All language subtitles for Penny.Dreadful.City.of.Angels.S01E01.polish

af Afrikaans
sq Albanian
am Amharic
ar Arabic
hy Armenian
az Azerbaijani
eu Basque
be Belarusian
bn Bengali
bs Bosnian
bg Bulgarian
ca Catalan
ceb Cebuano
ny Chichewa
zh-CN Chinese (Simplified)
zh-TW Chinese (Traditional)
co Corsican
hr Croatian
cs Czech
da Danish
nl Dutch
en English
eo Esperanto
et Estonian
tl Filipino
fi Finnish
fr French
fy Frisian
gl Galician
ka Georgian
de German
el Greek
gu Gujarati
ht Haitian Creole
ha Hausa
haw Hawaiian
iw Hebrew
hi Hindi
hmn Hmong
hu Hungarian
is Icelandic
ig Igbo
id Indonesian
ga Irish
it Italian
ja Japanese
jw Javanese
kn Kannada
kk Kazakh
km Khmer
ko Korean
ku Kurdish (Kurmanji)
ky Kyrgyz
lo Lao
la Latin
lv Latvian
lt Lithuanian
lb Luxembourgish
mk Macedonian
mg Malagasy
ms Malay
ml Malayalam
mt Maltese
mi Maori
mr Marathi
mn Mongolian
my Myanmar (Burmese)
ne Nepali
no Norwegian
ps Pashto
fa Persian
pl Polish
pt Portuguese Download
pa Punjabi
ro Romanian
ru Russian
sm Samoan
gd Scots Gaelic
sr Serbian
st Sesotho
sn Shona
sd Sindhi
si Sinhala
sk Slovak
sl Slovenian
so Somali
es Spanish
su Sundanese
sw Swahili
sv Swedish
tg Tajik
ta Tamil
te Telugu
th Thai
tr Turkish
uk Ukrainian
ur Urdu
uz Uzbek
vi Vietnamese
cy Welsh
xh Xhosa
yi Yiddish
yo Yoruba
zu Zulu
or Odia (Oriya)
rw Kinyarwanda
tk Turkmen
tt Tatar
ug Uyghur
Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated: 1 00:00:11,000 --> 00:00:14,320 DOM GROZY: MIASTO ANIOŁÓW 4 00:00:28,080 --> 00:00:31,640 Nadejdzie czas, gdy świat będzie na mnie gotowy. 5 00:00:32,200 --> 00:00:34,600 Gdy naród zacznie walczyć z narodem, 6 00:00:34,760 --> 00:00:36,800 rasa pożerać rasę, 7 00:00:37,000 --> 00:00:39,680 brat zabijać brata. 8 00:00:40,720 --> 00:00:43,240 Aż nikt nie zostanie przy życiu. 9 00:00:44,480 --> 00:00:46,240 Jesteś gotowa? 10 00:00:55,560 --> 00:00:57,800 Tego dnia pojawi się przywódca, 11 00:00:57,960 --> 00:01:02,600 który poprowadzi królestwa i rasy, by ze sobą wojowały. 12 00:01:03,560 --> 00:01:08,800 Tego dnia siły zła zjednoczą się, a świat dojrzeje, by spłonąć. 13 00:01:12,040 --> 00:01:13,800 Wystarczy wówczas... 14 00:01:14,800 --> 00:01:16,120 jedna, 15 00:01:16,280 --> 00:01:17,680 ostatnia 16 00:01:18,400 --> 00:01:19,840 iskra. 17 00:01:29,840 --> 00:01:33,160 - Zmienimy piosenkę? - Lubię ją. 18 00:01:33,280 --> 00:01:35,360 Jak wszystkie smutne. 19 00:01:36,840 --> 00:01:38,440 Ten chłopiec. 20 00:01:38,960 --> 00:01:40,360 Zostaw go. 21 00:01:40,800 --> 00:01:45,520 Po co przejmujesz się nim czy całą resztą? 22 00:01:45,720 --> 00:01:49,880 Są ledwie zalęknionymi zwierzętami, walczącymi w błocie, 23 00:01:50,240 --> 00:01:52,960 nieświadomymi twego oddania i troski. 24 00:01:53,600 --> 00:01:55,640 Udowodnię ci to. 25 00:01:56,280 --> 00:01:59,640 - W jaki sposób? - Pozwalając im być, jacy są. 26 00:02:01,040 --> 00:02:02,960 Spełniając ich marzenia. 27 00:02:03,800 --> 00:02:05,760 Szepcząc do nich. 28 00:02:07,360 --> 00:02:11,040 By ludzie stali się potworami, jakimi naprawdę są, 29 00:02:11,200 --> 00:02:13,920 wystarczy im powiedzieć, że mogą. 30 00:02:16,880 --> 00:02:18,600 Powstrzymasz mnie? 31 00:02:20,720 --> 00:02:23,880 Nie mam serca do żywych. 32 00:02:24,960 --> 00:02:26,280 Do niczego. 33 00:02:26,760 --> 00:02:28,840 Otwórz zatem ramiona, siostro. 34 00:02:29,360 --> 00:02:31,840 Dam ci dziś wiele dusz. 35 00:04:18,160 --> 00:04:21,800 - Nie trzeba było, mamo! - Cicho. Lubisz tort. 36 00:04:31,200 --> 00:04:35,560 - Pozwól Thiago! To nie twoja noc. - Krój, bo umrę z głodu! 37 00:04:35,840 --> 00:04:38,480 - Bo nie jesz. - Je jak świnia! 38 00:04:39,040 --> 00:04:41,840 - Bo jestem cholernie głodny! - Grzecznie! 39 00:04:42,680 --> 00:04:44,320 - Gotowi? - Tak. 40 00:04:50,960 --> 00:04:52,440 Pokaż ją wreszcie! 41 00:04:52,560 --> 00:04:55,000 - To tylko cyna. - Przestań! 42 00:04:55,120 --> 00:04:57,720 - Są nawet u Walsha! - Pokaż. 43 00:05:09,200 --> 00:05:10,840 Jestem z ciebie dumna. 44 00:05:24,040 --> 00:05:26,440 Jest tak samo twoja. 45 00:05:27,560 --> 00:05:32,040 - Dziękuję, mamo. - Nawet nie wiesz, jak jestem dumna. 46 00:05:32,320 --> 00:05:34,840 Tej nocy. Z naszej rodziny. 47 00:05:39,800 --> 00:05:41,640 Błękitny chłopaczek. 48 00:05:44,520 --> 00:05:45,640 To to? 49 00:05:49,040 --> 00:05:51,400 Detektyw Santiago Vega. 50 00:05:53,120 --> 00:05:55,000 Chyba gratuluję. 51 00:05:55,480 --> 00:05:58,760 - Chyba dziękuję. - Niedługo będziesz już gringo. 52 00:05:58,920 --> 00:06:03,120 - Bądź dumny, Raul. - Nie zamierzam udawać. 53 00:06:03,240 --> 00:06:07,400 Miał iść do fabryki konserw? Na pola? 54 00:06:08,480 --> 00:06:10,520 Zaszedł wyżej. 55 00:06:11,520 --> 00:06:12,720 Uszanuj to. 56 00:06:16,240 --> 00:06:19,800 Daruj, Thiago. To był długi dzień. 57 00:06:21,560 --> 00:06:22,960 Napijmy się. 58 00:06:26,800 --> 00:06:29,200 Chcę wznieść toast. 59 00:06:29,760 --> 00:06:30,880 Bierz. 60 00:06:35,040 --> 00:06:37,920 Wypijmy za... Daruj, mamo. 61 00:06:38,040 --> 00:06:40,440 ...detektywa Thiago, kurwa jego mać, Vegę! 62 00:06:54,360 --> 00:06:56,400 Denerwujesz się? 63 00:06:57,680 --> 00:06:59,720 Mam dobrego partnera. 64 00:07:01,680 --> 00:07:03,440 Ciężko jest? 65 00:07:04,400 --> 00:07:05,760 Przywykłem, 66 00:07:05,920 --> 00:07:10,840 ale krawężnik Chicano jeszcze ujdzie. Detektyw - nie bardzo. 67 00:07:13,960 --> 00:07:17,720 - Zasłużyłeś na odznakę. - Nie w ich oczach. 68 00:07:19,240 --> 00:07:22,920 Jesteś pierwszym detektywem Chicano w policji Los Angeles. 69 00:07:23,440 --> 00:07:27,360 Noś odznakę z dumą i pomóż kolejnemu z naszych. 70 00:07:27,600 --> 00:07:30,960 On pociągnie następnych. Tak tego dokonamy. 71 00:07:35,160 --> 00:07:38,280 W poniedziałek rano ruszają maszyny? 72 00:07:41,480 --> 00:07:43,200 Jak one na mnie patrzą! 73 00:07:44,840 --> 00:07:47,680 Jakby miały zębiska. 74 00:07:47,800 --> 00:07:49,920 Postępu nie zatrzymasz. 75 00:07:50,760 --> 00:07:52,440 Raul próbował. 76 00:07:52,960 --> 00:07:56,960 Zdobyli nakaz sądowy. Jutro idzie do rady miejskiej. 77 00:07:58,280 --> 00:08:00,360 Łatwiej zaorać ocean. 78 00:08:03,240 --> 00:08:04,400 Może. 79 00:08:09,480 --> 00:08:11,360 Ta noc, odznaka... 80 00:08:13,480 --> 00:08:15,520 Papa byłby dumny. 81 00:08:15,640 --> 00:08:17,360 Naprawdę. 82 00:08:18,160 --> 00:08:19,840 Dziś cię widzi. 83 00:08:24,560 --> 00:08:27,000 To mój autobus. 84 00:10:25,960 --> 00:10:27,760 - Tak? - Pobudka. 85 00:10:27,920 --> 00:10:31,680 Krwawa łaźnia nad rzeką. Będę za 15 minut. 86 00:10:32,360 --> 00:10:35,960 - Dzisiaj? - Dzisiaj. Też tego nie kapuję. 87 00:10:37,000 --> 00:10:40,880 - Zaczynam w poniedziałek. - Raczej za kwadrans, gogusiu. 88 00:10:51,400 --> 00:10:53,640 - Czemu my? - Skąd mam wiedzieć? 89 00:10:53,800 --> 00:10:55,920 Dzwonił Vanderhoff. 90 00:10:56,040 --> 00:10:59,440 - Nie dowódca? - Vanderhoff osobiście. 91 00:10:59,560 --> 00:11:01,760 - Chryste! - Zgadza się. 92 00:11:23,120 --> 00:11:27,720 LOS ANGELES ROK 1938 93 00:11:39,360 --> 00:11:42,680 - Michener. - Na cholerę nas zrywacie? 94 00:11:43,240 --> 00:11:45,000 I to w wolny dzień. 95 00:11:45,560 --> 00:11:47,200 Niech pan zobaczy. 96 00:11:54,120 --> 00:11:55,320 Pokaż. 97 00:12:05,360 --> 00:12:07,760 Spokojnie, partnerze. Odetchnij. 98 00:12:13,280 --> 00:12:16,960 A raczej: "Witaj w wydziale zabójstw, detektywie Vega". 99 00:12:49,560 --> 00:12:52,320 Rana na piersi od noża lub siekiery. 100 00:12:54,560 --> 00:12:57,840 Te pieprzone gęby to coś jak make-up. 101 00:12:58,360 --> 00:13:01,200 Hollywoodzkie bzdety. 102 00:13:02,720 --> 00:13:04,760 Jest jeszcze coś. 103 00:13:23,480 --> 00:13:26,560 "Wyrywacie nam serce. My wyrwiemy wasze". 104 00:13:28,800 --> 00:13:31,080 Już wiadomo, czemu my. 105 00:13:32,080 --> 00:13:34,360 To jakieś latynoskie gówno. 106 00:13:55,520 --> 00:13:57,120 Zabrali serca. 107 00:14:01,000 --> 00:14:04,880 Chłopcze, nasze wolne oficjalnie poszło się jebać. 108 00:14:40,480 --> 00:14:44,280 Za dołączenie odznaka. Zielony Szerszeń dał pierścień. 109 00:14:44,720 --> 00:14:47,800 - Po co ci odznaka? - Wszyscy ją chcą. 110 00:14:48,280 --> 00:14:52,080 Nie rozumiem tego śniegu. Czemu jest co odcinek? 111 00:14:52,680 --> 00:14:54,240 Witaj, Mario. 112 00:14:54,640 --> 00:14:59,440 Bo to Jukon! Dzisiaj huevos rancheros? 113 00:15:02,920 --> 00:15:05,800 Co ty wiesz o śnieżycach? Nie widziałeś śniegu. 114 00:15:05,920 --> 00:15:10,960 Ty też nie. Możemy zobaczyć śnieg? Jedźmy do Jukonu! 115 00:15:14,800 --> 00:15:17,800 - Przyniosłaś pranie? - Tak, proszę pani. 116 00:15:19,560 --> 00:15:23,040 - Co to za hałas? - Sierżant Preston w Jukonie. Jedziemy! 117 00:15:23,200 --> 00:15:26,320 - Wcale nie! - Chłopcy! 118 00:15:29,080 --> 00:15:31,720 Spóźnisz się. W piątek są korki. 119 00:15:31,840 --> 00:15:35,160 - Zaczekaj, aż otworzą drogę. - To polecę. 120 00:15:35,280 --> 00:15:40,120 Trzeba nią bardzo szybko jechać. Zbudują trzy pasy, wiadukty i tunele. 121 00:15:40,240 --> 00:15:43,680 - Nie puszczajcie stacji za głośno. - Radia. 122 00:15:44,160 --> 00:15:45,280 Radia. 123 00:15:46,200 --> 00:15:47,800 Udanego dnia, kochana. 124 00:15:48,480 --> 00:15:50,960 Ucz się, Trevorze. Kocham cię. 125 00:15:51,400 --> 00:15:55,680 A z tobą, młody Tomie, poszukam Jukonu na mapie. 126 00:15:55,920 --> 00:15:58,200 Co ty na to? Kocham cię. 127 00:15:59,840 --> 00:16:01,600 Pozwól, Mario. 128 00:16:08,080 --> 00:16:10,680 Pani Craft musi odpoczywać. 129 00:16:18,000 --> 00:16:21,040 Lepiej niech nie przyjmuje dziś alkoholu. 130 00:16:23,160 --> 00:16:25,600 Poinformujesz mnie? 131 00:16:26,240 --> 00:16:27,560 Tak. 132 00:16:31,320 --> 00:16:34,320 - Jak twoje dzieci? - Dobrze. 133 00:16:35,600 --> 00:16:39,080 - Gdyby chorowały, mów. - Dziękuję. 134 00:16:56,680 --> 00:17:00,320 Dzieci spały, my zaś graliśmy w brydża. 135 00:17:05,360 --> 00:17:08,760 Gdy graliśmy w brydża, dzieci spały. 136 00:17:20,360 --> 00:17:22,040 Spróbuj ultramaryny. 137 00:17:22,960 --> 00:17:25,760 Guzik da, ale poczujesz się spełniony. 138 00:17:26,720 --> 00:17:28,400 A potem wychrzań koszulę. 139 00:17:30,960 --> 00:17:33,240 Masz olejek do włosów, Pancho? 140 00:17:33,800 --> 00:17:39,560 Na Belvedere czeka mnie randka z senoritą i chcę wyglądać jak pachuco. 141 00:17:42,280 --> 00:17:47,120 - Słyszysz mnie, Pancho? - To detektyw Pancho. 142 00:17:47,440 --> 00:17:49,840 - Pierdol się. - Sam się pierdol. 143 00:17:50,000 --> 00:17:52,240 - Zostaw. - Jeszcze raz otwórz gębę, 144 00:17:52,400 --> 00:17:56,760 a coś mi się wymsknie o tej twojej laluni z Sonoratown. 145 00:17:57,200 --> 00:17:59,280 Jeszcze raz! 146 00:18:02,000 --> 00:18:04,040 Żartowałem, Lewis! 147 00:18:05,360 --> 00:18:06,720 Dobraliście się. 148 00:18:10,680 --> 00:18:13,320 - Nie musisz. - Jasne. 149 00:18:13,720 --> 00:18:15,480 Sam mogę się bronić. 150 00:18:17,160 --> 00:18:18,640 To to rób. 151 00:18:23,120 --> 00:18:24,200 Wejść. 152 00:18:28,440 --> 00:18:33,080 Rano gosposia zgłosiła zaginięcie dwójki dorosłych i dwójki nieletnich. 153 00:18:34,040 --> 00:18:36,880 Teraz zidentyfikowała nieboszczyków. 154 00:18:38,840 --> 00:18:40,920 To James Haslet z rodziną. 155 00:18:42,040 --> 00:18:43,640 Z Beverly Hills. 156 00:18:44,280 --> 00:18:47,040 North Canon Drive 633. 157 00:18:47,560 --> 00:18:49,720 - Kurwa! - Żebyś wiedział. 158 00:18:50,040 --> 00:18:53,200 Cztery bogate białe ofiary w rzece Los Angeles. 159 00:18:53,680 --> 00:18:56,880 Jeśli to wypłynie, czeka nas wojna rasowa. 160 00:18:58,480 --> 00:19:01,640 Chciałbym, żeby to były meksykańskie zwłoki. 161 00:19:02,480 --> 00:19:03,760 Bez obrazy. 162 00:19:04,640 --> 00:19:07,960 Tak jest, ale nie wiemy, czy to Meksykanie zabili. 163 00:19:08,080 --> 00:19:12,400 Widziałem fotografie, detektywie. Potrafię rozpoznać hiszpańskie pismo. 164 00:19:12,520 --> 00:19:16,760 - Może to byli pachuco? - Co by robili w Beverly Hills? 165 00:19:17,440 --> 00:19:19,200 Sprawdzimy dom. 166 00:19:30,560 --> 00:19:33,040 Wdech i wydech. 167 00:19:34,120 --> 00:19:35,480 Głęboko. 168 00:19:36,920 --> 00:19:38,800 Dobrze. 169 00:19:39,680 --> 00:19:41,440 Jeszcze raz, głęboko. 170 00:19:41,560 --> 00:19:44,960 Widzi pan, jak z nim jest? Jak cierpi? 171 00:19:46,080 --> 00:19:49,560 Znajome objawy. To nie powód do paniki. 172 00:19:49,880 --> 00:19:53,720 - Nie chcę zastrzyku. - Nie dostaniesz, młodzieńcze. 173 00:19:54,280 --> 00:19:57,720 Lecz jeśli pozwolisz mi pomówić z mamą, 174 00:19:58,320 --> 00:20:02,960 pielęgniarka da ci lizaka i zeszyt z Samotnym Strażnikiem. 175 00:20:04,760 --> 00:20:08,120 - Mogę? - Oczywiście. 176 00:20:09,160 --> 00:20:10,800 Jedną chwileczkę. 177 00:20:11,400 --> 00:20:14,240 A co powiesz doktorowi Craftowi? 178 00:20:14,600 --> 00:20:16,040 Dziękuję panu. 179 00:20:20,960 --> 00:20:23,120 Dobry chłopak, pani Brenson. 180 00:20:23,760 --> 00:20:27,640 Astma jest zwykle skutkiem alergii i można ją leczyć. 181 00:20:29,560 --> 00:20:31,400 Pęka mi serce. 182 00:20:33,080 --> 00:20:38,720 Mąż nie rozumie Franka. Nie ma do niego cierpliwości. 183 00:20:49,800 --> 00:20:55,280 Niepokój często bywa przyczyną kłopotów oddechowych. 184 00:20:55,400 --> 00:20:59,120 Czy Frank bywa podatny na silne emocje? 185 00:21:01,000 --> 00:21:02,560 Skąd pan pochodzi? 186 00:21:04,120 --> 00:21:05,640 Z Essen. 187 00:21:06,600 --> 00:21:09,480 Ja mieszkam... mieszkałam w Berlinie. 188 00:21:11,040 --> 00:21:13,440 Teraz wśród Żydów z Boyle Heights. 189 00:21:15,680 --> 00:21:18,680 Mnie i Frankowi ciężko się żyje. 190 00:21:19,160 --> 00:21:21,400 Nie jest nam tu łatwo. 191 00:21:24,720 --> 00:21:27,000 Mąż jest Amerykaninem. 192 00:21:27,760 --> 00:21:30,000 Takim jak oni wszyscy. 193 00:21:31,800 --> 00:21:32,840 Czyli? 194 00:21:33,320 --> 00:21:36,800 Nastawia w radiu wrestling, siedzi i pije piwo. 195 00:21:37,200 --> 00:21:40,160 Nic nie wie i nic go nie ciekawi. 196 00:21:41,640 --> 00:21:44,240 Mówi, że muszę być amerykańska. 197 00:21:47,360 --> 00:21:48,560 On... 198 00:21:57,120 --> 00:21:58,400 Krzywdzi panią? 199 00:22:03,040 --> 00:22:04,280 Chłopca? 200 00:22:08,640 --> 00:22:10,120 Biedactwo. 201 00:22:15,120 --> 00:22:17,040 Jest pan dobrym człowiekiem. 202 00:22:18,120 --> 00:22:20,680 Szkoda, że nie spotkaliśmy się w Essen. 203 00:22:35,560 --> 00:22:38,840 Spotkamy się za tydzień. Chcę... 204 00:22:41,280 --> 00:22:45,360 wykonać Frankowi serię testów na alergię. 205 00:22:47,440 --> 00:22:48,680 W piątek? 206 00:22:51,160 --> 00:22:52,640 Dziękuję, doktorze. 207 00:22:53,880 --> 00:22:55,680 Zabrudziłam panu chustkę. 208 00:22:56,600 --> 00:22:58,200 Proszę zatrzymać. 209 00:23:01,760 --> 00:23:05,880 Jako dar, od Essen dla Berlina. 210 00:23:12,120 --> 00:23:13,560 Do piątku zatem. 211 00:24:26,520 --> 00:24:28,880 Przynieść doktorowi lunch? 212 00:24:29,840 --> 00:24:32,640 Nie. Wychodzę. Dziękuję, Lauro. 213 00:25:01,480 --> 00:25:05,040 Wyprowadzić ich! Koniec zdjęć! 214 00:25:05,360 --> 00:25:09,080 - To przesłuchanie publiczne! - Mogę robić, co chcę. 215 00:25:09,400 --> 00:25:14,000 Usunąć! Dość tych krzyków! Dość niewybrednego słownictwa! 216 00:25:14,560 --> 00:25:19,000 Komisja transportu zagłosowała za budową autostrady Arroyo Seco. 217 00:25:19,520 --> 00:25:25,200 Zgodnie z rekomendacją rada miejska uchyliła zakaz sądowy. 218 00:25:26,320 --> 00:25:30,120 W poniedziałek zgodnie z planem prace zostaną wznowione. 219 00:25:31,200 --> 00:25:34,680 Jeśli ktoś chce zgłosić sprzeciw wobec decyzji rady, 220 00:25:34,840 --> 00:25:37,840 niech wypowie się kulturalnie i konkretnie. 221 00:25:39,360 --> 00:25:41,240 Jestem Raul Vega. 222 00:25:41,520 --> 00:25:44,800 Mówię w imieniu społeczności Belvedere Heights, 223 00:25:45,360 --> 00:25:49,760 Kongresu Przemysłowych Związków Zawodowych i związku robotników. 224 00:25:49,880 --> 00:25:52,920 Wiem, panie Vega. Do rzeczy. 225 00:25:53,040 --> 00:25:55,960 Mam tylko jedno pytanie, panie Townsend. 226 00:25:58,080 --> 00:26:00,880 - Dokąd mamy iść? - Dokąd? 227 00:26:01,680 --> 00:26:04,160 Gdy wasza droga zniszczy nasze domy, 228 00:26:05,160 --> 00:26:08,560 naszą społeczność, kościół, źródła dochodów, 229 00:26:10,160 --> 00:26:11,880 dokąd mamy iść? 230 00:26:12,000 --> 00:26:15,400 Choćby tam, skąd przyszliście. 231 00:26:15,520 --> 00:26:19,040 Urodziłem się w szpitalu hrabstwa Los Angeles. 232 00:26:19,440 --> 00:26:22,800 - Pan zapewne też. - Jak śmiesz?! 233 00:26:22,920 --> 00:26:25,960 Chce pan zbudować drogę przez serce Belvedere Heights, 234 00:26:27,600 --> 00:26:29,320 przez dom mojej matki, 235 00:26:29,800 --> 00:26:30,840 jej kuchnię, 236 00:26:31,440 --> 00:26:34,320 przez sklepy i fabrykę, które dają nam pracę, 237 00:26:34,640 --> 00:26:38,560 tylko po to, żeby bez zatrzymywania się dojechać do Pasadeny? 238 00:26:39,200 --> 00:26:41,960 A gdybym puścił drogę przez pańską kuchnię? 239 00:26:42,080 --> 00:26:45,360 Rzekłbym, że nie wolno blokować postępu. 240 00:26:45,960 --> 00:26:50,240 Gdy progres staje się barbarzyństwem, przestaje służyć społeczeństwu, 241 00:26:50,720 --> 00:26:54,840 a my jesteśmy społeczeństwem, niezależnie od koloru skóry. 242 00:26:54,960 --> 00:26:58,120 - I nie odejdziemy. - To was odepchniemy! 243 00:26:58,240 --> 00:27:01,600 - Ta krew spadnie na pana. - Nie groź mi! 244 00:27:01,720 --> 00:27:03,080 To nasz dom! 245 00:27:03,400 --> 00:27:06,960 Będziemy o niego walczyć, jak przystało na dobrych Amerykanów! 246 00:27:07,760 --> 00:27:10,640 Pokażcie im naszą determinację, hermanos! 247 00:27:25,800 --> 00:27:28,320 Opróżnić salę! Usunąć ich! 248 00:27:32,640 --> 00:27:36,320 Nie zgodzę się na bolszewicką agitację! Usunąć ich! 249 00:27:43,320 --> 00:27:46,320 - Tak to się robi. - Pokazał im pan. 250 00:27:46,480 --> 00:27:48,840 Z Latynosami trzeba twardo. 251 00:27:49,040 --> 00:27:52,120 Dla nich liczy się machismo. Pokaż im bat, a miękną. 252 00:27:54,720 --> 00:27:59,000 Kilka osłów i straganów z taco nie powstrzyma miasta Los Angeles. 253 00:27:59,160 --> 00:28:00,480 Słusznie! 254 00:28:03,920 --> 00:28:05,600 Ale nie przesadźmy. 255 00:28:06,280 --> 00:28:10,560 Stragany z taco i osły? Taki język nie jest panu potrzebny. 256 00:28:11,840 --> 00:28:16,080 Wygra pan. Nie ma potrzeby dawać łajdakom z prasy pole do popisu. 257 00:28:18,120 --> 00:28:20,560 Dziś poszło panu wyśmienicie. 258 00:28:21,400 --> 00:28:23,240 Silny mężczyzna. 259 00:28:23,720 --> 00:28:24,800 Mussolini. 260 00:28:26,440 --> 00:28:27,800 Nawet Hitler! 261 00:28:28,320 --> 00:28:32,600 Człowiek, który wie, czym jest roztropne wykorzystanie władzy. 262 00:28:33,640 --> 00:28:37,080 Owszem. Teraz wystarczy po cichu robić swoje. 263 00:28:37,560 --> 00:28:41,520 Zorganizował pan wymagane przesłuchanie. Wygrał pan. 264 00:28:42,160 --> 00:28:45,680 Rozpoczniemy budowę autostrady i pracę nad kolejną. 265 00:28:47,960 --> 00:28:51,920 Komisja transportu na pierwszym planie oznacza dla pana prasę. 266 00:28:52,120 --> 00:28:54,800 - Kolejna autostrada? - Przez Bunker Hill. 267 00:28:55,160 --> 00:28:56,640 A kolorowi? 268 00:28:56,880 --> 00:29:01,480 Niewykorzystane tereny okupowane przez ćpunów i Latynosów. 269 00:29:01,720 --> 00:29:04,920 - Autostrada to zmieni. - Dokąd? 270 00:29:05,600 --> 00:29:06,800 Czy to ważne? 271 00:29:10,000 --> 00:29:13,840 Na popołudnie zaplanowałam panu wyjątkowe spotkanie. 272 00:29:13,960 --> 00:29:16,640 - Co ja bym bez pani zrobił? - Właśnie. 273 00:29:24,240 --> 00:29:26,840 - Mogę cię o coś spytać? - Wal. 274 00:29:27,960 --> 00:29:30,520 Czemu zgodziłeś się na takiego partnera? 275 00:29:32,360 --> 00:29:34,440 - Poważnie? - Tak. 276 00:29:40,880 --> 00:29:42,520 Bo nikt cię nie chciał. 277 00:29:45,320 --> 00:29:47,280 Ja też mogę spytać? 278 00:29:48,560 --> 00:29:50,280 Czemu nie nosisz kapelusza? 279 00:29:53,200 --> 00:29:55,360 Żeby wiedzieli, że jestem Chicano. 280 00:30:01,880 --> 00:30:04,520 Wiem, co oznaczały pomalowane twarze. 281 00:30:06,200 --> 00:30:08,880 Tak w święto zmarłych czci się Santa Muerte. 282 00:30:10,280 --> 00:30:14,040 - Czyli, kurwa, co? - To religia meksykańskich chłopów. 283 00:30:15,160 --> 00:30:19,080 Święta Śmierć jest aniołem, który odnosi zmarłych do nieba. 284 00:30:20,640 --> 00:30:22,280 Czyli to ona zabiła? 285 00:30:24,040 --> 00:30:27,920 Stworzyli wokół niej religię. Wokół aniołów i demonów. 286 00:30:28,080 --> 00:30:31,000 - Czyli to Meksykanie? - Tego nie wiesz. 287 00:30:31,120 --> 00:30:34,560 Faktycznie, mariachi tam nie widziałem. 288 00:30:36,000 --> 00:30:38,760 Spytam matki. Wie wszystko o Santa Muerte. 289 00:30:38,880 --> 00:30:40,080 Dlaczego? 290 00:30:40,960 --> 00:30:42,560 Uważa się za wiedźmę. 291 00:30:43,320 --> 00:30:45,160 Pierdolisz! 292 00:30:47,640 --> 00:30:49,560 Dziwny, stary świat. 293 00:31:20,040 --> 00:31:22,120 Witajcie, bracia Amerykanie! 294 00:31:23,400 --> 00:31:25,560 Witajcie, mieszkańcy Los Angeles! 295 00:31:26,160 --> 00:31:29,160 Jesteśmy Związkiem Niemiecko-Amerykańskim! 296 00:31:30,480 --> 00:31:33,880 Obiecuję nie zepsuć wam i sobie lunchu. 297 00:31:35,280 --> 00:31:37,560 Nazywam się Peter Craft. 298 00:31:38,600 --> 00:31:40,840 Mieszkam niedaleko stąd. 299 00:31:43,200 --> 00:31:44,480 Mam dwóch chłopców, 300 00:31:45,160 --> 00:31:49,600 Toma i Trevora. Zrobię wszystko, by byli bezpieczni. 301 00:31:50,840 --> 00:31:55,040 Jeśli na innej ulicy zacznie się bójka, zabiorę ich stamtąd. 302 00:31:56,000 --> 00:32:00,480 Po co mają sobie rozkwasić nosy w nie swojej walce? Co im do niej? 303 00:32:01,360 --> 00:32:06,520 Ten kraj ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo swoich dzieci. 304 00:32:08,880 --> 00:32:13,480 A cały czas słyszę, jak to Ameryka pójdzie na inną ulicę, 305 00:32:13,800 --> 00:32:16,040 by bić się w nie swojej walce. 306 00:32:16,720 --> 00:32:21,840 Oczywistym jest, że Europa to Europa, a Ameryka to Ameryka. 307 00:32:23,080 --> 00:32:24,760 Po co pchać nasze dzieci 308 00:32:25,600 --> 00:32:31,480 w spory tak odległych i tak innych od nas narodów? 309 00:32:31,800 --> 00:32:34,400 Jaki one mają związek z Ameryką? 310 00:32:36,080 --> 00:32:37,720 Rozejrzyjcie się, przyjaciele. 311 00:32:37,840 --> 00:32:41,600 Słońce świeci, popijacie mleko albo oranżadę, 312 00:32:42,120 --> 00:32:46,360 jecie frankfurterki - za które notabene możecie nam dziękować - 313 00:32:47,520 --> 00:32:49,320 z musztardą! 314 00:32:49,440 --> 00:32:51,720 I z kapustą! 315 00:32:53,360 --> 00:32:59,000 Dlatego radujmy się naszym życiem, a Stary Świat zostawmy samemu sobie. 316 00:33:00,600 --> 00:33:03,520 Powiadam: "Ameryka najpierw. 317 00:33:04,880 --> 00:33:06,520 Ameryka zawsze! 318 00:33:07,400 --> 00:33:09,560 Pokój przede wszystkim!". 319 00:33:10,040 --> 00:33:11,960 Chodźmy stąd. 320 00:33:38,000 --> 00:33:41,760 - Jeden motocyklista? - W Beverly Hills ważna jest dyskrecja. 321 00:34:01,680 --> 00:34:04,120 Prawdziwie wierzący ludzie. 322 00:34:20,440 --> 00:34:25,200 Naszym świętym obowiązkiem jest szerzyć dobre słowo. 323 00:34:25,800 --> 00:34:29,680 Wszędzie wokół widzę brak szczęścia. 324 00:34:29,800 --> 00:34:35,640 Tysiące łkających serc domaga się objęcia umiłowanego Ojca. 325 00:34:36,440 --> 00:34:39,080 Dlatego, bracia i siostry... 326 00:34:39,640 --> 00:34:41,440 Jebani kultyści. 327 00:34:46,160 --> 00:34:47,480 Sprawdzę górę. 328 00:34:49,640 --> 00:34:52,640 Szukaj krwi. Pamiętaj o odpływach. 329 00:35:48,560 --> 00:35:50,560 ALEJA ARROYO SECO 330 00:35:52,160 --> 00:35:55,960 - Żadnych śladów krwi. - Ani włamania. 331 00:35:56,480 --> 00:36:02,000 Haslet był starszym w kościele, czy jak tam się nazywają ichnie szychy. 332 00:36:02,120 --> 00:36:05,360 Jego firma budowała Arroyo Seco. 333 00:36:06,640 --> 00:36:10,240 "Wyrywacie nam serce. My wyrwiemy wasze". 334 00:36:41,080 --> 00:36:42,800 Radny Townsend? 335 00:36:43,840 --> 00:36:47,360 Richard Goss z firmy budowlanej Goss & Ossenberg. 336 00:36:47,480 --> 00:36:48,720 Miło mi. 337 00:36:51,040 --> 00:36:52,680 Dziękuję za spotkanie. 338 00:36:53,000 --> 00:36:55,960 Nasza droga Alex nalegała na dyskrecję. 339 00:36:57,840 --> 00:36:59,000 Dlaczego? 340 00:37:02,480 --> 00:37:03,760 Od Führera. 341 00:37:05,080 --> 00:37:09,480 Moja firma ma sprawić, by Kancelaria Rzeszy była bardziej... 342 00:37:10,200 --> 00:37:11,400 monumentalna. 343 00:37:12,680 --> 00:37:17,640 Budujemy też Autobahn, niemiecką sieć autostrad. 344 00:37:18,160 --> 00:37:19,360 Od lat. 345 00:37:21,240 --> 00:37:23,480 I chcecie budować tutaj? 346 00:37:24,400 --> 00:37:28,080 Niestety przepisy zabraniają zatrudniać zagraniczne firmy. 347 00:37:28,200 --> 00:37:29,440 Nie w tym rzecz. 348 00:37:30,080 --> 00:37:34,280 Tak naprawdę chcemy pana uczynić burmistrzem Los Angeles. 349 00:37:35,080 --> 00:37:38,760 Sądzimy, że jest pan człowiekiem, z którym możemy pracować. 350 00:37:43,160 --> 00:37:46,440 Jestem tylko radnym. Do fotela burmistrza daleko. 351 00:37:46,680 --> 00:37:48,320 Nie aż tak, 352 00:37:48,760 --> 00:37:52,840 zwłaszcza jeśli utrzymamy komisję transportu w centrum uwagi. 353 00:37:53,680 --> 00:37:55,680 Chętnie pomożemy. 354 00:37:56,160 --> 00:37:57,520 A w zamian? 355 00:37:58,960 --> 00:38:00,520 Autostrady do budowy, 356 00:38:00,680 --> 00:38:04,200 kontrakty rządowe, dzięki którym obejdziemy te bardziej... 357 00:38:05,400 --> 00:38:08,520 uciążliwe regulacje armii. 358 00:38:09,320 --> 00:38:13,080 Szukamy jedynie przychylnego ucha, nic więcej. 359 00:38:15,240 --> 00:38:17,760 - Za które zapłacicie. - Hojnie! 360 00:38:18,400 --> 00:38:22,400 Uważamy, że to miejsce jest przyszłością Ameryki. 361 00:38:23,360 --> 00:38:28,640 Nowy Jork to tylko pełna szczurów pozostałość Starego Świata. 362 00:38:29,640 --> 00:38:31,720 Za to Los Angeles? 363 00:38:32,920 --> 00:38:37,480 Tu człowiek może z rozpostartymi ramionami radować się słońcem. 364 00:38:38,400 --> 00:38:40,000 Ma czym oddychać. 365 00:38:42,200 --> 00:38:44,600 Führer patrzy tu i marzy. 366 00:38:48,400 --> 00:38:52,400 Wie pan, co wczoraj robiłem na wyraźny rozkaz Berlina? 367 00:38:53,080 --> 00:38:54,760 Mierzyłem ulice. 368 00:38:55,360 --> 00:38:59,400 Wybierałem odpowiednią na paradę zwycięstwa, 369 00:38:59,600 --> 00:39:01,800 dość szeroką dla czołgów. 370 00:39:02,720 --> 00:39:04,880 To Wilshire Boulevard. 371 00:39:05,360 --> 00:39:07,760 - Wielkie plany. - Nie tylko plany. 372 00:39:08,440 --> 00:39:11,160 To już się dzieje, i to w całym mieście. 373 00:39:11,960 --> 00:39:14,400 Mamy agentów w fabrykach samolotów, 374 00:39:15,040 --> 00:39:17,280 portach, studiach filmowych... 375 00:39:17,400 --> 00:39:20,680 I pan mi to mówi? A jeśli pójdę do FBI? 376 00:39:29,400 --> 00:39:30,800 Widzi pan mojego kierowcę? 377 00:39:32,760 --> 00:39:35,560 Wie pan, czym jest Gestapo? 378 00:39:36,640 --> 00:39:39,680 Jeśli na koniec rozmowy nie podamy sobie dłoni, 379 00:39:39,840 --> 00:39:43,640 ma rozkaz wyjąć broń i strzelić panu w głowę. 380 00:39:45,160 --> 00:39:48,040 Potem poszukamy innego kandydata na burmistrza. 381 00:39:50,800 --> 00:39:54,920 - Nie zdradzę kraju. - Oczywiście, że pan to zrobi. 382 00:40:01,280 --> 00:40:02,640 Czas na mnie. 383 00:40:03,000 --> 00:40:05,640 To była przyjemność, panie Townsend. 384 00:40:07,200 --> 00:40:09,360 Czy może burmistrzu? 385 00:40:11,560 --> 00:40:13,520 Cała po mojej stronie. 386 00:41:20,240 --> 00:41:22,640 - Zostaw go! - Wypierdalaj! 387 00:41:27,120 --> 00:41:29,440 To licealistka, pieprzony zboku! 388 00:41:29,560 --> 00:41:32,960 On nic nie robił! Nie jesteś moim ojcem! 389 00:41:33,560 --> 00:41:38,160 - Dość, Josefino! Do środka! - Skurwiel ją macał! 390 00:41:45,280 --> 00:41:50,600 Dość! Nie używaj takich słów! Nie wychowałam cię, żebyś się tu bił! 391 00:41:50,720 --> 00:41:54,160 Tylko żebym sprzątał za 3 dolary na tydzień? 392 00:41:54,280 --> 00:41:55,440 Też nie! 393 00:41:55,920 --> 00:41:59,400 Pracował w fabryce czy może czyścił szalety? 394 00:42:00,360 --> 00:42:04,120 To wszystko! Nie ma lepszej pracy. 395 00:42:04,240 --> 00:42:07,400 Gdybym tak myślała, zostałabym w latynoskiej dzielnicy. 396 00:42:08,200 --> 00:42:12,520 Pójdziesz w górę, synu! To Ameryka! 397 00:42:14,160 --> 00:42:18,960 Żyjesz marzeniami, mamo. Może Santa Muerte kiedyś je spełni, 398 00:42:19,920 --> 00:42:21,600 ale jeśli chodzi o nas... 399 00:42:23,400 --> 00:42:25,160 Kto zechce Meksykańca? 400 00:42:44,000 --> 00:42:46,640 Spójrz na siebie! Dorosłeś. 401 00:42:48,960 --> 00:42:50,480 Znajdziesz chwilę? 402 00:42:54,560 --> 00:42:55,880 Przejdźmy się. 403 00:43:01,720 --> 00:43:04,240 Santa Muerte się odzywa? 404 00:43:05,600 --> 00:43:08,200 Nie wierzysz. Po co pytasz? 405 00:43:08,640 --> 00:43:11,920 Może stało się coś, o czym powinienem wiedzieć? 406 00:43:12,320 --> 00:43:14,200 Przemoc? Klątwa? 407 00:43:14,400 --> 00:43:16,520 Santa Muerte nie rzuca klątw. 408 00:43:16,680 --> 00:43:18,280 To święty anioł. 409 00:43:18,520 --> 00:43:21,600 Spokojnie prowadzi nas do nieba. 410 00:43:21,840 --> 00:43:25,800 - Ojca nie poprowadziła spokojnie. - Nie pamiętasz. 411 00:43:26,720 --> 00:43:29,440 Spłonął żywcem. Czego tu nie pamiętać? 412 00:43:29,560 --> 00:43:31,880 Czego chcesz, Santiago? 413 00:43:32,960 --> 00:43:37,880 Zdarzyło się coś złego, bardzo złego. Wszystko wskazuje na Meksykanów. 414 00:43:38,920 --> 00:43:42,520 Powiedz, jeśli usłyszysz o dziwnych rytuałach. 415 00:43:43,120 --> 00:43:45,280 Związanych z Arroyo. 416 00:43:45,400 --> 00:43:47,800 - Choć nie wierzysz? - Tak. 417 00:43:47,920 --> 00:43:51,520 - Choć święta dotknęła cię i naznaczyła? - Proszę. 418 00:43:51,880 --> 00:43:55,160 Kiedy uwierzysz w prawdę wypisaną na skórze? 419 00:43:55,280 --> 00:43:56,560 Nie dziś! 420 00:44:29,200 --> 00:44:34,040 Pomożesz? Będziesz słuchać plotek o Santa Muerte? 421 00:44:36,560 --> 00:44:38,200 Postaram się. 422 00:44:39,400 --> 00:44:41,680 Ale ty musisz pomyśleć. 423 00:44:41,960 --> 00:44:46,200 Anioła, w którego nie wierzysz, możesz kiedyś potrzebować. 424 00:44:47,520 --> 00:44:49,120 Co wtedy zrobisz? 425 00:44:58,680 --> 00:45:01,880 Chodź. Zatańcz z matką. 426 00:45:04,160 --> 00:45:06,240 Ci starcy nie nadążają. 427 00:46:35,600 --> 00:46:40,960 Chwycił go za kark i wywlókł jak cholerny Tarzan! 428 00:46:41,280 --> 00:46:43,600 - Mały Mateo? - Słowo! 429 00:46:43,760 --> 00:46:46,280 Był jak Johnny Weissmuller. 430 00:46:46,720 --> 00:46:52,000 Krzyczał: "Ty zboku! Nie tykaj cycków mojej anielskiej siostry!". 431 00:46:52,160 --> 00:46:55,400 Dokopałeś zboczeńcowi, Mateo! 432 00:46:55,800 --> 00:46:59,720 Bardzo śmieszne! Macał ją na widoku! 433 00:47:00,040 --> 00:47:04,560 - Ty nie macałeś koleżanek? - Ale to nasza siostra! 434 00:47:06,480 --> 00:47:08,360 Mamuśka mnie usadziła. 435 00:47:21,000 --> 00:47:25,440 - Pracujesz w poniedziałek? - W poniedziałek? Nie. 436 00:47:25,640 --> 00:47:29,440 Mogę zdobyć bilety. Zabrałbyś Josefinę na Aniołów. 437 00:47:29,600 --> 00:47:32,240 - Przestań. - Nie powinien. 438 00:47:32,360 --> 00:47:34,160 - Jak ty. - To moja praca. 439 00:47:34,280 --> 00:47:36,840 - Zburzyć nasz dom? - Nie burzą go! 440 00:47:37,000 --> 00:47:40,120 - Jeszcze. - W poniedziałek ruszą buldożery. 441 00:47:40,800 --> 00:47:44,080 To koniec, Raul. Przykro mi. 442 00:47:46,920 --> 00:47:50,440 Wiesz, gdzie one są, te maszyny? 443 00:47:52,000 --> 00:47:55,680 Na pustym placu, przy pralni, tam, gdzie się bawiliśmy. 444 00:47:56,080 --> 00:47:59,080 Ściągają ludzi z całego miasta. 445 00:47:59,200 --> 00:48:01,640 - Będziemy gotowi. - Nie bierz Mateo. 446 00:48:01,760 --> 00:48:03,840 - Sam pójdę. - Zamknij gębę! 447 00:48:04,440 --> 00:48:08,240 Jeśli pozwolimy się wypchnąć, gdzie skończymy? W Meksyku? 448 00:48:08,360 --> 00:48:11,680 - Nikt nie mówi o deportacjach. - To początek! 449 00:48:14,600 --> 00:48:16,840 Skoroś taki przejęty, 450 00:48:18,040 --> 00:48:21,160 idź na mecz Aniołów, zamiast znowu dymać swoich. 451 00:48:24,080 --> 00:48:27,320 Stańcie przeciw glinom, a wystrzelają was jak psy. 452 00:48:27,920 --> 00:48:29,840 Tym dla nich jesteście. 453 00:48:31,560 --> 00:48:32,880 A ty? 454 00:48:37,640 --> 00:48:39,360 Gdzie twoje serce? 455 00:49:01,000 --> 00:49:04,080 W poniedziałek rzuca Fay Thomas. Pomyśl. 456 00:50:16,160 --> 00:50:17,920 Co za niespodzianka! 457 00:50:18,400 --> 00:50:20,080 Czego, kurwa, chcesz? 458 00:50:20,920 --> 00:50:22,600 Jutro nie idę. 459 00:50:23,720 --> 00:50:24,920 Jeszcze raz? 460 00:50:25,520 --> 00:50:26,840 Nie idę. 461 00:50:29,120 --> 00:50:30,520 To nasz dystrykt. 462 00:50:31,240 --> 00:50:34,600 Słyszałeś kapitana. Wszyscy musimy tam być. 463 00:50:34,720 --> 00:50:36,120 Nie mogę. 464 00:50:40,520 --> 00:50:43,160 Sprawdźmy, czy dobrze zrozumiałem. 465 00:50:43,720 --> 00:50:47,440 Drugiego dnia w robocie nie stawisz się na wezwanie? 466 00:50:47,920 --> 00:50:51,360 - Czyżby gierka w klubie Wilshire? - Nie rozumiesz. 467 00:50:51,960 --> 00:50:56,360 Cztery trupy w kostnicy, jutro pewne zamieszki rasowe, 468 00:50:56,520 --> 00:50:58,120 a ty bierzesz wolne?! 469 00:50:59,960 --> 00:51:04,360 W tym życiu, chłopcze, jesteś kowbojem albo Indiańcem. 470 00:51:05,200 --> 00:51:06,880 Lepiej, kurwa, wybierz. 471 00:51:44,200 --> 00:51:47,560 Święty Aniele, Matko Śmierci, wysłuchaj mej prośby! 472 00:51:47,960 --> 00:51:50,760 Matko Śmierci, wysłuchaj mej prośby! 473 00:51:50,920 --> 00:51:53,720 Wysłuchaj mnie, matko! 474 00:52:33,280 --> 00:52:35,480 Coyote, 475 00:52:36,240 --> 00:52:38,600 dlaczego mnie budzisz? 476 00:52:41,000 --> 00:52:42,520 Potrzebuję pomocy. 477 00:52:43,520 --> 00:52:45,400 Zło już kroczy. 478 00:52:45,880 --> 00:52:47,160 Czuję je! 479 00:52:48,280 --> 00:52:51,000 Gdy będziesz umierać, przyjdę, 480 00:52:51,160 --> 00:52:53,960 lecz skoro wpadłaś w sidła, odgryź sobie nogę. 481 00:52:56,040 --> 00:52:59,080 Odwiedzę cię w twej ostatniej chwili, 482 00:52:59,800 --> 00:53:02,880 - coyote. - Pomóż mi. 483 00:53:03,800 --> 00:53:07,800 Proszę cię. Pomóż mi. Pomóż. 484 00:53:13,200 --> 00:53:15,080 Istnieje proroctwo. 485 00:53:16,560 --> 00:53:20,680 Nadejdzie czas, gdy naród zacznie walczyć z narodem, 486 00:53:21,560 --> 00:53:24,400 rasa pożerać rasę, 487 00:53:25,320 --> 00:53:28,560 brat zabijać brata. 488 00:53:29,800 --> 00:53:32,240 Aż nikt nie zostanie przy życiu. 489 00:53:34,360 --> 00:53:36,200 Nadszedł już ten czas? 490 00:53:37,600 --> 00:53:39,720 - Kto to wie? - Ty! 491 00:53:48,880 --> 00:53:52,600 Tyle jest ciał do zabrania! 492 00:53:55,560 --> 00:53:57,680 Gdzie nie spojrzę, 493 00:53:59,240 --> 00:54:01,160 gdzie się nie obrócę, 494 00:54:04,200 --> 00:54:07,000 brnę poprzez agonię. 495 00:54:10,680 --> 00:54:14,160 Nie mam już serca dla człowieka. 496 00:54:15,800 --> 00:54:17,360 Proszę, nie! 497 00:54:17,520 --> 00:54:22,120 Czas, o którym mówisz, nadszedł. Musimy coś zrobić! 498 00:54:22,240 --> 00:54:24,400 Nie proś mnie, coyote! 499 00:54:25,080 --> 00:54:27,640 - Za długo spałaś! - Dość. 500 00:54:28,240 --> 00:54:31,480 Nadchodzi wielka bitwa! Tutaj! 501 00:54:32,200 --> 00:54:34,640 Potrzebujemy cię tu i teraz! 502 00:54:34,760 --> 00:54:38,960 Będziesz spać, gdy twoja kurwa-siostra podbije niebo?! 503 00:55:02,400 --> 00:55:03,920 Będziesz tam jutro? 504 00:55:05,720 --> 00:55:07,640 Gdy zacznie się budowa. 505 00:55:08,520 --> 00:55:12,920 - Nie. - Musisz! Santa Muerte przemówiła. 506 00:55:14,720 --> 00:55:16,200 Wybrała cię! 507 00:55:17,560 --> 00:55:19,960 Możesz oszukać siebie, ale nie mnie. 508 00:55:20,920 --> 00:55:22,720 Tym właśnie jesteś. 509 00:55:23,960 --> 00:55:27,320 Jutro musisz to powstrzymać. Za wszelką cenę. 510 00:55:29,920 --> 00:55:30,960 Albo? 511 00:55:33,320 --> 00:55:37,640 Wszystko skończy się we krwi albo w ogniu. 512 00:55:39,520 --> 00:55:44,560 Widziałeś ją. Wiesz, że tak było. Santa Muerte cię wybrała. 513 00:55:47,880 --> 00:55:50,040 Ojca nie mogłeś ocalić, 514 00:55:51,080 --> 00:55:53,600 ale może zdołasz ocalić siebie. 515 00:57:08,160 --> 00:57:11,760 Witaj, słoneczko! Do Wilshire nie wpuścili? 516 00:57:13,640 --> 00:57:17,600 - Przepraszam. - Zapomnij, partnerze. Dobrze, że jesteś. 517 00:57:18,520 --> 00:57:20,520 Rozejdźcie się. 518 00:57:21,680 --> 00:57:24,160 To nielegalne działania. 519 00:57:26,320 --> 00:57:28,840 Nie pozwolimy na nieposłuszeństwo. 520 00:57:29,440 --> 00:57:33,520 Jeśli nie rozejdziecie się, zostaniecie aresztowani. 521 00:57:36,880 --> 00:57:38,800 Rozejdźcie się. 522 00:58:16,360 --> 00:58:19,520 Wiesz, ile razy strzelałem na służbie z broni? 523 00:58:21,240 --> 00:58:22,280 Nigdy. 524 00:58:45,920 --> 00:58:48,880 Cokolwiek zamierzasz, przestań. 525 00:58:49,360 --> 00:58:52,400 - Bawiłem się na tej ulicy. - Już się nie bawisz. 526 00:59:11,920 --> 00:59:13,240 Co to znaczy? 527 00:59:25,160 --> 00:59:26,440 Znacie mnie. 528 00:59:29,800 --> 00:59:32,160 Wiecie, że tam jest mój dom. 529 00:59:34,520 --> 00:59:35,920 Posłuchajcie. 530 00:59:37,960 --> 00:59:39,720 Musicie iść do domów. 531 00:59:42,320 --> 00:59:45,240 Cokolwiek myślicie, cokolwiek wam się marzy, 532 00:59:45,800 --> 00:59:48,160 nie powstrzymacie tego! 533 01:00:41,640 --> 01:00:42,520 Hańba! 534 01:02:59,760 --> 01:03:01,440 Raul, nie! 537 01:04:25,840 --> 01:04:28,600 Tekst: Wojtek Stybliński 39640

Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.