All language subtitles for Ed Gein (2000)_xvid

af Afrikaans
sq Albanian
am Amharic
ar Arabic
hy Armenian
az Azerbaijani
eu Basque
be Belarusian
bn Bengali
bs Bosnian
bg Bulgarian
ca Catalan
ceb Cebuano
ny Chichewa
zh-CN Chinese (Simplified)
zh-TW Chinese (Traditional)
co Corsican
hr Croatian
cs Czech
da Danish
nl Dutch
en English Download
eo Esperanto
et Estonian
tl Filipino
fi Finnish
fr French
fy Frisian
gl Galician
ka Georgian
de German
el Greek
gu Gujarati
ht Haitian Creole
ha Hausa
haw Hawaiian
iw Hebrew
hi Hindi
hmn Hmong
hu Hungarian Download
is Icelandic
ig Igbo
id Indonesian Download
ga Irish
it Italian
ja Japanese
jw Javanese
kn Kannada
kk Kazakh
km Khmer
ko Korean
ku Kurdish (Kurmanji)
ky Kyrgyz
lo Lao
la Latin
lv Latvian
lt Lithuanian
lb Luxembourgish
mk Macedonian
mg Malagasy
ms Malay
ml Malayalam
mt Maltese
mi Maori
mr Marathi
mn Mongolian
my Myanmar (Burmese)
ne Nepali
no Norwegian
ps Pashto
fa Persian
pl Polish
pt Portuguese
pa Punjabi
ro Romanian
ru Russian
sm Samoan
gd Scots Gaelic
sr Serbian
st Sesotho
sn Shona
sd Sindhi
si Sinhala
sk Slovak
sl Slovenian
so Somali
es Spanish Download
su Sundanese
sw Swahili
sv Swedish
tg Tajik
ta Tamil
te Telugu
th Thai
tr Turkish
uk Ukrainian
ur Urdu
uz Uzbek
vi Vietnamese
cy Welsh
xh Xhosa
yi Yiddish
yo Yoruba
zu Zulu
or Odia (Oriya)
rw Kinyarwanda
tk Turkmen
tt Tatar
ug Uyghur
Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated: 00:00:05:---fekofantasta--- 00:00:42:Znam go odk�d by� ma�ym ch�opcem.|- Mieszkali tutaj ca�e �ycie? 00:00:47:Nie wiem czy si� tu urodzi�,|przeprowadzili si� tutaj oko�o 50 lat temu. 00:00:54:Jego ojca znam od ponad 40 lat, 00:00:58:kiedy� rozwozi� ziemniaki. 00:01:01:On by� mi�ym cz�owiekiem. 00:01:04:Wspania�y partner do rozm�w,|i kto� z kim mo�na si� zadawa�. 00:01:09:Wydawa� si� by� nieszkodliwy. 00:01:12:Czy on bra� kiedykolwiek �lub?|By� kawalerem? 00:01:16:By� pan kiedy� u niego w mieszkaniu?|- Nie. 00:02:02:Mo�e usi�dziemy na chwil�? 00:02:04:Usi�d�my. 00:02:25:S�ysza�e� to?|- Niby co? 00:02:30:Sp�j�! 00:02:33:Nie ma si� czego obawia�. 00:02:35:Uspok�j si�. 00:02:46:- Roger, chod�my ju�!|- Dobry pomys�. 00:03:51:Jeste� nauczycielk� w niedzielnej szk�ce,|kobiet� wszechmocnego Boga. 00:03:58:On rozkazuje ci,|obudzi� si� i powsta�. 00:04:05:Zbud� si�! 00:04:08:Zbud� si� i powsta�! 00:04:40:Kobiece narz�dy p�ciowe. 00:05:28:Kto tam?|- Dylan i Melvin. 00:05:38:Cze�� Ed, chyba ci� nie obudzili�my prawda?|- Obudzili�my ci�? 00:05:41:Nie, nie zupe�nie. 00:05:49:- Straszny tu ba�agan.|- Nic nie szkodzi. 00:06:01:Opowiesz nam histori� o duchach?|- Pewnie. 00:06:06:Nie teraz, jeste�my zaj�ci. 00:06:08:Tw�j ruch, Eddie. 00:06:13:Dobierasz co�?|- Nie, zostawiam. 00:06:50:Gdzie jest tw�j brat? 00:06:59:Co robisz w moim pokoju? Wyno� si�!|- Dlaczego krzycza�e�? 00:07:03:Tu s� szczury i g�owy na drzwiach.|- Masz g�owy na drzwiach? 00:07:10:Kuzyn mi je przywi�z�,|z Po�udniowych M�rz. 00:07:16:To prawdziwi ludzie? 00:07:19:Tak jest.|Dekatyzowane g�owy z wielkiej wojny. 00:07:24:A co z reszt� tych dziwnych rzeczy? 00:07:27:Wystarczy tego!.|Wyno�cie si� st�d, obaj! 00:07:33:Widzia�e� te twarze na �cianach? 00:07:44:To troch� dziwne Edi. 00:07:47:Przypuszczam, �e ojciec|nie pozwoli nam tu d�u�ej przychodzi�. 00:08:00:Najlepiej by by�o jak by�cie|ju� tu wi�cej nie przychodzili. 00:08:05:Jeste� z�y Edi?|Przepraszam, �e zagl�da�em ci do pokoju. 00:08:10:M�czyzni po prostu|potrzebuj� prywatno�ci. 00:08:35:Masz problem z robactwem, Ed? |- Dok�adnie. 00:08:41:Pr�buj� co� wymy�li� co� nowego,|bo z moim sercem nie jest ostatnio najlepiej. 00:08:45:Bo�e, Helen.|Nie boisz si�? 00:08:49:Mia�am pi�kne �ycie.|Je�li Pan chc� mnie przy sobi�, to chyba nie mam wyboru. 00:08:55:Chcesz co� jeszcze?|- Nie, to wszystko. 00:09:00:Tu masz sw�j odmra�acz do ci�ar�wki. 00:09:04:Dzi�ki.|- Znasz Eleanor Adams? 00:09:07:�piwa�a kiedy� w ko�cielnym ch�rze.|- Chyba nie mia�em jeszcze przyjemno�ci. 00:09:12:Mi�o ci� pozna�, Eleanor.|- Ciebie te�, Ed. 00:09:17:Musz� nakarmi� gromadk�.|Do zobaczenia na niedzielnym zebraniu w ko�ciele. 00:09:20:Uwa�aj na siebi�.|I dzi�ki za czekoladowe ciasteczka. 00:09:25:Prosz� bardzo.|- Napewno si� nie zmarnuj�. 00:09:30:Do widzenia, Ed.|- Mi�o by�o ci� pozna�. 00:09:33:Powodzenia z operacj� serca.|- Dzi�kuj�, Ed. 00:09:41:Do widzenia, Eleanor.|Jed� ostro�nie. 00:09:47:To b�d� 2 dolary i 22 centy. 00:09:51:Ta rolka papieru liczy za ciebie wszystko? 00:09:56:Zgadza si�, Ed. 00:09:58:Kto by pomy�la�. 00:10:06:Prosz� bardzo.|- Dzi�ki, Collette. 00:10:18:Pani Marshall widzia�a pani|jak on si� na pani� gapi�? 00:10:22:On m�wi� mi kiedy�,|�e przypominam mu August�. 00:10:30:On nie chcia� nic z�ego, Brian. 00:10:34:W�a�ciwie to nawet mi go �al. 00:10:47:My�leli�cie kiedy� o zmianie p�ci, 00:10:50:jak ten kole� z Danii,|kt�ry zrobi� sobie operacj�? 00:11:10:Z czego si� tak cieszycie? 00:11:12:Mary, my�la�a� kiedy�|o zmianie p�ci? 00:11:16:Pewnie.|Bez przerwy. 00:11:20:Uspok�jcie si�,|Ronnie, Butch. 00:11:28:Jak ci leci, Ed?|- Nie najgorzej. Mo�e by�. 00:11:34:Chyba nie za dobrze si� czujesz?|- Chyba si� przezi�bi�em. 00:11:41:Czuj� jaki� szmer w p�ucach,|i wsz�dzie czuj� jaki� 00:11:45:brzydki zapach. 00:11:48:Lepiej id� do lekarza z�otko.|Kiepsko z tob�. 00:11:51:Mo�liwe, �e b�d� musia� sprzeda� farm�, 00:11:54:odwiedz� moj� rodzin� na po�udniu,|tam przynajmniej jest ciep�o. 00:11:59:Potrzeba mi troch� kontaktu z lud�mi.|- Po co ucieka�, a Marshalowie? 00:12:06:Nic ju� nie jest jak dawniej|od czasu �mierci rodzic�w. 00:12:10:Wszystko jest jak sen.|Takie niemo�liwe. 00:12:18:Mam nadziej�, �e ci si� polepszy.|Naprawd�. 00:12:24:Cze�� Pete.|- Cze��, Mary. 00:12:29:Kolejne kilka piw ch�opcy?|Albo co� lepszego? 00:12:33:Dawaj. 00:12:36:Masz zbere�ne pomys�y. 00:12:41:Dla odpowiednich ludzi|mam wi�cej ni� tylko pomys�y. 00:12:46:Co by� zrobi�a dla takiego farciarza? 00:12:51:Wszystko co mo�liwe|na pierwszej randce. 00:12:58:"Um�czon pod Ponckim Pi�atem" 00:13:01:"ukrzy�owan, umar�" 00:13:04:"i pogrzebion" 00:13:06:"zst�pi� do piekie�" 00:13:09:"trzeciego dnia zmartwychwsta�,|wst�pi� na niebiosa" 00:13:15:"siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmog�cego" 00:13:21:"stamt�d przyjdzie s�dzi� �ywych i umar�ych." 00:13:29:"Wierz� w Ducha �wi�tego,|�wi�ty Ko�ci� powszechnny, �wi�tych obcowanie" 00:13:34:"grzech�w odpuszczenie,|cia�a zmartwychwstanie" 00:13:38:"�ywot wieczny" 00:13:44:"Amen." 00:13:46:Chwa�a Panu. 00:14:06:Trzymaj prosto.|Przecie� to nie jest takie trudne. 00:14:10:Cholera,|trzymam to najlepiej jak mog�. 00:14:18:Przynie� tu wiadro, ch�opcze. 00:14:22:Na co czekasz? 00:14:29:Grzebiesz si� jak baba.|Masz podstawi� wiadro. 00:14:35:Zostaw go w spokoju,|na mi�o�� Bosk�. 00:14:38:Za bardzo go rozpieszczasz. 00:14:41:Beze mnie|cierpieli by�my z zimna i g�odu. 00:14:45:Przesta� gada�.|- O co wam chodzi? 00:14:48:Henry, wracaj do pokoju. 00:14:50:Henry id�!|- M�g�by� ju� umrze�. 00:15:03:Wszystko w porz�dku mamo? 00:15:06:Tw�j p�acz, 00:15:08:jest przyczyn�|wszystkich naszych k�opot�w. 00:15:13:Ca�e �ycie masz zamiar by� takim maminsynkiem? 00:15:31:Ed ma dziwaczne przekonania religijne.|- To stary pobo�ny dziwak. 00:15:56:Dzie� dobry, Ed. 00:15:58:Dzie� dobry, Judy. 00:16:00:S�ysza�am, �e by�e� z Petem w kinie.|Musicie naprawd� lubi� te filmy o wojnie. 00:16:05:Tak, lubimy.|S� pouczaj�ce. 00:16:21:Nie mo�esz je�� samej wieprzowiny z fasol�. 00:16:24:Mo�e wpad� by� do nas wieczorem|na porz�dny posi�ek. 00:16:28:Upiek� ciasto z dyni. 00:16:31:Judy, wiesz, �e przepadam za twoim ciastem z dyni.|B�d� napewno. 00:16:37:�wietnie, do zobaczenia o 19. 00:16:45:Na mi�o�� bosk�,|Ed, od�� ten n�. 00:16:52:Ostry jak brzytwa. 00:17:00:To b�dzie 1 dolar i 27 cent�w. 00:17:12:Ed, opowiesz to co m�wi�e� popo�udniu?|O z�uszczaniu. 00:17:20:Z�uszczanie jest wtedy,|kiedy martwe cia�o zaczyna si� rozk�ada�. 00:17:26:Wtedy mo�na �atwo �ci�gn�� sk�r� z padliny. 00:17:32:Sk�ra traci elastyczno��,|po twojej �mierci. 00:17:40:Wystarczy tej rozmowy. 00:17:43:Chyba straci�em apetyt. 00:18:12:'Ca�e �ycie masz zamiar by� takim maminsynkiem?' 00:18:19:Dlaczego to zrobi�e�? 00:18:36:Ci�ko mi si� bez ciebie �yje mamo. 00:18:40:Wykonuj� prac�|za kt�r� mi nie p�ac�. 00:18:46:Zajeli ziemi� i nie p�ac� czynszu. 00:18:51:Po�yczaj� rzeczy i nigdy ich nie oddaj�. 00:19:01:Niekt�rzy s� wporz�dku. 00:19:06:Ale wi�kszo��|trakuje mnie jak �miecia, Mamo. 00:19:09:Nawet nie daj� mi szansy. 00:19:31:O, Panie. 00:19:34:Uwolnij t� �wi�t� kobiet�|od swojej sprawiedliwo�ci. 00:19:38:Wr�� do mnie. 00:19:43:Zbud� si�. 00:20:14:Ty ma�y ob��ka�cu|z oczami jak paciorki. 00:20:19:Ja nic nie robi�em mamo.|- Chcesz mnie oszuka�? 00:20:23:Nie mo�esz mnie oszuka�.|I nie mo�esz oszuka� Boga. 00:20:30:Czy nie ostrzega�am ci� przed tym? 00:20:34:Nie m�wi�am ci o grzechu po��dania. 00:21:47:"I zani�s� mnie w stanie zachwycenia na pustyni�" 00:21:54:"I ujrza�em Niewiast�" 00:21:57:"siedz�c� na Bestii szkar�atnej,|pe�nej imion blu�nierczych" 00:22:03:"maj�cej siedem g��w i dziesi�� rog�w" 00:22:09:Mamo, jestem zm�czony.|Chc� ju� i�� spa�. 00:22:12:P�jdziesz spa�,|jak ci powiem, �e masz to zrobi�. 00:22:17:"A Niewiasta by�a odziana|w purpur� i szkar�at" 00:22:21:"ca�a zdobna w z�oto,|drogi kamie� i per�y" 00:22:27:"mia�a w swej r�ce z�oty puchar" 00:22:32:"pe�en obrzydliwo�ci i brud�w" 00:22:37:"swego nierz�du" 00:22:40:"A na jej czole wypisane imi�" 00:22:44:"tajemnica" 00:22:46:"Wielki Babilon" 00:22:50:"Macierz nierz�dnic i obrzydliwo�ci ziemi" 00:23:04:Witam. 00:23:13:To jest salon.|Przepraszam tylko za ba�agan. 00:23:19:Strasznie tu ciemno.|Mo�na ods�oni� zas�ony? 00:23:24:Ju� s� ods�oni�te. 00:23:28:Sporo pan czyta. 00:23:29:Troch�.|Wszystko co naukowe i ciekawe. 00:23:34:A co z |"Brutalnymi �owcami G��w"? 00:23:39:To opowie�� o facecie|i jego dziewczynie, 00:23:43:zabitych i pozbawionych g��w przez �owc�w, 00:23:48:kt�rzy zabrali dziewczyny g�ow�,|dekatyzowali j� i oddali swojemu bogu. 00:23:55:Dlaczego akurat g�ow� dziewczyny?|- Kobiece g�owy s� bardziej warto�ciowe. 00:24:03:Szczeg�lnie te z d�ugimi w�osami. 00:24:06:Lubisz czyta� o takich rzeczach?|O �owcach g��w? 00:24:12:�owcy g��w, kannibale...|Mam te� co� o zmartwychwstaniu. 00:24:24:Tam jest kuchnia. 00:24:37:Nie przejmuj si� nim.|- Nigdy niczego nie wyrzucasz, Ed? 00:24:42:Nie wiele. Zawsz� my�l�,|�e kiedy� znajde dla tego u�ytek. 00:24:50:Oczywi�cie,|w wi�kszo�ci przypadk�w tak nie jest. 00:24:55:Tutaj gotujesz? 00:24:57:Tak. 00:24:59:G��wnie wieprzowin�. 00:25:03:Podgrzewam puszk�, 00:25:07:i kolacja gotowa. 00:25:11:Chod� poka�� ci pi�tro. 00:25:24:Wiewi�rki. 00:25:27:Robi� tyle ha�asu w nocy,|�e czasami nie mo�na spa�. 00:25:41:Niech pani tam nie wchodzi.|Straszny tam ba�agan. 00:25:45:Jak wida� s� dwie sypialnie. 00:25:48:Jedna dla pani i m�a|i jedna dla c�rki. 00:25:57:Dlaczego to jest zabite? 00:26:01:Sam nie wiem. 00:26:03:Mog� tam zajrze�?|- To nie jest dobry pomys�. 00:26:08:A co? Trzyma pan tam zasuszone g�owy?|- Nie, g�owy s� na dole. 00:26:15:Jest pan pewien zamiany|ca�ej farmy na ma�y dom? 00:26:20:Ca�kowicie. 00:26:22:Mamy nieca�y hektar ziemi. 00:26:26:Mieszkam tu od dziecka.|Czuj� si� tu samotny. 00:26:34:Zosta�em sam z tym wszystkim. 00:26:39:My�l�, �e powinni�my jednak|zosta� w swoich mieszkaniach. 00:26:44:Prosz� si� nie obra�a�. 00:26:47:Dlaczego pan tego nie sprzeda?|- Nie wiem. Chyba powinienem. 00:26:55:Ci�gle znajduje nowe wym�wki. 00:27:00:Ostatnio|nie mam ju� na to si�y. 00:27:34:Rozkazuj�.. 00:27:38:twojemu sercu, wyleczy� si�, 00:27:41:i zacz�� znowu bi�. 00:27:47:Zbud� si�.. 00:27:50:I powsta�. 00:28:32:Mam s�abo�� do du�ych m�czyzn.|Wiecie czemu? 00:28:38:Bo s� duzi. 00:28:41:Wielcy jak ca�a kawaleria.|- Dalej, kowboju. 00:28:46:Nie zapominaj o biczu i ostrogach.|- A w mi�dzyczsie zetr� tutaj ca�y chrom z rury. 00:29:15:Edward, Henry, chod�cie szybko. 00:29:25:On chyba umiera.|Ma zapalenie p�uc. 00:29:30:M�wi�am mu,|�eby nie pi� na um�r. 00:29:34:Teraz B�g|ka�e mu zap�aci� za grzechy. 00:29:39:Chyba powinni�my go zabra� do szpitala.|- Masz, racj�. 00:29:42:'Powiniene� si� mnie s�ucha�!'|'Chod� tutaj!' 00:29:46:Podnie�cie go, dacie rad�?|- Damy. Chod�, Ed. 00:30:07:Mamo, chc� ju� zamyka�. 00:30:14:Chod�, mamo, lepiej ju� chod�my.|Jutro b�dzie pogrzeb. 00:30:33:Prosz� ci�,|nie zostawiaj mnie samej. 00:30:47:Dlaczego marnujesz dla niego �zy?|On nas nigdy nie kocha�. 00:30:59:Co jest, Henry?|Mama si� ubiera. 00:31:02:Co ty tam robisz? 00:31:06:Nic. 00:31:08:Id� polowa�. Idziesz ze mn�? 00:31:11:Wyprowadzam si�.|- Co? 00:31:14:Pozna�em kobiet�.|Zamieszkam z ni� i dzie�mi. 00:31:19:A co z mam�? 00:31:22:Poradzi sobi� beze mnie. 00:31:25:Zreszt� co bym nie robi�|to i tak jej nie odpowiada. 00:31:30:Ona jest S�u�ebinc� Bo��. 00:31:33:To Harpia.|Wszyscy to widz�, opr�cz ciebie.. 00:31:38:Te� m�g�by� si� ju� o�eni�. 00:31:46:Dlaczego to zrobi�e�? 00:31:59:O, Jezu. 00:32:01:O, Bo�e. 00:32:04:Bo�e. Co ja zrobi�em? 00:32:10:Poszed�em po Briana,|�eby mi pom�g� szuka�. 00:32:15:I wtedy znale�li�my go w p�omieniach. 00:32:17:Prawdopodobnie wcze�niej|udusi� si� dymem. 00:32:22:M�wi�em mu,|�eby nie chodzi� sam polowa�. 00:32:26:Dlaczego wszyscy mnie opuszczaj�? 00:32:31:Jak mog�am straci�|mojego pierworodnego syna? 00:32:41:Henry by� przegran�|i nieszcz�liw� dusz�. 00:32:45:Zawsze ci� rozczarowywa�. 00:32:53:Edward, jak mo�esz|tak m�wi� o w�asnym bracie? 00:32:58:On ci� kocha�. 00:33:08:Teraz jeste�my ju� tylko my. 00:33:11:Przytul mnie, Mamo. 00:33:20:Ed, co ty wyprawiasz? 00:33:23:Co ty wyprawiasz? 00:33:27:Zostaw mnie. 00:33:35:"I zani�s� mnie w stanie zachwycenia na pustyni�" 00:33:42:"I ujrza�em Niewiast�" 00:33:45:"siedz�c� na Bestii szkar�atnej,|pe�nej imion blu�nierczych" 00:33:52:"maj�cej siedem g��w i dziesi�� rog�w" 00:34:06:"...widzia�, jak krzew p�on�� ogniem,|a nie sp�on�� od niego." 00:34:13:B�g chce,|�eby� co� dla niego zrobi�, Edward. 00:34:17:Jeste� got�w mu pom�c,|abym mog�a powr�ci�? 00:34:21:Tak mamo. 00:34:23:Chc� s�u�y� Panu. 00:34:26:Powiedz mi co mam robi�. 00:34:28:Zabij te nierz�dnice, ch�opcze! 00:34:31:Zniszcz z�� wied�m�! 00:34:46:Mary te� si� chce upi�,|wy �lamazary. 00:34:53:Postawi� wam co� specjalnego. 00:35:09:Dobra, cukiereczki. 00:35:11:No to chlup. 00:35:18:Powinna� mie� do tego|cytryn� mi�dzy piersiami. 00:35:21:Mo�esz jej schlebia�,|ona to lubi. 00:35:28:Mam nadziej�, �e jeste� g�odna. Sam gotowa�em.|- Pewnie. 00:35:36:Pachnie pi�knie. 00:35:44:Dlaczego taki fajny facet jak ty|nigdy nie by� �onaty? 00:35:51:S�dze �e zawsze b�d� kawalerem, Mary. 00:35:55:Bycie samotnym jest u mnie rodzinne. 00:35:59:�adnych randek.|Ale mie�em kiedy� dziewczyn�. 00:36:05:I co si� sta�o? 00:36:07:Nie wypali�o. 00:36:11:Dowiedzia�em si�,|�e by�a puszczalska, 00:36:14:wi�c zdecydowa�em si� odej��. 00:36:18:Dobrze zrobi�e�, Ed. 00:36:19:Nie chcia�em dziwki. 00:36:22:Mama m�wi�a, �e kobieta musi by� wierna|by mo�na si� z ni� o�eni�. 00:36:28:M�wi�em ci, �e mi j� przypominasz? 00:36:31:Naprawd�? 00:36:37:Dostrzegam j� w tobie. 00:36:48:To trutka na szczury.|To m�j specjalny przepis. 00:37:01:Mama powtarza�a mi te�,|�e do plugawych ust, 00:37:05:pasuje jedynie trucizna. 00:37:10:Dlaczego nie zaprosisz jej na randk�.|Najwy�ej ci odm�wi. 00:37:16:Jest dla mnie za szybka.|- Dobra zasra�ce. 00:37:27:Mo�e spr�bujecie z tego?|- Co? 00:37:31:Otwieraj szeroko, kotku. 00:37:41:Z czego si� �miejesz?|Ty b�dziesz nast�pny. 00:37:53:A ty kochanie, um�wisz si� z mi�� pani�?|- Musz� nad tym pomy�le�. 00:38:01:To was nauczy ma�piszony. |- Spadam st�d. 00:38:13:Zrobi� to, Mamo. 00:38:16:Nie z tch�rz�. 00:38:19:Zrobi� to. 00:38:22:I ona mnie nie powstrzyma. 00:38:28:Najpierw j� ukarz�, 00:38:34:A potem... 00:38:38:B�dziesz mog�a do mnie wr�ci�. 00:38:53:Ed, my�la�am, �e poszed�e� do domu.|Ju� zamkni�te. 00:39:02:Do zobaczenia jutro, kochanie. 00:39:10:Ed, zachowujesz si� jako� dziwnie, 00:39:14:nawet jak na ciebie. 00:39:42:Ed, co ty wyprawiasz? 00:40:00:Co robisz? 00:40:03:Co robisz?|Czego chcesz ode mnie? 00:40:50:Pomocy, pomocy.|- Przesta�! 00:40:54:Wypu�� mnie st�d! 00:41:08:Jeste�my w domu. 00:41:10:Ed, potrzebuj� lekarza. 00:41:30:Ocknij si� z transu, Ed. 00:41:32:Obud� si�. 00:41:35:Wiesz jakie mo�esz|mie� przez to k�opoty? 00:41:39:Ja mog� by� lekarzem.|- Pu�� mnie, Ed. 00:41:45:Nie mog� tego zrobi�, Mary.|Mam inne plany. Chod�. 00:41:51:Prosz� bardzo. 00:42:09:Nikt ci� nie us�yszy. 00:42:58:Co si� tu sta�o?|- Nie stawaj tam. 00:43:00:Gdzie jest Mary?|- To w�a�nie pr�buj� ustali�. 00:43:06:Ronnie, kto tu|by� z wami zesz�ej nocy? 00:43:40:Kto tam? 00:43:42:Jim Stillwell. 00:43:53:Cze��, Ed. Spa�e�?|- Tak. 00:43:59:Przepraszam, �e przeszkadzam. 00:44:02:By�e� wczoraj w barze u Mary.|- Tak. 00:44:08:Pami�tasz co� niezwyk�ego?|Co� dziwnego? 00:44:14:Nie, nie przypominam sobi�. 00:44:17:Pami�tasz o kt�rej wyszed�e�? 00:44:24:Wyszed�em ko�o 22. 00:44:26:Gdzie potem poszed�e�?|- Do domu. Do domu i prosto do ��ka. 00:44:39:Mam ma�y problem ze szczurami. 00:44:43:Mo�e przyda�o by si� tu|ma�e sprz�tanie, co? 00:44:50:Mi�ego dnia.|Jak co� ci si� przypomni to zadzwo�. 00:44:53:Dobra, Jim. 00:45:01:Nie spyta�e� mnie wcale|po co tu przyszed�em? 00:45:08:My�la�em, �e mo�e to jaka�.. 00:45:12:tajemnica policyjna, Jim. 00:45:16:Mary Hogan zagin�a.|Mo�liwe, �e zosta�a porwana. 00:45:27:No dobra. Trzymaj si�.|- Ty te�. 00:45:45:Po co robisz tyle ha�asu? 00:45:52:Ed, ja chyba umieram. 00:45:55:Nie obchodzi ci�, �e zgin�? 00:45:59:Wszystko b�dzie dobrze.|- Musisz mnie zabra� do szpitala. 00:46:06:Szybko.|- Zamkn�li by mnie do wi�zienia. 00:46:09:Zwariowa� bym tam. 00:46:13:Przepraszam, Mary,|nie mog� ci� zabra� do szpitala. 00:46:20:"Ile si� ws�awi�a" 00:46:24:"i osi�gn�a przepychu..." 00:46:28:"...dlatego w jednym dniu nadejd� jej plagi" 00:46:32:"�mier� i smutek, i g��d" 00:46:37:"i b�dzie ogniem spalona" 00:46:46:Przynios�em ci jedzenie. 00:47:07:Eddie, bardzo mi przykro. 00:47:10:Nie zas�u�y�a na takie cierpienie.|- Dowiem si� wi�cej z autopsji. 00:47:17:Wygl�da na nowotw�r.|- By�a taka dobra. 00:47:24:Co ja teraz zrobi� bez mojej mamy? 00:47:30:By�a dla mnie wszystkim.|Najlepsza. 00:48:55:Nie chcia� by� i�� na piwo Ed?|- Nie, nie koniecznie. 00:49:01:Nie by�em u Mary ju� od dawna. 00:49:05:Ostatnio tylko tam zajrza�em.|- Ja by�em w �rodku. 00:49:16:Podobno sprawc� jest, kto� z kim mia�a, 00:49:19:jakie� ciemne interesy w Chicago. 00:49:22:Mo�e j� spali�|a prochy wrzuci� do jeziora Michigan. 00:49:26:Mog� ci co� wyzna� Pete?|- Co, Ed? 00:49:35:Wiedzia�em, �e policja|nie znajdzie �adnych �lad�w po Mary. 00:49:40:Dlaczego nie?|- Bo ona nie zagin�a, 00:49:44:Nie?|- Dok�adnie, nie. 00:49:48:To gdzie jest w takim razie? 00:49:51:Tamtej nocy gdy ju� wszyscy poszli,|zaci�gn��em j� do ci�ar�wki, 00:49:57:i zawioz�em na farm�. 00:50:01:W tej chwili wisi tam sobie. 00:50:13:Cholera, Ed.|Masz to swoje dziwne poczucie humoru. 00:51:04:Powiedzia�em mu:|Pete, Mary nie zagin�a. 00:51:09:Powiedzia�:|Co? Nie? 00:51:11:Wi�c gdzie jest?|A ja na to: 00:51:15:Tamtej nocy|zabra�em j� na farm�. 00:51:19:I tam ju� zosta�a, razem ze mn�. 00:51:40:To by�o zabawne, Ed. 00:51:50:Czy tw�j m�� pozwala� ci|prowadzi� razem interes? 00:51:56:Tak, Ed. W istocie. 00:51:59:A Ernie by� wsp�lnikiem|twojego ojca w sklepie. 00:52:04: 00:52:11:Szkoda, �e tak wcze�nie zmar�. 00:52:15:Zostawi� ci� tak m�od� wdow�. 00:52:22:Collette, by�a� na nowym|torze wrotkarskim w Hancock? 00:52:27:Nie, Ed, nie by�am. 00:52:30:Mo�e powinni�my spr�bowa�? 00:52:35:Nie ja, Ed. 00:52:37:Jestem babci�|a babcie nie je�d�� na wrotkach. 00:52:42:Ja te� nie. 00:52:44:Kiedy� pr�bowalismy z Henrym,|ale od razu si� przewr�ci�em. 00:52:49:To mnie wyleczy�o|z takich niepowa�nych zabaw. 00:52:58:A mo�e kino? 00:53:04:Nie wiem czy by ci si� to spodoba�o. 00:53:07:Jestem dla ciebi� za stara.|Dla mnie jeste� bardziej jak syn. 00:53:16:Nie przejmuj si� Collette.|Ja tylko �artowa�em. 00:55:23:Zawsze uwa�a�am, �e w gazetach podaj� same �mieci. 00:55:29:Je�eli ta metodystka|jest cz�owiekiem tygodnia, 00:55:34:to ja jestem kr�low� Anglii. 00:55:39:Jej dobre s�owa, 00:55:41:pi�kne przem�wienia, 00:55:46:ogarn�y serca prostych ludzi. 00:55:50:Collette Marshall... 00:55:54:jest podst�pn� kusicielk�, 00:55:59:kt�ra odebra�a m�a, 00:56:03:c�rce dentysty. 00:56:08:To z�a wied�ma. 00:56:10:Zosta�a uznana za straszn� dziwk�, 00:56:17:kt�ra psuje ziemi�|swoim cudzo��stwem. 00:56:25:Czas aby� wykona� polecenie Pana. 00:56:33:Jeste� gotowy, Edward? 00:56:37:Jestem gotowy, Mamo. 00:56:52:Tak bardzo ci� kocham, Mamo. 00:56:58:Tak si� ciesz�, �e jeste� w domu. 00:57:04:Ja te� ci� kocham, synu. 00:57:09:Zawsze by�e� moim ulubie�cem. 00:57:28:Uwa�aj na siebie. 00:57:30:Sezony �owieckie, zawsze przyci�gaj�|bandy pijanych amator�w. 00:57:34:Co ja bym bez pani zrobi�,|pani Marshall? 00:57:36:Masz Georgeann i dw�ch syn�w,|kt�rzy potrzebuj� ci� w domu. 00:57:40:Wi�c nie daj si� zastrzeli�. 00:57:44:Bo jak dasz si� zastrzeli�,|to b�de musia�a szuka� nowego kierownika. 00:57:47:A znale�� dobrego pracownika nie jest �atwo.|- Mo�esz przesta�? 00:57:55:Pozw�l mi si� przynajmniej|o ciebie pomartwi�. 00:58:10:S� jeszcze w sprzeda�y te odmra�acze?|- Tak, jeszcze s�. 00:58:14:Chcia�bym kilka.|- Potrzebujesz ich jeszcze wi�cej? 00:58:18:Tak.|- Nie musisz dokonywa� rezerwacji, Ed. 00:58:21:Widz�, �e idziesz jutro do lasu prawda? 00:58:25:Dobrze ci si� zdaje. 00:58:27:Powodzenia. 00:58:31:Mam nadziej�, �e co� ustrzelisz. 00:58:35:Tak, ja te�. 00:58:47:Dobra, nast�pnym razem jak go tu zobacz�,|przywal� mu w g�b�. 00:58:52:Brian, musisz nauczy� si� kontrolowa�. 00:58:55:Ed i jego rodzina|s� naszymi klientami od lat. 00:58:59:Nie mo�emy sobie psu� interes�w,|dlatego, �e kto� jest troch� dziwnny. 00:59:03:On jest wi�cej ni� dziwny. 00:59:07:Przepraszam, pani Marshall, ale ten facet to �wir.|I nie mo�e tak si� zachowywa�. 00:59:12:Poradz� sobi� sama|z kim� takim jak Ed Gein. 00:59:16:Nie martw si�. 00:59:18:Ale dzi�kuj�, �e si� tak troszczysz. 01:00:15:Chyba ju� nie �pisz, prawda? 01:00:19:Wstawaj ch�opcze.|Dzi� masz wielki dzie�. 01:01:13:Dzie� dobry, Ed.|- Cze��, Collette. 01:01:16:Ed, z�otko, nie zamkn��e� drzwi. 01:01:25:Brian na polowaniu? |- Tak. Chcesz pewnie te odmra�acze? 01:01:30:Tak. Czytasz w moich my�lach. 01:01:35:Ed, czemu ty nie spr�bujesz|ustrzeli� jakiego� jelenia? 01:01:40:Nie lubi� polowania.|Ca�a ta krew i flaki... 01:01:45:przyprawiaj� mnie o wymioty. 01:01:48:Ja te� bym nie posz�a,|wcale mi si� to nie podoba. 01:01:52:�owienie ryb, to ju� bardziej. 01:01:57:Ale naprawd� lubi� mi�so z jeleni. 01:02:02:S� przepyszne. 01:02:04: 01:02:07:To prawdziwy przysmak. 01:02:10:Kiedy� mia�em okazj� pr�bowa�,|ale nie za du�o. 01:02:14:Ojciec nie cz�sto polowa�.|- Naprawd�? 01:02:17:M�j, sp�dza� na tym ca�e dnie.|- Z Erniem? 01:02:26:Nie Ed, Ernie nie by� tym zainteresowany.|- To co lubi� robi�? Mia� jakie� hobby? 01:02:34:Ed, to nie jest twoj sprawa. 01:02:43:My�l�, �e ka�dy m�czyzna|powinien mie� jakie� zaj�cie. 01:02:48:99 cent�w. 01:02:51:Prosz�. 01:03:04:Dzi�kuj�, Ed. 01:03:12:Mi�ego dnia, Collette. 01:03:21:Gratuluj� ci zdobycia|tytu�u cz�owieka tygodnia. 01:03:26:Widzia�em twoje zdj�cie w gazecie.|- Ed, o czym ty m�wisz? 01:03:31:Nie by�am wybrana, cz�owiekiem tygodnia. 01:03:34:I moje zdj�cie nigdy nie by�o w gazecie.|- Nie? 01:03:38:Nie.|Gdyby by�o to chyba bym o tym wiedzia�a. 01:03:47:To musia� by� kto� inny.|Kto� podobny do ciebie. 01:03:53:Do widzenia, Collette.|- Do widzenia, Ed. 01:04:10:Dok�d si� wybierasz? 01:04:14:Jad� do domu. 01:04:16:Wcale nie. 01:04:18:P�jdziesz tam spowrotem|i zrobisz to, po co tam naprawd� by�e�. 01:04:22:A twoje uszy niech s�ysz�|g�os powtarzaj�cy s�owa 01:04:27:M�wi�ce: "To jest droga" 01:04:30:"Pod��aj ni�" 01:04:36:Mo�e powinienem poczeka�, 01:04:40:a� b�dzie troch� mniej ludzi. 01:04:43:Ona jest tam ca�kiem sama. 01:04:47:Id�, ch�opcze! 01:04:57:Chcesz co� jeszcze, Ed? 01:05:04:Chcia�em... 01:05:07:Kurcze. Zapomnia�em, wchodz�c tutaj. 01:05:11:Cz�sto o czym� zapominam. 01:05:14:Tak to jest w tym wieku.|Zdarza si� nawet najlepszym. 01:05:22:O, tak. Ju� pami�tam. 01:05:25:M�g�bym wymieni� moj� strzelb� na now�?|- Pewnie. 01:05:33:Mog� j� obejrze�?|- T�? 01:05:52:Prosz� bardzo. 01:05:55:To nasz najlepiej|sprzedaj�cy si� model. 01:06:20:Patrz, stoi|nowy Kaiser Georgeann. 01:06:25:M�wi�am Brianowi,|�e nie podobaj� mi si� takie samochody, 01:06:29:ale on i tak si� tym nie przej��. 01:06:33:I jak ci si� podoba|ta strzelba, Ed? 01:07:42:Collette jeste� tam? 01:07:57:Jeste� tam?|To ja Georgeann. 01:08:32:Zabierz j� stamt�d.|Nie mo�esz jej tak tam trzyma�. 01:08:36:Nie chcia�em jej zastrzeli�.|To by� wypadek. 01:08:40:Chyba �artujesz. To nie by� wypadek|tylko egzekucja. 01:08:44:To nie by�a egzekucja.|Ona wci�� �yje. 01:08:48:Zabior� j� do domu i pomog� jej. 01:08:51:Je�li chcesz to zrobi�,|to lepiej si� po�piesz. 01:09:02:Ju� w porz�dku. Spokojnie. 01:09:08:Ju� dobrze. 01:09:23:Mamo, co ja mam robi�? 01:09:26:Jak mam si� st�d wynie��? M�j w�z stoi przed wej�ciem.|Zobacz� mnie. 01:09:31:We� ci�ar�wk� dostawcz� z gara�u.|- Ale nie mam kluczyk�w. 01:09:37:Wisz� na �a�cuszku razem z tymi,|kt�rymi otwiera�a szafk�. Ruszaj si�! 01:09:57:Zaopiekuj� si� tob�, Collette. 01:11:52:Nic si� nie trafi�o?|- Nie, nie dzisiaj. 01:11:56:Collette by�a z wami?|- Nie, pilnowa�a sklepu. 01:11:59:Widzia�em dzi� rano, dostawc� jad�cego wasz� ci�ar�wk�.|A sklep by� zamkni�ty. 01:12:29:Biuro szeryfa.|- Tu Brian. 01:12:31:Musisz przyjecha� szybko do sklepu,|pod�oga jest ca�a we krwi. 01:12:37:Kasa zagin�a. 01:12:40:To wygl�da tak samo,|jak w przypadku Mary Hogan. 01:12:44:Eddie Gein zagada� j�|tak samo jak pani� Marshall. 01:12:48:Poczekaj chwil�, Brian.|Przecie� tego nie wiesz. 01:12:51:Gapi� si� na Mary|i dziwnie zachowywa� zanim zagin�a. 01:12:56:Teraz to samo robi� przy pani Marshhall.|I jej te� nie ma. 01:12:59:Brian, wiem, �e jete� z�y|ale pomy�l o czym ty m�wisz. 01:13:05:Eddie Gein?|To by� opiekun mojego dziecka. 01:13:09:Prosi� j�, �eby posz�a z nim na wrotki|a potem do kina. 01:13:14:Wczoraj przyszed�|spyta� si� o odmra�acze, 01:13:17:i jak poszed�em polowa�, by� znowu.|- To jeszcze nie znaczy, �e j� porwa�. 01:13:29:Sp�j�cie na to. 01:13:34:Odmra�acze. 01:13:35:Jim, �eby� ty widzia� jak on si� na ni� patrzy�.|- To �aden dow�d. 01:13:41:Szerfie Eda nie ma w domu,|jest u pa�stwa Anderson. Idziemy po niego? 01:13:46:Zrobimy zgodnie z przepisami.|- Zaraz wracam. 01:13:53:Brian, wracaj tu. 01:14:16:Eddie, otw�rz. 01:14:21:Gein, otwieraj! 01:14:26:Pani Marshall, s�yszy mnie pani? 01:15:54:Sukinsyn. 01:16:26:To jest naprawd� pyszne i soczyste, Ed.|Dzi�ki za prezent. 01:16:32:Bill si� ucieszy|jak zobaczy co jest na kolacj�. 01:16:35:To mi�o.|Wiem jak lubicie dobre jedzenie. 01:17:03:Nie ma Ediego ci�ar�wki. 01:17:11:Po co ci ta bro�? 01:17:15:Co z tob�? 01:17:39:Ed powiesz mi po co zmienia�e�|opony w swojej ci�ar�wce? 01:17:43:M�wi�em ci ju�,|�e wcale nie zmienia�em. 01:17:52:O m�j bo�e, ciekawe co si� sta�o?|Mam nadziej�, �e to nic powa�nego. 01:17:58:Mo�e co� si� sta�o Collette|albo Brianowi. Pewnie si� zaraz dowiem. 01:18:05:Dobrze, do us�yszenia. 01:18:15:Bill m�wi, �e co� si� sta�o|w sklepie Marshalli. 01:18:19:Biuro �ledcze ju� si� tym zajmuje. 01:18:23:Naprawd�?|By�em tam dzi� rano po odmra�acze. 01:18:28:Kto� musia� by�|naprawd� spragniony krwii. 01:18:32:Ed, dlaczego jak kto� ginie|to ty musisz by� w okolicy? 01:18:36:Nie wiem to chyba szcz�cie,|mo�e pojed�my tam sprawdzi� co si� sta�o. 01:18:47:Cze��, Judy.|- Brian, co ty wyprawiasz? 01:18:51:To zwierz� zabi�o pani� Marshall.|Teraz ja zabij� jego. 01:18:55:My�lisz, �e Ed zabi� Collette?|- Ona wisi w jego piwnicy. 01:19:02:Rozpruta jak jele�. 01:19:05:M�wi� nam, �e by� tam rano|i kupowa� odmra�acze. 01:19:09:Potem zamieni� opony w ci�ar�wce|i pr�bowa� to ukry�. 01:19:12:Nic podobnego, Pete. To jakie� szale�stwo.|Kto� chce mnie wrobi�, Brian. 01:19:28:Brian, uwa�aj co robisz.|- Rozprysn� ci m�zg na tej �cianie. 01:19:32:Nie b�d� g�upi.|- Nie mam poj�cia o czym on m�wi. 01:19:39:Brian, oddaj mi strzelb�.|- Nie. 01:19:45:O cholera. Co tu si�... Zaraz go zabij�|- Odwr��cie si� wszyscy. 01:19:51:Albo patrzcie jak chcecie.|- Brian, nie zmuszaj mnie! 01:19:55:Brian, pos�uchaj Jima.|Dla Collette, prosz�. 01:20:10:Jeden k�opot mniej. 01:20:13:Wsta� i odr�� si�. 01:20:16:Po�� r�ce na plecy. 01:20:22:Idziemy. 01:20:27: 01:20:32:Jim, musisz mi uwierzy�.|- Zamknij si� ty chory skurwielu. 01:20:39:Powinienem pozwoli�|mu ci� wyko�czy�. 01:20:42:To �mieszne.|Nic nie wiem, o tym, �e kto� wisiu u mnie w piwnicy. 01:20:46:Nie wiesz, co?|To sk�d si� tam wzi�li. 01:20:50:Nic nie m�w, ch�opcze.|Nie zrobi�e� nic z�ego. 01:20:54:Jak mog�e� to zrobi� Eddie?|Collette by�a tak� mi�� osob�. 01:20:59:Ta z�a wied�ma ma dok�adnie to,|na co zas�u�y�a. 01:21:03:Wykona�e� Bo�� robot�. 01:21:08:Powiem ci co�,|Mam nadziej�, �e ci� usma��. 01:21:12:Ruszaj si�. 01:21:50:"A na jej czole wypisane imi�" 01:21:54:"tajemnica" 01:21:55:"Wielki Babilon" 01:21:58:"Macierz nierz�dnic i obrzydliwo�ci ziemi" 01:22:16:Nie przypominam sobi�, �ebym zabi� Mary albo Collette. 01:22:27:Wydaje mi si�... 01:22:32:�e niekt�rzy s� z zewn�trz spokojni 01:22:37:a w �rodku �li do szpiku. 01:23:10:Ed Gein cierpia� na chorniczn� schizofreni�|i zosta� uznany niepoczytalnym. 01:23:13:26 Lipca 1984r. w wieku 78 lat|zmar� na skutek zatrzymania oddechowego, 01:23:16:i zosta� pochowany obok swojej matki. 01:23:18:- Bo�e prosz�, powstrzymaj z�e duchy, 01:23:20:od naje�d�ania|na moje cia�o i umys�. 01:23:26:Prosz� Bo�e, powstrzymaj z�e duchy! 01:23:50:Przepraszam, �e przeszkadzam. 01:24:10:Moja mama by�a bardzo silnej wiary. 01:24:12:Uwa�a�a za grzeszne, nowoczesne kobiety|z kr�tkimi sp�dnicami, szmink� i pudrem. 01:24:19:Powinny by� ukarane,|tak szybko jak to mo�liwe. 01:24:27:To dobre miejsce. Przyjemne.|Ludzie dobrze mnie traktuj�. 01:24:33:Tylko niekt�rzy mi przeszkadzaj�. 01:24:49:Moja mama by�a �wi�ta. 01:24:58:---fekofantasta--- 01:25:01:>> Napisy pobrane z http://napisy.org <<|>>>>>>>> nowa wizja napis�w <<<<<<<< 32221

Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.