Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:01:26,330 --> 00:01:28,150
Waluj, żwawo!
2
00:02:03,560 --> 00:02:04,560
Nie pchać się.
3
00:02:04,900 --> 00:02:06,260
Zostań na miejsce. Nie pchać się.
4
00:02:13,060 --> 00:02:16,840
Wielmozny panie sędzio. Nie wierz go. To
wiąże cię kaleka.
5
00:02:18,280 --> 00:02:20,260
No jaki tam z niego kaleka?
6
00:02:21,220 --> 00:02:22,620
Chłop jak malowanie.
7
00:02:27,660 --> 00:02:30,320
No niech pan sędzio zobaczy, jakie to
krzywe, chude.
8
00:02:30,620 --> 00:02:33,780
No to co, że krzywe? Karabin nosi się w
rękach.
9
00:02:34,060 --> 00:02:35,060
No widzicie, tato?
10
00:02:36,180 --> 00:02:40,280
Wisz pan, panie Chochelka, nadaje się.
11
00:02:40,880 --> 00:02:44,380
Wielmożny panie sędzio, to już nie ma
dla niego ratunku.
12
00:02:45,700 --> 00:02:46,700
Bieda.
13
00:02:47,140 --> 00:02:51,020
W tym roku cesarz gotuje się na... Na
kogo to?
14
00:02:51,240 --> 00:02:53,240
Turków. O, na Turków.
15
00:02:53,500 --> 00:02:55,620
I rekrutacja będzie...
16
00:02:56,959 --> 00:03:00,820
Surowa. A ile trzeba?
17
00:03:02,260 --> 00:03:07,400
No, co najmniej ze trzydzieści guldenów.
18
00:03:08,700 --> 00:03:09,880
Aż tyle?
19
00:03:11,000 --> 00:03:17,560
A wiesz ty, durnio, że ja tu w
20
00:03:17,560 --> 00:03:24,340
papierach będę musiał mu żebra połamać?
Może nawet rękę uciąć?
21
00:03:26,280 --> 00:03:30,500
To ja już zapłacę, żeby pan sędzia go
ino uratował.
22
00:03:31,020 --> 00:03:34,600
Ale nie zwlekaj, bo potem może być za
późno. Do jutra.
23
00:03:35,460 --> 00:03:36,460
No.
24
00:04:17,830 --> 00:04:20,390
A ty
25
00:04:20,390 --> 00:04:25,910
mów, że nie słyszysz.
26
00:04:26,210 --> 00:04:28,930
To powinno wystarczyć.
27
00:04:29,150 --> 00:04:32,610
Dziękuję. Bardzo dziękuję.
28
00:04:32,830 --> 00:04:35,470
Bóg zapłać. Bardzo dziękuję.
29
00:04:35,710 --> 00:04:36,710
Dziękuję.
30
00:04:39,789 --> 00:04:40,850
Dzień dobry.
31
00:04:43,310 --> 00:04:44,870
Witam wielmożnego pana.
32
00:04:47,750 --> 00:04:49,390
Kogoż to ja widzę?
33
00:04:50,350 --> 00:04:53,130
Wpadam do nóg w pana dobrodzieja.
34
00:04:53,430 --> 00:04:56,870
Witam, witam. Myślałem, że pan jest
zagranicą jeszcze.
35
00:04:57,170 --> 00:04:58,310
No właśnie, wróciłem.
36
00:04:58,830 --> 00:05:02,650
Mam interes do pana sędziego, tylko
połówny.
37
00:05:03,270 --> 00:05:07,090
A, w takim razie zapraszam łaskawego
pana serdecznie do mieszkania.
38
00:05:08,320 --> 00:05:09,320
Proszę, proszę.
39
00:05:11,080 --> 00:05:13,980
Ależ nie, pan pierwszy. Proszę, proszę
uprzejmie.
40
00:05:14,900 --> 00:05:16,920
Panie Chochelka, niech ludzie czekają.
41
00:05:19,980 --> 00:05:22,280
Będzie to mały sekrecik.
42
00:05:23,000 --> 00:05:24,960
Właściwie tajemnica.
43
00:05:25,440 --> 00:05:26,440
No, no.
44
00:05:28,000 --> 00:05:32,300
Pan sędziowie już zapewne, że
podziękowałem hrabiemu za służbę.
45
00:05:32,660 --> 00:05:34,800
Tak, tak, słyszałem, słyszałem.
46
00:05:37,680 --> 00:05:40,680
Dzisiaj muszę się z nim procesować.
47
00:05:41,580 --> 00:05:43,760
Pan Dobrodziej?
48
00:05:44,020 --> 00:05:46,360
A o co to poszło?
49
00:05:46,940 --> 00:05:53,000
No właśnie chcę opowiedzieć, bo będę
potrzebował pomocy łaskawego pana.
50
00:05:53,680 --> 00:05:54,800
Do usług?
51
00:05:58,700 --> 00:06:02,920
Hrabia przyrzekł mi przed laty z
wdzięczności pewną wieś.
52
00:06:03,180 --> 00:06:04,280
A którą, którą?
53
00:06:04,760 --> 00:06:05,760
Buczali.
54
00:06:07,660 --> 00:06:10,900
Najpiękniejszy folwerk w okolicy.
55
00:06:11,100 --> 00:06:17,060
Tymczasem zjawił się ten kozak z
testamentem starościca. I buczały
56
00:06:17,060 --> 00:06:18,380
przepadły.
57
00:06:21,360 --> 00:06:23,580
Ja tak nie uważam.
58
00:06:23,860 --> 00:06:24,900
No jak to?
59
00:06:26,040 --> 00:06:32,640
Jeżeli hrabia nie może dać mi buczał,
powinienem otrzymać jakiś ekwiwalent.
60
00:06:33,660 --> 00:06:35,060
Słusznie, słusznie.
61
00:06:36,170 --> 00:06:41,190
Udałem się w związku z tym do adwokatów.
Co?
62
00:06:42,310 --> 00:06:43,890
I co, i co?
63
00:06:47,070 --> 00:06:50,930
Zrobili panu jakieś nadzieję?
64
00:06:51,570 --> 00:06:52,570
Nie.
65
00:06:53,890 --> 00:07:00,130
Ale gdyby hrabia odzyskał klucz
żwirowski, ja otrzymałbym buczały. Ba,
66
00:07:00,310 --> 00:07:01,310
gdyby.
67
00:07:03,150 --> 00:07:06,170
Dlatego chcę obalić testament,
starościca.
68
00:07:07,670 --> 00:07:13,370
Obalić? Testament po trzech latach? A to
jakim sposobem?
69
00:07:15,450 --> 00:07:20,030
Są ludzie, którym prawo nie pozwala
dysponować majątkiem.
70
00:07:23,090 --> 00:07:24,090
Wariaci?
71
00:07:26,370 --> 00:07:28,750
Ale skąd wziąć dowody?
72
00:07:32,680 --> 00:07:38,860
Znalazłem w Dreźnie lekarza, który
opiekował się starościcem przed
73
00:07:38,860 --> 00:07:45,060
on, i posługacz z hotelu zaprzysięgli,
że nieboszczykowi brakowało piątej
74
00:07:45,060 --> 00:07:46,060
klepki.
75
00:07:48,180 --> 00:07:53,480
Niemcy twierdzą, że starościca
całkowicie opanował jeden z jego sług.
76
00:07:53,640 --> 00:07:59,860
Prawdopodobnie ten buli. A kozak
traktował swego pana jak zwykłego
77
00:08:00,280 --> 00:08:07,000
Coś... podobnego. Teraz trzeba by tylko
udowodnić, że starościc
78
00:08:07,000 --> 00:08:13,760
jeszcze przed swoim wyjazdem był taki
niby... Śmiały koncept. Do tego
79
00:08:13,760 --> 00:08:18,220
jednak pomocy tych, co dłużej przebywali
ze starościcem.
80
00:08:31,440 --> 00:08:37,559
Już kilka razy chwytałem za pióro do
ręki, aby zbolałemu sercu memu...
81
00:08:37,559 --> 00:08:40,940
memu...
82
00:08:40,940 --> 00:08:47,620
Popuścić
83
00:08:47,620 --> 00:08:48,620
cugli.
84
00:08:49,980 --> 00:08:51,300
Popuścić cugli.
85
00:08:53,780 --> 00:09:00,340
W bolałemu sercu memu dać, wziąć
wolność.
86
00:09:06,410 --> 00:09:07,410
Wolność.
87
00:09:09,070 --> 00:09:10,650
Dać wziąć, dać.
88
00:09:19,270 --> 00:09:20,450
Dlaczego to nie wychodzi, no?
89
00:09:33,930 --> 00:09:40,130
Już kilka razy chwytałem za pióro do
ręki, aby z bolałego serca mego jęki,
90
00:09:40,210 --> 00:09:45,810
męki, jęki.
91
00:09:46,850 --> 00:09:53,610
Już kilka razy chwytałem za pióro do
ręki, aby serca mego
92
00:09:53,610 --> 00:09:57,990
bolałe jęki, ażeby piersi mojej
93
00:09:57,990 --> 00:10:03,170
nieustanne męki, ażeby głowy mojej...
94
00:10:03,480 --> 00:10:07,140
ogniste dźwięki. Nie no, machnę
powierszem.
95
00:10:07,360 --> 00:10:13,160
Więc pan dobrodziej zamawiasz sobie moje
świadectwo.
96
00:10:14,060 --> 00:10:17,180
Dużo więcej, łaskawy panie.
97
00:10:18,680 --> 00:10:25,080
Więcej? Chciałbym, żeby pan sędzia wziął
w swoje
98
00:10:25,080 --> 00:10:27,240
ręce całą sprawę.
99
00:10:32,040 --> 00:10:38,560
To trudna rzecz, udowodnić komuś po
śmierci, że za życia nie miał piątej
100
00:10:39,000 --> 00:10:45,680
Wiem, że przy tym będą rozmaite
korowody, wydatki,
101
00:10:45,740 --> 00:10:52,280
ale na to mogę szanownemu panu dać parę
tysiączków z góry
102
00:10:52,280 --> 00:10:54,300
bez rozliczenia.
103
00:10:55,690 --> 00:11:00,930
A jeśli wygramy, hrabia Zygmunt również
wynagrodzi panu starania. Chociaż
104
00:11:00,930 --> 00:11:04,950
dzisiaj działamy jakby wbrew jego woli.
105
00:11:05,750 --> 00:11:08,170
Pan dobrodziej ma głowę?
106
00:11:10,010 --> 00:11:11,510
Wszystko przemyślane.
107
00:11:11,790 --> 00:11:13,290
A więc zgoda?
108
00:11:28,880 --> 00:11:32,060
Na pierwsze potrzeby trzy tysiące.
109
00:11:34,380 --> 00:11:39,580
Zawsze wolałem służyć panu hrabiemu, jak
temu studencikowi.
110
00:11:41,360 --> 00:11:44,280
Studencika wyślemy z powrotem do szkół.
111
00:11:44,480 --> 00:11:48,940
A potem pogadamy z tym drugim hołyczem.
A więc szkoda?
112
00:12:05,100 --> 00:12:07,640
żeby nikt nie zobaczył. Oczywiście.
113
00:12:08,400 --> 00:12:11,700
Na co ze świadkami?
114
00:12:12,140 --> 00:12:18,340
No, Giergilewicz pójdzie z nami. I
jeszcze na pewno kogoś wynajdę wśród
115
00:12:18,340 --> 00:12:23,700
oficjalistów. Chyba nie trudno będzie
panom przypomnieć sobie różne dziwactwa
116
00:12:23,700 --> 00:12:25,580
starościca. Znam je wszystkie.
117
00:12:25,980 --> 00:12:31,360
Na pewno słyszał pan, jak to kazał
szesnaście wsi kiedyś spalić.
118
00:12:33,080 --> 00:12:34,580
To będzie ważny argument.
119
00:12:35,120 --> 00:12:40,700
Ale nie powinniśmy na tym poprzestać.
Mam jeszcze pięćdziesiąt innych.
120
00:12:47,280 --> 00:12:51,620
Panie Gustawie, gdzie mój mąż?
121
00:13:02,460 --> 00:13:03,460
W domu.
122
00:13:06,140 --> 00:13:07,160
W domu?
123
00:13:08,040 --> 00:13:10,900
Z panem Żachlewiczem. W domu.
124
00:13:12,180 --> 00:13:15,700
Na pewno znowuż rozmawiają o interesach.
125
00:13:18,240 --> 00:13:21,300
Co to jest?
126
00:13:21,740 --> 00:13:22,740
To?
127
00:13:23,000 --> 00:13:27,700
Nie, takie tam wiersze. Pan pisze
wiersze?
128
00:13:27,980 --> 00:13:29,540
Proszę mi dać poczytać.
129
00:13:29,860 --> 00:13:30,860
Kiedy to jest?
130
00:13:31,020 --> 00:13:33,680
kiedy to jest właściwie list.
131
00:13:34,700 --> 00:13:35,700
List?
132
00:13:37,480 --> 00:13:38,820
A do kogo?
133
00:13:39,080 --> 00:13:40,560
Nie, nie, nie, błagam.
134
00:13:40,860 --> 00:13:46,780
Już kilka razy chwytałem za pióro do
ręki, aby serca mojego zwolały jęki,
135
00:13:46,780 --> 00:13:51,940
piersi mojej nieustanne męki, ażeby
głowy mojej ogniste dźwięki znalazły w
136
00:13:51,940 --> 00:13:54,480
słowach płomienne wydźwięki.
137
00:13:55,080 --> 00:14:00,120
Męki te pchają mnie w odchłań udręki i
budzą we mnie pragnienie piosenki,
138
00:14:00,720 --> 00:14:06,760
śpiewanej dla ciebie, pani, bogatej we
wdzięki.
139
00:14:13,160 --> 00:14:15,000
Pan ma kochankę?
140
00:14:15,240 --> 00:14:16,340
Nie, nie.
141
00:14:16,700 --> 00:14:19,560
To jest do pani właściwie.
142
00:14:23,600 --> 00:14:24,620
Do mnie?
143
00:14:29,750 --> 00:14:31,270
Panie Gustawie.
144
00:14:33,250 --> 00:14:34,250
Proszę pani.
145
00:14:40,090 --> 00:14:41,410
Niech pani nie umiera.
146
00:14:43,050 --> 00:14:45,890
Albo ta sprawa z sekwestratorem.
147
00:14:46,510 --> 00:14:51,510
Przyjeżdżał do nas regularnie co roku,
bo starościc, mimo swego ogromnego
148
00:14:51,510 --> 00:14:53,730
majątku, nigdy nie chciał płacić
podatków.
149
00:14:54,320 --> 00:14:58,620
Za to w dniu egzekucji wyciągał z
grudowy srebra i podtykał je pod nos
150
00:14:58,620 --> 00:15:02,460
sekwestratorowi. Nieźle musiał tracić na
tych transakcjach.
151
00:15:02,740 --> 00:15:05,700
Ponad polowe i jeszcze się z tego
cieszył.
152
00:15:06,180 --> 00:15:11,200
Opowiadał na prawo i lewo, że nigdy
dobrowolnie nie płaci za borcy. No tak
153
00:15:11,200 --> 00:15:12,960
określenia używał.
154
00:15:13,800 --> 00:15:16,980
Aż raz zarządzono konfiskatę srebra.
155
00:15:17,860 --> 00:15:21,480
Sekwestrator przyjeżdża do Żwirowa,
pewny swego.
156
00:15:58,380 --> 00:15:59,380
Oj, panu, w domu?
157
00:16:01,040 --> 00:16:02,040
Doprowadź do niego.
158
00:16:02,940 --> 00:16:04,020
Pan chory.
159
00:16:06,700 --> 00:16:07,760
Nie przyjmuję.
160
00:16:10,780 --> 00:16:14,820
Powiedz, że przyjechaliśmy po Trebro. Tu
masz zarządzenie.
161
00:16:40,010 --> 00:16:42,270
Jak mnie pan kazał powiedzieć, że nie ma
srebra?
162
00:16:42,610 --> 00:16:43,610
Jak to?
163
00:16:43,770 --> 00:16:45,650
Przecież co roku płaci srebrem podatki.
164
00:16:47,390 --> 00:16:50,490
Powiedz, że jak nie da, to wrócimy z
dragonami.
165
00:17:22,119 --> 00:17:23,119
Co to jest?
166
00:17:24,440 --> 00:17:25,839
Co to ma znaczyć?
167
00:17:26,920 --> 00:17:29,420
Jaśnie pan mówi, że to wszystko co mu
zostało.
168
00:18:07,380 --> 00:18:09,300
Wybitny dowód wariacji.
169
00:18:10,500 --> 00:18:12,740
Albo ta historia z komornikiem.
170
00:18:14,200 --> 00:18:19,080
Najezdzał kiedyś często tutejszych
arendarzy z egzekucjami za zaległe
171
00:18:19,620 --> 00:18:24,120
Starościc, jak się o tym dowiedział,
kazał go swoim kozakom pochwycić i
172
00:18:24,120 --> 00:18:25,120
do dworu.
173
00:18:25,160 --> 00:18:30,260
i przetrzepał go zapewne po swojemu. Ale
gdzie tam? Oprzedź się z nim najpierw
174
00:18:30,260 --> 00:18:31,600
jak najgrzeczniej.
175
00:18:33,240 --> 00:18:35,400
Jak mi mówi, nie zapłacę.
176
00:18:36,260 --> 00:18:37,620
Co ja mu na to mówię?
177
00:18:37,880 --> 00:18:38,880
Zapłacisz.
178
00:18:40,760 --> 00:18:42,260
Czasem jeszcze się wykłócają.
179
00:18:44,760 --> 00:18:45,760
Dziękuję.
180
00:18:53,740 --> 00:18:54,940
Ale oczywiście płacą.
181
00:18:55,760 --> 00:18:56,760
Muszą.
182
00:18:57,380 --> 00:18:58,680
Tak, jaśnie, panie.
183
00:18:59,000 --> 00:19:01,040
Mnie się zawsze udaje.
184
00:19:01,400 --> 00:19:04,140
No, a jeżeli mimo to nie chcą zapłacić?
185
00:19:04,480 --> 00:19:06,960
Można wezwać wojsko na pomoc.
186
00:19:07,560 --> 00:19:10,620
Ale mnie wystarczy tylko palcem kiwnąć.
187
00:19:11,020 --> 00:19:12,700
To, Pacio, umiesz palcem kiwać?
188
00:19:16,040 --> 00:19:20,840
A nie zechciałbyś teraz nam pokazać, jak
to się robi?
189
00:19:22,920 --> 00:19:23,879
Czemu nie?
190
00:19:23,880 --> 00:19:25,960
Jeśli ja się pan rozkaże.
191
00:19:26,840 --> 00:19:28,040
Kiwaj, kiwaj.
192
00:19:32,880 --> 00:19:33,880
Kiwaj.
193
00:19:34,460 --> 00:19:36,560
A jak przestaniesz, to ci moi kozacy
pomogą.
194
00:21:13,520 --> 00:21:14,640
Wybacz ja się, panie.
195
00:21:15,900 --> 00:21:17,020
Łukasz, jak chcesz.
196
00:21:17,240 --> 00:21:18,560
Ja już więcej nie mogę.
197
00:21:18,760 --> 00:21:20,240
Nie mogę, nie mogę.
198
00:21:21,960 --> 00:21:22,960
Wracaj do domu.
199
00:21:23,260 --> 00:21:24,480
Nie pokazuj się tu więcej.
200
00:21:25,460 --> 00:21:27,720
Jeśli cię jeszcze raz tu zobaczę, to...
201
00:21:46,489 --> 00:21:49,930
I nie zaskarżył starościca?
202
00:21:50,410 --> 00:21:56,490
Wytoczył proces o gwałt. Ale dzięki
mojemu pośrednictwu jakoś się to...
203
00:21:56,490 --> 00:22:03,350
No, a ta głośna w okolicy sprawa z
krawcem.
204
00:22:03,490 --> 00:22:04,890
Też prawdziwa? Tak.
205
00:22:05,310 --> 00:22:07,070
najprawdziwsza w świecie.
206
00:22:07,570 --> 00:22:13,250
Starościc kupił kiedyś sztukę sukna i
kazał sobie zrobić płaszcz. Po dwóch
207
00:22:13,250 --> 00:22:15,630
dniach krawiec przybył z robotą.
208
00:22:31,030 --> 00:22:33,270
Sza... Spokój.
209
00:22:57,450 --> 00:22:58,450
No dobrze.
210
00:23:08,170 --> 00:23:11,010
A teraz uszyjesz mi z tego płaszcza sól
w dół.
211
00:23:11,430 --> 00:23:15,270
I pamiętaj, że każdy kawałek masz
przynieść tutaj z powrotem.
212
00:23:15,810 --> 00:23:16,810
Zapłacię.
213
00:23:25,110 --> 00:23:26,110
No, dobrze.
214
00:23:32,470 --> 00:23:36,450
A tu resztki, jak jaśnie pan rozkazał.
Świetnie. A teraz...
215
00:23:36,810 --> 00:23:40,350
Uszyjesz mi surduta kamizelkę. Zapłać.
216
00:23:45,870 --> 00:23:50,390
I nie zapomnij najmniejszego klapka
materiału.
217
00:24:05,710 --> 00:24:06,710
A z kamizelki?
218
00:24:08,130 --> 00:24:09,550
Zrobisz mi kapelusz.
219
00:24:10,130 --> 00:24:11,130
Zapłać.
220
00:24:11,410 --> 00:24:14,830
Kapelusz. Aha. I żeby nie zginął ani
kawałeczek.
221
00:24:21,490 --> 00:24:22,490
No.
222
00:24:29,290 --> 00:24:30,290
A reszty?
223
00:24:30,570 --> 00:24:32,290
Mam jasne, panie. Wszystkie?
224
00:24:32,590 --> 00:24:35,090
To do jednego. Dobrze, to usłysz mi.
225
00:24:35,660 --> 00:24:38,840
Teraz tego płaszcz. Ale tu u mnie.
226
00:24:42,740 --> 00:24:45,560
Jaśnie, panie. Nie dam rady.
227
00:24:46,000 --> 00:24:47,640
Muszę wrócić do domu.
228
00:24:47,900 --> 00:24:49,220
Masz uszyć mi to na miejscu.
229
00:24:49,880 --> 00:24:51,200
A czego to braknie?
230
00:24:51,400 --> 00:24:52,620
Oni ci dostarczą.
231
00:24:52,820 --> 00:24:53,980
Poza materiałem.
232
00:24:56,140 --> 00:25:00,140
Jaśnie, panie. Parę kamoków suknę
zostawiłem w domu.
233
00:25:03,040 --> 00:25:04,260
Zapłać mu za fatigę.
234
00:25:07,670 --> 00:25:10,510
Dziękuję, jaśnie panie. Dziękuję.
235
00:25:12,310 --> 00:25:14,270
A teraz zakradzisz.
236
00:25:18,430 --> 00:25:19,470
Wariat.
237
00:25:26,210 --> 00:25:27,750
Niebezpieczny wariat.
238
00:25:28,090 --> 00:25:33,690
Takich jego pomyślów znam więcej,
tylko... Tylko co?
239
00:25:35,150 --> 00:25:41,990
Tylko, że... Wszystko to działo się
jeszcze przed przybyciem tego
240
00:25:41,990 --> 00:25:46,750
kwestarza, niby, no, misariusza. A
potem?
241
00:25:47,010 --> 00:25:52,470
A potem starościc całkiem się zmienił.
Nawet z chłopami zaczął się bratać.
242
00:25:52,970 --> 00:25:53,970
Widzisz, pan?
243
00:25:54,170 --> 00:25:55,410
Jak dreźnie.
244
00:25:55,810 --> 00:25:57,790
To będzie nasz koronny argument.
245
00:25:59,570 --> 00:26:01,890
Starościc był wariat i ptita.
246
00:26:02,230 --> 00:26:04,350
Musimy jeszcze tego dowieść w sądzie.
247
00:26:04,890 --> 00:26:08,190
Funtach łaków nie bylibyśmy warci,
gdybyśmy nie dopięli swego.
248
00:26:08,990 --> 00:26:13,070
Będziemy tylko mieli pewną przeszkodę.
249
00:26:13,750 --> 00:26:20,550
Jaką? Ten lot, ten czorgut. Kiedy
wyjeżdżałem do Drezna, gdzieś zwinął.
250
00:26:21,470 --> 00:26:23,730
Chyba w zaklętym dworze.
251
00:26:24,030 --> 00:26:26,870
Złego diabeł nie porwie, zaraz się
odnalazł.
252
00:26:27,090 --> 00:26:29,350
Nie wyjechał stąd ani na chwilę.
253
00:26:29,790 --> 00:26:31,870
A co on tu właściwie robi?
254
00:26:32,560 --> 00:26:34,860
Wszędzie wścibia swój nos, miesza się do
wszystkiego.
255
00:26:35,200 --> 00:26:39,580
Już tylko czekam, jak mi się do
rekrutacji wtrąci. I pomyśleć, że już
256
00:26:39,580 --> 00:26:41,120
ręku tego chłystka Juliusza.
257
00:26:41,420 --> 00:26:44,100
Tymczasem ten przyblendaż zamknął mi
gębę podstępem.
258
00:26:44,360 --> 00:26:46,500
Złapal mnie w sidla jak, jak, jak dudka.
259
00:26:48,220 --> 00:26:52,380
Źle. Oj, mości dobrodziej utrzymał, że
mnie trzymał.
260
00:26:53,460 --> 00:26:58,600
Trzeba by się go koniecznie poznać. Ach,
próbowałem rozmaitymi sposobami.
261
00:26:59,440 --> 00:27:00,640
Spójrzcie pan na mnie.
262
00:27:01,100 --> 00:27:04,060
Już ja go stąd wykurzę razem z jego
pryncypałem.
263
00:27:38,270 --> 00:27:39,270
Przepraszam.
264
00:27:41,630 --> 00:27:47,310
Nie przeszkadzam?
265
00:27:47,750 --> 00:27:49,350
A nie, nie, nie. Proszę bardzo.
266
00:27:53,690 --> 00:27:58,490
Opowiadałem właśnie, panie sędzinie, jak
to pewnie komedianci w takiej jednej
267
00:27:58,490 --> 00:28:02,270
operetce... Ale panie Gustawie, tak nie
można.
268
00:28:03,970 --> 00:28:06,330
A co to pan Gągolewski wyjechał?
269
00:28:07,050 --> 00:28:09,110
A nie, nie. Tu obok.
270
00:28:13,430 --> 00:28:14,570
Zrobimy to tak.
271
00:28:14,790 --> 00:28:15,790
Panie Wasiu.
272
00:28:16,070 --> 00:28:17,190
Do ciebie.
273
00:28:21,290 --> 00:28:23,490
Widzę, że dzisiaj wszystkim
przeszkadzam.
274
00:28:24,830 --> 00:28:26,730
O nie, bynajmniej.
275
00:28:28,090 --> 00:28:31,730
Mam honor poznać pana z panem Czorgutem.
276
00:28:32,770 --> 00:28:34,250
Przyjacielem naszego dziedzica.
277
00:28:36,090 --> 00:28:42,310
Pan Żachlewicz, były pełnomocnik i
rządca hrabiego Żwirskiego,
278
00:28:42,310 --> 00:28:43,950
mój przyjaciel.
279
00:28:45,270 --> 00:28:47,910
Bardzo mi przyjemnie poznać pana
Tachlewicza.
280
00:28:48,470 --> 00:28:51,370
Żachlewicza. Żachlewicza, przepraszam.
281
00:28:51,650 --> 00:28:52,830
Przesłyszałem się.
282
00:28:55,730 --> 00:28:59,150
Zasiedziałem się, a oczekują mnie w
domu.
283
00:29:04,520 --> 00:29:06,000
Podam do nóg panu księdzu.
284
00:29:06,400 --> 00:29:07,400
Odprowadzę pana.
285
00:29:22,560 --> 00:29:24,860
Służę. Służę uprzejmie.
286
00:29:33,130 --> 00:29:36,030
Wpadam do luk, panu sędziu. Moje
uszanowanie.
287
00:29:36,730 --> 00:29:38,410
Moje uszanowanie.
288
00:29:53,910 --> 00:29:55,350
Żadnej wieści o chorawie?
289
00:29:55,690 --> 00:30:01,250
Najmniejszej. Ten lotr gotów nam na kark
sprowadzić komisję.
290
00:30:02,400 --> 00:30:04,420
Dopóki we dworze spoko i nic nam nie
grozi.
291
00:30:05,320 --> 00:30:08,540
Wczoraj znowu paliło się światło na
różnych oknach.
292
00:30:12,860 --> 00:30:13,860
Skąd pan wie?
293
00:30:14,940 --> 00:30:15,940
Kaworek widział.
294
00:30:17,100 --> 00:30:19,840
Wracał po nocy z egzekucji.
295
00:30:29,550 --> 00:30:32,630
Jeżeli będą jakieś wiadomości o
chorawie, niech mi pan natychmiast da
296
00:30:33,130 --> 00:30:34,130
Oczywiście, oczywiście.
297
00:30:48,670 --> 00:30:55,670
Jak tylko skroimy kurtę pryncypałowi,
zaraz ze
298
00:30:55,670 --> 00:30:57,190
sobą pogadamy, mój ty panie.
299
00:30:57,870 --> 00:31:00,110
Mój die, panie Lotrowskim.
300
00:31:00,610 --> 00:31:01,750
Napiję się, pan?
301
00:31:24,230 --> 00:31:26,910
Czy jaśnie wielmożny pan hrabia?
302
00:31:27,370 --> 00:31:28,930
Pozwoli mi coś powiedzieć.
303
00:31:29,930 --> 00:31:32,830
Proszę. Ale po co ta ceremonia?
304
00:31:33,530 --> 00:31:38,590
Pragnę zapewnić pana hrabiego o moim dla
niego szacunku, ponieważ nie chciałbym,
305
00:31:38,690 --> 00:31:42,190
aby to, co powiem, za chwilę obraziło
jaśnie wielmożnego pana.
306
00:31:43,350 --> 00:31:44,490
O co chodzi?
307
00:31:46,490 --> 00:31:51,310
Ja zawsze bardzo chętnie napiję się
kieliszek wódki u pana hrabiego. W końcu
308
00:31:51,310 --> 00:31:54,710
nią handluję i najlepiej wiem, ile na
tym zaoszczędzę.
309
00:31:55,280 --> 00:32:01,280
Ale wstając o świcie do całodziennej
pracy, muszę zawsze zjeść coś bardziej
310
00:32:01,280 --> 00:32:04,280
pożywnego niż jajka, kartofle czy owoce.
311
00:32:04,800 --> 00:32:11,440
Tymczasem moje wyznanie zabrania mi
tknąć innych rzeczy znajdujących się na
312
00:32:11,440 --> 00:32:12,440
pańskim stole.
313
00:32:12,880 --> 00:32:13,880
Jak to?
314
00:32:15,100 --> 00:32:21,940
Pan, który nie ma najmniejszych
skrupułów natury moralnej, przejmuje
315
00:32:21,940 --> 00:32:23,660
się zasadami swojej wiary?
316
00:32:24,360 --> 00:32:28,560
A czy jaśnie wielmożny pan wie, co się z
nim stanie po śmierci?
317
00:32:29,340 --> 00:32:30,340
Oczywiście.
318
00:32:31,280 --> 00:32:32,880
Mówi mi o tym moja religia.
319
00:32:33,420 --> 00:32:36,140
Ja się nie pytam, w co pan hrabia
wierzy.
320
00:32:37,920 --> 00:32:41,420
Tylko czego jaśnie wielmożny pan może
się spodziewać?
321
00:32:42,100 --> 00:32:48,420
Bo kiedy na przykład ścina się dąb,
wiadomo z góry, co się z nim stanie.
322
00:32:49,140 --> 00:32:51,240
A czy pan hrabia?
323
00:32:52,140 --> 00:32:54,620
Może mieć taką pewność wobec siebie?
324
00:32:55,480 --> 00:32:56,480
No.
325
00:32:57,000 --> 00:32:58,000
No nie.
326
00:32:58,400 --> 00:32:59,400
Ja też nie.
327
00:33:00,340 --> 00:33:06,000
I kiedy jaśnie wielmożny pan ubezpiecza
się od pożaru, to też przecież nie wie,
328
00:33:06,020 --> 00:33:09,600
kiedy on wybuchnie, ani czy w ogóle się
wydarzy.
329
00:33:10,120 --> 00:33:14,560
A jednak stawkę asekuracyjną pan płaci.
330
00:33:16,200 --> 00:33:17,200
Prawda?
331
00:33:27,950 --> 00:33:30,950
Czy pan hrabia widzi, co się tutaj
dzieje?
332
00:33:31,190 --> 00:33:32,190
Co takiego?
333
00:33:32,750 --> 00:33:35,530
Służba się wyperfumowała, żeby mi
dokuczyć.
334
00:33:36,070 --> 00:33:38,050
Proszę mi wierzyć, że to nie był mój
pomysł.
335
00:33:38,370 --> 00:33:39,510
A po co to?
336
00:33:41,770 --> 00:33:43,630
Czosnek ma zapach naturalny.
337
00:33:44,390 --> 00:33:50,050
A te ich perfumy, kupione w sklepie z
tandetą, śmierdzą dużo gorzej.
338
00:33:50,490 --> 00:33:52,690
A poza tym oni się nie myją.
339
00:33:53,170 --> 00:33:54,870
Pan hrabia mi nie wierzy?
340
00:33:55,350 --> 00:33:56,350
Wierzę, wierzę.
341
00:33:56,510 --> 00:33:57,510
Ale dajmy temu spokój.
342
00:33:59,970 --> 00:34:06,530
Niech mi pan lepiej powie, dlaczego pan
nie chce przyjąć mojej ceny?
343
00:34:08,170 --> 00:34:10,070
Przecież ja żądam uczciwie.
344
00:34:10,989 --> 00:34:14,210
Sprzedający zawsze uważa, że jest
uczciwy.
345
00:34:15,750 --> 00:34:19,870
A czy pan hrabia wie, jakie są ceny na
rynku?
346
00:34:21,550 --> 00:34:23,030
To ja je znam.
347
00:34:23,870 --> 00:34:25,590
I dlatego to ja wiem,
348
00:34:26,350 --> 00:34:28,650
Ile mogę za to drzewo zapłacić?
349
00:34:30,449 --> 00:34:32,489
A jakie są ceny na rynku?
350
00:34:34,989 --> 00:34:37,449
Tego to ja panu hrabiemu nie powiem.
351
00:34:38,489 --> 00:34:44,590
Ja się będę starał zbić na jaśnie
wielmożnym panu ile się tylko da. I nie
352
00:34:44,590 --> 00:34:46,370
pan miał żadnych wyrzutów sumienia?
353
00:34:47,070 --> 00:34:48,070
Dlaczego?
354
00:34:48,870 --> 00:34:53,830
Ja bym miał wyrzuty sumienia, gdybym
stracił okazję do zarobienia pieniędzy.
355
00:34:54,730 --> 00:34:59,170
Ale przecież pan hrabia da mi na pewno
nieźle zarobić. A dlaczego pan jest
356
00:34:59,170 --> 00:35:00,770
pewien, że ja ustąpię?
357
00:35:01,050 --> 00:35:03,150
Bo pan hrabia ma kłopoty.
358
00:35:05,090 --> 00:35:06,090
Skąd wiesz?
359
00:35:06,290 --> 00:35:07,770
Od Brunentifa.
360
00:35:09,610 --> 00:35:13,890
Podobno jaśni wielmożny pan chciał od
niego pożyczyć dużo pieniędzy.
361
00:35:14,910 --> 00:35:17,130
A do tego jeszcze ten las.
362
00:35:17,790 --> 00:35:21,670
Przecież nie pierwszy raz sprzedaję ci
drzewo. Ale nigdy aż tyle.
363
00:35:27,820 --> 00:35:29,980
Mimo, że pana nigdy nie skrzywdziłem.
364
00:35:34,020 --> 00:35:36,220
Nie czuje pan do mnie sympatii?
365
00:35:37,840 --> 00:35:38,840
Ani trochę.
366
00:35:40,780 --> 00:35:45,540
Ale lubię z panem porozmawiać, panie
hrabio. Jedna rzecz mnie tylko dziwi.
367
00:35:46,740 --> 00:35:47,740
Słucham?
368
00:35:48,540 --> 00:35:52,960
Dlaczego jaśnie wielmoźny pan kazał mi
usiąść ze sobą przy stole? Przecież to
369
00:35:52,960 --> 00:35:54,460
gorszy całe otoczenie.
370
00:35:57,290 --> 00:36:03,790
Jeżeli pan hrabia potrzebuje
towarzystwa, to są przecież oficjaliści,
371
00:36:03,790 --> 00:36:06,710
wykształceni niż ja i lepiej ubrani.
372
00:36:08,510 --> 00:36:11,390
Poprosiłem o to z trzech powodów.
373
00:36:12,050 --> 00:36:17,950
Po pierwsze, wystarczy, żebym raz
pozwolił moim podwładnym usiąść ze mną
374
00:36:17,950 --> 00:36:21,370
jednego stołu, a natychmiast na pewno
zaraz mnie o coś poproszą.
375
00:36:23,149 --> 00:36:26,890
Tymczasem mnie już znudziły się te
wieczne żebraniny.
376
00:36:27,110 --> 00:36:31,070
Zaś z panem mogę prowadzić walkę, która
mnie bawi.
377
00:36:31,630 --> 00:36:33,470
Walka nie będzie długa.
378
00:36:34,970 --> 00:36:36,350
Powód drugi.
379
00:36:37,050 --> 00:36:39,150
Z poczucia sprawiedliwości.
380
00:36:39,510 --> 00:36:45,450
Z dezaprobaty dla sposobu traktowania
pańskich ziomków.
381
00:36:45,710 --> 00:36:49,350
Chciałbym dać przykład, żeby zmienić ten
stan rzeczy.
382
00:36:50,600 --> 00:36:53,960
Pan hrabia jest za mądry, aby myśleć, że
to się uda.
383
00:36:54,660 --> 00:36:57,660
To my sami powinniśmy się najpierw
zmienić.
384
00:36:58,680 --> 00:37:02,880
Możliwe, że to złe traktowanie zrobiło z
nas takich, jacy jesteśmy.
385
00:37:03,100 --> 00:37:05,600
Ale myśmy się do tego przyzwyczaili.
386
00:37:06,560 --> 00:37:09,740
A w dodatku jest to dla nas forma
obrony.
387
00:37:11,080 --> 00:37:14,660
Trzeci powód. Chcę jak najprędzej dobić
targu.
388
00:37:15,880 --> 00:37:19,620
Na jedzenie poza pałacem zeszłoby nam te
dwie godziny.
389
00:37:20,090 --> 00:37:23,550
— Możliwe, ale to panu hrabiemu nic nie
da.
390
00:37:24,090 --> 00:37:28,390
Transakcja, którą zalatwia się podczas
poufałych rozmów, nie budzi we mnie
391
00:37:28,390 --> 00:37:35,010
zaufania. Dlatego blagam pana hrabiego,
aby mi nie kazał więcej siadać ze sobą
392
00:37:35,010 --> 00:37:36,010
do stołu.
393
00:37:36,370 --> 00:37:42,410
To i tak nie dobijemy targu. — Kiedy
dzieli nas odległość tego stołu, zapach
394
00:37:42,410 --> 00:37:45,950
bijący od pana mniej mnie razi, niż
gdybyśmy siedzieli obok siebie na
395
00:37:46,380 --> 00:37:52,920
Ale po co pan hrabia miałby mi kazać
usiąść, skoro mógłbym stać z
396
00:37:52,920 --> 00:37:53,920
daleka?
397
00:38:17,400 --> 00:38:19,240
Przesuń. Tego golasa?
398
00:38:19,800 --> 00:38:21,160
Jak ty się wyrażasz?
399
00:38:22,600 --> 00:38:23,860
To ramię do mnie.
400
00:38:27,640 --> 00:38:28,960
Jeszcze, jeszcze, no.
401
00:38:31,060 --> 00:38:33,220
Śmiało. Dobrze? Dosyć.
402
00:38:40,220 --> 00:38:41,220
Ewiwalarte.
403
00:38:47,760 --> 00:38:49,980
W zaklętym dworze znowu paliło się
światło.
404
00:38:50,640 --> 00:38:51,640
Niemodliwe.
405
00:38:57,820 --> 00:38:58,820
Zmykaj.
406
00:39:07,040 --> 00:39:08,040
Skąd wiesz?
407
00:39:10,140 --> 00:39:12,220
Rozmawiałem z Gaworkiem. Przysięga się,
że widział.
408
00:39:12,660 --> 00:39:14,080
To gorzej niż nierozwaga.
409
00:39:15,960 --> 00:39:17,140
To szaleństwo.
410
00:39:18,030 --> 00:39:20,270
Na dodatek nie mamy wiadomości o
chorawie.
411
00:39:22,390 --> 00:39:24,830
Jeszcze nam tutaj sprowadzi komisję z
cyrkułu.
412
00:39:30,250 --> 00:39:31,250
Co robić?
413
00:39:34,250 --> 00:39:35,550
Sam nie wiem, co zrobić.
414
00:39:36,390 --> 00:39:37,650
Spokojnie, nie histeryzuj.
415
00:39:38,290 --> 00:39:39,670
Zdumiewa mnie twoja pewność siebie.
416
00:39:55,950 --> 00:39:56,950
Słucham. Tak jest.
417
00:39:58,830 --> 00:39:59,830
Co chcesz zrobić?
418
00:40:43,240 --> 00:40:45,660
Ile już poszło? Części pięć.
419
00:40:46,860 --> 00:40:47,860
Dobra.
420
00:40:50,940 --> 00:40:56,980
Kiedy przedstawimy dowody, że
starościcowi brakowało piątej klepki,
421
00:40:56,980 --> 00:41:01,920
musi być uznany za żaden. A wtedy
wykurzymy stąd tego młokosa.
422
00:41:02,260 --> 00:41:07,520
Nie, tam o dziewica nie chodzi, bo to
nieszkodliwy człowiek. Ale ten drugi...
423
00:41:07,740 --> 00:41:12,960
Z piekła rodem. Ale zobaczysz jego mość.
Taką kurtę mu skroimy, że nas
424
00:41:12,960 --> 00:41:15,440
popamięta. E, dałby Bóg.
425
00:41:15,700 --> 00:41:16,700
No więc?
426
00:41:17,940 --> 00:41:18,940
Zgoda?
427
00:41:40,970 --> 00:41:42,530
Moje uszanowanie.
428
00:41:52,530 --> 00:41:56,250
Aha, coś nowego się święci.
429
00:42:03,990 --> 00:42:05,530
Nie widział pan dziedzica?
430
00:42:05,970 --> 00:42:08,810
A właśnie, dopiero co przejeżdżał tędy.
431
00:42:09,680 --> 00:42:10,680
Zaobieguj się, pan konie.
432
00:42:16,720 --> 00:42:18,020
Potem się po niego zgłoszę.
433
00:42:20,580 --> 00:42:21,940
Za co on mnie ma?
434
00:42:24,580 --> 00:42:27,940
Poczekaj, ty szubienicniku, zapłacisz mi
jeszcze i to z lichwą.
435
00:42:29,100 --> 00:42:30,300
Chodź, ty szkapon.
436
00:42:33,820 --> 00:42:34,940
No chodź.
437
00:43:18,120 --> 00:43:19,120
Jest tu kto?
438
00:43:33,880 --> 00:43:34,880
Chodź, chodź.
439
00:47:54,160 --> 00:47:57,280
Eugenio! Dlaczego nie chciałaś posłuchać
moich przestrug?
440
00:48:01,520 --> 00:48:02,520
Nie.
441
00:48:11,100 --> 00:48:12,500
Pan się pomił.
442
00:48:17,760 --> 00:48:18,760
Rzeczywiście.
443
00:48:20,520 --> 00:48:21,680
Niesłychane podobieństwo.
444
00:48:24,420 --> 00:48:28,420
Niezależnie kim pani jest, chce
przestrzec, grozi wam niebezpieczeństwo.
445
00:48:28,420 --> 00:48:29,420
panie!
446
00:48:29,920 --> 00:48:31,220
Władzę to na waszym tropie.
447
00:48:32,040 --> 00:48:33,360
O czym pan mówi?
448
00:48:38,600 --> 00:48:39,720
Kim pani jest?
449
00:48:45,720 --> 00:48:46,980
Niech pan ucieka.
450
00:48:48,100 --> 00:48:49,100
Natychmiast.
451
00:48:56,360 --> 00:48:57,780
Niech palna wraca na wyspę.
452
00:48:59,460 --> 00:49:00,980
Proszę, nie zrób mu nic złego.
453
00:49:17,080 --> 00:49:18,080
Czego pan chce?
454
00:49:18,380 --> 00:49:19,379
Szukałem ciebie.
455
00:49:19,380 --> 00:49:21,940
Tutaj? Nie zastałem cię w domu. O co
chodzi?
456
00:49:23,070 --> 00:49:26,030
Ty i ten twój gość maziarz zachowujecie
się, jakby nic wam nie groziło.
457
00:49:26,790 --> 00:49:30,390
Wasze położenie... Schowaj pan lepiej te
rady dla siebie i swojego koleżki i
458
00:49:30,390 --> 00:49:32,510
fora sąd! Bo inaczej kijem pobędzę!
459
00:49:33,730 --> 00:49:35,150
Hamie! A ty?
460
00:49:35,710 --> 00:49:38,570
Nie pamiętasz, łachudro, kto z siebie
zrobił pana?
461
00:49:46,450 --> 00:49:47,450
Stój!
462
00:49:49,010 --> 00:49:50,250
Ja się z nim rozmówię.
463
00:49:52,330 --> 00:49:54,590
Zapomniałeś, z kim masz do czynienia,
stary drabie.
464
00:49:55,490 --> 00:49:58,790
Niech się pan nie zbliża, bo będę
strzelał. Co z tego, kiedy nie trafisz?
465
00:49:59,830 --> 00:50:00,990
A no, zobaczymy. Nie!
466
00:50:04,730 --> 00:50:05,730
Dostaw!
467
00:50:12,970 --> 00:50:13,970
Posłuchaj nas, drabie.
468
00:50:15,130 --> 00:50:18,550
Chorawa uciekł z aresztu i w każdej
chwili może sprowadzić tu komisję.
469
00:50:20,400 --> 00:50:23,320
Zjawiliśmy się, żeby cię ostrzec.
470
00:50:24,500 --> 00:50:28,220
Daj spokój. Co będziesz tłumaczył temu
durniowi?
471
00:50:43,880 --> 00:50:49,920
Przyrzekłem ślepo wypełniać wolę
nieboszczyka pana, a wy złamaliście jego
472
00:50:51,120 --> 00:50:55,160
Ale Niebosztyk na pewno nie życzył
sobie, abyś zamykał oczy na grożące wam
473
00:50:55,160 --> 00:50:57,960
niebezpieczeństwo. Kto inny czuwa nad
tym wszystkim?
474
00:50:58,240 --> 00:50:59,240
Damy sobie radę.
475
00:51:05,120 --> 00:51:06,120
Chodźmy stąd.
476
00:51:07,460 --> 00:51:08,460
No.
477
00:51:39,500 --> 00:51:41,020
Jeszcze słowo jaśnie, panie.
478
00:51:45,040 --> 00:51:46,040
No.
479
00:51:48,040 --> 00:51:49,340
Ale na osobności.
480
00:51:52,580 --> 00:51:53,580
Sekrety.
481
00:51:57,080 --> 00:51:58,380
Gdzie uwiązałeś konia?
482
00:51:58,620 --> 00:51:59,620
W stajni.
483
00:52:13,230 --> 00:52:18,030
Jaśnie wiermożny starościńca zostawił
dwa testamenty.
484
00:52:18,950 --> 00:52:19,950
Dwa?
485
00:52:20,370 --> 00:52:22,710
W jednym majątek zapisał panu.
486
00:52:23,210 --> 00:52:29,730
Ale gdyby nie okazał pan się godny,
miałem pierwszy testament spalić, a
487
00:52:29,730 --> 00:52:30,810
przedstawić w sądzie.
488
00:52:32,870 --> 00:52:34,970
A co było w drugim?
489
00:52:36,270 --> 00:52:38,390
Dobra mojego pana miał otrzymać jego
brat.
490
00:52:39,450 --> 00:52:41,070
Dlaczego teraz mi o tym mówisz?
491
00:52:41,960 --> 00:52:44,620
Żebym nie musiał żałować, że spaliłem
drugi.
492
00:54:40,260 --> 00:54:41,900
Jeszcze jedno pytanie. Kto z tyłu?
493
00:54:43,020 --> 00:54:45,120
Czy poznam kiedyś waszą tajemnicę?
494
00:54:47,600 --> 00:54:48,600
Nigdy.
495
00:54:49,480 --> 00:54:50,480
Nie wiem.
496
00:54:55,880 --> 00:54:56,880
Siadaj pierwszy.
497
00:55:24,910 --> 00:55:26,250
Do zobaczenia, kluczniku!
498
00:55:28,510 --> 00:55:30,410
Lepiej, żebyśmy się więcej nie widzieli.
35707
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.