Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:00:11,000 --> 00:00:14,320
DOM GROZY: MIASTO ANIOŁÓW
4
00:00:28,080 --> 00:00:31,640
Nadejdzie czas,
gdy świat będzie na mnie gotowy.
5
00:00:32,200 --> 00:00:34,600
Gdy naród zacznie walczyć z narodem,
6
00:00:34,760 --> 00:00:36,800
rasa pożerać rasę,
7
00:00:37,000 --> 00:00:39,680
brat zabijać brata.
8
00:00:40,720 --> 00:00:43,240
Aż nikt nie zostanie przy życiu.
9
00:00:44,480 --> 00:00:46,240
Jesteś gotowa?
10
00:00:55,560 --> 00:00:57,800
Tego dnia pojawi się przywódca,
11
00:00:57,960 --> 00:01:02,600
który poprowadzi królestwa i rasy,
by ze sobą wojowały.
12
00:01:03,560 --> 00:01:08,800
Tego dnia siły zła zjednoczą się,
a świat dojrzeje, by spłonąć.
13
00:01:12,040 --> 00:01:13,800
Wystarczy wówczas...
14
00:01:14,800 --> 00:01:16,120
jedna,
15
00:01:16,280 --> 00:01:17,680
ostatnia
16
00:01:18,400 --> 00:01:19,840
iskra.
17
00:01:29,840 --> 00:01:33,160
- Zmienimy piosenkę?
- Lubię ją.
18
00:01:33,280 --> 00:01:35,360
Jak wszystkie smutne.
19
00:01:36,840 --> 00:01:38,440
Ten chłopiec.
20
00:01:38,960 --> 00:01:40,360
Zostaw go.
21
00:01:40,800 --> 00:01:45,520
Po co przejmujesz się nim
czy całą resztą?
22
00:01:45,720 --> 00:01:49,880
Są ledwie zalęknionymi zwierzętami,
walczącymi w błocie,
23
00:01:50,240 --> 00:01:52,960
nieświadomymi twego oddania i troski.
24
00:01:53,600 --> 00:01:55,640
Udowodnię ci to.
25
00:01:56,280 --> 00:01:59,640
- W jaki sposób?
- Pozwalając im być, jacy są.
26
00:02:01,040 --> 00:02:02,960
Spełniając ich marzenia.
27
00:02:03,800 --> 00:02:05,760
Szepcząc do nich.
28
00:02:07,360 --> 00:02:11,040
By ludzie stali się potworami,
jakimi naprawdę są,
29
00:02:11,200 --> 00:02:13,920
wystarczy im powiedzieć, że mogą.
30
00:02:16,880 --> 00:02:18,600
Powstrzymasz mnie?
31
00:02:20,720 --> 00:02:23,880
Nie mam serca do żywych.
32
00:02:24,960 --> 00:02:26,280
Do niczego.
33
00:02:26,760 --> 00:02:28,840
Otwórz zatem ramiona, siostro.
34
00:02:29,360 --> 00:02:31,840
Dam ci dziś wiele dusz.
35
00:04:18,160 --> 00:04:21,800
- Nie trzeba było, mamo!
- Cicho. Lubisz tort.
36
00:04:31,200 --> 00:04:35,560
- Pozwól Thiago! To nie twoja noc.
- Krój, bo umrę z głodu!
37
00:04:35,840 --> 00:04:38,480
- Bo nie jesz.
- Je jak świnia!
38
00:04:39,040 --> 00:04:41,840
- Bo jestem cholernie głodny!
- Grzecznie!
39
00:04:42,680 --> 00:04:44,320
- Gotowi?
- Tak.
40
00:04:50,960 --> 00:04:52,440
Pokaż ją wreszcie!
41
00:04:52,560 --> 00:04:55,000
- To tylko cyna.
- Przestań!
42
00:04:55,120 --> 00:04:57,720
- Są nawet u Walsha!
- Pokaż.
43
00:05:09,200 --> 00:05:10,840
Jestem z ciebie dumna.
44
00:05:24,040 --> 00:05:26,440
Jest tak samo twoja.
45
00:05:27,560 --> 00:05:32,040
- Dziękuję, mamo.
- Nawet nie wiesz, jak jestem dumna.
46
00:05:32,320 --> 00:05:34,840
Tej nocy. Z naszej rodziny.
47
00:05:39,800 --> 00:05:41,640
Błękitny chłopaczek.
48
00:05:44,520 --> 00:05:45,640
To to?
49
00:05:49,040 --> 00:05:51,400
Detektyw Santiago Vega.
50
00:05:53,120 --> 00:05:55,000
Chyba gratuluję.
51
00:05:55,480 --> 00:05:58,760
- Chyba dziękuję.
- Niedługo będziesz już gringo.
52
00:05:58,920 --> 00:06:03,120
- Bądź dumny, Raul.
- Nie zamierzam udawać.
53
00:06:03,240 --> 00:06:07,400
Miał iść do fabryki konserw? Na pola?
54
00:06:08,480 --> 00:06:10,520
Zaszedł wyżej.
55
00:06:11,520 --> 00:06:12,720
Uszanuj to.
56
00:06:16,240 --> 00:06:19,800
Daruj, Thiago. To był długi dzień.
57
00:06:21,560 --> 00:06:22,960
Napijmy się.
58
00:06:26,800 --> 00:06:29,200
Chcę wznieść toast.
59
00:06:29,760 --> 00:06:30,880
Bierz.
60
00:06:35,040 --> 00:06:37,920
Wypijmy za... Daruj, mamo.
61
00:06:38,040 --> 00:06:40,440
...detektywa
Thiago, kurwa jego mać, Vegę!
62
00:06:54,360 --> 00:06:56,400
Denerwujesz się?
63
00:06:57,680 --> 00:06:59,720
Mam dobrego partnera.
64
00:07:01,680 --> 00:07:03,440
Ciężko jest?
65
00:07:04,400 --> 00:07:05,760
Przywykłem,
66
00:07:05,920 --> 00:07:10,840
ale krawężnik Chicano jeszcze ujdzie.
Detektyw - nie bardzo.
67
00:07:13,960 --> 00:07:17,720
- Zasłużyłeś na odznakę.
- Nie w ich oczach.
68
00:07:19,240 --> 00:07:22,920
Jesteś pierwszym detektywem Chicano
w policji Los Angeles.
69
00:07:23,440 --> 00:07:27,360
Noś odznakę z dumą
i pomóż kolejnemu z naszych.
70
00:07:27,600 --> 00:07:30,960
On pociągnie następnych.
Tak tego dokonamy.
71
00:07:35,160 --> 00:07:38,280
W poniedziałek rano ruszają maszyny?
72
00:07:41,480 --> 00:07:43,200
Jak one na mnie patrzą!
73
00:07:44,840 --> 00:07:47,680
Jakby miały zębiska.
74
00:07:47,800 --> 00:07:49,920
Postępu nie zatrzymasz.
75
00:07:50,760 --> 00:07:52,440
Raul próbował.
76
00:07:52,960 --> 00:07:56,960
Zdobyli nakaz sądowy.
Jutro idzie do rady miejskiej.
77
00:07:58,280 --> 00:08:00,360
Łatwiej zaorać ocean.
78
00:08:03,240 --> 00:08:04,400
Może.
79
00:08:09,480 --> 00:08:11,360
Ta noc, odznaka...
80
00:08:13,480 --> 00:08:15,520
Papa byłby dumny.
81
00:08:15,640 --> 00:08:17,360
Naprawdę.
82
00:08:18,160 --> 00:08:19,840
Dziś cię widzi.
83
00:08:24,560 --> 00:08:27,000
To mój autobus.
84
00:10:25,960 --> 00:10:27,760
- Tak?
- Pobudka.
85
00:10:27,920 --> 00:10:31,680
Krwawa łaźnia nad rzeką.
Będę za 15 minut.
86
00:10:32,360 --> 00:10:35,960
- Dzisiaj?
- Dzisiaj. Też tego nie kapuję.
87
00:10:37,000 --> 00:10:40,880
- Zaczynam w poniedziałek.
- Raczej za kwadrans, gogusiu.
88
00:10:51,400 --> 00:10:53,640
- Czemu my?
- Skąd mam wiedzieć?
89
00:10:53,800 --> 00:10:55,920
Dzwonił Vanderhoff.
90
00:10:56,040 --> 00:10:59,440
- Nie dowódca?
- Vanderhoff osobiście.
91
00:10:59,560 --> 00:11:01,760
- Chryste!
- Zgadza się.
92
00:11:23,120 --> 00:11:27,720
LOS ANGELES
ROK 1938
93
00:11:39,360 --> 00:11:42,680
- Michener.
- Na cholerę nas zrywacie?
94
00:11:43,240 --> 00:11:45,000
I to w wolny dzień.
95
00:11:45,560 --> 00:11:47,200
Niech pan zobaczy.
96
00:11:54,120 --> 00:11:55,320
Pokaż.
97
00:12:05,360 --> 00:12:07,760
Spokojnie, partnerze. Odetchnij.
98
00:12:13,280 --> 00:12:16,960
A raczej: "Witaj w wydziale zabójstw,
detektywie Vega".
99
00:12:49,560 --> 00:12:52,320
Rana na piersi od noża lub siekiery.
100
00:12:54,560 --> 00:12:57,840
Te pieprzone gęby to coś jak make-up.
101
00:12:58,360 --> 00:13:01,200
Hollywoodzkie bzdety.
102
00:13:02,720 --> 00:13:04,760
Jest jeszcze coś.
103
00:13:23,480 --> 00:13:26,560
"Wyrywacie nam serce.
My wyrwiemy wasze".
104
00:13:28,800 --> 00:13:31,080
Już wiadomo, czemu my.
105
00:13:32,080 --> 00:13:34,360
To jakieś latynoskie gówno.
106
00:13:55,520 --> 00:13:57,120
Zabrali serca.
107
00:14:01,000 --> 00:14:04,880
Chłopcze, nasze wolne
oficjalnie poszło się jebać.
108
00:14:40,480 --> 00:14:44,280
Za dołączenie odznaka.
Zielony Szerszeń dał pierścień.
109
00:14:44,720 --> 00:14:47,800
- Po co ci odznaka?
- Wszyscy ją chcą.
110
00:14:48,280 --> 00:14:52,080
Nie rozumiem tego śniegu.
Czemu jest co odcinek?
111
00:14:52,680 --> 00:14:54,240
Witaj, Mario.
112
00:14:54,640 --> 00:14:59,440
Bo to Jukon! Dzisiaj huevos rancheros?
113
00:15:02,920 --> 00:15:05,800
Co ty wiesz o śnieżycach?
Nie widziałeś śniegu.
114
00:15:05,920 --> 00:15:10,960
Ty też nie. Możemy zobaczyć śnieg?
Jedźmy do Jukonu!
115
00:15:14,800 --> 00:15:17,800
- Przyniosłaś pranie?
- Tak, proszę pani.
116
00:15:19,560 --> 00:15:23,040
- Co to za hałas?
- Sierżant Preston w Jukonie. Jedziemy!
117
00:15:23,200 --> 00:15:26,320
- Wcale nie!
- Chłopcy!
118
00:15:29,080 --> 00:15:31,720
Spóźnisz się. W piątek są korki.
119
00:15:31,840 --> 00:15:35,160
- Zaczekaj, aż otworzą drogę.
- To polecę.
120
00:15:35,280 --> 00:15:40,120
Trzeba nią bardzo szybko jechać.
Zbudują trzy pasy, wiadukty i tunele.
121
00:15:40,240 --> 00:15:43,680
- Nie puszczajcie stacji za głośno.
- Radia.
122
00:15:44,160 --> 00:15:45,280
Radia.
123
00:15:46,200 --> 00:15:47,800
Udanego dnia, kochana.
124
00:15:48,480 --> 00:15:50,960
Ucz się, Trevorze. Kocham cię.
125
00:15:51,400 --> 00:15:55,680
A z tobą, młody Tomie,
poszukam Jukonu na mapie.
126
00:15:55,920 --> 00:15:58,200
Co ty na to? Kocham cię.
127
00:15:59,840 --> 00:16:01,600
Pozwól, Mario.
128
00:16:08,080 --> 00:16:10,680
Pani Craft musi odpoczywać.
129
00:16:18,000 --> 00:16:21,040
Lepiej niech nie przyjmuje dziś alkoholu.
130
00:16:23,160 --> 00:16:25,600
Poinformujesz mnie?
131
00:16:26,240 --> 00:16:27,560
Tak.
132
00:16:31,320 --> 00:16:34,320
- Jak twoje dzieci?
- Dobrze.
133
00:16:35,600 --> 00:16:39,080
- Gdyby chorowały, mów.
- Dziękuję.
134
00:16:56,680 --> 00:17:00,320
Dzieci spały, my zaś graliśmy w brydża.
135
00:17:05,360 --> 00:17:08,760
Gdy graliśmy w brydża, dzieci spały.
136
00:17:20,360 --> 00:17:22,040
Spróbuj ultramaryny.
137
00:17:22,960 --> 00:17:25,760
Guzik da, ale poczujesz się spełniony.
138
00:17:26,720 --> 00:17:28,400
A potem wychrzań koszulę.
139
00:17:30,960 --> 00:17:33,240
Masz olejek do włosów, Pancho?
140
00:17:33,800 --> 00:17:39,560
Na Belvedere czeka mnie randka z senoritą
i chcę wyglądać jak pachuco.
141
00:17:42,280 --> 00:17:47,120
- Słyszysz mnie, Pancho?
- To detektyw Pancho.
142
00:17:47,440 --> 00:17:49,840
- Pierdol się.
- Sam się pierdol.
143
00:17:50,000 --> 00:17:52,240
- Zostaw.
- Jeszcze raz otwórz gębę,
144
00:17:52,400 --> 00:17:56,760
a coś mi się wymsknie
o tej twojej laluni z Sonoratown.
145
00:17:57,200 --> 00:17:59,280
Jeszcze raz!
146
00:18:02,000 --> 00:18:04,040
Żartowałem, Lewis!
147
00:18:05,360 --> 00:18:06,720
Dobraliście się.
148
00:18:10,680 --> 00:18:13,320
- Nie musisz.
- Jasne.
149
00:18:13,720 --> 00:18:15,480
Sam mogę się bronić.
150
00:18:17,160 --> 00:18:18,640
To to rób.
151
00:18:23,120 --> 00:18:24,200
Wejść.
152
00:18:28,440 --> 00:18:33,080
Rano gosposia zgłosiła zaginięcie
dwójki dorosłych i dwójki nieletnich.
153
00:18:34,040 --> 00:18:36,880
Teraz zidentyfikowała nieboszczyków.
154
00:18:38,840 --> 00:18:40,920
To James Haslet z rodziną.
155
00:18:42,040 --> 00:18:43,640
Z Beverly Hills.
156
00:18:44,280 --> 00:18:47,040
North Canon Drive 633.
157
00:18:47,560 --> 00:18:49,720
- Kurwa!
- Żebyś wiedział.
158
00:18:50,040 --> 00:18:53,200
Cztery bogate białe ofiary
w rzece Los Angeles.
159
00:18:53,680 --> 00:18:56,880
Jeśli to wypłynie,
czeka nas wojna rasowa.
160
00:18:58,480 --> 00:19:01,640
Chciałbym,
żeby to były meksykańskie zwłoki.
161
00:19:02,480 --> 00:19:03,760
Bez obrazy.
162
00:19:04,640 --> 00:19:07,960
Tak jest, ale nie wiemy,
czy to Meksykanie zabili.
163
00:19:08,080 --> 00:19:12,400
Widziałem fotografie, detektywie.
Potrafię rozpoznać hiszpańskie pismo.
164
00:19:12,520 --> 00:19:16,760
- Może to byli pachuco?
- Co by robili w Beverly Hills?
165
00:19:17,440 --> 00:19:19,200
Sprawdzimy dom.
166
00:19:30,560 --> 00:19:33,040
Wdech i wydech.
167
00:19:34,120 --> 00:19:35,480
Głęboko.
168
00:19:36,920 --> 00:19:38,800
Dobrze.
169
00:19:39,680 --> 00:19:41,440
Jeszcze raz, głęboko.
170
00:19:41,560 --> 00:19:44,960
Widzi pan, jak z nim jest? Jak cierpi?
171
00:19:46,080 --> 00:19:49,560
Znajome objawy.
To nie powód do paniki.
172
00:19:49,880 --> 00:19:53,720
- Nie chcę zastrzyku.
- Nie dostaniesz, młodzieńcze.
173
00:19:54,280 --> 00:19:57,720
Lecz jeśli pozwolisz mi pomówić z mamą,
174
00:19:58,320 --> 00:20:02,960
pielęgniarka da ci lizaka
i zeszyt z Samotnym Strażnikiem.
175
00:20:04,760 --> 00:20:08,120
- Mogę?
- Oczywiście.
176
00:20:09,160 --> 00:20:10,800
Jedną chwileczkę.
177
00:20:11,400 --> 00:20:14,240
A co powiesz doktorowi Craftowi?
178
00:20:14,600 --> 00:20:16,040
Dziękuję panu.
179
00:20:20,960 --> 00:20:23,120
Dobry chłopak, pani Brenson.
180
00:20:23,760 --> 00:20:27,640
Astma jest zwykle skutkiem
alergii i można ją leczyć.
181
00:20:29,560 --> 00:20:31,400
Pęka mi serce.
182
00:20:33,080 --> 00:20:38,720
Mąż nie rozumie Franka.
Nie ma do niego cierpliwości.
183
00:20:49,800 --> 00:20:55,280
Niepokój często bywa przyczyną
kłopotów oddechowych.
184
00:20:55,400 --> 00:20:59,120
Czy Frank bywa podatny na silne emocje?
185
00:21:01,000 --> 00:21:02,560
Skąd pan pochodzi?
186
00:21:04,120 --> 00:21:05,640
Z Essen.
187
00:21:06,600 --> 00:21:09,480
Ja mieszkam... mieszkałam w Berlinie.
188
00:21:11,040 --> 00:21:13,440
Teraz wśród Żydów z Boyle Heights.
189
00:21:15,680 --> 00:21:18,680
Mnie i Frankowi ciężko się żyje.
190
00:21:19,160 --> 00:21:21,400
Nie jest nam tu łatwo.
191
00:21:24,720 --> 00:21:27,000
Mąż jest Amerykaninem.
192
00:21:27,760 --> 00:21:30,000
Takim jak oni wszyscy.
193
00:21:31,800 --> 00:21:32,840
Czyli?
194
00:21:33,320 --> 00:21:36,800
Nastawia w radiu wrestling,
siedzi i pije piwo.
195
00:21:37,200 --> 00:21:40,160
Nic nie wie i nic go nie ciekawi.
196
00:21:41,640 --> 00:21:44,240
Mówi, że muszę być amerykańska.
197
00:21:47,360 --> 00:21:48,560
On...
198
00:21:57,120 --> 00:21:58,400
Krzywdzi panią?
199
00:22:03,040 --> 00:22:04,280
Chłopca?
200
00:22:08,640 --> 00:22:10,120
Biedactwo.
201
00:22:15,120 --> 00:22:17,040
Jest pan dobrym człowiekiem.
202
00:22:18,120 --> 00:22:20,680
Szkoda, że nie spotkaliśmy się w Essen.
203
00:22:35,560 --> 00:22:38,840
Spotkamy się za tydzień. Chcę...
204
00:22:41,280 --> 00:22:45,360
wykonać Frankowi serię testów na alergię.
205
00:22:47,440 --> 00:22:48,680
W piątek?
206
00:22:51,160 --> 00:22:52,640
Dziękuję, doktorze.
207
00:22:53,880 --> 00:22:55,680
Zabrudziłam panu chustkę.
208
00:22:56,600 --> 00:22:58,200
Proszę zatrzymać.
209
00:23:01,760 --> 00:23:05,880
Jako dar, od Essen dla Berlina.
210
00:23:12,120 --> 00:23:13,560
Do piątku zatem.
211
00:24:26,520 --> 00:24:28,880
Przynieść doktorowi lunch?
212
00:24:29,840 --> 00:24:32,640
Nie. Wychodzę. Dziękuję, Lauro.
213
00:25:01,480 --> 00:25:05,040
Wyprowadzić ich! Koniec zdjęć!
214
00:25:05,360 --> 00:25:09,080
- To przesłuchanie publiczne!
- Mogę robić, co chcę.
215
00:25:09,400 --> 00:25:14,000
Usunąć! Dość tych krzyków!
Dość niewybrednego słownictwa!
216
00:25:14,560 --> 00:25:19,000
Komisja transportu zagłosowała
za budową autostrady Arroyo Seco.
217
00:25:19,520 --> 00:25:25,200
Zgodnie z rekomendacją rada miejska
uchyliła zakaz sądowy.
218
00:25:26,320 --> 00:25:30,120
W poniedziałek zgodnie z planem
prace zostaną wznowione.
219
00:25:31,200 --> 00:25:34,680
Jeśli ktoś chce zgłosić sprzeciw
wobec decyzji rady,
220
00:25:34,840 --> 00:25:37,840
niech wypowie się
kulturalnie i konkretnie.
221
00:25:39,360 --> 00:25:41,240
Jestem Raul Vega.
222
00:25:41,520 --> 00:25:44,800
Mówię w imieniu społeczności
Belvedere Heights,
223
00:25:45,360 --> 00:25:49,760
Kongresu Przemysłowych Związków
Zawodowych i związku robotników.
224
00:25:49,880 --> 00:25:52,920
Wiem, panie Vega. Do rzeczy.
225
00:25:53,040 --> 00:25:55,960
Mam tylko jedno pytanie,
panie Townsend.
226
00:25:58,080 --> 00:26:00,880
- Dokąd mamy iść?
- Dokąd?
227
00:26:01,680 --> 00:26:04,160
Gdy wasza droga zniszczy nasze domy,
228
00:26:05,160 --> 00:26:08,560
naszą społeczność, kościół,
źródła dochodów,
229
00:26:10,160 --> 00:26:11,880
dokąd mamy iść?
230
00:26:12,000 --> 00:26:15,400
Choćby tam, skąd przyszliście.
231
00:26:15,520 --> 00:26:19,040
Urodziłem się
w szpitalu hrabstwa Los Angeles.
232
00:26:19,440 --> 00:26:22,800
- Pan zapewne też.
- Jak śmiesz?!
233
00:26:22,920 --> 00:26:25,960
Chce pan zbudować drogę
przez serce Belvedere Heights,
234
00:26:27,600 --> 00:26:29,320
przez dom mojej matki,
235
00:26:29,800 --> 00:26:30,840
jej kuchnię,
236
00:26:31,440 --> 00:26:34,320
przez sklepy i fabrykę,
które dają nam pracę,
237
00:26:34,640 --> 00:26:38,560
tylko po to, żeby bez zatrzymywania się
dojechać do Pasadeny?
238
00:26:39,200 --> 00:26:41,960
A gdybym puścił drogę
przez pańską kuchnię?
239
00:26:42,080 --> 00:26:45,360
Rzekłbym,
że nie wolno blokować postępu.
240
00:26:45,960 --> 00:26:50,240
Gdy progres staje się barbarzyństwem,
przestaje służyć społeczeństwu,
241
00:26:50,720 --> 00:26:54,840
a my jesteśmy społeczeństwem,
niezależnie od koloru skóry.
242
00:26:54,960 --> 00:26:58,120
- I nie odejdziemy.
- To was odepchniemy!
243
00:26:58,240 --> 00:27:01,600
- Ta krew spadnie na pana.
- Nie groź mi!
244
00:27:01,720 --> 00:27:03,080
To nasz dom!
245
00:27:03,400 --> 00:27:06,960
Będziemy o niego walczyć,
jak przystało na dobrych Amerykanów!
246
00:27:07,760 --> 00:27:10,640
Pokażcie im naszą determinację,
hermanos!
247
00:27:25,800 --> 00:27:28,320
Opróżnić salę! Usunąć ich!
248
00:27:32,640 --> 00:27:36,320
Nie zgodzę się na bolszewicką agitację!
Usunąć ich!
249
00:27:43,320 --> 00:27:46,320
- Tak to się robi.
- Pokazał im pan.
250
00:27:46,480 --> 00:27:48,840
Z Latynosami trzeba twardo.
251
00:27:49,040 --> 00:27:52,120
Dla nich liczy się machismo.
Pokaż im bat, a miękną.
252
00:27:54,720 --> 00:27:59,000
Kilka osłów i straganów z taco
nie powstrzyma miasta Los Angeles.
253
00:27:59,160 --> 00:28:00,480
Słusznie!
254
00:28:03,920 --> 00:28:05,600
Ale nie przesadźmy.
255
00:28:06,280 --> 00:28:10,560
Stragany z taco i osły?
Taki język nie jest panu potrzebny.
256
00:28:11,840 --> 00:28:16,080
Wygra pan. Nie ma potrzeby
dawać łajdakom z prasy pole do popisu.
257
00:28:18,120 --> 00:28:20,560
Dziś poszło panu wyśmienicie.
258
00:28:21,400 --> 00:28:23,240
Silny mężczyzna.
259
00:28:23,720 --> 00:28:24,800
Mussolini.
260
00:28:26,440 --> 00:28:27,800
Nawet Hitler!
261
00:28:28,320 --> 00:28:32,600
Człowiek, który wie,
czym jest roztropne wykorzystanie władzy.
262
00:28:33,640 --> 00:28:37,080
Owszem.
Teraz wystarczy po cichu robić swoje.
263
00:28:37,560 --> 00:28:41,520
Zorganizował pan wymagane przesłuchanie.
Wygrał pan.
264
00:28:42,160 --> 00:28:45,680
Rozpoczniemy budowę autostrady
i pracę nad kolejną.
265
00:28:47,960 --> 00:28:51,920
Komisja transportu na pierwszym planie
oznacza dla pana prasę.
266
00:28:52,120 --> 00:28:54,800
- Kolejna autostrada?
- Przez Bunker Hill.
267
00:28:55,160 --> 00:28:56,640
A kolorowi?
268
00:28:56,880 --> 00:29:01,480
Niewykorzystane tereny
okupowane przez ćpunów i Latynosów.
269
00:29:01,720 --> 00:29:04,920
- Autostrada to zmieni.
- Dokąd?
270
00:29:05,600 --> 00:29:06,800
Czy to ważne?
271
00:29:10,000 --> 00:29:13,840
Na popołudnie
zaplanowałam panu wyjątkowe spotkanie.
272
00:29:13,960 --> 00:29:16,640
- Co ja bym bez pani zrobił?
- Właśnie.
273
00:29:24,240 --> 00:29:26,840
- Mogę cię o coś spytać?
- Wal.
274
00:29:27,960 --> 00:29:30,520
Czemu zgodziłeś się na takiego partnera?
275
00:29:32,360 --> 00:29:34,440
- Poważnie?
- Tak.
276
00:29:40,880 --> 00:29:42,520
Bo nikt cię nie chciał.
277
00:29:45,320 --> 00:29:47,280
Ja też mogę spytać?
278
00:29:48,560 --> 00:29:50,280
Czemu nie nosisz kapelusza?
279
00:29:53,200 --> 00:29:55,360
Żeby wiedzieli, że jestem Chicano.
280
00:30:01,880 --> 00:30:04,520
Wiem, co oznaczały pomalowane twarze.
281
00:30:06,200 --> 00:30:08,880
Tak w święto zmarłych
czci się Santa Muerte.
282
00:30:10,280 --> 00:30:14,040
- Czyli, kurwa, co?
- To religia meksykańskich chłopów.
283
00:30:15,160 --> 00:30:19,080
Święta Śmierć jest aniołem,
który odnosi zmarłych do nieba.
284
00:30:20,640 --> 00:30:22,280
Czyli to ona zabiła?
285
00:30:24,040 --> 00:30:27,920
Stworzyli wokół niej religię.
Wokół aniołów i demonów.
286
00:30:28,080 --> 00:30:31,000
- Czyli to Meksykanie?
- Tego nie wiesz.
287
00:30:31,120 --> 00:30:34,560
Faktycznie,
mariachi tam nie widziałem.
288
00:30:36,000 --> 00:30:38,760
Spytam matki.
Wie wszystko o Santa Muerte.
289
00:30:38,880 --> 00:30:40,080
Dlaczego?
290
00:30:40,960 --> 00:30:42,560
Uważa się za wiedźmę.
291
00:30:43,320 --> 00:30:45,160
Pierdolisz!
292
00:30:47,640 --> 00:30:49,560
Dziwny, stary świat.
293
00:31:20,040 --> 00:31:22,120
Witajcie, bracia Amerykanie!
294
00:31:23,400 --> 00:31:25,560
Witajcie, mieszkańcy Los Angeles!
295
00:31:26,160 --> 00:31:29,160
Jesteśmy
Związkiem Niemiecko-Amerykańskim!
296
00:31:30,480 --> 00:31:33,880
Obiecuję nie zepsuć wam i sobie lunchu.
297
00:31:35,280 --> 00:31:37,560
Nazywam się Peter Craft.
298
00:31:38,600 --> 00:31:40,840
Mieszkam niedaleko stąd.
299
00:31:43,200 --> 00:31:44,480
Mam dwóch chłopców,
300
00:31:45,160 --> 00:31:49,600
Toma i Trevora.
Zrobię wszystko, by byli bezpieczni.
301
00:31:50,840 --> 00:31:55,040
Jeśli na innej ulicy zacznie się bójka,
zabiorę ich stamtąd.
302
00:31:56,000 --> 00:32:00,480
Po co mają sobie rozkwasić nosy
w nie swojej walce? Co im do niej?
303
00:32:01,360 --> 00:32:06,520
Ten kraj ma obowiązek
dbać o bezpieczeństwo swoich dzieci.
304
00:32:08,880 --> 00:32:13,480
A cały czas słyszę,
jak to Ameryka pójdzie na inną ulicę,
305
00:32:13,800 --> 00:32:16,040
by bić się w nie swojej walce.
306
00:32:16,720 --> 00:32:21,840
Oczywistym jest, że Europa to Europa,
a Ameryka to Ameryka.
307
00:32:23,080 --> 00:32:24,760
Po co pchać nasze dzieci
308
00:32:25,600 --> 00:32:31,480
w spory tak odległych
i tak innych od nas narodów?
309
00:32:31,800 --> 00:32:34,400
Jaki one mają związek z Ameryką?
310
00:32:36,080 --> 00:32:37,720
Rozejrzyjcie się, przyjaciele.
311
00:32:37,840 --> 00:32:41,600
Słońce świeci,
popijacie mleko albo oranżadę,
312
00:32:42,120 --> 00:32:46,360
jecie frankfurterki - za które notabene
możecie nam dziękować -
313
00:32:47,520 --> 00:32:49,320
z musztardą!
314
00:32:49,440 --> 00:32:51,720
I z kapustą!
315
00:32:53,360 --> 00:32:59,000
Dlatego radujmy się naszym życiem,
a Stary Świat zostawmy samemu sobie.
316
00:33:00,600 --> 00:33:03,520
Powiadam: "Ameryka najpierw.
317
00:33:04,880 --> 00:33:06,520
Ameryka zawsze!
318
00:33:07,400 --> 00:33:09,560
Pokój przede wszystkim!".
319
00:33:10,040 --> 00:33:11,960
Chodźmy stąd.
320
00:33:38,000 --> 00:33:41,760
- Jeden motocyklista?
- W Beverly Hills ważna jest dyskrecja.
321
00:34:01,680 --> 00:34:04,120
Prawdziwie wierzący ludzie.
322
00:34:20,440 --> 00:34:25,200
Naszym świętym obowiązkiem
jest szerzyć dobre słowo.
323
00:34:25,800 --> 00:34:29,680
Wszędzie wokół widzę brak szczęścia.
324
00:34:29,800 --> 00:34:35,640
Tysiące łkających serc
domaga się objęcia umiłowanego Ojca.
325
00:34:36,440 --> 00:34:39,080
Dlatego, bracia i siostry...
326
00:34:39,640 --> 00:34:41,440
Jebani kultyści.
327
00:34:46,160 --> 00:34:47,480
Sprawdzę górę.
328
00:34:49,640 --> 00:34:52,640
Szukaj krwi. Pamiętaj o odpływach.
329
00:35:48,560 --> 00:35:50,560
ALEJA ARROYO SECO
330
00:35:52,160 --> 00:35:55,960
- Żadnych śladów krwi.
- Ani włamania.
331
00:35:56,480 --> 00:36:02,000
Haslet był starszym w kościele,
czy jak tam się nazywają ichnie szychy.
332
00:36:02,120 --> 00:36:05,360
Jego firma budowała Arroyo Seco.
333
00:36:06,640 --> 00:36:10,240
"Wyrywacie nam serce.
My wyrwiemy wasze".
334
00:36:41,080 --> 00:36:42,800
Radny Townsend?
335
00:36:43,840 --> 00:36:47,360
Richard Goss z firmy budowlanej
Goss & Ossenberg.
336
00:36:47,480 --> 00:36:48,720
Miło mi.
337
00:36:51,040 --> 00:36:52,680
Dziękuję za spotkanie.
338
00:36:53,000 --> 00:36:55,960
Nasza droga Alex nalegała na dyskrecję.
339
00:36:57,840 --> 00:36:59,000
Dlaczego?
340
00:37:02,480 --> 00:37:03,760
Od Führera.
341
00:37:05,080 --> 00:37:09,480
Moja firma ma sprawić,
by Kancelaria Rzeszy była bardziej...
342
00:37:10,200 --> 00:37:11,400
monumentalna.
343
00:37:12,680 --> 00:37:17,640
Budujemy też Autobahn,
niemiecką sieć autostrad.
344
00:37:18,160 --> 00:37:19,360
Od lat.
345
00:37:21,240 --> 00:37:23,480
I chcecie budować tutaj?
346
00:37:24,400 --> 00:37:28,080
Niestety przepisy zabraniają
zatrudniać zagraniczne firmy.
347
00:37:28,200 --> 00:37:29,440
Nie w tym rzecz.
348
00:37:30,080 --> 00:37:34,280
Tak naprawdę chcemy pana uczynić
burmistrzem Los Angeles.
349
00:37:35,080 --> 00:37:38,760
Sądzimy, że jest pan człowiekiem,
z którym możemy pracować.
350
00:37:43,160 --> 00:37:46,440
Jestem tylko radnym.
Do fotela burmistrza daleko.
351
00:37:46,680 --> 00:37:48,320
Nie aż tak,
352
00:37:48,760 --> 00:37:52,840
zwłaszcza jeśli utrzymamy
komisję transportu w centrum uwagi.
353
00:37:53,680 --> 00:37:55,680
Chętnie pomożemy.
354
00:37:56,160 --> 00:37:57,520
A w zamian?
355
00:37:58,960 --> 00:38:00,520
Autostrady do budowy,
356
00:38:00,680 --> 00:38:04,200
kontrakty rządowe,
dzięki którym obejdziemy te bardziej...
357
00:38:05,400 --> 00:38:08,520
uciążliwe regulacje armii.
358
00:38:09,320 --> 00:38:13,080
Szukamy jedynie przychylnego ucha,
nic więcej.
359
00:38:15,240 --> 00:38:17,760
- Za które zapłacicie.
- Hojnie!
360
00:38:18,400 --> 00:38:22,400
Uważamy, że to miejsce
jest przyszłością Ameryki.
361
00:38:23,360 --> 00:38:28,640
Nowy Jork to tylko pełna szczurów
pozostałość Starego Świata.
362
00:38:29,640 --> 00:38:31,720
Za to Los Angeles?
363
00:38:32,920 --> 00:38:37,480
Tu człowiek może z rozpostartymi ramionami
radować się słońcem.
364
00:38:38,400 --> 00:38:40,000
Ma czym oddychać.
365
00:38:42,200 --> 00:38:44,600
Führer patrzy tu i marzy.
366
00:38:48,400 --> 00:38:52,400
Wie pan, co wczoraj robiłem
na wyraźny rozkaz Berlina?
367
00:38:53,080 --> 00:38:54,760
Mierzyłem ulice.
368
00:38:55,360 --> 00:38:59,400
Wybierałem odpowiednią
na paradę zwycięstwa,
369
00:38:59,600 --> 00:39:01,800
dość szeroką dla czołgów.
370
00:39:02,720 --> 00:39:04,880
To Wilshire Boulevard.
371
00:39:05,360 --> 00:39:07,760
- Wielkie plany.
- Nie tylko plany.
372
00:39:08,440 --> 00:39:11,160
To już się dzieje, i to w całym mieście.
373
00:39:11,960 --> 00:39:14,400
Mamy agentów w fabrykach samolotów,
374
00:39:15,040 --> 00:39:17,280
portach, studiach filmowych...
375
00:39:17,400 --> 00:39:20,680
I pan mi to mówi? A jeśli pójdę do FBI?
376
00:39:29,400 --> 00:39:30,800
Widzi pan mojego kierowcę?
377
00:39:32,760 --> 00:39:35,560
Wie pan, czym jest Gestapo?
378
00:39:36,640 --> 00:39:39,680
Jeśli na koniec rozmowy
nie podamy sobie dłoni,
379
00:39:39,840 --> 00:39:43,640
ma rozkaz wyjąć broń
i strzelić panu w głowę.
380
00:39:45,160 --> 00:39:48,040
Potem poszukamy
innego kandydata na burmistrza.
381
00:39:50,800 --> 00:39:54,920
- Nie zdradzę kraju.
- Oczywiście, że pan to zrobi.
382
00:40:01,280 --> 00:40:02,640
Czas na mnie.
383
00:40:03,000 --> 00:40:05,640
To była przyjemność, panie Townsend.
384
00:40:07,200 --> 00:40:09,360
Czy może burmistrzu?
385
00:40:11,560 --> 00:40:13,520
Cała po mojej stronie.
386
00:41:20,240 --> 00:41:22,640
- Zostaw go!
- Wypierdalaj!
387
00:41:27,120 --> 00:41:29,440
To licealistka, pieprzony zboku!
388
00:41:29,560 --> 00:41:32,960
On nic nie robił! Nie jesteś moim ojcem!
389
00:41:33,560 --> 00:41:38,160
- Dość, Josefino! Do środka!
- Skurwiel ją macał!
390
00:41:45,280 --> 00:41:50,600
Dość! Nie używaj takich słów!
Nie wychowałam cię, żebyś się tu bił!
391
00:41:50,720 --> 00:41:54,160
Tylko żebym sprzątał
za 3 dolary na tydzień?
392
00:41:54,280 --> 00:41:55,440
Też nie!
393
00:41:55,920 --> 00:41:59,400
Pracował w fabryce
czy może czyścił szalety?
394
00:42:00,360 --> 00:42:04,120
To wszystko! Nie ma lepszej pracy.
395
00:42:04,240 --> 00:42:07,400
Gdybym tak myślała,
zostałabym w latynoskiej dzielnicy.
396
00:42:08,200 --> 00:42:12,520
Pójdziesz w górę, synu! To Ameryka!
397
00:42:14,160 --> 00:42:18,960
Żyjesz marzeniami, mamo.
Może Santa Muerte kiedyś je spełni,
398
00:42:19,920 --> 00:42:21,600
ale jeśli chodzi o nas...
399
00:42:23,400 --> 00:42:25,160
Kto zechce Meksykańca?
400
00:42:44,000 --> 00:42:46,640
Spójrz na siebie! Dorosłeś.
401
00:42:48,960 --> 00:42:50,480
Znajdziesz chwilę?
402
00:42:54,560 --> 00:42:55,880
Przejdźmy się.
403
00:43:01,720 --> 00:43:04,240
Santa Muerte się odzywa?
404
00:43:05,600 --> 00:43:08,200
Nie wierzysz. Po co pytasz?
405
00:43:08,640 --> 00:43:11,920
Może stało się coś,
o czym powinienem wiedzieć?
406
00:43:12,320 --> 00:43:14,200
Przemoc? Klątwa?
407
00:43:14,400 --> 00:43:16,520
Santa Muerte nie rzuca klątw.
408
00:43:16,680 --> 00:43:18,280
To święty anioł.
409
00:43:18,520 --> 00:43:21,600
Spokojnie prowadzi nas do nieba.
410
00:43:21,840 --> 00:43:25,800
- Ojca nie poprowadziła spokojnie.
- Nie pamiętasz.
411
00:43:26,720 --> 00:43:29,440
Spłonął żywcem. Czego tu nie pamiętać?
412
00:43:29,560 --> 00:43:31,880
Czego chcesz, Santiago?
413
00:43:32,960 --> 00:43:37,880
Zdarzyło się coś złego, bardzo złego.
Wszystko wskazuje na Meksykanów.
414
00:43:38,920 --> 00:43:42,520
Powiedz,
jeśli usłyszysz o dziwnych rytuałach.
415
00:43:43,120 --> 00:43:45,280
Związanych z Arroyo.
416
00:43:45,400 --> 00:43:47,800
- Choć nie wierzysz?
- Tak.
417
00:43:47,920 --> 00:43:51,520
- Choć święta dotknęła cię i naznaczyła?
- Proszę.
418
00:43:51,880 --> 00:43:55,160
Kiedy uwierzysz w prawdę
wypisaną na skórze?
419
00:43:55,280 --> 00:43:56,560
Nie dziś!
420
00:44:29,200 --> 00:44:34,040
Pomożesz?
Będziesz słuchać plotek o Santa Muerte?
421
00:44:36,560 --> 00:44:38,200
Postaram się.
422
00:44:39,400 --> 00:44:41,680
Ale ty musisz pomyśleć.
423
00:44:41,960 --> 00:44:46,200
Anioła, w którego nie wierzysz,
możesz kiedyś potrzebować.
424
00:44:47,520 --> 00:44:49,120
Co wtedy zrobisz?
425
00:44:58,680 --> 00:45:01,880
Chodź. Zatańcz z matką.
426
00:45:04,160 --> 00:45:06,240
Ci starcy nie nadążają.
427
00:46:35,600 --> 00:46:40,960
Chwycił go za kark
i wywlókł jak cholerny Tarzan!
428
00:46:41,280 --> 00:46:43,600
- Mały Mateo?
- Słowo!
429
00:46:43,760 --> 00:46:46,280
Był jak Johnny Weissmuller.
430
00:46:46,720 --> 00:46:52,000
Krzyczał: "Ty zboku! Nie tykaj cycków
mojej anielskiej siostry!".
431
00:46:52,160 --> 00:46:55,400
Dokopałeś zboczeńcowi, Mateo!
432
00:46:55,800 --> 00:46:59,720
Bardzo śmieszne! Macał ją na widoku!
433
00:47:00,040 --> 00:47:04,560
- Ty nie macałeś koleżanek?
- Ale to nasza siostra!
434
00:47:06,480 --> 00:47:08,360
Mamuśka mnie usadziła.
435
00:47:21,000 --> 00:47:25,440
- Pracujesz w poniedziałek?
- W poniedziałek? Nie.
436
00:47:25,640 --> 00:47:29,440
Mogę zdobyć bilety.
Zabrałbyś Josefinę na Aniołów.
437
00:47:29,600 --> 00:47:32,240
- Przestań.
- Nie powinien.
438
00:47:32,360 --> 00:47:34,160
- Jak ty.
- To moja praca.
439
00:47:34,280 --> 00:47:36,840
- Zburzyć nasz dom?
- Nie burzą go!
440
00:47:37,000 --> 00:47:40,120
- Jeszcze.
- W poniedziałek ruszą buldożery.
441
00:47:40,800 --> 00:47:44,080
To koniec, Raul. Przykro mi.
442
00:47:46,920 --> 00:47:50,440
Wiesz, gdzie one są, te maszyny?
443
00:47:52,000 --> 00:47:55,680
Na pustym placu,
przy pralni, tam, gdzie się bawiliśmy.
444
00:47:56,080 --> 00:47:59,080
Ściągają ludzi z całego miasta.
445
00:47:59,200 --> 00:48:01,640
- Będziemy gotowi.
- Nie bierz Mateo.
446
00:48:01,760 --> 00:48:03,840
- Sam pójdę.
- Zamknij gębę!
447
00:48:04,440 --> 00:48:08,240
Jeśli pozwolimy się wypchnąć,
gdzie skończymy? W Meksyku?
448
00:48:08,360 --> 00:48:11,680
- Nikt nie mówi o deportacjach.
- To początek!
449
00:48:14,600 --> 00:48:16,840
Skoroś taki przejęty,
450
00:48:18,040 --> 00:48:21,160
idź na mecz Aniołów,
zamiast znowu dymać swoich.
451
00:48:24,080 --> 00:48:27,320
Stańcie przeciw glinom,
a wystrzelają was jak psy.
452
00:48:27,920 --> 00:48:29,840
Tym dla nich jesteście.
453
00:48:31,560 --> 00:48:32,880
A ty?
454
00:48:37,640 --> 00:48:39,360
Gdzie twoje serce?
455
00:49:01,000 --> 00:49:04,080
W poniedziałek rzuca Fay Thomas.
Pomyśl.
456
00:50:16,160 --> 00:50:17,920
Co za niespodzianka!
457
00:50:18,400 --> 00:50:20,080
Czego, kurwa, chcesz?
458
00:50:20,920 --> 00:50:22,600
Jutro nie idę.
459
00:50:23,720 --> 00:50:24,920
Jeszcze raz?
460
00:50:25,520 --> 00:50:26,840
Nie idę.
461
00:50:29,120 --> 00:50:30,520
To nasz dystrykt.
462
00:50:31,240 --> 00:50:34,600
Słyszałeś kapitana.
Wszyscy musimy tam być.
463
00:50:34,720 --> 00:50:36,120
Nie mogę.
464
00:50:40,520 --> 00:50:43,160
Sprawdźmy, czy dobrze zrozumiałem.
465
00:50:43,720 --> 00:50:47,440
Drugiego dnia w robocie
nie stawisz się na wezwanie?
466
00:50:47,920 --> 00:50:51,360
- Czyżby gierka w klubie Wilshire?
- Nie rozumiesz.
467
00:50:51,960 --> 00:50:56,360
Cztery trupy w kostnicy,
jutro pewne zamieszki rasowe,
468
00:50:56,520 --> 00:50:58,120
a ty bierzesz wolne?!
469
00:50:59,960 --> 00:51:04,360
W tym życiu, chłopcze,
jesteś kowbojem albo Indiańcem.
470
00:51:05,200 --> 00:51:06,880
Lepiej, kurwa, wybierz.
471
00:51:44,200 --> 00:51:47,560
Święty Aniele, Matko Śmierci,
wysłuchaj mej prośby!
472
00:51:47,960 --> 00:51:50,760
Matko Śmierci, wysłuchaj mej prośby!
473
00:51:50,920 --> 00:51:53,720
Wysłuchaj mnie, matko!
474
00:52:33,280 --> 00:52:35,480
Coyote,
475
00:52:36,240 --> 00:52:38,600
dlaczego mnie budzisz?
476
00:52:41,000 --> 00:52:42,520
Potrzebuję pomocy.
477
00:52:43,520 --> 00:52:45,400
Zło już kroczy.
478
00:52:45,880 --> 00:52:47,160
Czuję je!
479
00:52:48,280 --> 00:52:51,000
Gdy będziesz umierać, przyjdę,
480
00:52:51,160 --> 00:52:53,960
lecz skoro wpadłaś w sidła,
odgryź sobie nogę.
481
00:52:56,040 --> 00:52:59,080
Odwiedzę cię w twej ostatniej chwili,
482
00:52:59,800 --> 00:53:02,880
- coyote.
- Pomóż mi.
483
00:53:03,800 --> 00:53:07,800
Proszę cię. Pomóż mi. Pomóż.
484
00:53:13,200 --> 00:53:15,080
Istnieje proroctwo.
485
00:53:16,560 --> 00:53:20,680
Nadejdzie czas,
gdy naród zacznie walczyć z narodem,
486
00:53:21,560 --> 00:53:24,400
rasa pożerać rasę,
487
00:53:25,320 --> 00:53:28,560
brat zabijać brata.
488
00:53:29,800 --> 00:53:32,240
Aż nikt nie zostanie przy życiu.
489
00:53:34,360 --> 00:53:36,200
Nadszedł już ten czas?
490
00:53:37,600 --> 00:53:39,720
- Kto to wie?
- Ty!
491
00:53:48,880 --> 00:53:52,600
Tyle jest ciał do zabrania!
492
00:53:55,560 --> 00:53:57,680
Gdzie nie spojrzę,
493
00:53:59,240 --> 00:54:01,160
gdzie się nie obrócę,
494
00:54:04,200 --> 00:54:07,000
brnę poprzez agonię.
495
00:54:10,680 --> 00:54:14,160
Nie mam już serca dla człowieka.
496
00:54:15,800 --> 00:54:17,360
Proszę, nie!
497
00:54:17,520 --> 00:54:22,120
Czas, o którym mówisz, nadszedł.
Musimy coś zrobić!
498
00:54:22,240 --> 00:54:24,400
Nie proś mnie, coyote!
499
00:54:25,080 --> 00:54:27,640
- Za długo spałaś!
- Dość.
500
00:54:28,240 --> 00:54:31,480
Nadchodzi wielka bitwa! Tutaj!
501
00:54:32,200 --> 00:54:34,640
Potrzebujemy cię tu i teraz!
502
00:54:34,760 --> 00:54:38,960
Będziesz spać, gdy twoja
kurwa-siostra podbije niebo?!
503
00:55:02,400 --> 00:55:03,920
Będziesz tam jutro?
504
00:55:05,720 --> 00:55:07,640
Gdy zacznie się budowa.
505
00:55:08,520 --> 00:55:12,920
- Nie.
- Musisz! Santa Muerte przemówiła.
506
00:55:14,720 --> 00:55:16,200
Wybrała cię!
507
00:55:17,560 --> 00:55:19,960
Możesz oszukać siebie, ale nie mnie.
508
00:55:20,920 --> 00:55:22,720
Tym właśnie jesteś.
509
00:55:23,960 --> 00:55:27,320
Jutro musisz to powstrzymać.
Za wszelką cenę.
510
00:55:29,920 --> 00:55:30,960
Albo?
511
00:55:33,320 --> 00:55:37,640
Wszystko skończy się we krwi
albo w ogniu.
512
00:55:39,520 --> 00:55:44,560
Widziałeś ją. Wiesz, że tak było.
Santa Muerte cię wybrała.
513
00:55:47,880 --> 00:55:50,040
Ojca nie mogłeś ocalić,
514
00:55:51,080 --> 00:55:53,600
ale może zdołasz ocalić siebie.
515
00:57:08,160 --> 00:57:11,760
Witaj, słoneczko!
Do Wilshire nie wpuścili?
516
00:57:13,640 --> 00:57:17,600
- Przepraszam.
- Zapomnij, partnerze. Dobrze, że jesteś.
517
00:57:18,520 --> 00:57:20,520
Rozejdźcie się.
518
00:57:21,680 --> 00:57:24,160
To nielegalne działania.
519
00:57:26,320 --> 00:57:28,840
Nie pozwolimy na nieposłuszeństwo.
520
00:57:29,440 --> 00:57:33,520
Jeśli nie rozejdziecie się,
zostaniecie aresztowani.
521
00:57:36,880 --> 00:57:38,800
Rozejdźcie się.
522
00:58:16,360 --> 00:58:19,520
Wiesz, ile razy
strzelałem na służbie z broni?
523
00:58:21,240 --> 00:58:22,280
Nigdy.
524
00:58:45,920 --> 00:58:48,880
Cokolwiek zamierzasz, przestań.
525
00:58:49,360 --> 00:58:52,400
- Bawiłem się na tej ulicy.
- Już się nie bawisz.
526
00:59:11,920 --> 00:59:13,240
Co to znaczy?
527
00:59:25,160 --> 00:59:26,440
Znacie mnie.
528
00:59:29,800 --> 00:59:32,160
Wiecie, że tam jest mój dom.
529
00:59:34,520 --> 00:59:35,920
Posłuchajcie.
530
00:59:37,960 --> 00:59:39,720
Musicie iść do domów.
531
00:59:42,320 --> 00:59:45,240
Cokolwiek myślicie,
cokolwiek wam się marzy,
532
00:59:45,800 --> 00:59:48,160
nie powstrzymacie tego!
533
01:00:41,640 --> 01:00:42,520
Hańba!
534
01:02:59,760 --> 01:03:01,440
Raul, nie!
537
01:04:25,840 --> 01:04:28,600
Tekst: Wojtek Stybliński
39640
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.