All language subtitles for The.Shadow.Line.1976.1080p.BluRay.x264.AAC-[YTS.MX].pol

af Afrikaans
ak Akan
sq Albanian
am Amharic
ar Arabic
hy Armenian
az Azerbaijani
eu Basque
be Belarusian
bem Bemba
bn Bengali
bh Bihari
bs Bosnian
br Breton
bg Bulgarian
km Cambodian
ca Catalan
ceb Cebuano
chr Cherokee
ny Chichewa
zh-CN Chinese (Simplified)
zh-TW Chinese (Traditional)
co Corsican
hr Croatian
cs Czech
da Danish
nl Dutch
en English
eo Esperanto
et Estonian
ee Ewe
fo Faroese
tl Filipino
fi Finnish
fr French
fy Frisian
gaa Ga
gl Galician
ka Georgian
de German
el Greek
gn Guarani
gu Gujarati
ht Haitian Creole
ha Hausa
haw Hawaiian
iw Hebrew
hi Hindi
hmn Hmong
hu Hungarian
is Icelandic
ig Igbo
id Indonesian
ia Interlingua
ga Irish
it Italian
ja Japanese
jw Javanese
kn Kannada
kk Kazakh
rw Kinyarwanda
rn Kirundi
kg Kongo
ko Korean
kri Krio (Sierra Leone)
ku Kurdish
ckb Kurdish (Soranî)
ky Kyrgyz
lo Laothian
la Latin
lv Latvian
ln Lingala
lt Lithuanian
loz Lozi
lg Luganda
ach Luo
lb Luxembourgish
mk Macedonian
mg Malagasy
ms Malay
ml Malayalam
mt Maltese
mi Maori
mr Marathi
mfe Mauritian Creole
mo Moldavian
mn Mongolian
my Myanmar (Burmese)
sr-ME Montenegrin
ne Nepali
pcm Nigerian Pidgin
nso Northern Sotho
no Norwegian
nn Norwegian (Nynorsk)
oc Occitan
or Oriya
om Oromo
ps Pashto
fa Persian
pl Polish
pt-BR Portuguese (Brazil)
pt Portuguese (Portugal) Download
pa Punjabi
qu Quechua
ro Romanian
rm Romansh
nyn Runyakitara
ru Russian
sm Samoan
gd Scots Gaelic
sr Serbian
sh Serbo-Croatian
st Sesotho
tn Setswana
crs Seychellois Creole
sn Shona
sd Sindhi
si Sinhalese
sk Slovak
sl Slovenian
so Somali
es Spanish
es-419 Spanish (Latin American)
su Sundanese
sw Swahili
sv Swedish
tg Tajik
ta Tamil
tt Tatar
te Telugu
th Thai
ti Tigrinya
to Tonga
lua Tshiluba
tum Tumbuka
tr Turkish
tk Turkmen
tw Twi
ug Uighur
uk Ukrainian
ur Urdu
uz Uzbek
vi Vietnamese
cy Welsh
wo Wolof
xh Xhosa
yi Yiddish
yo Yoruba
zu Zulu
Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated: 1 00:00:02,000 --> 00:00:07,000 Downloaded from YTS.MX 2 00:00:08,000 --> 00:00:13,000 Official YIFY movies site: YTS.MX 3 00:00:29,120 --> 00:00:30,359 Wybrać grota! 4 00:00:33,400 --> 00:00:34,839 Jest: wybrać grota! 5 00:00:42,040 --> 00:00:45,039 - Bramżagiel! - Jest: bramżagiel! 6 00:00:53,800 --> 00:00:55,239 Luzuj grota! 7 00:01:08,280 --> 00:01:09,439 Jest: luzuj grota! 8 00:01:16,200 --> 00:01:17,599 Przebrasować reje! 9 00:01:23,640 --> 00:01:26,799 - Czy oficerowie z Vidara już zeszli? - Tam są. 10 00:01:33,720 --> 00:01:35,119 - Pan z Vidara? - Tak. 11 00:01:42,640 --> 00:01:44,359 Odchodzi od nas. Wraca do domu. 12 00:01:44,600 --> 00:01:46,039 - Do domu? - Do Anglii. 13 00:01:53,320 --> 00:01:55,119 Rozwiązać i zawrzeć nową? 14 00:01:55,280 --> 00:01:56,719 Nie, w ogóle rozwiązać. 15 00:01:57,920 --> 00:02:01,639 - Czy coś się stało? - Nie, chce wrócić do kraju. 16 00:02:24,760 --> 00:02:26,519 Minęło 18 miesięcy. 17 00:02:30,280 --> 00:02:31,999 Nie jestem niewdzięcznikiem. 18 00:02:33,120 --> 00:02:36,319 Ten czas wypełniły nowe doświadczenia, 19 00:02:37,240 --> 00:02:38,559 ale czuję... 20 00:02:40,200 --> 00:02:42,039 Nie wiem, jak to wyrazić... 21 00:02:45,040 --> 00:02:48,519 Czuję, że nie da się wycisnąć z tego żadnej prawdy. 22 00:02:48,920 --> 00:02:50,279 Jakiej prawdy? 23 00:02:54,720 --> 00:02:58,599 Cóż, jeśli tak pan czuje, lepiej odejść. 24 00:02:59,240 --> 00:03:01,279 Nie chcę zatrzymywać pana siłą 25 00:03:01,960 --> 00:03:05,679 i mam nadzieję, że uda się panu znaleźć to, czego pan szuka. 26 00:03:06,960 --> 00:03:07,879 Tak się składa, 27 00:03:07,960 --> 00:03:10,479 że w ciągu najbliższych trzech, czterech dni 28 00:03:10,520 --> 00:03:12,479 nie odpływa żaden statek do Anglii. 29 00:03:13,080 --> 00:03:15,239 - To dla pana. - Dziękuję. 30 00:04:27,040 --> 00:04:29,159 Boże, Boże, co tam znowu? 31 00:04:30,360 --> 00:04:32,439 Widzę, że nie jest pan zbyt zajęty. 32 00:04:32,920 --> 00:04:35,559 Może mi pan dać ten sam pokój, co poprzednio? 33 00:04:35,920 --> 00:04:37,159 Tylko na parę dni. 34 00:04:38,000 --> 00:04:41,119 - I zechciałby pan zapłacić z góry? - Oczywiście, że nie! 35 00:04:41,200 --> 00:04:43,399 Niesłychane! To bezczelność! 36 00:04:44,040 --> 00:04:46,559 O, Boże drogi, niechże się pan tak nie unosi. 37 00:04:47,840 --> 00:04:49,799 - Pytam każdego. - Nie wierzę w to! 38 00:04:50,320 --> 00:04:51,320 Ale mam zamiar! 39 00:04:54,960 --> 00:04:58,719 Gdybyście panowie płacili z góry, to zmusiłbym też Hamiltona. 40 00:04:59,040 --> 00:05:01,319 Zawsze schodzi na ląd całkiem spłukany. 41 00:05:02,320 --> 00:05:04,919 A nawet jak ma pieniądze, to nie chce płacić. 42 00:05:05,200 --> 00:05:07,039 Nie wiem, co mam z nim począć. 43 00:05:07,720 --> 00:05:08,639 Wymyśla mi! 44 00:05:08,720 --> 00:05:11,719 Powiada, że nie mogę wyrzucić białego człowieka na ulicę. 45 00:05:11,760 --> 00:05:13,479 Jest tu ktoś, kogo znam? 46 00:05:14,800 --> 00:05:18,519 Kapitan Giles. Właśnie wrócił z rejsu po Morzu Sulu. 47 00:05:19,840 --> 00:05:22,799 I takich dwóch jeszcze jakichś... i Hamilton. 48 00:05:23,600 --> 00:05:25,679 No tak, Hamilton. 49 00:05:49,160 --> 00:05:51,399 - Dzień dobry, kapitanie. - Dzień dobry. 50 00:05:52,360 --> 00:05:53,479 Dzień dobry panom. 51 00:06:07,280 --> 00:06:09,559 Zszedł pan na ląd na kilkudniowy urlop. 52 00:06:09,680 --> 00:06:12,039 Nie. Opuściłem statek na dobre. 53 00:06:18,320 --> 00:06:20,279 Jest pan więc wolnym człowiekiem. 54 00:06:21,440 --> 00:06:23,679 Sądzę, że mogę się za takiego uważać. 55 00:06:23,760 --> 00:06:24,760 Dziś od 11:00. 56 00:06:29,720 --> 00:06:31,799 Co za upał! Odbiera apetyt! 57 00:06:37,360 --> 00:06:39,799 Poszedł zapolować na pańskie stanowisko. 58 00:06:40,960 --> 00:06:42,559 On mnie wpędzi do grobu. 59 00:06:43,360 --> 00:06:46,999 Nic nie płaci, a kapitanat portu nie słucha moich wyjaśnień. 60 00:06:52,080 --> 00:06:53,959 Oby dostał to pańskie stanowisko. 61 00:06:55,120 --> 00:06:56,519 Byłaby chociaż nadzieja. 62 00:06:56,600 --> 00:06:58,839 Proszę się nie łudzić, nie dostanie go. 63 00:07:01,160 --> 00:07:03,079 Mój następca jest już na pokładzie. 64 00:07:04,280 --> 00:07:07,079 - Któż to taki? - Oficer z jachtu jakiegoś radży. 65 00:07:07,160 --> 00:07:09,399 Pewnie wczoraj wieczór poznawał życie. 66 00:07:11,000 --> 00:07:14,079 Pamiętam go, jak przybył tu pierwszy raz, parę lat temu. 67 00:07:14,120 --> 00:07:17,239 Zdaje się, że było to wczoraj. Miły był chłopak. 68 00:07:18,800 --> 00:07:20,759 Ach, ci mili chłopcy. 69 00:07:21,120 --> 00:07:22,719 Nie, nie to miałem na myśli. 70 00:07:22,800 --> 00:07:25,479 Tylko że niektórzy rozklejają się tu bardzo szybko. 71 00:07:25,560 --> 00:07:27,239 To przez ten nieludzki upał. 72 00:07:27,640 --> 00:07:31,799 O, nie. Widzi pan, tutaj na Wschodzie białym ułatwia się życie. 73 00:07:31,880 --> 00:07:34,799 I w porządku. Chodzi tylko o to, by pozostać białym. 74 00:07:35,920 --> 00:07:38,399 A ci mili chłopcy nie zawsze wiedzą jak. 75 00:07:40,680 --> 00:07:45,039 - Dlaczego zszedł pan ze statku? - Dlaczego? Pan tego nie aprobuje! 76 00:07:45,520 --> 00:07:48,079 Ja? O..., nie. 77 00:07:49,040 --> 00:07:50,040 Ale ogólnie... 78 00:07:51,480 --> 00:07:53,159 ja też się zresztą rozklejam. 79 00:07:53,720 --> 00:07:56,599 Czuję, na przykład, że muszę się chwilkę zdrzemnąć. 80 00:07:56,680 --> 00:07:58,999 Tak to jest na lądzie. Bardzo zły zwyczaj. 81 00:08:09,000 --> 00:08:10,919 Naprawdę bardzo to zły zwyczaj. 82 00:10:13,280 --> 00:10:15,319 Spotkałem wczoraj pańskiego kapitana. 83 00:10:15,480 --> 00:10:16,879 Żałuje, że pan odszedł. 84 00:10:17,960 --> 00:10:20,639 Powiada, że z nikim się tak dobrze nie zgadzał. 85 00:10:22,040 --> 00:10:25,439 I ja, szczerze mówiąc, ceniłem sobie, ceniłem bardzo... 86 00:10:26,280 --> 00:10:29,839 i statek, i jego dowódcę, chyba najbardziej w życiu. 87 00:10:35,920 --> 00:10:36,999 A więc...? 88 00:10:38,400 --> 00:10:41,519 Czy nie mówiłem panu, kapitanie, że chcę wrócić do kraju? 89 00:10:41,600 --> 00:10:44,599 Tak, słyszałem tego rodzaju rzeczy już niejeden raz. 90 00:10:47,680 --> 00:10:48,839 I cóż z tego?! 91 00:10:50,640 --> 00:10:52,879 Tym razem stanie się pan tego świadkiem. 92 00:11:02,080 --> 00:11:04,039 Właśnie, ma pan całkowicie rację. 93 00:11:05,240 --> 00:11:09,559 Ale zaraz... Ja tylko chciałem powiedzieć... 94 00:11:10,840 --> 00:11:12,679 Co on właściwie chciał powiedzieć? 95 00:11:12,920 --> 00:11:14,079 Nie wiem. 96 00:11:14,240 --> 00:11:17,119 Nie można być jednak zbyt surowym dla tego biedaka. 97 00:11:17,200 --> 00:11:18,879 Na pewno czuje się paskudnie. 98 00:11:18,960 --> 00:11:21,239 A jutro będzie się czuł jeszcze gorzej. 99 00:11:23,280 --> 00:11:25,599 W każdym razie będzie miał w panu opiekuna. 100 00:11:25,680 --> 00:11:26,680 Co pan opowiada? 101 00:11:26,960 --> 00:11:28,879 Nie mam najmniejszej potrzeby spieszyć się. 102 00:11:28,960 --> 00:11:31,479 Jasne, że będą szczęśliwi, jak uda im się dostać dżentelmena. 103 00:11:31,560 --> 00:11:33,799 To oczywiste. Ale że pan Conrad w każdej chwili... 104 00:11:33,880 --> 00:11:34,719 Ten młody dureń? 105 00:11:34,800 --> 00:11:37,359 Tylko dlatego, że udało mu się być pierwszym oficerem u Kenta. 106 00:11:37,440 --> 00:11:38,559 To po prostu śmieszne! 107 00:11:38,640 --> 00:11:40,959 Ja wcale nie jestem pewien, czy to takie śmieszne. 108 00:11:41,040 --> 00:11:42,279 Oni o panu mówią! 109 00:11:43,200 --> 00:11:46,159 Bzdury! Z jakimś tam przybłędą nie będę rywalizował! 110 00:11:46,600 --> 00:11:48,079 Mam bardzo dużo czasu! 111 00:11:49,480 --> 00:11:52,879 A cóż to za impertynent?! To niesłychane. 112 00:11:54,880 --> 00:11:57,679 Czy pan nie naraził mu się w jakiś sposób? 113 00:11:58,080 --> 00:11:59,719 Nie zamieniłem z nim słowa. 114 00:12:00,160 --> 00:12:02,799 Nawet nie wiem, co on rozumie przez rywalizację. 115 00:12:02,880 --> 00:12:05,559 Starał się o moją dawną posadę i po prostu nie dostał jej. 116 00:12:05,640 --> 00:12:07,399 Tak, nic nie wskórał u Kenta. 117 00:12:08,000 --> 00:12:10,119 Kent wciąż żałuje, że go pan opuścił. 118 00:12:10,440 --> 00:12:12,479 Nazwał pana nawet dobrym marynarzem. 119 00:12:14,440 --> 00:12:16,359 Chyba nie ma się pan o co gniewać. 120 00:12:17,000 --> 00:12:19,799 Postanowiłem już, że wracam do kraju. Mówiłem panu. 121 00:12:19,880 --> 00:12:21,959 Tak, mówił mi pan o tym zamiarze. 122 00:12:22,480 --> 00:12:24,879 - Ma pan coś na widoku? - Nic konkretnego. 123 00:12:25,800 --> 00:12:28,839 - Przejazd ma pan już opłacony? - Nie, na razie nie. 124 00:12:29,360 --> 00:12:31,559 Sądzę, że będzie dość czasu na to jutro. 125 00:12:31,800 --> 00:12:34,039 O! Więc jeszcze nie?! 126 00:12:34,560 --> 00:12:36,799 Sądzę zatem, że powinien pan wiedzieć, 127 00:12:36,840 --> 00:12:38,359 iż coś się tutaj knuje. 128 00:12:39,160 --> 00:12:41,599 Czy nasz ochmistrz rozmawiał z panem dzisiaj? 129 00:12:41,680 --> 00:12:44,679 Nie, i wcale nie chcę, żeby ze mną rozmawiał. 130 00:12:47,400 --> 00:12:51,639 A przecież rano pojawił się tu goniec z kapitanatu portu, z listem w ręku. 131 00:12:51,720 --> 00:12:53,399 To była urzędowa koperta. 132 00:12:53,560 --> 00:12:55,399 Jak to jest w zwyczaju tych ludzi, 133 00:12:55,480 --> 00:12:57,919 pokazał list pierwszemu białemu, którego spotkał. 134 00:12:58,000 --> 00:13:00,479 Przypadkiem był to ten oficer z jachtu radży. 135 00:13:00,960 --> 00:13:03,519 Jak panu wiadomo, w tej chwili nic pod słońcem 136 00:13:03,600 --> 00:13:05,079 nie może go zainteresować. 137 00:13:05,880 --> 00:13:07,639 Odesłał więc gońca dalej. 138 00:13:07,920 --> 00:13:09,879 Chłopak ten kręcił się po werandzie 139 00:13:09,960 --> 00:13:11,439 i dotarł w końcu do mnie. 140 00:13:11,480 --> 00:13:14,959 To jakiś dziwny traf, doprawdy, że akurat dziś nie wyszedłem. 141 00:13:16,800 --> 00:13:19,159 Otóż list był zaadresowany do ochmistrza. 142 00:13:19,240 --> 00:13:23,799 Jak pan myśli? Co kapitan portu, Ellis, mógł pisać do ochmistrza? 143 00:13:24,720 --> 00:13:27,039 Nie wiem, i nie obchodzi mnie to. 144 00:13:27,640 --> 00:13:29,359 Słyszał pan jednak tych dwóch. 145 00:13:29,480 --> 00:13:31,999 Niech idą obaj do diabła! Nie chcę ich znać! 146 00:13:33,520 --> 00:13:35,159 Ale co pan o tym myśli? 147 00:13:36,840 --> 00:13:38,879 O Hamiltonie nawet nie warto mówić. 148 00:13:38,960 --> 00:13:40,199 To bezczelny próżniak. 149 00:13:40,280 --> 00:13:42,439 Nie warto też zaprzątać sobie głowy jego słowami. 150 00:13:42,520 --> 00:13:44,559 Nie mam zamiaru przywiązywać wagi do opinii, 151 00:13:44,640 --> 00:13:46,239 jaką sobie o mnie wyrobił. 152 00:13:46,360 --> 00:13:48,359 To by mnie mogło co najwyżej ośmieszyć. 153 00:13:48,440 --> 00:13:50,199 - Nie zrozumiał pan. - Doprawdy? 154 00:13:50,800 --> 00:13:52,039 Bardzo mnie to cieszy. 155 00:13:52,200 --> 00:13:54,399 W związku z tym, cośmy tu przed chwilą usłyszeli, 156 00:13:54,480 --> 00:13:55,839 sądzę, że należy to zrobić. 157 00:13:55,920 --> 00:13:57,759 Należy zrobić! Co zrobić? 158 00:13:57,840 --> 00:13:59,799 Ależ zrobić to, co panu właśnie radzę. 159 00:13:59,880 --> 00:14:03,079 Zapytać ochmistrza, o co chodziło w liście z kapitanatu portu. 160 00:14:03,160 --> 00:14:04,160 Wprost go zapytać. 161 00:14:04,240 --> 00:14:06,239 - Ale mówił pan o Hamiltonie! - No właśnie! 162 00:14:06,320 --> 00:14:08,479 Trzeba przeszkodzić! Dobrze panu radzę. 163 00:14:08,920 --> 00:14:10,519 Niech pan spyta ochmistrza. 164 00:14:10,600 --> 00:14:12,639 Zobaczy pan, jak się będzie skręcał. 165 00:14:13,280 --> 00:14:15,719 Uważam tego człowieka za lichego ochmistrza, 166 00:14:15,800 --> 00:14:17,479 za impertynenta, za głupca! 167 00:14:17,560 --> 00:14:20,519 Ale to jeszcze nie są powody, żebym miał mu ucierać nosa! 168 00:14:20,600 --> 00:14:23,279 Ucierać nosa? Cóż by to panu dało? 169 00:14:28,320 --> 00:14:30,439 Tego już za wiele. Za wiele, kapitanie. 170 00:14:30,520 --> 00:14:32,119 Nie wiem, o co panu chodzi. 171 00:14:32,240 --> 00:14:37,039 Tak, to jest pajac, oczywiście. Niech pan go spyta. Tylko tyle. 172 00:14:52,760 --> 00:14:55,679 Chwileczkę! Poczekaj pan chwilę! 173 00:14:56,200 --> 00:14:58,519 Dlaczego nie odpowiada pan, kiedy się do pana mówi!? 174 00:14:58,600 --> 00:15:02,039 Okazuje się, że dziś rano przysłano do pana z kapitanatu portu 175 00:15:02,120 --> 00:15:04,239 jakieś oficjalne pismo, tak czy nie? 176 00:15:04,760 --> 00:15:06,959 Nie mogłem pana rano nigdzie znaleźć. 177 00:15:07,400 --> 00:15:09,519 Nie mam obowiązku biegać za panem po mieście. 178 00:15:09,600 --> 00:15:10,879 A któż panu każe!? 179 00:15:11,080 --> 00:15:13,679 Ale teraz chcę wiedzieć, co jest w tym liście. 180 00:15:14,480 --> 00:15:15,919 No, nic dla pana. 181 00:15:16,000 --> 00:15:17,919 Bo pan mówił, że wraca do kraju. 182 00:15:18,000 --> 00:15:19,999 A skoro pan wraca do kraju, dlaczego miałbym... 183 00:15:20,080 --> 00:15:22,799 Proszę mi dać ten list! Słyszy pan?! 184 00:15:51,240 --> 00:15:53,799 Nie uwierzyłby pan, kapitanie, to jest zawiadomienie, 185 00:15:53,880 --> 00:15:56,039 że poszukuje się dla jakiegoś statku kapitana! 186 00:15:56,120 --> 00:15:58,279 Najzwyczajniej czeka tu gdzieś dowództwo, 187 00:15:58,360 --> 00:16:01,199 a ten człowiek po prostu chowa list do kieszeni. 188 00:16:02,000 --> 00:16:05,159 Jest godzina trzecia. Zdąży pan, jeśli pan nie straci czasu. 189 00:16:05,240 --> 00:16:07,439 - Zdążę dokąd? - Do kapitanatu portu! 190 00:16:07,840 --> 00:16:09,119 Trzeba się tym zająć. 191 00:16:10,320 --> 00:16:12,079 - To nic dla mnie! - Ach, tak! 192 00:16:12,160 --> 00:16:14,319 Kent słusznie mówił, że jest pan dość dziwny. 193 00:16:14,400 --> 00:16:16,959 Jeszcze mi pan pewnie powie, że dowództwo jest panu obojętne. 194 00:16:17,040 --> 00:16:17,879 Dowództwo? 195 00:16:17,960 --> 00:16:20,239 I to po wszystkich trudach, jakie sobie zadałem. 196 00:16:20,320 --> 00:16:23,079 Trudach? Jakich trudach? 197 00:16:45,200 --> 00:16:49,079 - Chce się pan z nim widzieć? - A jak pan sądzi? Czy warto? 198 00:16:49,720 --> 00:16:53,599 Wielkie nieba! Pytał dzisiaj o pana, i to dwa razy! 199 00:16:55,080 --> 00:16:58,079 Pytał dwa razy! W takim razie chyba wejdę. 200 00:16:58,280 --> 00:17:00,519 Musi pan! Musi pan! 201 00:17:08,080 --> 00:17:10,239 Gdzie się pan podziewał do tej pory?! 202 00:17:10,360 --> 00:17:13,159 Słyszałem, że potrzebny jest dowódca dla żaglowca. 203 00:17:13,240 --> 00:17:15,719 Ponieważ jestem żeglarzem, pomyślałem, że... 204 00:17:15,800 --> 00:17:17,639 Pan jeden dostanie to dowództwo, 205 00:17:17,720 --> 00:17:19,559 nawet gdyby tu było 20 chętnych. 206 00:17:19,840 --> 00:17:23,239 Ale nie ma obawy! Wszyscy się tego boją, w tym właśnie rzecz! 207 00:17:23,280 --> 00:17:24,799 Boją się? Czego? 208 00:17:24,880 --> 00:17:26,679 Czego? Boją się żagli! 209 00:17:27,040 --> 00:17:28,399 Boją się białej załogi! 210 00:17:28,640 --> 00:17:30,559 Za dużo kłopotów, za dużo pracy! 211 00:17:31,000 --> 00:17:33,999 Za długo tu są. Chcą jedynie wygodnego życia. 212 00:17:35,360 --> 00:17:38,879 - Już myślałem, że i pan stchórzył. - Nie zwlekałem ani chwili. 213 00:17:40,000 --> 00:17:41,759 Toteż ma pan tu dobrą opinię. 214 00:17:42,520 --> 00:17:44,519 Miło mi to słyszeć z pańskich ust. 215 00:17:44,600 --> 00:17:47,519 Ale wiedząc, że jest pan tu potrzebny, nie zgłaszał się pan. 216 00:17:47,560 --> 00:17:51,559 Ten wasz ochmistrz nie ośmieliłby się zlekceważyć polecenia kapitanatu. 217 00:17:51,720 --> 00:17:54,399 Gdzież, do diabła, ukrywał się pan cały dzień!? 218 00:17:59,040 --> 00:18:00,159 Niech pan siada. 219 00:18:02,040 --> 00:18:03,040 Chwileczkę. 220 00:18:04,560 --> 00:18:08,479 - Bierze więc pan dowództwo? - Tak jest, oczywiście. 221 00:18:09,440 --> 00:18:12,799 To jest pańska nominacja. Oficjalna nominacja. 222 00:18:13,080 --> 00:18:16,079 Armator musi respektować warunki, które pan przyjmuje. 223 00:18:16,800 --> 00:18:17,800 Tak. 224 00:18:20,280 --> 00:18:23,679 - Kiedy pan będzie gotów do drogi? - Dzisiaj, nawet zaraz. 225 00:18:25,040 --> 00:18:27,919 Być może nie wszystko będzie w porządku na tym statku. 226 00:18:28,000 --> 00:18:29,999 Kapitan zmarł nagle, na morzu, 227 00:18:30,080 --> 00:18:33,559 i statek doprowadził do Bangkoku pierwszy oficer, pan Burns. 228 00:18:33,880 --> 00:18:36,599 - Czemu do Bangkoku, nie tu? - Zna pan te strony. 229 00:18:37,000 --> 00:18:39,399 Żadnych białych oficerów, brak telegrafu. 230 00:18:40,400 --> 00:18:42,639 To doświadczony żeglarz, ten pan Burns, 231 00:18:42,920 --> 00:18:43,920 ale, jak sądzę..., 232 00:18:43,960 --> 00:18:45,439 nie dość, by być dowódcą, 233 00:18:45,520 --> 00:18:47,639 z czym on by się pewnością nie zgodził. 234 00:18:50,280 --> 00:18:53,839 Parowiec Melita odpływa do Bangkoku dzisiaj o siódmej wieczór. 235 00:18:54,360 --> 00:18:57,479 Zwrócę się zaraz do kapitana, by pana przyjął i... 236 00:18:57,680 --> 00:19:00,439 zaczekał na pana do dziesiątej. 237 00:19:04,280 --> 00:19:07,239 Panie Rowley! Niech szalupa portowa czeka pod parą. 238 00:19:07,320 --> 00:19:10,599 Trzeba zabrać pana kapitana na pokład Melity. 239 00:19:10,680 --> 00:19:13,479 - Około pół do dziesiątej. - Tak jest. 240 00:19:17,200 --> 00:19:19,039 No, to jest pan na swoim. 241 00:19:19,440 --> 00:19:22,079 Przyjęty oficjalnie, na moją odpowiedzialność. 242 00:19:22,800 --> 00:19:25,239 Żegnam. Powodzenia. 243 00:19:26,000 --> 00:19:27,000 Dziękuję. 244 00:19:31,560 --> 00:19:32,599 Bardzo dziękuję. 245 00:19:44,480 --> 00:19:47,639 Coś takiego! Jego własna szalupa! 246 00:19:48,720 --> 00:19:50,999 - Co też pan mu zadał?! - To dla mnie? 247 00:19:51,160 --> 00:19:53,919 - Ależ tak! - Nie sądziłem, że chodzi o mnie! 248 00:19:54,000 --> 00:19:59,359 O, tak! A ostatnią osobą, która dostała tę szalupę, był książę. 249 00:20:02,160 --> 00:20:03,199 Książę! 250 00:20:04,200 --> 00:20:05,439 Nie będę miał spokoju, 251 00:20:05,520 --> 00:20:08,079 dopóki nie wyprowadzę swego statku na Ocean Indyjski. 252 00:20:08,160 --> 00:20:10,799 Jest spory kawał drogi od Bangkoku do oceanu. 253 00:20:10,880 --> 00:20:12,919 Znam wody archipelagu całkiem nieźle. 254 00:20:13,000 --> 00:20:16,039 - Z wyjątkiem Zatoki Syjamskiej. - Zatoka Syjamska... 255 00:20:16,320 --> 00:20:23,519 - Zabawna sadzawka. Do widzenia. - Do widzenia. Do widzenia, kapitanie. 256 00:20:41,160 --> 00:20:43,719 - Pan jest naszym pasażerem? - Tak jest. 257 00:20:46,000 --> 00:20:48,359 Przygotować się do przyjęcia pasażera! 258 00:20:49,280 --> 00:20:50,479 Jest, kapitanie! 259 00:20:53,040 --> 00:20:56,279 Szybciej! Mamy opóźnienie! Czekaliśmy trzy godziny na pana! 260 00:20:57,040 --> 00:20:59,319 Mieliśmy wyjść o siódmej, jak pan wie! 261 00:21:00,800 --> 00:21:01,800 Nie, nie wiem. 262 00:21:02,040 --> 00:21:04,599 Niech mnie diabli, jeśli czekałbym jeszcze 5 minut! 263 00:21:04,680 --> 00:21:07,239 Wszystko jedno, czy mnie ktoś prosił czy nie! 264 00:21:07,720 --> 00:21:08,919 To pańska sprawa. 265 00:21:09,320 --> 00:21:11,159 Ja nie prosiłem, żeby pan czekał. 266 00:21:11,720 --> 00:21:13,919 Myślę, że pan się nie spodziewa kolacji. 267 00:21:14,000 --> 00:21:16,239 Mój statek to nie pływający pensjonat! 268 00:21:16,840 --> 00:21:19,399 Jest pan pierwszym pasażerem, jakiego wziąłem w życiu 269 00:21:19,480 --> 00:21:21,239 i ufam Najwyższemu, że ostatnim. 270 00:22:10,080 --> 00:22:12,399 Panie Kapitanie! Panie Kapitanie! 271 00:22:13,360 --> 00:22:15,839 To ten. To jest pański statek. 272 00:22:17,280 --> 00:22:19,119 Zaraz się z nim zrównamy. 273 00:22:24,960 --> 00:22:27,199 Myślę, że się panu podoba, kapitanie. 274 00:23:09,720 --> 00:23:11,279 Jestem nowym kapitanem. 275 00:23:16,120 --> 00:23:18,599 - Gdzie pierwszy oficer? - Chyba w ładowni. 276 00:23:18,680 --> 00:23:21,119 Widziałem go, jak schodził jakieś 10 minut temu. 277 00:23:21,200 --> 00:23:23,399 Powiem mu, że pan kapitan już przyszedł. 278 00:24:17,520 --> 00:24:18,839 Burns, pierwszy oficer. 279 00:24:27,280 --> 00:24:30,119 Zróbmy obchód. Proszę prowadzić. 280 00:24:32,720 --> 00:24:33,759 Tak... 281 00:24:45,320 --> 00:24:48,439 - Pan Miles, drugi oficer. - Młody. 282 00:24:51,640 --> 00:24:54,279 Frenchy, zręczny i bardzo chętny do pracy. 283 00:24:56,080 --> 00:24:57,080 Francuz? 284 00:25:02,080 --> 00:25:03,959 Gambril, bardzo rzetelny. 285 00:25:07,600 --> 00:25:10,399 Cubrick. Niedoświadczony, ale szybko się uczy. 286 00:25:13,720 --> 00:25:15,519 Ransome, kucharz. 287 00:25:17,560 --> 00:25:22,199 - Kucharz? Z takimi warunkami? - Ma chore serce. 288 00:25:25,360 --> 00:25:27,679 - Są jacyś chorzy na statku? - Nie ma. 289 00:25:28,080 --> 00:25:31,319 - Ludzie nie wyglądają dobrze. - Ostatni rejs był ciężki. 290 00:25:32,240 --> 00:25:34,399 - A lekarz już tu był? - Jeszcze nie. 291 00:25:39,360 --> 00:25:41,479 Proszę zawiadomić brytyjski konsulat, 292 00:25:41,600 --> 00:25:43,439 że oczekujemy wizyty ich lekarza. 293 00:25:43,800 --> 00:25:44,800 Tak jest. 294 00:25:45,000 --> 00:25:48,599 A, panie Burns, każe pan rozpiąć płócienny tent, 295 00:25:48,680 --> 00:25:50,639 ...żeby chronił od słońca, tak? 296 00:25:55,800 --> 00:25:58,679 Widzę, że utrzymuje pan statek we wzorowym porządku. 297 00:26:07,640 --> 00:26:08,999 Dobrze chodzi, co? 298 00:26:19,800 --> 00:26:21,039 Myślę, że może wyjść. 299 00:26:24,000 --> 00:26:25,039 Co się stało? 300 00:26:26,000 --> 00:26:28,959 Nie wie pan, choć jest pan już dwa lata na statku? 301 00:26:29,520 --> 00:26:33,079 Statkowi, jak człowiekowi, należy dać szansę, 302 00:26:33,160 --> 00:26:34,639 by pokazał, co potrafi. 303 00:26:36,000 --> 00:26:38,119 A ten statek takiej szansy nie miał. 304 00:26:38,480 --> 00:26:39,639 Odkąd na nim służę. 305 00:26:40,200 --> 00:26:42,559 - Poprzedni kapitan... - Nie miał szczęścia? 306 00:26:42,640 --> 00:26:45,719 Nie, nie był pechowcem, nie można by tego powiedzieć. 307 00:26:46,520 --> 00:26:49,559 Ale nie chciał chyba robić użytku ze swego szczęścia. 308 00:26:51,600 --> 00:26:52,839 Gdzie on umarł? 309 00:26:53,400 --> 00:26:56,879 Tu, w salonie. Dokładnie tu, gdzie pan siedzi. 310 00:27:00,640 --> 00:27:04,279 - Pytam, gdzie go pan pochował. - U wejścia do Zatoki Syjamskiej. 311 00:27:04,840 --> 00:27:07,359 Znałem go dobrze. Wiedziałem, że z nim źle. 312 00:27:07,960 --> 00:27:10,079 Któregoś dnia w czasie przedpołudniowej wachty 313 00:27:10,160 --> 00:27:11,879 zebrałem załogę na pokładzie śródokręcia 314 00:27:11,960 --> 00:27:14,959 i powiedziałam, żeby poszli pożegnać się ze swoim kapitanem. 315 00:27:15,040 --> 00:27:16,919 - Był przytomny? - Nie mówił nic. 316 00:27:17,760 --> 00:27:19,359 Ale wodził za nimi oczami. 317 00:27:22,240 --> 00:27:23,240 Jaki on był? 318 00:27:47,680 --> 00:27:50,319 - Gdzie są skrzypce? - Wyrzucił je za burtę. 319 00:27:50,560 --> 00:27:52,159 Wyrzucił skrzypce za burtę? 320 00:27:56,240 --> 00:27:58,599 Kapitan jakoś zaplątał się z tą kobietą. 321 00:27:59,680 --> 00:28:01,439 Kiedyś zginął na cały tydzień. 322 00:28:01,720 --> 00:28:03,839 Potem zjawił się nagle w środku nocy, 323 00:28:04,720 --> 00:28:06,799 wyprowadził statek w morze o świcie 324 00:28:07,240 --> 00:28:08,919 i wziął kurs na Hong Kong. 325 00:28:09,320 --> 00:28:11,079 Szliśmy przeciwko monsunowi. 326 00:28:11,520 --> 00:28:13,719 Statkiem bez wystarczającego balastu. 327 00:28:14,960 --> 00:28:16,279 To był obłąkany pomysł. 328 00:28:16,360 --> 00:28:17,879 - Ale... - Szalony! 329 00:28:17,960 --> 00:28:20,479 Nie zamierzał doprowadzić statku do portu. 330 00:28:21,080 --> 00:28:24,599 Nie pisał do armatorów. Nigdy nie pisał do swojej starej żony. 331 00:28:25,280 --> 00:28:26,280 Ani myślał. 332 00:28:26,880 --> 00:28:30,239 Postanowił sobie, że zerwie ze wszystkimi i ze wszystkim. 333 00:28:31,080 --> 00:28:32,959 No, i w końcu zamknął się tutaj. 334 00:28:33,360 --> 00:28:35,239 Wbił się w róg tej kanapy... 335 00:28:37,920 --> 00:28:39,679 i wygrywał na skrzypcach..., 336 00:28:41,160 --> 00:28:44,679 a w każdym razie wydobywał z nich jakieś dzikie dźwięki. 337 00:28:46,280 --> 00:28:50,279 Nie dbał wcale o interesy, ukończenie rejsu, o frachty... O nic. 338 00:28:51,640 --> 00:28:53,679 Zamierzał się tak błąkać po świecie, 339 00:28:53,760 --> 00:28:55,919 dopóki nie zgubi statku i całej załogi. 340 00:29:00,640 --> 00:29:04,319 Tak. Kapitan zszedł ze świata w samo południe. 341 00:29:05,360 --> 00:29:07,479 Tego dnia odmówiłem nad nim modlitwę, 342 00:29:08,200 --> 00:29:12,079 skierowałem statek na północ i przyprowadziłem tutaj. 343 00:29:17,200 --> 00:29:18,559 Ja przyprowadziłem. 344 00:29:20,640 --> 00:29:22,519 Wątpliwe, czy przyszedłby sam. 345 00:29:23,360 --> 00:29:25,519 A dlaczego nie wybrał pan Singapuru? 346 00:29:27,000 --> 00:29:28,119 Najbliższy port... 347 00:29:30,480 --> 00:29:31,559 Niech pan posłucha. 348 00:29:33,320 --> 00:29:36,639 Musi pan zrozumieć, że nie ubiegałem się o to dowództwo. 349 00:29:37,040 --> 00:29:39,679 Zaproponowano mi je. l ja je przyjąłem. 350 00:29:40,320 --> 00:29:42,799 Chcę doprowadzić statek do portu macierzystego 351 00:29:42,880 --> 00:29:44,199 i może pan być pewny, 352 00:29:44,480 --> 00:29:46,919 że uczynię wszystko, by każdy członek załogi 353 00:29:47,000 --> 00:29:48,839 zrobił w tym celu to, co do niego należy. 354 00:29:48,920 --> 00:29:51,079 Tyle na razie chciałem panu powiedzieć. 355 00:29:51,760 --> 00:29:53,759 Gdyby nie żona i dziecko w domu, 356 00:29:54,400 --> 00:29:56,479 poprosiłbym z całą pewnością o zwolnienie 357 00:29:56,560 --> 00:29:59,199 w tej samej chwili, w której pan wszedł na pokład. 358 00:29:59,240 --> 00:30:01,839 A ja, panie Burns, wcale bym pana nie zwolnił. 359 00:30:02,400 --> 00:30:04,679 Podpisał pan umowę, jako pierwszy oficer na tym statku, 360 00:30:04,760 --> 00:30:07,279 i póki ona nie wygaśnie w porcie końcowego wyładunku, 361 00:30:07,320 --> 00:30:09,079 oczekuję pełnienia obowiązków 362 00:30:09,240 --> 00:30:12,839 i wspomagania mnie doświadczeniem w miarę pańskich umiejętności. 363 00:31:24,520 --> 00:31:27,599 Cieszę się, że pana widzę, kapitanie! Co słychać? 364 00:31:28,280 --> 00:31:29,599 Zmęczony pan, co? 365 00:31:30,280 --> 00:31:32,679 Mam trochę kłopotów z waszym ładunkiem. 366 00:31:32,840 --> 00:31:35,959 - Ach, tak. Proszę usiąść. - Dziękuję. 367 00:31:36,880 --> 00:31:38,239 Proszę bardzo, proszę. 368 00:31:40,120 --> 00:31:42,439 - Służę cygarem, kapitanie. - Dziękuję. 369 00:31:43,040 --> 00:31:44,919 Konieczne mi są worki. 1100 sztuk. 370 00:31:45,240 --> 00:31:47,839 A może jednak? Całkiem niezłe cygara. 371 00:31:49,080 --> 00:31:51,959 To wszystko jest wliczone w rachunek, rzecz prosta. 372 00:31:52,040 --> 00:31:54,759 Potrzebuję 1100 worków, bym mógł zabrać ładunek. 373 00:31:55,000 --> 00:31:57,719 Powiedziano mi, że to niemożliwe, by je tu kupić, 374 00:31:57,800 --> 00:32:01,839 ale dla pana nie będzie to chyba jakaś większa trudność? 375 00:32:03,800 --> 00:32:05,399 Drogi panie kapitanie. 376 00:32:05,480 --> 00:32:07,999 Nie byliśmy wcale zobowiązani uprzedzać pana 377 00:32:08,080 --> 00:32:09,679 co do ewentualnych braków, 378 00:32:10,120 --> 00:32:13,079 zwłaszcza przed podpisaniem tej umowy czarterowej. 379 00:32:15,760 --> 00:32:19,439 Kto by się mógł takiej rzeczy spodziewać po dwudziestu latach! 380 00:32:22,160 --> 00:32:26,079 Ten chłystek Jacobus chce mi teraz sprokurować nową figurę! 381 00:32:27,640 --> 00:32:28,640 To pańską rzeczą 382 00:32:28,720 --> 00:32:31,719 było zabezpieczyć się przed ewentualną zwłoką, proszę. 383 00:32:32,200 --> 00:32:33,839 Nie ja to podpisywałam. 384 00:32:35,000 --> 00:32:36,039 Ale pan Burns! 385 00:32:37,120 --> 00:32:38,639 Cóż ja na to poradzę? 386 00:32:41,080 --> 00:32:43,879 - A czy starał się pan już u Jacobusa? - Nie. 387 00:32:44,440 --> 00:32:47,719 To jest największy kupiec tutaj. On może pomóc. 388 00:33:21,920 --> 00:33:24,999 Zamelduj swemu panu: kapitan Joseph Conrad Korzeniowski. 389 00:33:25,040 --> 00:33:28,479 - Kapitan Joseph Conrad... - ...Korzeniowski do pana Jacobusa. 390 00:33:28,680 --> 00:33:31,319 Kapitan Joseph Conrad KOZNIOWSKI... 391 00:33:41,680 --> 00:33:42,959 Wynoś się! 392 00:33:47,880 --> 00:33:51,879 Czyżby jakaś pomyłka? Czy to biuro pana Jacobusa? 393 00:33:52,480 --> 00:33:55,039 - Proszę wejść! - Proszę, niech pan wejdzie! 394 00:33:55,120 --> 00:33:58,039 Skoro pan już jest. Zawsze to samo. Nie wiedziałem. 395 00:34:02,520 --> 00:34:03,520 Siadaj pan. 396 00:34:04,160 --> 00:34:06,519 Mój armator zalecił mi zgłosić się do pana. 397 00:34:07,400 --> 00:34:09,319 Potrzebuję trochę worków do ładunku. 398 00:34:09,400 --> 00:34:10,559 A, o to chodzi! 399 00:34:10,640 --> 00:34:12,639 Nie zrozumiałem, co ten głupiec powiedział. 400 00:34:12,720 --> 00:34:13,639 Nieważne. 401 00:34:13,720 --> 00:34:16,040 To może oduczy tego łotra przeszkadzać mi o tej porze dnia. 402 00:34:16,080 --> 00:34:17,119 Siadajże pan! 403 00:35:02,120 --> 00:35:03,999 Pan Burns jest najwyraźniej chory. 404 00:35:05,560 --> 00:35:06,799 Leży i ma gorączkę. 405 00:35:17,520 --> 00:35:19,319 I steward czuje się gorzej. 406 00:35:19,680 --> 00:35:21,519 Ale ja go na razie zastąpię. 407 00:35:25,000 --> 00:35:27,439 Jesteście kucharzem, macie i tak dość roboty! 408 00:35:27,520 --> 00:35:30,879 Zrobię, co będzie trzeba zrobić. Tylko trochę wolniej. 409 00:35:44,520 --> 00:35:46,199 Co się stało, panie Burns? 410 00:35:46,680 --> 00:35:49,439 Czy człowiek nie ma prawa do godziny odpoczynku, 411 00:35:49,520 --> 00:35:50,839 kiedy go boli głowa? 412 00:35:59,120 --> 00:36:00,159 Ransome! 413 00:36:05,520 --> 00:36:06,839 Moglibyście dopilnować, 414 00:36:06,920 --> 00:36:09,119 żeby moje drzwi były cały czas otwarte? 415 00:36:09,400 --> 00:36:10,400 Oczywiście. 416 00:36:13,760 --> 00:36:14,760 Proszę! 417 00:36:19,800 --> 00:36:21,319 Obawiam się, panie kapitanie, 418 00:36:21,400 --> 00:36:24,599 że nie będę mógł doglądać chorego, tak jak należałoby. 419 00:36:25,000 --> 00:36:28,559 Tak czy inaczej, większą część czasu muszę spędzać w kambuzie. 420 00:36:28,840 --> 00:36:32,359 Nie martwcie się. Przeniesiemy pana Burnsa na ląd. 421 00:36:34,520 --> 00:36:36,159 Doktor jest na pokładzie. 422 00:36:52,760 --> 00:36:54,679 Pańskie zarządzenia odnośnie załogi 423 00:36:54,720 --> 00:36:57,279 wydają mi się bardzo rozsądne, drogi kapitanie. 424 00:36:57,400 --> 00:37:00,479 I ludzie, jak zresztą widać, respektują je całkowicie. 425 00:37:00,560 --> 00:37:03,039 Myślę, że pozostaje tylko przestrzeganie pańskich zaleceń, 426 00:37:03,120 --> 00:37:04,919 dopóki nie wyprowadzę statku w morze. 427 00:37:05,000 --> 00:37:07,319 W morze? Zapewne... 428 00:37:08,760 --> 00:37:09,879 Zajmie mi parę dni, 429 00:37:09,960 --> 00:37:12,479 nim się uporam z umową, którą pan Burns podpisał. 430 00:37:12,560 --> 00:37:13,919 Mam kłopoty z ładunkiem. 431 00:37:18,440 --> 00:37:19,839 To poważne, doktorze? 432 00:37:21,320 --> 00:37:23,999 Tak. Poważne. Objawy febry. Być może cholera. 433 00:37:24,960 --> 00:37:26,239 Może nie dożyć jutra. 434 00:37:26,880 --> 00:37:29,119 To niezły chłopak, ten pański steward. 435 00:37:29,880 --> 00:37:32,199 Ma pan kogoś, kto podejmie jego obowiązki? 436 00:37:32,920 --> 00:37:35,759 - Chyba kucharz je przejmie. - Co takiego? Kucharz? 437 00:37:35,840 --> 00:37:38,399 - To znaczy Ransome. - Tak, Ransome. 438 00:37:39,560 --> 00:37:41,399 A co? Czy on się nie nadaje? 439 00:37:41,480 --> 00:37:43,879 Nie, tylko chodzi o to, że ma chore serce. 440 00:37:43,960 --> 00:37:45,799 Należy oszczędzać mu wysiłku. 441 00:37:49,600 --> 00:37:51,959 A pan Burns? Jakie są jego szanse? 442 00:37:52,480 --> 00:37:55,199 No, nie jest za dobrze. Wymaga opieki lekarskiej. 443 00:37:56,480 --> 00:37:57,759 Zabieram go na ląd. 444 00:38:01,400 --> 00:38:05,119 Dopiął pan wreszcie swego. Pozbywa się mnie pan. 445 00:38:05,600 --> 00:38:08,479 Nigdy nie mylił się pan, tak jak teraz, panie Burns. 446 00:38:35,520 --> 00:38:37,519 - Gdzie leży pan Burns? - Tutaj. 447 00:38:53,600 --> 00:38:58,479 Nie chciał mnie pan na statku. Chce się pan mnie pozbyć. 448 00:39:00,120 --> 00:39:01,359 Chce mi pan udowodnić, 449 00:39:01,440 --> 00:39:03,279 że z umową postąpiłem jak głupiec. 450 00:39:03,360 --> 00:39:05,159 Ja nie chcę niczego udowadniać. 451 00:39:05,320 --> 00:39:06,999 Ale z drugiej strony nie mogę czekać, 452 00:39:07,080 --> 00:39:08,959 aż febra położy mi wszystkich ludzi. 453 00:39:09,040 --> 00:39:11,159 Muszę wyjść jak najszybciej w morze. 454 00:39:12,240 --> 00:39:16,759 Jeśli mnie pan tu zostawi, w tym szpitalu, ja umrę. 455 00:39:17,520 --> 00:39:19,959 Czuję to! Jestem pewny, że umrę! 456 00:39:20,680 --> 00:39:22,559 Nie może mnie pan tu zostawić! 457 00:39:23,760 --> 00:39:25,439 Mam żonę i dziecko w Sydney. 458 00:39:27,920 --> 00:39:29,039 Nie zostanę tu. 459 00:39:33,080 --> 00:39:34,399 Ja umrę tu. 460 00:39:43,600 --> 00:39:45,079 Sanitariusz! Na chwilę! 461 00:40:08,280 --> 00:40:10,039 Wszystko tutaj jest w porządku. 462 00:40:10,840 --> 00:40:13,359 Dziękuję! Za trzy dni wychodzimy w morze! 463 00:40:14,440 --> 00:40:17,399 I wszystkie nasze kłopoty definitywnie się skończą. 464 00:40:17,480 --> 00:40:19,599 Wychodzi pan bez pierwszego oficera? 465 00:40:20,600 --> 00:40:23,799 Powinien pan prosić, by przysłali panu z Singapuru innego! 466 00:40:23,880 --> 00:40:27,239 Nawet, jeśli by to miało opóźnić pańskie wyjście o tydzień. 467 00:40:27,800 --> 00:40:28,879 Ani dnia dłużej! 468 00:40:30,120 --> 00:40:33,239 Panie doktorze, jeśli nie oświadczy mi pan oficjalnie, 469 00:40:33,280 --> 00:40:35,199 że nie wolno ruszać pana Burnsa, 470 00:40:35,280 --> 00:40:38,319 zarządzę wszystko tak, żeby go przenieść jutro na pokład. 471 00:40:38,400 --> 00:40:40,319 A nazajutrz o świcie wyprowadzę statek z rzeki, 472 00:40:40,400 --> 00:40:42,759 nawet jeśli bym miał stać na kotwicy za płycizną, 473 00:40:42,840 --> 00:40:45,039 póki nie będę gotów do wyjścia w morze. 474 00:40:45,280 --> 00:40:46,679 No trudno, kapitanie. 475 00:40:46,720 --> 00:40:48,639 Skoro już podjął pan w tej sprawie decyzję, 476 00:40:48,720 --> 00:40:51,199 nie wierzę, że jakiekolwiek argumenty ją zmienią. 477 00:40:51,280 --> 00:40:53,399 Ale uważam za swój obowiązek ostrzec pana, 478 00:40:53,480 --> 00:40:56,719 że to, co chce pan uczynić, wszyscy uznają za nierozsądne. 479 00:40:56,960 --> 00:41:00,239 Ucieszę się, jeśli pan Burns nie przypłaci tego życiem. 480 00:41:27,360 --> 00:41:29,039 Cumę dziobową oddaj! 481 00:41:32,760 --> 00:41:33,999 Cumę rufową rzuć! 482 00:41:36,400 --> 00:41:38,319 Wszyscy na stanowiska manewrowe! 483 00:41:39,520 --> 00:41:40,759 Do stawienia grota! 484 00:41:42,600 --> 00:41:44,519 Wszyscy gotowi, panie kapitanie! 485 00:41:51,080 --> 00:41:53,599 - Na kursie?! - Na kursie, panie kapitanie! 486 00:41:54,440 --> 00:41:56,479 - Na reje! - Jest: na reje! 487 00:42:03,400 --> 00:42:05,839 - Wybierać fały! - Wybierać fały! 488 00:42:18,520 --> 00:42:20,399 - Grot staw! - Grot staw! 489 00:44:09,160 --> 00:44:13,039 - W ogóle nie reaguje na ster? - Obraca się powoli na wiatr. 490 00:44:13,560 --> 00:44:15,679 Staraj się wykręcić na południe. 491 00:44:24,360 --> 00:44:25,679 Jest na kursie południe! 492 00:45:19,040 --> 00:45:20,519 Martwa cisza, panie Burns. 493 00:45:21,560 --> 00:45:23,279 To są właśnie jego sztuczki. 494 00:45:23,920 --> 00:45:26,319 Leży tu gdzieś, pełen najgorszych zamiarów. 495 00:45:26,360 --> 00:45:27,999 Leży na dnie i czyha. 496 00:45:44,480 --> 00:45:48,199 Są w ogóle jakieś szanse, żeby chociaż się ruszyć? 497 00:45:50,720 --> 00:45:52,919 Możemy jedynie dryfować, panie Burns. 498 00:46:46,120 --> 00:46:49,999 - Ląd z lewej burty! - W porządku. 499 00:47:49,840 --> 00:47:53,359 Zobaczyliśmy przylądek Liant, odległość 15 mil. 500 00:47:56,280 --> 00:47:58,959 Pełzniemy. To źle. 501 00:48:13,240 --> 00:48:15,799 Chyba lepiej, niż stać w ogóle, nie sądzi pan? 502 00:48:40,080 --> 00:48:41,159 O co chodzi? 503 00:48:42,160 --> 00:48:44,759 Obawiam się, że nie zostawiliśmy choroby za sobą. 504 00:48:44,840 --> 00:48:46,159 Jak to, co się stało? 505 00:48:46,880 --> 00:48:50,319 Wright i Cubrick zaniemogli. Rozchorowali się już obaj w nocy. 506 00:48:50,480 --> 00:48:52,519 Wright ma temperaturę, a Cubrick dreszcze. 507 00:48:52,600 --> 00:48:54,959 Ale mnie się wydaje, że to ta sama choroba. 508 00:48:56,080 --> 00:48:58,199 Jeden z gorączką, drugi z dreszczami. 509 00:48:58,400 --> 00:49:01,079 - Jak się czują? Źle? - Nie najlepiej. 510 00:49:02,040 --> 00:49:03,879 Pan Miles też jest jakiś nieswój. 511 00:49:06,800 --> 00:49:09,039 A dziś rano mieliśmy choć trochę wiatru? 512 00:49:10,520 --> 00:49:12,279 Niestety nie, panie kapitanie. 513 00:49:12,560 --> 00:49:16,159 Posunęliśmy się jednak trochę. Ląd wydaje się jakby nieco bliżej. 514 00:49:17,160 --> 00:49:18,519 Jakby nieco bliżej. 515 00:49:19,920 --> 00:49:22,239 Nic dziwnego, że zaraza została na statku. 516 00:49:23,680 --> 00:49:26,199 Silniejszy powiew zmiótłby ją na pewno. 517 00:49:28,520 --> 00:49:31,399 Cóż, jest chinina. 518 00:51:01,680 --> 00:51:02,999 Pan Miles jest tutaj! 519 00:51:03,720 --> 00:51:06,479 Co pan tutaj robi? Co się stało? 520 00:51:07,120 --> 00:51:09,279 - Tu jest chłodniej. - Nic podobnego! 521 00:51:09,520 --> 00:51:12,759 - Tylko ciemno i wilgotno. - Nie chcę, wolę tu zostać. 522 00:51:14,880 --> 00:51:16,159 Chininę, Ransome. 523 00:51:42,120 --> 00:51:43,120 I co? 524 00:51:43,840 --> 00:51:46,719 List od doktora: "Drogi Kapitanie..., 525 00:51:47,000 --> 00:51:49,159 Nie chciałem powiększyć ciężaru pańskich trosk, 526 00:51:49,240 --> 00:51:50,839 ale obawiam się, jako lekarz, 527 00:51:50,920 --> 00:51:53,079 że to nie jest koniec pańskich kłopotów. 528 00:51:54,240 --> 00:51:57,759 Przypuszczalnie będzie pan musiał stawić czoło nawrotowi febry. 529 00:51:57,840 --> 00:52:00,559 Na szczęście ma pan wystarczający zapas chininy. 530 00:52:00,920 --> 00:52:02,159 To pańska nadzieja". 531 00:52:05,400 --> 00:52:10,599 Wie pan, a ja... Ja czuję się o wiele lepiej. 532 00:52:43,560 --> 00:52:45,799 - Wybrać grota! - Jest: wybrać grota! 533 00:52:52,880 --> 00:52:55,719 - Przebrasować reje! - Jest: przebrasować reje! 534 00:54:30,160 --> 00:54:32,079 Jeśli upał nie zmógł mnie dotąd, 535 00:54:32,720 --> 00:54:36,119 za parę dni wstanę i będę mógł wreszcie panu pomóc, kapitanie. 536 00:54:38,440 --> 00:54:43,999 Jedyna rzecz, która nam pomoże to wiatr. Porządny wiatr. 537 00:54:45,800 --> 00:54:47,639 To nie to, kapitanie, nie to. 538 00:54:49,200 --> 00:54:50,959 Nie będziemy mieli spokoju, 539 00:54:51,640 --> 00:54:55,319 dopóki statek nie zostawi za sobą szerokości 8 stopni 20', 540 00:54:56,040 --> 00:54:58,039 gdzie ten stary łotr czyha na nas. 541 00:54:58,880 --> 00:55:01,639 Na cóż się zda ciągle o nim myśleć, panie Burns? 542 00:55:02,320 --> 00:55:04,999 Czy umarli mogą żywić jakieś uczucia w stosunku do żywych? 543 00:55:05,080 --> 00:55:06,639 Oni nie interesują się nami! 544 00:55:07,080 --> 00:55:08,159 To pan go nie znał. 545 00:55:08,240 --> 00:55:10,519 Nie znałem go, ale i on mnie nie znał. 546 00:55:10,760 --> 00:55:13,199 To dlaczego miałby żywić jakąś urazę do mnie, co? 547 00:55:13,280 --> 00:55:15,839 Tak, ale jesteśmy jeszcze my wszyscy! 548 00:55:16,040 --> 00:55:17,759 Nie powinien pan tyle mówić. 549 00:55:18,120 --> 00:55:19,120 To pana męczy. 550 00:55:19,360 --> 00:55:21,239 Ale jest jeszcze i sam statek! 551 00:55:21,520 --> 00:55:23,959 Dość, ani słowa więcej. 552 00:56:51,280 --> 00:56:52,799 Jakby nas ktoś urzekł! 553 00:57:00,600 --> 00:57:02,719 Tak, tak, wiem, co pan myśli. 554 00:57:03,120 --> 00:57:05,959 Ale chyba nie sądzi pan, że uwierzę, iż martwy człowiek 555 00:57:06,000 --> 00:57:09,079 mógłby zdezorganizować meteorologię w tej części świata. 556 00:57:09,240 --> 00:57:11,639 Choć rzeczywiście coś się z nią pokręciło. 557 00:57:11,960 --> 00:57:14,039 Wiatry od lądu i morza są tak słabe, 558 00:57:14,080 --> 00:57:15,599 jakby ich wcale nie było. 559 00:57:15,880 --> 00:57:18,399 Nie można na nich polegać nawet przez 5 minut. 560 00:57:18,560 --> 00:57:20,999 Chyba już za parę dni będę miał dość siły, 561 00:57:21,080 --> 00:57:22,359 żeby wyjść na pokład. 562 00:57:22,840 --> 00:57:23,879 A wtedy zobaczymy. 563 00:57:23,960 --> 00:57:26,719 Będzie pan tam bardzo mile widziany, panie Burns. 564 00:57:28,040 --> 00:57:29,879 Wraca pan do zdrowia w takim tempie, 565 00:57:29,920 --> 00:57:32,439 że wkrótce będzie pan najzdrowszym człowiekiem na statku. 566 00:57:32,520 --> 00:57:34,079 Ludzie nie czują się dobrze? 567 00:57:35,520 --> 00:57:37,359 - Umarł ktoś? - Nie. 568 00:57:39,520 --> 00:57:41,679 To czemu na tym statku jest tak cicho? 569 00:57:42,280 --> 00:57:45,239 Jedyny głos, jaki czasem słyszę, to pański, kapitanie. 570 00:57:45,280 --> 00:57:47,239 To za mało, by mi dodać otuchy. 571 00:57:59,160 --> 00:58:03,839 Najważniejszą rzeczą dla nas jest minąć półn. szer. geogr. 8° 20'. 572 00:58:04,360 --> 00:58:06,519 Jak ją miniemy, wszystko będzie dobrze. 573 00:58:06,600 --> 00:58:08,439 To tam pochował pan swego kapitana? 574 00:58:08,520 --> 00:58:10,079 Nie sądzi pan, panie Burns, 575 00:58:10,160 --> 00:58:12,519 że czas byłoby skończyć z tymi głupstwami? 576 00:58:13,680 --> 00:58:16,719 Mnie nie dziwi żaden jego najbardziej diabelski kawał. 577 00:58:42,840 --> 00:58:45,079 Pan już schodzi z tego świata, kapitanie. 578 00:58:45,200 --> 00:58:46,959 Pan już schodzi z tego świata! 579 00:58:52,840 --> 00:58:54,959 Schodzi pan z tego świata, kapitanie! 580 00:58:56,320 --> 00:58:59,319 Ja schodzę z tego świata! 581 00:59:01,960 --> 00:59:02,960 Tak jest! 582 00:59:03,440 --> 00:59:05,399 Niewiele panu dni zostało! 583 00:59:08,240 --> 00:59:10,159 Widać to po pańskiej twarzy! 584 00:59:11,040 --> 00:59:12,279 Po mojej twarzy? 585 00:59:13,640 --> 00:59:16,399 Dobrze, niech pan wykręci ster i idzie do diabła! 586 00:59:17,000 --> 00:59:18,519 Gdyby to ode mnie zależało, 587 00:59:18,560 --> 00:59:22,239 nikt z was ani ten statek nie zobaczyłby portu. 588 00:59:23,800 --> 00:59:25,519 I liczę na to, że tak będzie! 589 00:59:40,400 --> 00:59:44,159 A był całkiem przytomny! Chciał tego rzeczywiście! 590 00:59:45,720 --> 00:59:47,079 A ja się roześmiałem, 591 00:59:47,360 --> 00:59:50,719 kapitan odwrócił się do mnie plecami i zamknął się u siebie. 592 00:59:51,000 --> 00:59:53,639 I odtąd nikt już nie słyszał jego głosu. 593 01:00:27,480 --> 01:00:30,039 Słyszeliście, żeby znowu mówił jakieś głupstwa? 594 01:00:31,320 --> 01:00:32,320 Pan Burns? 595 01:00:34,720 --> 01:00:35,799 Nie, raczej nie. 596 01:00:39,640 --> 01:00:42,839 Dzisiaj rano mi powiedział, że żałuje, 597 01:00:42,920 --> 01:00:46,919 że musiał pochować dawnego kapitana na samej drodze statku. 598 01:00:47,800 --> 01:00:50,999 - A czy to nie są głupstwa? - Czy ja wiem? 599 01:00:51,520 --> 01:00:53,519 Nie zastanawiałem się nad tym. 600 01:00:55,000 --> 01:00:56,000 Tak... 601 01:00:58,240 --> 01:01:01,639 Znowu w ciągu nocy straciliśmy to, co zyskaliśmy wczoraj. 602 01:02:36,920 --> 01:02:37,999 Panie Burns!!! 603 01:02:49,040 --> 01:02:51,439 Nie ma chininy! W tych słoikach był piasek! 604 01:03:09,400 --> 01:03:11,599 Położyłem pana Burnsa z powrotem do koi. 605 01:03:12,560 --> 01:03:13,560 Dobrze. 606 01:03:14,240 --> 01:03:17,839 No bo, panie kapitanie, pan Burns nagle wstał, 607 01:03:18,600 --> 01:03:20,799 ale upadł, kiedy puścił się brzegu koi. 608 01:03:21,400 --> 01:03:23,639 Tyle że już teraz nie traci przytomności. 609 01:03:23,720 --> 01:03:24,720 Tak... 610 01:03:25,440 --> 01:03:27,879 To ja pozmiatam ten piasek, panie kapitanie. 611 01:03:28,880 --> 01:03:32,479 Ale śniadania to nie opóźni. No, może o 10 minut. 612 01:03:32,640 --> 01:03:34,679 Tak, śniadanie może poczekać! 613 01:03:35,280 --> 01:03:38,479 Pozmiatajcie wszystko i wyrzućcie to świństwo za burtę! 614 01:03:38,840 --> 01:03:42,199 Zbierzcie ludzi na pokładzie. Trzeba im o tym powiedzieć. 615 01:03:50,680 --> 01:03:52,559 - No i co? - Nie jest dobrze. 616 01:03:53,240 --> 01:03:55,639 Ten przeklęty kucharz wszedł tu i odebrał mi nożyczki. 617 01:03:55,680 --> 01:03:57,399 Co, on myśli, że zwariowałem?! 618 01:03:57,960 --> 01:03:59,799 Boję się, że ja sam zwariuję. 619 01:04:03,080 --> 01:04:06,199 Od razu czułem, że on wytnie nam jakiś diabelski kawał! 620 01:04:11,680 --> 01:04:12,680 Nie? 621 01:04:13,000 --> 01:04:15,639 To jak pan to wytłumaczy? Jak to się stało? 622 01:04:15,720 --> 01:04:19,159 Właśnie, jak to się stało? Jak to się mogło stać, u diabła? 623 01:04:19,400 --> 01:04:23,039 Przypuszczam, że musiał dostać z 15 funtów w Hajfongu za taką porcję! 624 01:04:23,120 --> 01:04:25,519 - Panie Burns! - A dlaczego nie? 625 01:04:25,560 --> 01:04:29,399 W tych stronach chinina jest droga, a w Tonkinie w ogóle jej nie było. 626 01:04:29,720 --> 01:04:32,999 Co mu zależało, nie znał go pan? A ja tak! 627 01:04:33,120 --> 01:04:34,399 I z nim walczyłem! 628 01:04:34,960 --> 01:04:38,199 Nie bał się ani Boga, ani diabła, ani ludzi, wiatru, morza, 629 01:04:38,280 --> 01:04:39,399 ani swego sumienia! 630 01:04:39,560 --> 01:04:42,199 A w ogóle nienawidził wszystkiego i wszystkich! 631 01:04:42,480 --> 01:04:44,919 Bał się jedynie śmierci, jak mi się zdaje. 632 01:04:45,560 --> 01:04:48,079 A na pewno ja jestem jedynym człowiekiem, 633 01:04:48,160 --> 01:04:49,679 który mu się przeciwstawił. 634 01:04:50,360 --> 01:04:53,199 Stawiłem mu czoło w jego kabinie, kiedy leżał chory. 635 01:04:53,480 --> 01:04:54,679 No, i dałem mu radę. 636 01:04:55,320 --> 01:04:57,839 Strach go obleciał wtedy, że skręcę mu kark. 637 01:04:58,120 --> 01:05:00,119 Ale ja się tylko z niego śmiałem. 638 01:05:02,760 --> 01:05:03,919 Inaczej halsowalibyśmy 639 01:05:03,960 --> 01:05:05,799 przeciwko północno-wschodniemu monsunowi 640 01:05:05,880 --> 01:05:08,039 do końca jego życia albo i jeszcze dłużej! 641 01:05:08,120 --> 01:05:09,719 Po wieczne czasy! 642 01:05:10,920 --> 01:05:14,239 Krążylibyśmy jak Latający Holender na chińskich wodach! 643 01:05:17,240 --> 01:05:19,279 Po co jednak zostawił tam te słoiki? 644 01:05:20,480 --> 01:05:21,480 Jak to? 645 01:05:21,680 --> 01:05:23,799 A czemu by nie? Stamtąd je wziął. 646 01:05:24,840 --> 01:05:26,599 Myślę, że zrobił to z nawyku. 647 01:05:27,520 --> 01:05:30,559 A co do zawartości: to taka sztuczka! 648 01:05:31,080 --> 01:05:32,639 Dla mnie to nic nowego. 649 01:05:34,200 --> 01:05:35,399 To tylko moja wina. 650 01:05:37,360 --> 01:05:39,639 Moja, niczyja więcej. I wiem o tym. 651 01:05:41,320 --> 01:05:42,959 Nigdy nie daruję sobie tego. 652 01:05:43,440 --> 01:05:45,199 Nonsens, panie kapitanie. 653 01:05:49,160 --> 01:05:50,639 Ludzie już czekają. 654 01:05:53,920 --> 01:05:55,759 Trzeba powiedzieć ludziom prawdę. 655 01:05:58,120 --> 01:06:00,759 Nie może się ta nowina roznosić w formie plotki. 656 01:06:21,840 --> 01:06:25,399 Jest moim obowiązkiem... powiedzieć wam prawdę 657 01:06:25,880 --> 01:06:27,719 o sytuacji, w jakiej jesteśmy. 658 01:06:28,560 --> 01:06:30,519 Nie mamy więcej lekarstw dla chorych, 659 01:06:30,600 --> 01:06:32,799 za których trzeba uznać większość z was. 660 01:06:32,880 --> 01:06:34,399 Nasza apteczka jest pusta. 661 01:06:34,600 --> 01:06:37,959 Nie mogę nic zrobić dla was, jeśli chodzi o środki medyczne. 662 01:06:38,880 --> 01:06:42,799 Jestem przekonany, że zrozumieliście, co powiedziałem. 663 01:06:44,280 --> 01:06:45,679 I wiecie, co to znaczy. 664 01:06:47,160 --> 01:06:49,559 Jeśli zaś chodzi o opiekę, zrobię wszystko, 665 01:06:49,640 --> 01:06:51,799 co jest w naszych warunkach możliwe. 666 01:06:52,720 --> 01:06:54,319 Zamierzam iść do Singapuru. 667 01:06:55,680 --> 01:06:57,519 Tam otrzymamy pomoc lekarską. 668 01:06:58,080 --> 01:07:02,039 Jedyną szansę dla statku i załogi widzę w wysiłku! Wszystkich! 669 01:07:02,120 --> 01:07:05,319 Chorzy i zdrowi muszą mi pomóc w wykonaniu tego zadania. 670 01:07:06,480 --> 01:07:07,480 To wszystko. 671 01:07:10,000 --> 01:07:12,759 Pewnie, jakoś trzeba z tego wyjść. 672 01:08:22,160 --> 01:08:25,319 - Nie reaguje na ster? - Nie, nic nie reaguje. 673 01:08:41,120 --> 01:08:44,279 Zostawcie ster. Idźcie się gdzieś położyć. 674 01:08:45,080 --> 01:08:47,599 Dziękuję, panie kapitanie. Dziękuję. 675 01:09:23,080 --> 01:09:25,359 Dlaczego jest taka cisza na tym statku? 676 01:09:25,680 --> 01:09:27,359 Co się stało z tymi ludźmi? 677 01:09:28,120 --> 01:09:31,239 Nie ma ani jednego, który zaśpiewałby przy pociągnięciu lin? 678 01:09:31,320 --> 01:09:32,799 Ani jednego, panie Burns. 679 01:09:33,800 --> 01:09:36,919 Nikomu na tym statku nie starcza już tchu na śpiewanie. 680 01:09:37,120 --> 01:09:39,239 Już tak było, że nie mogłem zebrać 681 01:09:39,320 --> 01:09:41,279 więcej niż trzech ludzi do roboty. 682 01:09:43,360 --> 01:09:45,039 - Ale wszyscy żyją? - Żyją. 683 01:09:45,760 --> 01:09:48,399 Całe szczęście. Nie dajmy się. 684 01:09:49,760 --> 01:09:52,319 Jak porwie jednego, porwie wszystkich. 685 01:10:15,280 --> 01:10:18,519 Może zejdzie pan i spróbuje coś zjeść, panie kapitanie? 686 01:10:32,880 --> 01:10:33,880 Ransome? 687 01:10:35,800 --> 01:10:37,639 Jak długo jestem na pokładzie? 688 01:10:38,360 --> 01:10:41,679 - Tracę już rachubę czasu. - Już dwa tygodnie. 689 01:10:42,760 --> 01:10:45,559 Dwa tygodnie minęły, jak opuściliśmy kotwicowisko. 690 01:11:04,760 --> 01:11:08,639 Zdaje się, że będziemy mieli wreszcie trochę deszczu, panie kapitanie. 691 01:12:01,480 --> 01:12:02,719 Panie kapitanie... 692 01:12:04,920 --> 01:12:07,599 - Ktoś umarł, tak? - Nie, nie, wszyscy żyją. 693 01:12:09,200 --> 01:12:12,039 - A jak tam jest na górze? - Ściemniło się nagle. 694 01:12:12,120 --> 01:12:13,639 Chyba coś z tego będzie. 695 01:12:17,680 --> 01:12:20,599 - Z której strony? - Wszędzie dookoła. 696 01:12:25,320 --> 01:12:26,359 Sądzicie..., 697 01:12:29,440 --> 01:12:30,879 że powinienem wyjść? 698 01:12:35,480 --> 01:12:37,719 Tak jest, tak sądzę. 699 01:12:39,160 --> 01:12:41,479 Ransome, zamknijcie drzwi od mojej kabiny! 700 01:12:41,880 --> 01:12:42,880 Tak, już idę. 701 01:12:58,200 --> 01:13:01,519 - Jesteście, chłopcy?! - Jesteśmy, panie kapitanie. 702 01:13:01,880 --> 01:13:04,359 Wszyscy, którzy się jeszcze trzymają na nogach. 703 01:13:04,440 --> 01:13:05,959 Chyba będzie trochę wiatru. 704 01:13:06,040 --> 01:13:08,279 Musimy spróbować sprzątnąć górne żagle. 705 01:13:08,680 --> 01:13:11,759 - Trzeba też zrzucić grota. - Tak jest. 706 01:13:12,160 --> 01:13:13,559 Potem przebrasujemy reje. 707 01:13:16,320 --> 01:13:19,079 - Gambril, stańcie za sterem. - Tak jest. 708 01:13:19,480 --> 01:13:22,159 - Ster na środek! - Na środek, panie kapitanie! 709 01:13:25,120 --> 01:13:26,439 Jest: na środek! 710 01:14:05,640 --> 01:14:07,879 - Pomagaliście przy linach, tak? - Tak. 711 01:14:08,280 --> 01:14:11,719 Co za pomysły, człowieku! Nie wolno wam robić takich rzeczy! 712 01:14:11,800 --> 01:14:14,399 Wiem, że mi nie wolno, ale już mi lepiej. 713 01:14:17,320 --> 01:14:18,519 Jesteście, chłopcy?! 714 01:14:20,520 --> 01:14:23,399 Zwinąć fały z kołków i sklarować w buchtach! 715 01:14:26,080 --> 01:14:29,119 - Ja się tym zajmę. - Uważajcie na siebie, Ransome. 716 01:14:33,280 --> 01:14:35,879 Luzujcie szoty i sklarujcie bezan! 717 01:14:36,360 --> 01:14:37,360 Tak jest! 718 01:14:41,160 --> 01:14:45,639 Gambril, czy macie dość siły, żeby zapobiec wychyleniu steru, 719 01:14:46,240 --> 01:14:48,039 jeśli statek zacznie iść wstecz? 720 01:14:48,120 --> 01:14:51,559 Nie można ryzykować, że się coś rozwali w urządzeniu sterowym. 721 01:14:52,360 --> 01:14:55,079 I tak jest już dosyć kłopotów bez tego. 722 01:14:56,880 --> 01:15:00,119 Nie dam sobie wyrwać koła z rak, a co dalej, to zobaczymy. 723 01:15:17,800 --> 01:15:19,399 Gotowe, panie kapitanie. 724 01:15:20,560 --> 01:15:22,719 Ale moglibyśmy jeszcze zrzucić latacza. 725 01:15:22,800 --> 01:15:24,999 Nie, niech łopocze. 726 01:15:26,720 --> 01:15:28,639 Zrzuciliśmy wszystko, co mogliśmy. 727 01:15:30,200 --> 01:15:32,999 Teraz się okaże, jak statek da sobie sam radę, 728 01:15:33,440 --> 01:15:35,359 gdy wreszcie powieje wiatr. 729 01:16:08,040 --> 01:16:09,279 Trzymaj mocno ster! 730 01:16:13,400 --> 01:16:15,479 Nic nie szkodzi! Po co wam światło? 731 01:16:16,000 --> 01:16:17,239 Lepiej, żeby było! 732 01:16:17,320 --> 01:16:21,039 Tak sterujcie, żebyście czuli wiatr na karku, jak się tylko zerwie! 733 01:16:21,120 --> 01:16:22,959 - Rozumiecie? - Tak jest! 734 01:16:23,400 --> 01:16:24,400 W porządku! 735 01:16:27,800 --> 01:16:30,479 Panie kapitanie, panie kapitanie! A górne żagle!? 736 01:16:30,520 --> 01:16:31,559 Uciekaj stąd! 737 01:17:14,080 --> 01:17:15,719 Przeklęty niemy statek! 738 01:17:15,800 --> 01:17:17,999 Zastrachana, chodząca chyłkiem załoga! 739 01:17:18,560 --> 01:17:20,999 Dlaczego nikt nie tupnie nogą, biorąc bras! 740 01:17:21,080 --> 01:17:23,879 Na nic skradanie się, tu trzeba ruszyć na niego śmiało! 741 01:17:23,960 --> 01:17:26,359 Jak ja kiedyś! Tu trzeba śmiałości! 742 01:17:26,640 --> 01:17:29,279 Pokazać mu, że się nie boimy jego drańskich sztuczek! 743 01:17:29,360 --> 01:17:30,959 Zaśpiewać mu wesołą piosenkę! 744 01:17:31,040 --> 01:17:33,479 Panie Burns! Co pan, na Boga, wyprawia! 745 01:17:33,560 --> 01:17:36,399 Po co pan w ogóle wylazł na pokład w tym stanie!? 746 01:17:37,040 --> 01:17:40,479 Właśnie po to! Śmiałość to jedyny sposób! 747 01:17:40,560 --> 01:17:41,560 Panie kapitanie! 748 01:17:42,440 --> 01:17:43,679 Trzymaj się pan! 749 01:17:44,040 --> 01:17:47,239 Zdaje się, że nadciąga wiatr, ale nie widzę górnych żagli! 750 01:17:47,320 --> 01:17:49,639 Nie ruszajcie steru i będzie w porządku. 751 01:17:49,920 --> 01:17:50,999 Uważajcie, Gambril. 752 01:17:52,000 --> 01:17:55,319 Teraz starajcie się tylko trzymać wiatr cały czas na kark! 753 01:17:55,960 --> 01:17:57,239 Dacie sobie radę, co? 754 01:17:57,840 --> 01:18:00,439 Po gładkiej wodzie nawet dziecko może sterować tym statkiem. 755 01:18:00,520 --> 01:18:02,319 Tak, zdrowe dziecko. 756 01:18:24,320 --> 01:18:26,319 Nie mieliśmy jeszcze takiego wiatru, 757 01:18:26,360 --> 01:18:27,999 odkąd opuściliśmy redę. 758 01:18:29,680 --> 01:18:30,959 Pocieszające. 759 01:18:32,360 --> 01:18:34,199 Już była pora, żebym wyszedł. 760 01:18:35,120 --> 01:18:37,039 Cały czas zbierałem na to siły, 761 01:18:37,800 --> 01:18:38,839 właśnie na to. 762 01:18:40,120 --> 01:18:41,639 Pan to rozumie, co? 763 01:18:42,440 --> 01:18:45,039 Ale teraz już czas, żeby pan zszedł i położył się. 764 01:18:45,120 --> 01:18:47,679 Żebym zszedł? Co to, to nie. 765 01:18:48,760 --> 01:18:50,679 Pan nie wie, jak się do tego wziąć. 766 01:18:51,200 --> 01:18:52,319 No bo skąd? 767 01:18:52,440 --> 01:18:55,919 Pan nie słyszał jego gadania. Włosy stawały od tego dęba. 768 01:18:56,520 --> 01:18:57,719 Nie, nie, nie... 769 01:18:58,480 --> 01:18:59,719 Nie był wariatem. 770 01:19:00,480 --> 01:19:02,279 Nie był bardziej szalony niż ja. 771 01:19:02,360 --> 01:19:05,319 Był po prostu zły do szpiku kości. Przerażająco zły. 772 01:19:06,040 --> 01:19:09,159 I myśli pan, że się zmienił, tylko dlatego, że umarł? 773 01:19:09,280 --> 01:19:14,959 Akurat! Jego ścierwo leży tutaj, sto sążni pod wodą. 774 01:19:15,400 --> 01:19:17,759 Na szerokości północnej 8° 20'. 775 01:19:18,720 --> 01:19:20,479 Ale on się nic nie zmienił. 776 01:19:23,920 --> 01:19:27,039 Powinienem był wyrzucić tego dziada za burtę, jak psa. 777 01:19:27,920 --> 01:19:29,159 Ale pan wie, załoga. 778 01:19:30,320 --> 01:19:32,959 Czytać modlitwę za zmarłych nad takim bydlakiem, 779 01:19:33,040 --> 01:19:34,119 pan sobie wyobraża? 780 01:19:34,880 --> 01:19:38,359 "Nasz brat, który odszedł". Tylko się uśmiać. 781 01:19:39,800 --> 01:19:41,079 A on tego nie znosił. 782 01:19:43,640 --> 01:19:45,559 I jestem chyba jedynym człowiekiem, 783 01:19:45,640 --> 01:19:47,559 który roześmiał mu się w twarz. 784 01:19:49,520 --> 01:19:53,159 Co to? Znowu cisza. 785 01:19:56,280 --> 01:19:59,919 Już czternasty dzień. Cały czas dokładnie to samo, panie Burns. 786 01:20:00,960 --> 01:20:02,359 Podmuch i cisza. 787 01:20:02,880 --> 01:20:07,599 A za chwilę pan zobaczy: statek obróci się bezwolnie, 788 01:20:07,840 --> 01:20:10,839 zejdzie z kursu i wyceluje dziobem, diabeł wie, dokąd. 789 01:20:10,960 --> 01:20:11,960 Diabeł?! 790 01:20:13,400 --> 01:20:14,400 Diabeł. 791 01:20:15,480 --> 01:20:17,879 Stary chytry diabeł. 792 01:20:27,000 --> 01:20:28,559 A któż tam znowu oszalał?! 793 01:20:28,680 --> 01:20:29,839 To pan Burns! 794 01:20:30,360 --> 01:20:32,119 Weźcie go na dół, szybciej! 795 01:20:39,000 --> 01:20:40,399 Szybciej, szybciej! 796 01:20:52,760 --> 01:20:56,479 Znaleźliście języki w gębach!? Myślałem, że was już nie ma! 797 01:20:56,920 --> 01:21:00,639 Słyszycie? Śmiać się! Śmiać się, mówię! 798 01:21:01,440 --> 01:21:06,279 Jazda, wszyscy razem! Raz, dwa, trzy! 799 01:21:07,080 --> 01:21:09,199 Śmiać się! 800 01:21:36,760 --> 01:21:38,519 Zemdlał, panie kapitanie. 801 01:21:39,600 --> 01:21:40,600 Pomóżcie mi. 802 01:21:46,200 --> 01:21:47,439 Pomóżcie mi! 803 01:21:47,520 --> 01:21:50,319 Chodźcie, nie utrzymam koła! Nie daję rady! 804 01:21:52,200 --> 01:21:55,999 - Jak sterować, panie kapitanie?! - Pełnym wiatrem! 805 01:21:56,320 --> 01:21:57,839 Zaraz przyniosę światło! 806 01:21:58,080 --> 01:22:00,559 Niech mnie pan trzyma, panie kapitanie! 807 01:22:26,520 --> 01:22:27,520 Przejmę ster. 808 01:24:17,880 --> 01:24:20,679 Całkiem dobrze dał pan sobie radę, mimo wszystko. 809 01:24:20,840 --> 01:24:23,919 Mimo co? Znów pan myśli o swoim dawnym kapitanie? 810 01:24:24,120 --> 01:24:27,359 Nie, jestem pewien, że był chory umysłowo 811 01:24:27,440 --> 01:24:29,199 już na długo przed śmiercią. 812 01:24:35,760 --> 01:24:37,359 Co mam zrobić z tym żaglem? 813 01:24:38,120 --> 01:24:40,319 Nie mogę go ani zwinąć, ani postawić. 814 01:24:40,840 --> 01:24:44,479 Niechby ta płachta trzasnęła wreszcie i rozleciała się na strzępy. 815 01:24:44,600 --> 01:24:46,679 Ten hałas doprowadza mnie do szału! 816 01:24:53,440 --> 01:24:56,359 Jak pan wprowadzi statek do portu sam, bez załogi? 817 01:25:48,800 --> 01:25:51,559 Ten wiatr wykończył całą załogę, panie kapitanie. 818 01:25:51,640 --> 01:25:53,759 Położył ich wszystkich, co do jednego. 819 01:25:55,960 --> 01:25:59,959 Wy i ja jesteśmy chyba jedynymi zdrowymi ludźmi na statku. 820 01:26:00,520 --> 01:26:01,520 Trzymajcie. 821 01:26:09,320 --> 01:26:11,999 Frenchy twierdzi, że jeszcze się trzyma, 822 01:26:12,080 --> 01:26:14,119 ale nie wiem... chyba nie bardzo. 823 01:26:15,400 --> 01:26:16,559 Niezły chłopak, co? 824 01:26:20,520 --> 01:26:22,839 Ale, panie kapitanie, co my zrobimy, 825 01:26:22,920 --> 01:26:25,239 jeśli ten wiatr nie ucichnie choć trochę. 826 01:26:25,360 --> 01:26:26,959 Już niedaleko do lądu. 827 01:26:27,400 --> 01:26:28,599 Jak damy sobie radę? 828 01:26:29,600 --> 01:26:32,679 Albo nas rzuci o ląd i złamie maszty, 829 01:26:33,160 --> 01:26:36,079 albo spotka nas jedno i drugie. 830 01:26:37,680 --> 01:26:39,319 Na razie dobrze nas niesie. 831 01:26:40,880 --> 01:26:42,279 Możemy tylko sterować. 832 01:26:42,840 --> 01:26:44,319 To jest statek bez załogi. 833 01:26:44,400 --> 01:26:46,679 Tak, wszyscy do niczego. 834 01:26:48,960 --> 01:26:51,479 Od czasu do czasu zaglądam do nich, ale... 835 01:26:51,640 --> 01:26:53,399 niewiele mogę dla nich zrobić. 836 01:26:53,920 --> 01:27:00,079 Ransome, ja i statek, i wszyscy na pokładzie, 837 01:27:00,600 --> 01:27:02,079 zawdzięczamy wam wiele. 838 01:27:05,480 --> 01:27:06,480 Naprawdę. 839 01:28:04,120 --> 01:28:09,279 Panie Burns, panie Burns! 840 01:28:09,920 --> 01:28:11,759 Pański śmiech to sprawił! 841 01:28:15,080 --> 01:28:18,239 Siły natury są po naszej stronie! 842 01:28:24,000 --> 01:28:25,759 Ląd przed nami! 843 01:30:35,440 --> 01:30:37,999 Wszyscy żyją, jeśli to chce pan wiedzieć, 844 01:30:39,000 --> 01:30:40,119 cała załoga. 845 01:30:41,000 --> 01:30:43,359 - Bardzo źle z nimi? - Bardzo źle. 846 01:30:45,120 --> 01:30:46,599 Boże święty, a to co?! 847 01:30:49,120 --> 01:30:50,999 To pan Burns, mój pierwszy oficer. 848 01:30:51,600 --> 01:30:53,599 - On też idzie do szpitala? - Nie, nie. 849 01:30:53,680 --> 01:30:56,159 Nie zejdzie na ląd, dopóki grotmaszt stoi. 850 01:30:56,880 --> 01:31:00,119 Jestem z niego bardzo dumny. Mój jedyny rekonwalescent. 851 01:31:02,040 --> 01:31:04,599 - Pan też wygląda... - Nie, nie jestem chory. 852 01:31:04,960 --> 01:31:07,119 Nie, ale wygląda pan dziwnie. 853 01:31:07,840 --> 01:31:10,559 No cóż, przez 17 dni nie zszedłem z pokładu. 854 01:31:11,120 --> 01:31:14,559 17 dni!? Ale chyba pan musiał trochę spać?! 855 01:31:15,880 --> 01:31:17,639 Tak, chyba musiałem, tak myślę. 856 01:31:17,840 --> 01:31:19,399 Nie wiem, ale jestem pewien, 857 01:31:19,480 --> 01:31:21,879 że nie spałem przez dwie ostatnie doby. 858 01:31:22,640 --> 01:31:24,839 Pewnie schodzi pan teraz na ląd, prawda? 859 01:31:24,920 --> 01:31:26,119 Tak, i to zaraz! 860 01:31:26,480 --> 01:31:28,599 Czeka mnie teraz mnóstwo różnych spraw. 861 01:31:28,920 --> 01:31:32,679 Radzę panu, niech pan koniecznie każe sobie zrobić to lekarstwo. 862 01:31:33,720 --> 01:31:35,679 Wieczorem będzie panu potrzebne. 863 01:31:35,720 --> 01:31:38,119 - Cóż to takiego? - Środek nasenny. 864 01:31:40,000 --> 01:31:42,159 Ach tak, tak, dziękuję panu. 865 01:31:43,440 --> 01:31:44,440 Przepraszam. 866 01:32:07,640 --> 01:32:10,799 Tylko mnie nie upuśćcie. Tylko mnie nie upuśćcie. 867 01:32:20,960 --> 01:32:23,199 Przepraszam, panie kapitanie, ale... 868 01:32:24,160 --> 01:32:25,799 ja też chciałem zejść na ląd. 869 01:32:28,320 --> 01:32:30,319 Czy mógłbym otrzymać całą wypłatę? 870 01:32:31,240 --> 01:32:32,959 Chyba nie chcecie nas opuścić?! 871 01:32:33,520 --> 01:32:35,079 Tak, owszem, chcę odejść. 872 01:32:36,120 --> 01:32:39,279 Chcę odejść i gdzieś... wypocząć. 873 01:32:40,720 --> 01:32:43,479 Gdziekolwiek, choćby w szpitalu. 874 01:32:44,800 --> 01:32:47,159 Ale Ransome, przecież nie mogę się tak z wami rozstać! 875 01:32:47,240 --> 01:32:48,279 Muszę odejść! 876 01:32:50,960 --> 01:32:51,999 I mam prawo. 877 01:32:53,160 --> 01:32:56,159 Oczywiście, wypłacę wam wszystko, jak chcecie. 878 01:33:09,880 --> 01:33:12,999 Ale muszę was prosić, żebyście zostali do wieczora. 879 01:33:15,320 --> 01:33:18,319 Nie chcę zostawiać pana Burnsa całkowicie samego na statku 880 01:33:18,360 --> 01:33:19,399 przez tyle godzin. 881 01:33:19,560 --> 01:33:22,079 Rozumiem, zostanę do wieczora. 882 01:33:46,600 --> 01:33:49,639 Co ja słyszę?! 21 dni z Bangkoku?! 883 01:33:51,760 --> 01:33:53,479 To wszystko, co pan słyszał? 884 01:33:53,560 --> 01:33:55,599 Chciałbym, żeby pan wiedział dokładnie, 885 01:33:55,680 --> 01:33:57,879 w co mnie pan wpakował, panie kapitanie! 886 01:34:13,320 --> 01:34:15,599 Musi pan być teraz porządnie zmęczony. 887 01:34:15,840 --> 01:34:17,559 Nie, nie czuję się zmęczony. 888 01:34:18,720 --> 01:34:22,199 Ale powiem panu coś: czuję się stary 889 01:34:23,600 --> 01:34:24,639 i pewnie jestem. 890 01:34:25,200 --> 01:34:28,079 Wy tu, na lądzie, wydajecie mi się wszyscy gromadą młodzików, 891 01:34:28,160 --> 01:34:29,879 którzy nigdy nie zaznali trosk. 892 01:34:31,320 --> 01:34:34,679 To przejdzie, ale istotnie wygląda pan starzej. 893 01:34:34,920 --> 01:34:36,119 - Tak! - Nie, nie! 894 01:34:36,200 --> 01:34:38,879 Chodzi o to, by człowiek w życiu z niczym nie przesadzał. 895 01:34:38,960 --> 01:34:41,359 - Dobrym i złym. - Czyli żyć na pół pary? 896 01:34:42,600 --> 01:34:43,879 Nie każdego na to stać. 897 01:34:44,160 --> 01:34:47,519 Będzie pan zadowolony, jeśli zdoła pan utrzymać takie tempo. 898 01:34:47,800 --> 01:34:51,599 I jeszcze jedno: trzeba umieć stawić czoło złemu losowi. 899 01:34:52,080 --> 01:34:54,079 I swym błędom, swemu sumieniu. 900 01:34:54,960 --> 01:34:56,159 Inaczej się nie da. 901 01:34:56,760 --> 01:34:58,919 Bo z czymże innym mamy się mierzyć? 902 01:35:00,520 --> 01:35:02,119 Nie jest pan bojaźliwy? 903 01:35:06,400 --> 01:35:08,079 Bóg jeden wie, kapitanie. 904 01:35:09,040 --> 01:35:10,079 Nic nie szkodzi. 905 01:35:10,480 --> 01:35:15,079 Nauczy się pan odporności. Trzeba się nauczyć wszystkiego. 906 01:35:16,520 --> 01:35:19,519 Tego właśnie wielu młodych ludzi nie chce uznać. 907 01:35:21,160 --> 01:35:23,959 Ale ja nie jestem już młody. 908 01:35:25,640 --> 01:35:26,640 Nie. 909 01:36:01,840 --> 01:36:04,799 - Odpływa pan wkrótce? - Wracam natychmiast na statek. 910 01:36:05,000 --> 01:36:07,759 Doprawdy? To słuszne. Tak trzeba. 911 01:36:10,000 --> 01:36:11,079 A co pan myślał? 912 01:36:11,280 --> 01:36:13,719 Że będę przez tydzień odpoczywał na lądzie? 913 01:36:14,000 --> 01:36:16,759 Żadnego odpoczynku, aż wyprowadzę statek na ocean. 914 01:36:16,840 --> 01:36:18,399 A i wtedy pewnie niewiele. 915 01:36:19,960 --> 01:36:21,799 Do tego się wszystko sprowadza: 916 01:36:22,040 --> 01:36:24,159 nikt nie zazna w tym życiu spoczynku. 917 01:36:27,600 --> 01:36:29,159 Lepiej o tym nie myśleć. 918 01:37:28,880 --> 01:37:31,639 Może wam się to przydać, kiedy opuścicie szpital. 919 01:37:35,160 --> 01:37:37,639 - Jak się czujecie? - Nie tak źle. 920 01:37:37,800 --> 01:37:39,799 Wcale nie tak źle, panie kapitanie. 921 01:37:40,800 --> 01:37:42,519 Ale boję się, że to wróci. 922 01:37:45,840 --> 01:37:48,599 Aż strach mnie ogarnia, kiedy myślę o tym sercu. 923 01:37:55,080 --> 01:37:57,119 Nie podacie mi ręki, Ransome? 68580

Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.