All language subtitles for The.Grave.S01E04.pl

Zezna�, �e pojazd
zderzy� si� z nim.

Policja nie potwierdzi�a.
Jest niezr�wnowa�ony.

Profil Joela Russo
jest taki sam jak u denata.

Dziwnie m�wi� do siebie.

Nie pami�ta pan filmowania?
Kim jest Arik Boltzman?

Martwi� si� o jedn� dziewczynk�.
Ma na imi� Ela.

Mo�e kogo� uratowa�.

Chce j� od��czy� od aparatury.
Znasz kogo�.

- Znale�li d�.
- Zajm� si� tym.

Znale�li szkielet z twoim DNA.
B�dziesz w areszcie domowym.

Mo�ecie mnie wypu�ci�?

Przepraszam.

Noam Zaid, mentalista.

Jego ojciec zabi� jego matk�
i siebie.

Podoba ci si� dziewczyna
i masz wizj�, �e j� mordujesz.

Robisz mi analiz� psychologiczn�?

Weszli i strzelili do siebie.

Dziwne. Leci do przodu,
ale do ty�u. Gdzie oni s�?

- Poka�my to Chawie.
- Zaczekajmy.

Tak?

Przepraszam. By�y korki.

Cze��.

Nie do wiary, �e tu pracujesz.
P�ac� ci, �eby� tu by�.

Fajnie, nie?

Jeszcze jak!

Dobrze by� nerdem.

Jaki z ciebie nerd?

Jak to? Student fizyki,

stra�nik w rezerwacie,

nie pije, nie pali,
nie umie ta�czy�.

Wsz�dzie zabiera atlas ro�lin,

nosi boj�wki i koszul� z logo
Rezerwat�w i Park�w Narodowych.

Racja. Koszula to przesada.

A nie m�wi�em? Zdj��?

To nie nerdowskie poczucie
humoru.

Pytam powa�nie.

Zaczekaj.

Nikogo nie ma. Jeszcze zamkni�te.

Nerd, co?

Musz� i�� na siku.

Zgubi�e� si�, ch�opczyku?

Szukasz kogo�?

- Jeste� sam?
- Nie.

- Jak masz na imi�?
- Noah.

Noah?

Cze��. Jestem Hila.

Musz� i��.

Oczywi�cie. Pewnie ci� szukaj�.

Do widzenia.

Dziwne. Spotka�am ch�opca.
M�wi�e�, �e zamkni�te.

Zapomnia�em.
To wycieczka szkolna.

Przestraszy� ci�?

Nie. By� przeuroczy.

Ma na imi� Noah.

Pi�kne imi�.

Noe w arce przyrody...

Staromodne, ale �adne.

Takie chc� imi� dla syna.

Wi��e si� z wielk�
odpowiedzialno�ci�.

Noe ocali� �wiat.

Tak tylko m�wi�.

GR�B

Dziwnie jest m�wi� do siebie.
Nie mam czasu: powiem, o co chodzi.

Pami�taj, �e nie zwariowa�e�.

Id� do Arika Boltzmana.
Zna prawd�.

Kim jest Arik Boltzman?

Ju� m�wi�em, by� moim wyk�adowc�.

I?

To wszystko.

Mia�am ci�ki dzie�.
Prosz� ja�niej. Nic nie rozumiem.

Ja te�.

O co chodzi z obr�czk�?
Dlaczego wysy�a pan sobie filmy?

Wyk�adowca? Jaki by� charakter
tej znajomo�ci?

Dobry. By� dobrym cz�owiekiem.

Odwiedza� mnie w szpitalu.

Nie odsun�� si� ode mnie
w potrzebie.

W jakim szpitalu?

Mia�em epizod zaburze�
psychicznych.

By� przy mnie.
Wierzy� mi i we mnie.

Wys�a�em radiow�z.

Prosz� o tym opowiedzie�.

Tak?

Za�oga by�a u Boltzmana.
Dom jest opuszczony.

Dzi�ki, Mansouri.

Ingerujecie w moj� prywatno��?
To powiedzcie, o co chodzi.

Nie jeste�my panu nic winni.

- Dok�d?
- Do domu.

Siada�.

Jestem zatrzymany?
Nie musia�em przychodzi�.

Denat ma taki sam profil DNA,
jak pan.

- Co to ma znaczy�?
- To, co pan s�yszy.

Prosz� opowiedzie�
o chorobie i o Boltzmanie.

Co to ma do rzeczy?

W szkielecie denata by�a kopia
pa�skiej obr�czki.

Przynosi pan film, kt�rego
filmowania pan nie pami�ta.

Mo�e w�a�nie pa�ski epizod
co� tu uporz�dkuje.

Co chce pani wiedzie�?

Finanse panu na to pozwalaj�?

Pieni�dze nie stanowi� problemem.

Czym pan si� zajmuje?
Co to za miejsce?

Im mniej pan wie, tym lepiej.

Przeleje pan pieni�dze,
a reszta to nie pa�ska sprawa.

Tak pan robi interesy?

Interesy?

Chodzi o �ycie pa�skiej c�rki.
To dla pana interes?

W porz�dku. Rozumiem.

Wie pan, co mog� panu da�?

Co?

Mo�liwo�� przytulenia Eli.
A ona przytuli pana.

Us�yszenia: �Kocham ci�, tato�.

Jak panu nie wstyd tak si�
bawi� lud�mi?

Prosz� to przemy�le�.

To ma znikn��.

- Taka procedura. Kiedy nast�pny?
- B�g raczy wiedzie�.

Wyszed�em na dzbana?

Jeszcze jak.

Przepraszam.

W porz�dku.
Nie jeste� mi nic winny.

Naprawd� mi przykro.

W moim �yciu du�o si� dzieje.

Widz� rzeczy.

Boj� si�.

Mo�e warto znale�� specjalist�?

Nie wiem, jak ci pom�c.

Nie wiem, co czujesz
i czego ci trzeba.

Chc� by� blisko ciebie.

Tak mi jest najlepiej.

Mo�na?

Wolna wola jest dana?

Nie m�wi�em? S� przewidywalni.

Gdzie by�a�?

Przestraszy�e� mnie.

Co tu robisz?

Mieszkam.

My�la�am, �e wr�cisz p�niej.

Chcia�em z tob� poby�,
zje�� razem.

Gdzie by�a�? Jak wysz�a�
i wesz�a�?

Ochroniarz mi pom�g�.

Przepraszam. Musia�am odetchn��.

Odetchn��?

Ode�l� ci�. Nie rozumiem tego.

Pewnie.

By�e� kiedy� w celi wielko�ci
�azienki?

Bez �wiat�a i powietrza?

Rozumiesz, czym jest areszt
domowy?

Narazi�a� te� mnie.
Jestem za ciebie odpowiedzialny.

Masz racj�.

Nie wiem, co sobie my�la�am.

Przepraszam.

Dawno nie by�e� w rezerwacie.
By�o fajnie?

Tak, ale nie znalaz�em chrz�szcza.

- Szukali�cie ich?
- Tak. Juwal znalaz� omarlic�.

Jest obrzydliwa, bo je martwe
zwierz�ta.

Taka jej natura.

W przyrodzie, ka�dy ma rol�
i to jest �wietne.

Naprawd� by�a pi�kna?

Mama?

Tak. M�wi�e�, �e wszyscy
to powtarzali.

To prawda.

Tak, by�a pi�kna.
Widzia�em j� dzi�.

W rezerwacie?

Co mia�a na sobie?

Czerwon� sukienk�.
My�la�a, �e si� zgubi�em.

Nie wie, �e znasz rezerwat
jak w�asn� kiesze�?

M�wi�a co�?

Spyta�a, czy mi pom�c.
U�miecha�a si�.

Lubi�a si� u�miecha�.

Jak to by�o j� spotka�?

- Nie ba�em si�.
- Nie by�o powodu.

Nie �yje, prawda?

Prawda.

Ale mo�esz zobaczy� j� zn�w.

Zobaczmy, co tato robi
w sobot� rano.

Co robisz?

Pokazuj� synowi,
co tato robi w sobot� rano.

Co robisz, tato?

Edukuj� ci� muzycznie.
Pami�tasz t� lekcj�?

Nie, nie.

Zobacz, jaka mama jest pi�kna.

Przesta�.

Czekaj, rozmawiam z synem.

Sprzedaj� mu triki, jak poderwa�
tak� pi�kn� dziewczyn�.

Chawa?

Cze��! Co s�ycha�?

Cze��, Jochaj.

Co tu robisz?
Praca czy przyjemno��?

Moja mama jest tu w szpitalu,
wi�c nie praca.

Naprawd�? Jak ona si� ma?

- Prze�yje wszystkich.
- To prawda.

Nie poznaje mnie,
wi�c jest �atwiej.

Co tu robisz?
Wszystko w porz�dku?

Kolega z�ama� nog�.
Przynios�em mu humus.

Co u ciebie? Masz chwil�?
Szed�em w�a�nie po kaw�.

Kt�ry kolega?

Przyszed�e� do kolegi.

Nie znasz. Czemu pytasz?

- Jeste� tu z mojego powodu?
- Sk�d ten pomys�?

Nie masz koleg�w,

a na pewno tak si� o nich
nie troszczysz. Co tu robisz?

Masz mnie.

Wiem, �e prowadzisz �ledztwo
w sprawie szkielet�w.

Nie wiem, o czym m�wisz.

Kr��� plotki o dziwnych
cia�ach i zamieszaniu z DNA.

Co si� dzieje?

Liczy�e�, �e co� powiem?

Nie wiem, co bardziej obra�liwe:
arogancja

czy k�amstwo po tym,
co nas ��czy�o.

To moja praca.

Rozmawiamy jako reporter i �ledcza.

Nic nie powiesz?

Id� do koleg�w.

Napisa�, �e policja nie zna
ich to�samo�ci?

Pisz, co chcesz.

Podsumowania.

Dajcie nam chwil�.

Wszystko ok.?

Co to za jeden?

Adam?

Nie pytaj. Duch.
Grunt, �e jest skuteczny.

Lubi pieni�dze. Jak posz�o?

Nie wiem. Nic nie rozumiem.

Nie powiedzia�, co sprzedaje
i co zdzia�a.

M�wi�em: duch.

- To lekarz?
- Sk�d! Nie s�dz�.

- Jak go znalaz�e�?
- To on znalaz� mnie.

To fikser.

To hochsztapler.

��da dw�ch milion�w. Za co?

Nie powiedzia� nawet,
czym si� zajmuje.

W kontenerze s� ��ka szpitalne
i sprz�t medyczny. Co on robi?

Handluje organami?

Pyta�e�, jak dzia� innowacji
opracowa� telefon.

Zebrali�my 300 milion�w
w trzy dni.

- W co ty nas wpl�ta�e�?
- W nic. Wszystko gra.

Wiesz, sk�d ta technologia?

Rozumiesz, co zrobi�e�?

Ratowa�em firm�,
kiedy ci� nie by�o.

Chyba nie to chcia�e� powiedzie�.

To twoja firma, stworzy�e�
j� od zera,

ale ostatnio nas opu�ci�e�.

Rozumiem, nie os�dzam,
ale sytuacja jest z�a.

Ten Adam spad� nam z nieba.

Powsta�a jak nale�y,
bez dr�g na skr�ty.

Wiem. I dbam o ni�,
�eby� m�g� by� z Naomi

i z El�.

To jest wa�ne.

Mam kilka spotka�.
Wr�c� ko�o po�udnia.

Bez wyg�up�w. To nadal areszt.

Niech nam tego przez ciebie
nie zepsuj�.

Serwis Samochodowy Green.
Prosz� o numer klienta.

Tak?

Jestem w areszcie domowym.
Spotkajmy si�.

Za cz�sto dzwonisz.

Wiedz�. Trzeba si� spotka�.

Wy�l� ci namiary.

Smacznego.

Smakuje ci?

Powiniene� wiedzie�.

Dobre.

My�la�am, �e jeste� w tym dobry.
Nie mo�na mie� wszystkiego.

Nie smakuje ci?

Trzeba mie� talent,
�eby zepsu� omlet.

Przepraszam.

Chcia�a� kulinarnego mistrza?

Nic nie chcia�am.

Wesz�am na scen� i odt�d gram
w tajemniczym filmie.

Chcia�bym zauwa�y�,
�e to ty mnie podrywa�a�.

Mia�am pytania. To wszystko.

Ja te�.

Jak robisz trik z tajnym
numerem?

Powa�nie?

- Nie powiesz?
- Nie.

- Nigdy?
- Nigdy.

Nawet 40 lat po �lubie
i wychowaniu pi�tki dzieci?

- 40 lat?
- Tak.

Nie ma mowy.

Przynajmniej pr�bowa�am.
Jak to si� zacz�o?

To nie tajemnica.

Interesowa�em si� lud�mi.
Ciekawi� mnie ich spos�b my�lenia.

Ju� w dzieci�stwie.

Przewa�nie by�em sam,
wi�c obserwowa�em i zgadywa�em.

- Nie masz rodze�stwa?
- Nie.

A rodzice?

Tato nie spe�nia� swoich zada�.

By� nerwowy i nieprzewidywalny.

Mo�e od tego si� zacz�o:
stara�em si� wyczuwa� jego reakcje.

Przewidywa� je.

I zacz��em by� w tym dobry.

To znaczy?

Najpierw wymy�la�em
proste zabawy.

Dawa�em ludziom do wyboru
trzy kolory

i rozmow� wp�ywa�em
na ich decyzj�.

Dziwi�em si�, jakie to proste.
Zacz��em to nazywa� mentalizmem,

zaszczepianiem innym w�asnych
sugestii.

To by�o moim powo�aniem
obok psychologii.

To by�o �wietne.

A mama?

Jakie jest jej miejsce w tej historii

Moja mama...

mnie kocha�a.

Jeszcze kawy?

Lubi� tu przychodzi�.

Ten widok przypomina mi dom.

- Mieszka�e� nad morzem?
- Tak.

Ale tam jest �adniej.

Widok jest inny, gdy patrzy si�
na niego z bliskimi.

Gr�b si� otworzy�.

Wyj�li cia�a i je badaj�. Boj� si�.

Powiedzia�a� im co�?

Jasne, �e nie.

- Dobrze, �e to si� sta�o.
- Dlaczego?

Mo�na zrobi� to, co by�o trzeba,
zanim si� posypa�o.

Neta z rezerwatu

Numer ukryty

Halo?

M�wi Chawa.

S�ucham.

Cieszy pana m�j telefon?

Tak bym tego nie okre�li�.

Znalaz�am Boltzmana.

Zameldowany przy Beeriego 36.

S�yszy pan?

Znam to miejsce.

Tak?

Tam by�em w szpitalu.
�wiat jest ma�y, co?

Wybieram si� tam.

Pojad� z pani�.

Znalaz�em j�.

Podziwiajcie widoki.

Powiedz, czy jest inaczej.

Jak?

Za pieni�dze mo�na kupi� wszystko.

Na ka�dej planecie.

Dlatego si� w to wpl�ta�a�.

Ruszaj.

We�, co ci si� nale�y.

Dzie� dobry, panie ministrze.

Dlaczego tu jestem?

Z powodu w�amania, rozboju,
wandalizmu,

nielegalnego u�ycia paralizatora
i broni. M�wi� dalej?

Prosz�.

A pa�ska wersja?

- Dalej.
- Co?

Prosz� m�wi�. Co dalej?

Co robili�cie w tym budynku?

Udaje pani, �e nie by�o reszty?

A co to by�o?

Niech pani to powie.
Widzia�a pani.

Taki pan jest sprytny,
wywrotowy i �wietny?

Ja tam widzia�am rozpieszczone
dzieciaki,

kt�re robi� tani numer
z filmem.

To pani powiedzieli w laboratorium?

Ich niewiedza nie czyni pana
geniuszem.

Za zabaw� w anarchist� mo�e pan
sp�dzi� kilka lat w wi�zieniu.

Zobaczymy, czy b�dzie si� pan
wtedy u�miecha�.

Prosz� si� tak nie rozp�dza�.

My�li pan, �e ma pan czas?

To ciekawsze pytanie,
ni� si� pani zdaje.

Przejdzie pani na moj� stroni�.
�adnego wi�zienia.

Ewentualnie Nobel.

Zadziwiaj�ca arogancja.
A mog�am panu pom�c.

Joel Russo.

- S�ucham?
- Prosz� go odnale��.

To jeden z was.
Poprowadzi pani�.

Chawa Popper, a to jest Joel Russo.
Do Arika Boltzmana.

Czeka w pokoju odwiedzin.

Znam drog�.

Dzi�kuj�.

Powiedzieli mi.
My�la�em, �e mam halucynacje.

Nie do wiary. Ile to lat?

Zbyt wiele.

To Arik Boltzman, m�j dawny
surowy szef.

Chawa Popper.

Przepraszam.
To m�j obecny surowy szef.

Co tu robisz?

Czy mi tu �le?

Mam towarzystwo.
Nie nudzi mi si�.

Co ty tu robisz?
To znacznie ciekawsze. Na pewno.

To tak dziwne, �e nie wiem
od czego zacz��.

S�ysz�.

Przykro mi.
Przysz�o polecenie z g�ry.

- Z wysoka?
- Od ministra.

Czemu go to interesuje?
Nie ma tu nic z polityki.

Wszystko jest polityczne.
Nie umiem ci odpowiedzie�.

Nikt nie szuka tych cia�,
a do identyfikacji zw�ok

nie powo�uje si� specjalnych
zespo��w.

To sprawa dziesi�tej rangi.

Nie chodzi tylko o identyfikacj�.
To co� wi�kszego.

Dowodem jest nasza dyskusja.

To nie dyskusja.
Wydaj� polecenie.

Tak to dzia�a.
�ledztwo jest zawieszone.

Mamy inne priorytety.
Przyjed� po po�udniu.

Jest po�egnanie Dalii
przed odej�ciem na emerytur�.

Przepraszam za wczoraj.

Nie po to dzwoni�.

Rzuc� ci co� o tych szkieletach,
je�li mi pomo�esz.

S�ucham.

Pogadaj z lud�mi z dzia�u
ekonomicznego.

Kupujesz dom?

Milcz przez chwil�.

Jak gr�b.

Niech sprawdz� firm�
Einstein-Rosen.

Figuruje w rejestrze,
ale nic o niej nie wiadomo.

- Co chcesz wiedzie�?
- Wszystko.

Teraz moja nagroda.

Sprawa szkielet�w.

Przynie� papier, d�ugopis i notuj,
�adnych pyta�. �piesz si�.

T�skni�am za s�o�cem.

Kawy? Zapali�abym papierosa.

Wysz�y z mody.

Prawda? Nie leczysz z palenia?

R�ne media to robi�
za pomoc� kamieni.

Nie jestem medium.
Mentalista to kto� ca�kiem inny.

Dla mnie jeste� czarodziejem.

Wracaj�c do kawy...

Poprosz� p�ask� �y�eczk�.
Kapsu�ki s� w szufladzie.

Co?

M�j pomys�, twoje wykonanie.

Kapsu�ki w szufladzie.

Maneki-neko.

Co?

Ta figurka.

Pami�tka po by�ym-debilu.
Ma chroni�.

�le si� czujesz?

Musz� si� napi� wody.

Co si� sta�o?

Czuj�, �e co� si� stanie
i nie mog� tego powstrzyma�.

To wygl�da na stan l�kowy.

Ze mn� jeste� bezpieczny.
To tylko my�li.

- Po co ci pistolet?
- Co?

Trzymasz go w szufladzie.

Po prostu... to kiepska dzielnica.

Dosta�am pozwolenie po wojsku.
By�am oficerk�. Przestraszy�e� si�?

Nie odczepi� si�.

Wzi�am wolne.

- Gdzie jeste�?
- W domu.

- Nie uwierzysz.
- Co si� sta�o?

Ten mentalista,
kt�ry by� na zgrupowaniu...

- Tak?
- Nie �yje.

- Co ty m�wisz?
- To straszne.

W��cz telewizj�.

Niezwyk�e fakty w sprawie
szkielet�w z rezerwatu Nahal Eden.

�r�d�o donosi, �e denaci zostali
zidentyfikowani,

ale jako �yj�ce osoby:

Joel Russo, Awigail Lawi
i Noam Zaid.

Policja wci�� nie wpad�a na trop
w tym dziwnym dochodzeniu.

Wiesz, na czym polega
nasz dramat?

Za wcze�nie umieramy.

Nie zd��amy.
Maj� nas za wariat�w.

Za op�tanych.

Nie wystarcza czasu,
�eby powiedzie�: �A nie m�wi�em?�.

Obaj wiemy, �e to co si� dzieje,
to tylko wycinek.

Pami�tasz to?

Warkocz.

Czas jest jak warkocz.

To tylko my�li.

To by�y moje wyobra�enia.
Nierealne.

Joelu, od dawna nie dyktujemy
naturze,

co jest u niej realne, a co nie.

Jeste�my tu tylko go��mi,

do�� �a�osnymi i niewdzi�cznymi.

Spytam ci� o co�.

Ile mr�wek jest na �wiecie?

Nie wiem. Miliardy.
Setki miliard�w.

A czy chocia� jedna jest �wiadoma

istnienia cz�owieka na kuli
ziemskiej.

Wiele stworze� �yje i dzia�a,

a nie ma zielonego poj�cia,
�e my te� tu �yjemy.

Jak to mo�liwe?

Mamy inny poziom �wiadomo�ci.

Dobrze.

St�d wniosek, �e tak�e cz�owiek

z ich tak zwan� rozwini�t�
�wiadomo�ci�,

kt�rej jeste�my tacy pewni,

nie jest na takim samym poziomie,
jak inne byty, wy�sze od nas.

To kr�tka droga. Tylko sko�czony
g�upiec tego nie dostrzega.

Rzeczywisto�� nie jest tym,
czym si� wydaje.

Jasno to widz�. I ty te�.

Nie b�dziesz z tym sam.

Zapewniam ci�. Ju� nied�ugo.

Tylko si� nie z�am
i im si� nie poddaj.

Nie!

Chawa!

To pomy�ka. Nie powinienem
tu by�. Nie!

Chawa!

Tekst: Paulina Osi�ska