Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:01:40,410 --> 00:01:42,530
Baśni. Dziś.
2
00:01:46,610 --> 00:01:48,070
Stało się coś?
3
00:01:48,570 --> 00:01:50,530
Stry Joachim nie żyje.
4
00:01:56,410 --> 00:01:59,310
Radco Joachim Ostrzyński nie żyje.
5
00:02:00,030 --> 00:02:03,110
Zarząd majątku, piekary wielkie.
6
00:02:07,690 --> 00:02:09,449
Stry Joachim nie żyje.
7
00:02:13,130 --> 00:02:17,530
Aratta Joachim był seniorem waszej
rodziny i moim zdaniem ty powinnaś
8
00:02:17,530 --> 00:02:21,390
na pogrzeb. Czy to ja oszalałam, żeby
się wlec w taką daleką podróż, mój
9
00:02:21,570 --> 00:02:25,410
Jaka znowu podróż? Jeżeli jechać na
małociń, to nie będzie więcej jak jakieś
10
00:02:25,410 --> 00:02:26,830
siedem mil drogi.
11
00:02:27,130 --> 00:02:28,790
Nie siedem, a dziewięć.
12
00:02:29,250 --> 00:02:30,490
Żarnecka znowu wiele lepiej.
13
00:02:30,750 --> 00:02:31,750
A bowiem.
14
00:02:33,430 --> 00:02:36,390
Joachim był na pogrzebie babci
Ostrzyńskiej. Był?
15
00:02:37,100 --> 00:02:39,800
Był, bo się lubił włóczyć. Wszystkie
chłopie się lubią włóczyć.
16
00:02:40,040 --> 00:02:41,060
Prawda? No.
17
00:02:41,700 --> 00:02:43,600
W takim razie ja wezmę i pojadę.
18
00:02:43,820 --> 00:02:48,540
O Jezu, co za ludzie. Tam człowiek
sztywny leży, a ty się włóczysz jak ten
19
00:02:48,540 --> 00:02:50,380
włóczy. Ty też się lubisz włóczyć.
20
00:02:51,760 --> 00:02:55,300
Nie bywamy wcale z ich kwiatem, to
chociaż przy takiej okazji warto się
21
00:02:55,300 --> 00:02:55,859
do ludzi.
22
00:02:55,860 --> 00:02:57,440
No z jakim kwiatem mamy bywać?
23
00:02:57,820 --> 00:03:01,320
Ja też pożar się wolę obywateli
ziemskich. Nie należy mi chwała Bogu, bo
24
00:03:01,320 --> 00:03:04,660
wszystko niucha, tabaki niewarte.
Wszystko co lepsze to wymarło albo
25
00:03:04,660 --> 00:03:05,660
katorgę.
26
00:03:05,850 --> 00:03:09,530
Zresztą, bo ja wiem, jakiego świata my w
ogóle należymy.
27
00:03:14,250 --> 00:03:18,370
Klimecki, niech Klimecki dobrze uważa.
Jak będziecie jechać na zborów, tam jest
28
00:03:18,370 --> 00:03:20,610
taki zdepsuty most koło młyna. Ja wiem.
29
00:03:21,130 --> 00:03:22,130
Oj,
30
00:03:22,310 --> 00:03:23,310
nie zmarz.
31
00:03:23,770 --> 00:03:24,689
Tomasz, wędruj.
32
00:03:24,690 --> 00:03:25,690
Chodź prędziutko.
33
00:03:25,710 --> 00:03:28,310
Żeby wam tam, gdzie koło nie odleciało.
No już dobrze.
34
00:03:38,960 --> 00:03:45,240
W biurku znaleźli testament Joachima,
który część swojego majątku zapisuje tym
35
00:03:45,240 --> 00:03:50,540
swoim krednom, którzy popadli w biedę, a
są warci lepszego losu. A czyli, krótko
36
00:03:50,540 --> 00:03:51,860
mówiąc, i ty po nim dziedziczysz.
37
00:03:53,960 --> 00:03:55,200
Kto? Ty.
38
00:03:56,540 --> 00:03:58,080
Ja? No ty.
39
00:03:59,620 --> 00:04:02,920
Mój ojca i syna i ducha świętego, a on
zaś się oszalał?
40
00:04:03,440 --> 00:04:05,860
To ty, to ty dopiero teraz mi o tym
mówisz?
41
00:04:06,100 --> 00:04:08,340
No bo ja sam nie mogłem w to uwierzyć.
42
00:04:08,700 --> 00:04:13,240
Ale wyraźnie napisano, dzieciom Adama i
Jadwigi Ostrzyńskich do równego podziału
43
00:04:13,240 --> 00:04:16,940
18 tysięcy rubli. Czyli na ciebie wypada
6 tysięcy.
44
00:04:17,820 --> 00:04:23,260
Jezus, 6 tysięcy. 6 tysięcy rubli. I co,
ty myślisz, że ten testament nie
45
00:04:23,260 --> 00:04:24,260
zostanie obalony?
46
00:04:24,660 --> 00:04:28,480
Wszyscy właśnie rozumieją, że testament
obalą i nic z tego nie będzie. Zaraz
47
00:04:28,480 --> 00:04:34,040
nagromadzą, nadeszukują trudności, tak
wszystko splączą, że sam diabeł ładu nie
48
00:04:34,040 --> 00:04:35,040
dojdzie.
49
00:04:35,680 --> 00:04:38,560
Najlepiej to w ogóle nie myśl o tym. Ja
ci dobrze radzę. Ty nie myśl o tym i
50
00:04:38,560 --> 00:04:39,980
pluń na taką łaskę.
51
00:04:40,900 --> 00:04:44,520
Bo jak się na przykład okaże, że
testament jest sfałszowany i zaczną nas
52
00:04:44,520 --> 00:04:45,820
sądach włóczyć, to co wtedy?
53
00:04:46,780 --> 00:04:51,140
Najlepiej to zrzec się, mój drogi, zrzec
się i nie zawracać sobie głowy. Masz
54
00:04:51,140 --> 00:04:52,140
rację, Basiu.
55
00:04:52,420 --> 00:04:55,420
Wypłacą w odpowiednim czasie to dobrze,
a nie wypłacą to i tak z głodu nie
56
00:04:55,420 --> 00:04:56,420
pomrzemy.
57
00:04:56,600 --> 00:04:59,300
Nie, ale zrzekać się to nie byłoby
sensu.
58
00:05:01,100 --> 00:05:04,960
Chociaż formalności spadkowe potrwają
długo i na pewno nie obejdzie się bez
59
00:05:04,960 --> 00:05:05,960
trudności.
60
00:05:06,400 --> 00:05:07,440
Jakie trudności?
61
00:05:08,020 --> 00:05:09,700
Kochanie, ja nie widzę żadnych
trudności.
62
00:05:11,160 --> 00:05:15,380
Trudności? Przecież Michasia już dobrze
będzie skakać koło tego spadku, mój
63
00:05:15,380 --> 00:05:16,379
drogi.
64
00:05:16,380 --> 00:05:20,140
Będzie dobrze skakać koło spadku, żeby
wszystko poszło jak płatka.
65
00:05:22,720 --> 00:05:26,960
Teraz, teraz Zeleniecki może sprzedawać
pichaczem serbiów.
66
00:05:27,420 --> 00:05:29,260
Teraz to jest nam wszystko jedno.
67
00:05:29,820 --> 00:05:30,820
No.
68
00:05:31,710 --> 00:05:36,610
Pijmy. To Pan Bóg schyła nam te
pieniądze.
69
00:05:38,230 --> 00:05:41,290
Ale jeżeli w Kalincu dom kupować, to
tylko koło pomnika.
70
00:05:43,370 --> 00:05:47,030
Tylko koło pomnika, bo tylko w tej
studni od pomnika jest woda możliwa na
71
00:05:47,030 --> 00:05:48,030
herbatę.
72
00:05:49,230 --> 00:05:52,290
Cieszę się, Basiu, że będziesz miała
swoje pieniądze.
73
00:05:53,470 --> 00:05:59,430
Ja już wam nic zapewnić nie zdołam.
74
00:06:01,390 --> 00:06:06,230
Wiesz, czasem myślę, że jednak, że
jednak za późno założyłem rodzinę.
75
00:06:07,450 --> 00:06:08,450
Co ty?
76
00:06:09,910 --> 00:06:14,130
Co ty, ty myślisz, że ty inaczej
wyglądasz niż wtedy, kiedy cię poznałam?
77
00:06:14,770 --> 00:06:16,990
No, no piję.
78
00:06:18,610 --> 00:06:19,630
Zawsze tak samo.
79
00:06:20,990 --> 00:06:21,990
Zawsze tak samo.
80
00:06:28,170 --> 00:06:30,930
Nie mogę uwierzyć. Boguniu, kochanie,
pomóż mi się tam rozebrać, dobrze?
81
00:06:31,450 --> 00:06:33,930
No a co my zrobimy z tymi pieniędzmi?
82
00:06:34,830 --> 00:06:39,610
I tak bym chciała zobaczyć kawałek
świata i raz w życiu pojechać do
83
00:06:42,170 --> 00:06:48,330
Jak nie to z dziećmi do Ciechocinka,
żeby
84
00:06:48,330 --> 00:06:52,650
tak nie krzękały, żeby tak nie miały
wielkie zajętych migdałów.
85
00:06:53,090 --> 00:06:54,090
Rozumiesz?
86
00:06:54,790 --> 00:06:56,190
Sześć tysięcy.
87
00:07:01,090 --> 00:07:07,110
Warto by porobić meliorację, zasadzić
drzewa łocowych, założyć szparagarnię.
88
00:07:08,270 --> 00:07:10,250
Może to kiedyś wszystko będzie nasze.
89
00:07:10,830 --> 00:07:13,850
Czy wiesz, że ja mam prawo pierwokupu
Serbinowa?
90
00:07:16,210 --> 00:07:18,550
A może by kupić dom w Kalinsu?
91
00:07:21,430 --> 00:07:22,990
Oj, dom w Kalinsu.
92
00:07:24,360 --> 00:07:28,680
Dzieci nasze rosną niedługo, wszystkie
pójdą do szkoły, a wtedy skąd brać
93
00:07:28,680 --> 00:07:29,840
pieniądze na stację?
94
00:07:32,700 --> 00:07:36,180
A jak będę miała dom w Kalińcu,
zamieszkam sobie z dziećmi.
95
00:07:38,300 --> 00:07:41,700
Ty mi za wsi wszystko dowiedziesz, a ja
zajmę się tylko domem dziećmi.
96
00:07:44,260 --> 00:07:46,640
Zmęczyłem się trochę, chyba pójdę się
położyć.
97
00:07:46,920 --> 00:07:47,920
Jezu, no Boguń.
98
00:07:49,640 --> 00:07:51,000
Może tobie to jest?
99
00:07:51,640 --> 00:07:52,640
Nie.
100
00:07:54,510 --> 00:07:55,510
Na pewno nie?
101
00:07:56,250 --> 00:07:58,450
Nie. Na pewno nie?
102
00:07:59,910 --> 00:08:01,350
Co? Nie.
103
00:08:01,830 --> 00:08:03,130
Na pewno nie?
104
00:08:07,270 --> 00:08:11,810
Ale ty, ty się niczym nie przejmuj, bo
to ci jeszcze zaszkodzi.
105
00:08:20,090 --> 00:08:22,390
Serce ci się tamtego czasu nie dokucza?
106
00:08:23,210 --> 00:08:26,280
Nie. Dobrze się czuję, nic mi nie ma.
107
00:08:35,059 --> 00:08:38,100
Teraz Daleniecki może sobie sprzedawać
serwiny.
108
00:08:53,640 --> 00:08:55,780
Ja tak zupełnie dobrze to ja się nie
czuję.
109
00:09:03,320 --> 00:09:06,060
Ale powiedz mi, czy ja się kiedy w ogóle
dobrze czuję?
110
00:09:07,580 --> 00:09:09,200
Zawsze wieczorem ledwo chodzę.
111
00:09:10,120 --> 00:09:13,760
Dlatego, że mnie nie kochasz. Przez to
te wszystkie zmartwienia i choroby.
112
00:09:18,920 --> 00:09:19,920
Przez co?
113
00:09:30,600 --> 00:09:32,920
Co ja jestem winien, że nie jestem?
114
00:09:33,740 --> 00:09:35,720
Że nigdy nie byłem w Twoim guści?
115
00:09:38,100 --> 00:09:43,780
Boże mój, czy jakbym żyła w Stoli
Boskim, po tylu latach też nie
116
00:09:43,780 --> 00:09:45,020
wszelkiego z Nim zbliżenia?
117
00:09:47,960 --> 00:09:51,540
Ale ja przecież tego Bogu miła z latami
coraz bardziej lubię.
118
00:09:53,100 --> 00:09:55,240
Przyzwyczaiłam się do Niego, wiem ile
jest wart.
119
00:09:57,160 --> 00:10:03,540
A widocznie tak już jest, że niechęć i
przywiązanie, obcość i bliskość, żadne z
120
00:10:03,540 --> 00:10:07,160
tych uczuć nie trwa i nie wypełnia całej
istoty człowieka.
121
00:10:08,100 --> 00:10:14,820
Jedno przechodzi w drugie, a wszystko
niecałkowite, niedociągnięte.
122
00:10:15,360 --> 00:10:20,320
A jednak razem wzięte składa się to w
jakąś całość, która się toczy.
123
00:10:22,000 --> 00:10:23,840
Tylko dokąd się toczni?
124
00:10:26,320 --> 00:10:29,420
A może nie ma tych zadań? Jak to nie ma?
125
00:10:30,200 --> 00:10:31,460
Bazyli, no jak tam?
126
00:10:32,700 --> 00:10:34,120
Naprawdę nie ma tych zadań.
127
00:10:34,340 --> 00:10:38,080
Co to znaczy nie ma? Niech Bazyli
poszuka na tej półce pod oknem.
128
00:10:38,700 --> 00:10:40,660
Za chwilę zadania będą.
129
00:10:41,000 --> 00:10:43,560
A w tym czasie proszę sobie obejrzeć
gabloty.
130
00:10:43,940 --> 00:10:46,340
O proszę, tu mam wyroby platerowane.
131
00:10:46,940 --> 00:10:48,300
Tu porcelana.
132
00:10:49,200 --> 00:10:52,240
Proszę, tu srebra. O, tu i tam.
133
00:10:52,540 --> 00:10:54,740
Proszę bardzo, reprodukcje obrazów.
134
00:10:55,760 --> 00:10:57,940
To jest wyjątkowo piękna rzecz.
135
00:10:58,220 --> 00:11:00,540
Proszę, proszę. Tu jest kolekcja lamp.
136
00:11:01,780 --> 00:11:03,780
Bazylii, no jak tam? Nie ma, proszę
pani.
137
00:11:04,000 --> 00:11:05,000
Nie ma, nie ma.
138
00:11:05,200 --> 00:11:09,260
Za dwie godziny ten zbiór zadań odeślę
państwu do domu. Ja przecież państwa
139
00:11:09,260 --> 00:11:10,320
doskonale znam.
140
00:11:10,700 --> 00:11:13,100
Teatru, sparku, państwa adres.
141
00:11:13,340 --> 00:11:15,860
Dziadowe Przedmieście 7, prawda? Nie,
nie, nie.
142
00:11:16,400 --> 00:11:21,220
Oczywiście Raciborskie. Za dwie godziny.
Do widzenia.
143
00:11:21,500 --> 00:11:24,200
Na pewno zawraca głowę. Przecież ona
tych ludzi nie zna.
144
00:11:25,150 --> 00:11:28,230
Dani, zaprowadź Bogumiłów do kleszcza na
ciastka.
145
00:11:28,490 --> 00:11:30,130
Ja tam zaraz przyjdę.
146
00:11:31,630 --> 00:11:33,170
No to chodźmy.
147
00:11:46,630 --> 00:11:49,930
Basiu, te pieniądze trzeba natychmiast
włożyć w coś korzystnego.
148
00:11:50,600 --> 00:11:55,000
I żebyście zdążyli, nim ten daleniecki
sprzeda serbinów. Bo tu w Kalimcy głośno
149
00:11:55,000 --> 00:11:56,580
o tym, że podobno ma zamiar sprzedać.
150
00:11:59,360 --> 00:12:02,540
Jezus Maria, Michasiu, czy aby pewien
jest ten spadek po strejku Joachimie?
151
00:12:03,640 --> 00:12:07,540
Bądź spokojna, już ja to wszystko
załatwię. Jeżeli będzie potrzeba, użyję
152
00:12:07,540 --> 00:12:08,660
gubernatora.
153
00:12:10,880 --> 00:12:11,880
Widzisz, Boguń?
154
00:12:13,360 --> 00:12:14,360
Gubernatora.
155
00:12:19,740 --> 00:12:22,800
profesora, jak zazwyczaj duża czarna i
gazetka. Tylko proszę się nie omylić.
156
00:12:22,820 --> 00:12:24,840
Czarna w mojej filiżanty i z moją
łyżeczką.
157
00:12:25,220 --> 00:12:27,100
Dla mnie bardzo proszę lampkę wina.
158
00:12:27,900 --> 00:12:30,980
Bodziu, powiedz panu Walerianowi, jaką
ci ma podać gazetkę.
159
00:12:32,140 --> 00:12:33,140
Warszawski tygodnik.
160
00:12:33,320 --> 00:12:34,320
Brawo.
161
00:12:34,660 --> 00:12:35,920
Dlaczego, Bodzio, nic nie je?
162
00:12:38,180 --> 00:12:41,160
Bodzio, uważasz, Basiu, nigdy nic nie je
w obcym lokalu.
163
00:12:42,140 --> 00:12:44,940
A jaką ja mogę mieć pewność, że przede
mną nie pił ktoś chory?
164
00:12:45,780 --> 00:12:48,520
A z filiżanki można się najłatwiej
zarazić.
165
00:12:49,900 --> 00:12:54,660
Dlatego, uważasz, przyniosłem z domu
moją filiżankę i łyżeczkę i kazałem
166
00:12:54,660 --> 00:12:59,480
naznaczyć dla pewności inicjałami D .O.
Daniel Ostrzyński, żeby nie było
167
00:12:59,480 --> 00:13:00,480
pomyłki.
168
00:13:01,780 --> 00:13:06,660
Wodzie, uważasz, Basiu, nie ma jeszcze
ukleszcza swojego naczynia, więc wolę,
169
00:13:06,660 --> 00:13:08,580
żeby nikt nie jadł. Nie przesadzasz
czasami?
170
00:13:08,900 --> 00:13:10,340
Dani, nie uśmiechaj się.
171
00:13:10,980 --> 00:13:15,900
Słyszałem już o wypadku śmiertelnego
zatrucia się ciastkiem na starym łoju.
172
00:13:15,900 --> 00:13:18,880
bodzia jednego i nie mam zamiaru stracić
go dla głupiej filiżanki czy dla
173
00:13:18,880 --> 00:13:20,590
ciastka. Jak to masz go tylko jednego?
174
00:13:20,830 --> 00:13:22,810
A Janusz, Andrzej, to nie twoje dzieci?
175
00:13:23,390 --> 00:13:25,390
Urodzili się po to, żeby zabrać mi twoje
serce.
176
00:13:25,790 --> 00:13:30,410
A Bóg dał mi wodzie, żeby wynagrodzić
moje wszystkie krzywdy i
177
00:13:30,410 --> 00:13:32,890
upokorzenia.
178
00:13:48,840 --> 00:13:50,620
No niesłychane, niesłychane.
179
00:13:51,080 --> 00:13:52,080
Antoniowo?
180
00:13:53,660 --> 00:13:54,660
Antoniowo!
181
00:13:55,920 --> 00:13:58,320
A dlaczego moja żona jeszcze nie
wróciła?
182
00:13:58,720 --> 00:14:03,480
No la Boga, la Boga, co dzień ta sama
śpiewka. Nie wróciła.
183
00:14:03,700 --> 00:14:06,860
A czy to nasza pani wróci, kiedy tak jak
powiedziała? Nie.
184
00:14:08,580 --> 00:14:10,520
Najwyraźniej powiedziała, że będzie o
piątej w domu.
185
00:14:11,120 --> 00:14:12,120
Basiu.
186
00:14:13,900 --> 00:14:14,900
Basiu.
187
00:14:16,620 --> 00:14:17,640
Jak myślisz?
188
00:14:18,599 --> 00:14:20,160
Co mogło jej się stać?
189
00:14:20,600 --> 00:14:22,720
Może poszła do Towarzystwa Opieki
Sierot.
190
00:14:23,280 --> 00:14:25,780
A tam strasznie niebezpieczne przejście
koło rzeki.
191
00:14:26,500 --> 00:14:27,720
Koło fabryki Hetzla.
192
00:14:28,280 --> 00:14:31,540
No wiesz, tam, gdzie utopiły się wtedy
te dwie panny.
193
00:14:31,900 --> 00:14:32,920
Pomój się Boga.
194
00:14:33,540 --> 00:14:35,800
Puknij ty się w czoło, Daniel. Co ty
wygadujesz?
195
00:14:36,920 --> 00:14:38,400
No, na nas jest już pora.
196
00:14:39,100 --> 00:14:40,680
Trzeba wracać do domu, Bogumił.
197
00:14:41,760 --> 00:14:43,220
Agnika, stóreńko. Chodź.
198
00:14:43,860 --> 00:14:47,220
Wracamy do domu. Nie możemy już dłużej
czekać. Pa. Do zobaczenia, Daniel. Pa.
199
00:14:52,730 --> 00:14:56,790
Chodzisz? Tak, Michasiu. Do widzenia,
kochanie. Dany, jak możesz puszczać
200
00:14:56,790 --> 00:15:00,130
bogułów bez kolacji? Ale naprawdę nie
możemy już. Moja mam czeniowo. Proszę
201
00:15:00,130 --> 00:15:02,110
zaraz nakrywać. Miałaś wrócić o piątej.
202
00:15:02,330 --> 00:15:05,490
Daniusiu, nie bądź nudny. Wracam
przecież o piątej. No jeżeli jest piąta,
203
00:15:05,490 --> 00:15:07,290
co każesz nakrywać? Przeczysz sama
sobie.
204
00:15:07,510 --> 00:15:10,230
Dany, nie róbcie sobie problemu. My już
idziemy. Właśnie, ja nie rozumiem. Po co
205
00:15:10,230 --> 00:15:13,770
ty ich zatrzymujesz? Do widzenia, Basiu.
Po co my w ogóle tutaj stoimy? Jest
206
00:15:13,770 --> 00:15:14,830
chłodno jak na dworze.
207
00:15:15,760 --> 00:15:16,760
Chodzi o syneczku.
208
00:15:16,820 --> 00:15:21,120
Nóż nakochany, przeziębisz mi się na
Boga jedynego. Jaka to już panienka z
209
00:15:21,120 --> 00:15:25,940
dziecka wyrasta. Ach, jaka szkoda, ja
miałam wam tyle do opowiedzenia. Jeśli
210
00:15:25,940 --> 00:15:29,340
chodzi o pieniądze, poradcy, Joachimie,
to wszystko na dobrej drodze.
211
00:15:29,760 --> 00:15:34,000
Najdali za miesiąc zostaną wypłacone.
Żebyście zdążyli, nim ten Daliniecki
212
00:15:34,000 --> 00:15:37,860
sprzeda serbinów. Bo mi tu ktoś mówił,
że podobno ma zamiar sprzedać.
213
00:15:39,100 --> 00:15:41,900
Widzisz? Wszyscy mówią o tej sprzedaży
serbinowa.
214
00:15:43,140 --> 00:15:45,600
Nie odpowiadasz, bo oczywiście jak
zwykle nie wiesz, co robić.
215
00:15:46,560 --> 00:15:47,820
Owszem, wiem, co mam robić.
216
00:15:48,880 --> 00:15:54,220
Teraz, jak zjemy kolację, mam pójść
spać, a jutro mam skończyć buraki.
217
00:15:54,220 --> 00:15:57,560
są żarty, to są żarty człowieka
niepatrzącego w przyszłość i to w
218
00:15:57,560 --> 00:15:58,620
przyszłość, która nas czeka.
219
00:15:58,880 --> 00:16:02,100
Spójrz, jak ona wygląda, znowu jest
zielona. Idź, córeńko, umie ręce, idź.
220
00:16:05,680 --> 00:16:06,680
Bogumi, gdzie jest broszka?
221
00:16:07,440 --> 00:16:09,360
No przecież masz ją przypiętą do bluzki.
222
00:16:10,660 --> 00:16:13,620
Rzeczywiście. Jestem po prostu
zdenerwowana. Przecież ma się rozumieć,
223
00:16:13,620 --> 00:16:14,800
Daleniecki sprzeda serbinów.
224
00:16:15,520 --> 00:16:17,840
Nasze pieniądze rozejdą się, nawet nie
będziemy wiedzieli kiedy.
225
00:16:18,800 --> 00:16:21,900
Po prostu idziemy wielkimi krokami do
nędzy. Chwała Bogu, że mam chociaż tę
226
00:16:21,900 --> 00:16:24,900
broszkę i pierścionek. Zawsze to złoto.
Dzięki temu nasza matka żyła przez wiele
227
00:16:24,900 --> 00:16:26,660
lat. Jeszcze nas wychowała.
228
00:16:34,020 --> 00:16:38,400
O, to niech Józef was popatrzy. Przecież
sam wszystkiego nie zrobię. Wczoraj
229
00:16:38,400 --> 00:16:40,100
zacząłem, ale sam mnie pan posłał.
230
00:16:40,510 --> 00:16:42,270
Do pani profesorowej do Kalinca.
231
00:16:44,210 --> 00:16:47,050
Poguniu, wszystkie formalności
zakończone.
232
00:16:47,570 --> 00:16:49,650
Pieniądze są do wzięcia, przyjeżdżajcie
w środę.
233
00:16:50,550 --> 00:16:53,710
Tylko zobacz, jak ta kobieta pisze.
Zobacz, jak ta Michasia pisze. To są
234
00:16:53,710 --> 00:16:58,070
czy to są kultury, że nie litery? W
ogóle wiadomo, co ona tu właśnie
235
00:16:58,330 --> 00:17:02,130
Co do aktu, to ma być rzeczywiście
robione we środę.
236
00:17:02,330 --> 00:17:03,330
Skąd wiesz?
237
00:17:03,690 --> 00:17:04,690
Skąd wiesz?
238
00:17:05,130 --> 00:17:06,849
Krzymszel mówił. Co mówił?
239
00:17:08,030 --> 00:17:09,710
No, w ogóle mówił.
240
00:17:10,349 --> 00:17:13,369
Pytał się, co mam zamiar zrobić z tymi
pieniędzmi. A ty co na to?
241
00:17:14,250 --> 00:17:18,450
No, że nie wiem i że ty zadecydujesz, bo
to są twoje pieniądze.
242
00:17:18,750 --> 00:17:21,829
No wiesz co, ja miałabym decydować o
takich sprawach rzeczywiście.
243
00:17:22,410 --> 00:17:25,710
Zawsze uważałam, że sprawy pieniężne
śmierdzą, mój drogi. W ogóle to
244
00:17:25,710 --> 00:17:29,610
napisz to wszystko na twoje imienie i
już wreszcie nie słyszę nic na ten
245
00:17:32,690 --> 00:17:34,770
Nic na twoje imię zapisywał nie będę.
246
00:17:35,720 --> 00:17:40,240
Ale jeżeli chcesz, żebym zadecydował, to
wydaje mi się, że mam dobry pomysł.
247
00:17:40,980 --> 00:17:43,500
Ja bym te pieniądze ulokował w
Serbinowie.
248
00:17:43,840 --> 00:17:46,380
Nie zapominaj, że Daleniecki chce
sprzedać Serbinów.
249
00:17:46,600 --> 00:17:47,760
Zima przeszła i co?
250
00:17:48,440 --> 00:17:51,040
Daleniecki najmniejszym słowem nie
wspomina o sprzedaży.
251
00:17:51,260 --> 00:17:55,300
A zresztą pisze, że jest chory i że
wyjeżdża do Monte Catini.
252
00:17:55,980 --> 00:17:58,400
Nie przyjeżdża, bo boi się nam spojrzeć
w oczy.
253
00:17:58,820 --> 00:18:01,380
Mam kontrakt ważny na cztery lata.
254
00:18:02,080 --> 00:18:04,020
Dobrze, ja chcę usłyszeć, jaki ty masz
pomysł.
255
00:18:06,000 --> 00:18:09,260
Wojnarowski ma zamiar rozparcelować swój
majątek.
256
00:18:09,580 --> 00:18:14,360
Namawia mnie, żebym wziął dwie włóki z
ogrodem. A więc zawarłbym układ
257
00:18:14,360 --> 00:18:18,600
dalenieckim, aby nie wolno było to
obrabiać serbinowskimi ludźmi i
258
00:18:18,600 --> 00:18:21,820
sprzętem. Drugi raz na tych warunkach
już nic nie uda nam się kupić.
259
00:18:22,200 --> 00:18:24,320
Robocie z nas nie dochód, a ty się
zacharujesz.
260
00:18:24,620 --> 00:18:25,920
A co ty mówisz?
261
00:18:26,140 --> 00:18:28,700
Ja bym nie dał rady dwóm włókom ziemi?
262
00:18:29,560 --> 00:18:33,060
A może któryś z dzieci zechce zostać na
roli?
263
00:18:34,030 --> 00:18:35,030
No właśnie.
264
00:18:35,070 --> 00:18:36,590
O widzisz, tego się bałam najbardziej.
265
00:18:37,030 --> 00:18:40,730
Żebyś tych pieniędzy nie ulokował w
jakiejś dziurze, z której ani my, ani
266
00:18:40,730 --> 00:18:42,570
dzieci nigdy się już na świat nie
wydostaniemy.
267
00:18:43,110 --> 00:18:44,650
Ja tego pamiętowa nie chcę.
268
00:18:48,950 --> 00:18:52,690
A poza tym na pewno ja już i tak
niedługo umrę. Przecież bez przerwy mi
269
00:18:52,690 --> 00:18:53,690
dokucza.
270
00:18:54,390 --> 00:18:56,770
Róbcie więc swoje i tylko patrzajcie
końca.
271
00:19:01,070 --> 00:19:03,090
Pętuł budziulek. O tak, syneczku.
272
00:19:05,659 --> 00:19:06,659
Michasi nie ma.
273
00:19:07,400 --> 00:19:11,380
Basiu, ciągle jeszcze nie ma Michasi.
Cóż ci poradzę, kochanie?
274
00:19:13,740 --> 00:19:15,200
Na Michasi wciąż nie ma.
275
00:19:15,560 --> 00:19:19,140
No ale na szczęście tym razem Michasia
nie jest nam potrzebna.
276
00:19:19,760 --> 00:19:21,360
Możemy od razu przystępować do rzeczy.
277
00:19:21,640 --> 00:19:23,080
No bardzo dobrze, ale ja ją chcę
widzieć.
278
00:19:23,880 --> 00:19:25,760
Bodziu, wsiadaj tu, syneczku.
279
00:19:26,280 --> 00:19:27,280
Albo nie, nie.
280
00:19:28,320 --> 00:19:31,100
Gdybym miał pewność, że nie znikniesz mi
z oczu, to wolałbym, żebyś sobie
281
00:19:31,100 --> 00:19:32,480
pospacerował po salonie tam.
282
00:19:33,600 --> 00:19:36,960
O! Tam na pewno nie jest tak duszno.
Dobrze, tatuś, już wychodzę.
283
00:19:37,500 --> 00:19:41,840
No proszę, Basiu.
284
00:19:42,040 --> 00:19:43,780
Więc już teraz wiem wszystko.
285
00:19:44,260 --> 00:19:45,340
Nareszcie, Michasiu.
286
00:19:46,680 --> 00:19:51,420
Karetki pocztowe do Czałbowa i
Nieznanowa nie przedstawiają dla nas
287
00:19:51,420 --> 00:19:53,560
interesu. Zostają tylko place.
288
00:19:54,340 --> 00:19:56,660
Tylko place koło kolei.
289
00:19:57,160 --> 00:19:58,580
Każdemu będę to radziła.
290
00:19:58,860 --> 00:20:00,120
O czym ona mówi?
291
00:20:00,360 --> 00:20:02,920
Zaraz się dowiem. Każdemu będę to
radziła.
292
00:20:08,030 --> 00:20:09,150
Lucjan. Lucjan.
293
00:20:10,830 --> 00:20:17,410
Patrzysz, Baszko, dziwisz się, co się ze
mnie zrobiło. Nie, wyglądasz trochę
294
00:20:17,410 --> 00:20:18,410
przemęczony.
295
00:20:19,210 --> 00:20:23,710
Jestem zagoniony jak pie. Musisz
odpocząć po prostu. Nie, nie jest
296
00:20:23,710 --> 00:20:27,550
odpoczynek. Ja muszę się zastanowić nad
tobą, nad światem.
297
00:20:29,330 --> 00:20:30,470
Kupuję posiadłość.
298
00:20:32,580 --> 00:20:33,700
Parę mur w ziemi.
299
00:20:34,660 --> 00:20:35,660
Zakładam ogród.
300
00:20:36,060 --> 00:20:37,060
Buduję dom.
301
00:20:38,040 --> 00:20:40,580
Zakopanie się gdzieś na wsi nazywasz
pełnią szczęścia?
302
00:20:40,980 --> 00:20:43,700
Muszę na powrót stać się człowiekiem,
Baszko.
303
00:20:45,240 --> 00:20:48,680
Nie doszedłem tam, gdzie chciałem, więc
wracam do początków życia.
304
00:20:50,820 --> 00:20:52,500
A jak długo tu zostajesz?
305
00:20:54,920 --> 00:20:56,240
Niestety dzisiaj wyjeżdżam.
306
00:20:57,040 --> 00:20:59,700
Ale jak postawię dom, to przyjedziesz do
mnie.
307
00:21:03,020 --> 00:21:04,240
Pamiętaj, że mi obiecałaś mnie.
308
00:21:04,780 --> 00:21:09,120
Na tym bardzo zależy, żeby z tobą
porozmawiać. Ja mam takie różne myśli.
309
00:21:10,940 --> 00:21:11,940
Przyjadę.
310
00:21:12,620 --> 00:21:16,740
Lokuję pieniądze w nawozach... Proszę
panów do dołu. Proszę pani Bogumile.
311
00:21:17,020 --> 00:21:20,200
Proszę bardzo. Proszę bardzo.
312
00:21:21,940 --> 00:21:25,120
Panie Rejenie, proszę bardzo.
313
00:21:26,420 --> 00:21:28,260
Tani? Tani?
314
00:21:29,900 --> 00:21:30,940
Andrzej!
315
00:21:31,740 --> 00:21:37,420
A wygląda zupełnie jak dyplomata moja
Michalino.
316
00:21:37,940 --> 00:21:42,100
Andrzej specjalnie przyjechał z
zagranicy, aby wyjaśnić...
317
00:22:00,919 --> 00:22:05,260
Chciałbym wiedzieć, czy Michasia
pamiętała, że ja i Bodzio jemy tylko
318
00:22:05,260 --> 00:22:09,220
bewsztyki. Nie idzie mi uważasz o
bewsztyki, tylko o to, czy ona o tym
319
00:22:09,220 --> 00:22:11,900
pamiętała. Czy przed chwilę ona
pomyślała?
320
00:22:12,360 --> 00:22:15,020
No co? No co będziemy jedli? No co?
321
00:22:15,500 --> 00:22:16,600
No co? Tak.
322
00:22:17,280 --> 00:22:18,280
O.
323
00:22:19,360 --> 00:22:23,980
Pracę. Nie ma sposobu, żeby ukręcić łeb
temu chorszajku. Daniel.
324
00:22:27,420 --> 00:22:28,420
Widzisz, Basiu?
325
00:22:28,680 --> 00:22:30,640
Rejent chorszajski nie je przekąsek.
326
00:22:30,920 --> 00:22:34,660
Wszelkie raki, kamienie żółciowe, katery
kisek, wszystko to od przekąsek.
327
00:22:36,960 --> 00:22:41,140
Mówię ci Basiu, że Michasia na pewno
zapomniała o bechtykach. Pieczenie nie
328
00:22:41,140 --> 00:22:46,460
jadamy. Z wodziem nigdy nie jadamy. A po
obiedzie zaczną się interesy. Kiedy
329
00:22:46,460 --> 00:22:49,880
mowa o interesach, mam ochotę wiać,
gdzie pieprz rośnie. Ja też. Byłeś na
330
00:22:49,880 --> 00:22:53,480
Oktawi? Bóg czek. Mama powiada, że to
wesele było smutne jak pogrzeb.
331
00:22:54,140 --> 00:22:57,880
Biedne te kobiety. Jeśli my się żenimy
bez miłości, robimy to przynajmniej z
332
00:22:57,880 --> 00:22:58,839
wolnej woli.
333
00:22:58,840 --> 00:23:01,800
One tymczasem idą zimno za mąż, gdy nie
ma innego wyjścia.
334
00:23:05,450 --> 00:23:08,470
Wododem jestem półmitkiem! Chyba
pamiętasz, że my z Błodziejem nie jadamy
335
00:23:08,470 --> 00:23:09,830
pieczę, nie jadamy tylko bewsztyki.
336
00:23:10,230 --> 00:23:13,130
No to macie przecież te swoje bewsztyki!
Gdzie, gdzie, gdzie?
337
00:23:13,650 --> 00:23:14,650
Antoniowo!
338
00:23:15,130 --> 00:23:17,890
Niechże Antoniowa wreszcie poda panu te
jego bewsztyki!
339
00:23:20,190 --> 00:23:25,030
Wy tu wszyscy o domach, placach,
interesach, a ja dumna jestem, że mój
340
00:23:25,030 --> 00:23:26,030
jest inny.
341
00:23:26,250 --> 00:23:29,650
Wiemy o tym, że dzięki swym zasadom
nawet na stanowisku rejenta nie dojdzie
342
00:23:29,650 --> 00:23:31,610
nigdy do majątku i że nie będziemy
bogaci.
343
00:23:32,480 --> 00:23:35,060
A mimo to powiem ci, Basiu, jestem
dumna.
344
00:23:35,420 --> 00:23:38,080
A Lucjan na przykład zraził się do
interesów.
345
00:23:38,300 --> 00:23:41,520
No moja droga, cóż ty chcesz? Człowiek
stojący nad grobem.
346
00:23:42,260 --> 00:23:43,440
Jak to nad grobem?
347
00:23:43,720 --> 00:23:44,459
No tak.
348
00:23:44,460 --> 00:23:46,660
Ma ostatnie stadium raka w żołądku.
349
00:23:48,840 --> 00:23:49,840
Raka?
350
00:23:51,520 --> 00:23:55,260
Jak to teraz miałby umierać, kiedy ma
zbudować dom, kiedy ja mam do niego
351
00:23:55,260 --> 00:23:56,260
przyjechać?
352
00:24:00,200 --> 00:24:02,920
Może to znak dla mnie? Przecież ja też
wciąż nie domagam.
353
00:24:05,580 --> 00:24:11,160
Proszę wszystkich państwa do salonu na
kawę. Mój syn Anselm poda państwu
354
00:24:11,160 --> 00:24:13,120
dokładne informacje o tych placach.
355
00:24:13,480 --> 00:24:17,100
Czego się oni mogą dowiedzieć od tego
Anselma? Co on im może powiedzieć, prócz
356
00:24:17,100 --> 00:24:18,100
paru frazesów?
357
00:24:18,760 --> 00:24:21,040
Człowiek, który się obciął na egzaminie
z przyrody.
358
00:24:23,820 --> 00:24:27,920
Jak państwu wiadomo, Kaliniec w
przyszłym roku zostanie połączony koleją
359
00:24:27,920 --> 00:24:31,010
stolicą. To zaś odporzy nam drogę. Z
jaką stolicą?
360
00:24:31,370 --> 00:24:33,150
Z Warszawą, proszę wujem.
361
00:24:33,390 --> 00:24:35,250
A sądziłem, że masz na myśli Petersburg.
362
00:24:36,490 --> 00:24:37,990
Owszem, i to miałem na myśli.
363
00:24:38,350 --> 00:24:42,770
Rozwój kalinieckich fabryk haftu, sukna
i firanek może zyskać, gdy zostaniemy
364
00:24:42,770 --> 00:24:43,970
połączeni koleją z Rosją.
365
00:24:45,090 --> 00:24:48,990
W związku z koleją przewidziany jest
rozwój naszego miasta pod względem
366
00:24:48,990 --> 00:24:53,530
gospodarczym i przerywowym, a to na tym
idzie otwiera się dla każdego sposobność
367
00:24:53,530 --> 00:24:55,390
dojścia do dobrobytu.
368
00:24:56,400 --> 00:25:00,380
O ile nie będziemy patrzeć bezczynnie,
wuju, jak obcy zagarniają nam wszystko
369
00:25:00,380 --> 00:25:01,380
sprzed nosa.
370
00:25:01,580 --> 00:25:05,520
Musimy oczywiście rzucić się na tych
obcych jak tygrysy, żeby i nam żeru
371
00:25:05,520 --> 00:25:08,420
starczyło. Wuju, nie marnujmy naprawdę
czasu.
372
00:25:09,520 --> 00:25:12,760
Jeżeli wuj nie będzie chciał kupić tych
placów, no to ich nie kupi. Jak to nie
373
00:25:12,760 --> 00:25:16,120
kupi? Waciu, wyjaśnij Enzelmowi, że co
innego miałeś na myśli. Przecież to jest
374
00:25:16,120 --> 00:25:19,400
jedyna szansa, żebyśmy do czegoś doszli.
Ale oczywiście, że chce kupić place.
375
00:25:19,720 --> 00:25:23,300
Jeżeli wszyscy inni będą kupować,
dlaczego ja miałbym je kupić? Właśnie.
376
00:25:24,420 --> 00:25:25,420
A zatem...
377
00:25:25,640 --> 00:25:29,700
Największą przyszłość mają place
położone w pobliżu dworca, bowiem każde
378
00:25:29,700 --> 00:25:31,420
rozwija się w stronę kolei.
379
00:25:31,820 --> 00:25:35,960
Dzięki moim osobistym kontaktom z panem
Ceglarskim możemy zagwarantować je dla
380
00:25:35,960 --> 00:25:37,060
siebie bajecznie tanio.
381
00:25:37,680 --> 00:25:40,020
Po 80 kopiejek za łokieć.
382
00:25:40,860 --> 00:25:44,980
Póki jeszcze nie zacznie się podbijanie
cen. Ale co nam przyjdzie z tych placów?
383
00:25:45,180 --> 00:25:48,580
No właśnie, co nam przyjdzie z tych
placów, proszę pana?
384
00:25:48,880 --> 00:25:49,920
Jak to co przyjdzie?
385
00:25:50,330 --> 00:25:53,070
Pan chyba nie rozumie, młody człowieku,
co to znaczy punkt.
386
00:25:53,930 --> 00:25:58,290
Wszystkie składy, wszystkie młyny będą
chciały się tam budować. Oto co znaczy
387
00:25:58,290 --> 00:26:02,190
punkt. Jezus Maria, jaki punkt? Nic nie
rozumiem. O czym ona mówi? No to jest
388
00:26:02,190 --> 00:26:04,290
miejsce, w którym są te placy
usytuowane.
389
00:26:05,150 --> 00:26:09,670
Bardzo przepraszam, ale ja nie jestem
taki głupi. Ja mówię praktycznie.
390
00:26:10,350 --> 00:26:13,770
Jeżeli ja, dajmy na to, wkładam moje
pieniądze w nawozy sztuczne, to ja wtedy
391
00:26:13,770 --> 00:26:17,370
doskonale wiem, jaki to mi dochód
przyniesie. Tu nie ma żadnych
392
00:26:17,390 --> 00:26:18,390
Chyba, że grat albo co.
393
00:26:19,130 --> 00:26:23,270
Ale jeżeli okaże się, że te nasze place
są nieprzydatne pod te młyny czy składy,
394
00:26:23,310 --> 00:26:24,009
to co wtedy?
395
00:26:24,010 --> 00:26:26,190
To wtedy zostajemy z naszymi placami na
lodzie.
396
00:26:26,650 --> 00:26:28,090
No, na lodzie.
397
00:26:29,950 --> 00:26:35,050
Proszę państwa, mamy jeszcze dość czasu,
żeby pojechać i po prostu obejrzeć te
398
00:26:35,050 --> 00:26:36,050
place na miejscu.
399
00:26:36,730 --> 00:26:39,190
Weźmiemy dorożki i pojedziemy do
Oczkowa. To przecież niedaleko.
400
00:26:40,190 --> 00:26:41,790
Tutaj, proszę państwa, będzie dworzec.
401
00:26:42,170 --> 00:26:45,150
Tam będą tory zapasowe, a to jest
właśnie zestaw tych placów, o które nam
402
00:26:45,150 --> 00:26:46,150
chodzi.
403
00:26:46,580 --> 00:26:50,340
Ale czy lepiej jednak nie poczekać, aż
wypróbuje ktoś od nas bardziej
404
00:26:50,340 --> 00:26:51,340
doświadczony?
405
00:26:52,060 --> 00:26:54,980
Spodziewałam się tego. No w końcu, mamo,
jeżeli państwo nie chcą, to my włożymy
406
00:26:54,980 --> 00:26:57,740
w to pieniądze naszego ojca. Kiedy
zaczną procentować, będziecie państwo
407
00:26:57,740 --> 00:27:01,220
żałować, ale wtedy będzie już za późno.
My Polacy nigdy do niczego nie
408
00:27:01,220 --> 00:27:05,020
dojdziemy, jeżeli przy najprostszym
interesie będziemy tchórzyć. Aha,
409
00:27:05,220 --> 00:27:09,000
zapomniałem państwu dodać, że pan
Ceglarski przyjmuje tylko w ciągu
410
00:27:09,000 --> 00:27:10,740
dnia deklaracje i zadatki.
411
00:27:10,940 --> 00:27:12,340
Tylko w ciągu dzisiejszego dnia.
412
00:27:14,510 --> 00:27:17,070
A co będzie, jeżeli te pieniądze
przepadną?
413
00:27:19,110 --> 00:27:23,190
Basiu, droga moja, no przecież wszystko
stało się po twojej myśli.
414
00:27:24,650 --> 00:27:29,530
Pieniądze ulokowaliśmy w mieście,
sprzedamy pracę, zarobimy i kupimy dom.
415
00:27:31,130 --> 00:27:32,130
Masz rację.
416
00:27:37,330 --> 00:27:38,330
Tylko wiesz co?
417
00:27:38,550 --> 00:27:41,470
Mnie się wydaje, że życie w mieście to
już nie dla mnie.
418
00:27:44,650 --> 00:27:48,430
Nie zapomniałam, jak się z tymi ludźmi
rozmawia kiedyś, kiedyś.
419
00:27:51,390 --> 00:27:53,910
Właściwie to ja nie wiem, gdzie jest
moje miejsce.
420
00:27:58,330 --> 00:27:59,490
Nie płacz, Basiu.
421
00:28:00,130 --> 00:28:03,670
Na pewno wszystko będzie dobrze i
będziemy błogosławili dzisiejszy dzień.
422
00:28:05,230 --> 00:28:09,830
Wiesz, widziałem wczoraj w nocy księżyc
po prawej stronie. To dobry znak.
423
00:28:12,030 --> 00:28:15,990
Zresztą... Wczoraj nie mieliśmy tych
pieniędzy i powiedzmy sobie, że ich
424
00:28:15,990 --> 00:28:18,010
nie było i żyjmy dalej.
425
00:28:48,629 --> 00:28:50,690
Widzę, że znowu jesteś czegoś
zadowolony.
426
00:28:51,090 --> 00:28:55,270
A dlaczego uważasz, że mam się smucić?
Dlatego, że ja nie mogę zupełnie sobie
427
00:28:55,270 --> 00:28:56,470
dać rady z tymi placami.
428
00:28:56,730 --> 00:28:59,970
Gdybym kupiła dom w Kalińcu, to byłby
przynajmniej jakiś dochód. A tak place
429
00:28:59,970 --> 00:29:00,970
leżą i co?
430
00:29:01,510 --> 00:29:05,430
Anzel mówi, że wartość placów się
podwoje albo potroje. Ja nie wiem,
431
00:29:05,430 --> 00:29:06,430
jakaś czy co.
432
00:29:08,270 --> 00:29:09,310
Lichwa, pytam, czy co?
433
00:29:10,650 --> 00:29:15,130
Basiu, kochana, jak długo będziemy
wracali jeszcze do tych nieczęstnych
434
00:29:15,370 --> 00:29:16,990
Co się stało, to się stało.
435
00:29:17,350 --> 00:29:19,850
A u nas w Serbinowie? No pomyśl.
436
00:29:20,270 --> 00:29:23,070
Już drugi rok żniwa mam przy przyjaznej
pogodzie.
437
00:29:23,450 --> 00:29:24,750
No rozejrzyj się dookoła.
438
00:29:25,410 --> 00:29:29,010
Drzewa wsadzi, aż uginają się od rodzaju
owoców. A nasze dzieci?
439
00:29:29,210 --> 00:29:31,490
Popatrz. Zdrowe, opalone.
440
00:29:32,070 --> 00:29:37,370
Agniesia w tym roku wyrosła, poprawiła
się. A Emilka nie ma kataru, nie kaszle.
441
00:29:37,970 --> 00:29:40,050
Boże mój, czy to jeszcze nie dosyć?
442
00:29:40,410 --> 00:29:41,750
Dla mnie nie dosyć.
443
00:29:47,930 --> 00:29:49,010
Muszę już pójść.
444
00:29:50,670 --> 00:29:52,410
Bogumił, poczekaj jeszcze chwileczkę.
445
00:29:55,590 --> 00:29:57,370
Bogumił, poczekaj jeszcze chwilkę!
446
00:30:00,360 --> 00:30:04,600
Pani Olczak, gdzie katalba? Rozum
odebrało, wielmożny panie. Widzicie,
447
00:30:04,600 --> 00:30:09,020
cały dzień tą chrobotówną. Strach na to
patrzeć, wielmożny panie. Kto to
448
00:30:09,020 --> 00:30:11,080
widział, żeby się tak chrobotać? Na
oczach dzieci.
449
00:30:11,540 --> 00:30:13,640
Przecież ona wychroboci nas tu
wszystkich.
450
00:30:14,340 --> 00:30:19,620
Pani Olczak, nie obchodzi mnie kto kogo
chroboci, ale robota musi iść. Patrz
451
00:30:19,620 --> 00:30:21,620
pan. Do roboty, chłopy, do roboty.
452
00:30:21,900 --> 00:30:22,900
Tak jest.
453
00:30:23,440 --> 00:30:25,320
Do roboty, chłopy.
454
00:30:39,790 --> 00:30:40,790
Co się stało?
455
00:30:40,850 --> 00:30:42,070
Taleniecki przyjeżdża. Kiedy?
456
00:30:42,290 --> 00:30:44,190
Jak nic, przyjeżdża sprzedać serwinów.
Czytaj.
457
00:30:49,230 --> 00:30:50,590
Szanowny panie Bogu.
458
00:30:54,410 --> 00:30:58,750
Cóż tam Roman powie? Wszystko dobrze, ja
się wiem, może panie. A co do tego
459
00:30:58,750 --> 00:31:02,750
kupca, o którego pan dziedzica dał się
dowiadywać, to trzeba bardzo ostrożnie,
460
00:31:02,810 --> 00:31:04,250
bo tutaj się nic nie ukryje.
461
00:31:04,970 --> 00:31:07,170
Żydów się krwie, wszystko wywąchają.
462
00:31:10,890 --> 00:31:11,890
To sprzedaż.
463
00:31:12,150 --> 00:31:13,550
To sprawa skończona.
464
00:31:14,410 --> 00:31:16,410
Nie będę sprzedawał, Serbinowa.
465
00:31:17,850 --> 00:31:21,390
A jeśli bym sprzedawał, to omówię to z
panem Niechcicem.
466
00:31:21,710 --> 00:31:23,730
Pan Niechcic sam teraz kupuje.
467
00:31:23,970 --> 00:31:24,829
Co kupuje?
468
00:31:24,830 --> 00:31:28,210
A dostał spadek i zakupił placę w
Kalińcu.
469
00:31:29,190 --> 00:31:30,930
Dlaczego ja się teraz o tym dowiaduję?
470
00:31:31,430 --> 00:31:33,170
No, bo to świeża sprawa.
471
00:31:36,210 --> 00:31:40,310
Mam nadzieję, że obmyślił pan jakieś
plany co do tego spadku.
472
00:31:41,840 --> 00:31:45,340
Chciałbym rodzinie, zwłaszcza, że to są
pieniądze żony.
473
00:31:46,000 --> 00:31:49,800
Chciałby pan opuścić serbinów i osiąść
gdzieś na swoim.
474
00:31:50,620 --> 00:31:56,660
A ja zamierzałem podwyższyć panu
tamtiemy i przedłużyć kontrakt na dalsze
475
00:31:56,660 --> 00:31:57,659
lat.
476
00:31:57,660 --> 00:31:59,760
Jakże ja bym mógł opuścić serbinów?
477
00:32:00,080 --> 00:32:04,800
Ja tu, proszę pana, jestem przywiązany
do każdej grudy ziemi. O, te drzewa,
478
00:32:04,800 --> 00:32:06,260
które posadziłem, już rodzą.
479
00:32:07,360 --> 00:32:10,820
Ja, proszę pana, patrzyłem, jak z tych
nieużytków rodzi się ornepole.
480
00:32:12,170 --> 00:32:15,830
Jeżeli pan chce polepszyć nasze warunki,
to będę panu bardzo wdzięczny.
481
00:32:16,470 --> 00:32:17,470
Karo mio!
482
00:32:20,750 --> 00:32:23,550
Pan sam najlepiej wie, na co pan
zasługuje.
483
00:32:26,450 --> 00:32:27,450
Jeszcze to.
484
00:32:27,990 --> 00:32:30,110
I to po malutkim Tomaszku.
485
00:32:30,850 --> 00:32:35,870
Daje, choć wiem, że często Arkuszowa
rozsiewa plotki. Ja wiem, do czego może
486
00:32:35,870 --> 00:32:39,270
pani to mówi, że pan Daleniecki nie
sprzeda serbinów.
487
00:32:39,900 --> 00:32:43,920
Dzień dobry, Arkuszowo. Dzień dobry,
wielmożnemu panu Niechcic. A może on się
488
00:32:43,920 --> 00:32:46,860
rozmyślił? Albo może ja powiedziałam
nieprawdę?
489
00:32:48,020 --> 00:32:49,320
Człowiek żyje, to się myli.
490
00:32:50,780 --> 00:32:53,560
Ludzie mówią, ja słucham. I tak to jest.
491
00:32:54,120 --> 00:32:55,160
Proszę, wielmożny pani.
492
00:33:02,680 --> 00:33:06,960
No więc co my zrobimy z tym chłopcem? No
nasz syn zaczyna kraść.
493
00:33:07,180 --> 00:33:08,460
Zaczyna kraść, więc co?
494
00:33:09,159 --> 00:33:11,600
Wyrzuć go z domu i niech idzie spać pod
płotem, tak?
495
00:33:12,500 --> 00:33:13,880
Zaczyna kraść, więc co?
496
00:33:14,720 --> 00:33:16,200
Oddać go w ręce policji?
497
00:33:17,000 --> 00:33:18,920
Związać, zamknąć i zabić, tak?
498
00:33:19,320 --> 00:33:22,840
Bafiu, bardzo cię proszę, mówmy
poważnie. Mówmy poważnie! A skąd ty
499
00:33:23,740 --> 00:33:28,260
Skąd ty wiesz, że on nie znalazł tę
stakiewkę podrzuconą przez kogoś innego?
500
00:33:29,100 --> 00:33:31,160
Skąd wiesz, że ukradł?
501
00:33:31,380 --> 00:33:33,380
Ale tego, że kłamie, tego nie
zaprzeczysz!
502
00:33:40,330 --> 00:33:42,450
Mnie zawsze powie prawdę.
503
00:33:42,730 --> 00:33:47,550
To jest najlepsze, najuczciwsze ze
wszystkich moich dzieci.
504
00:33:47,990 --> 00:33:53,570
Ja przyznaję, to Maszek jest lekko
myślny. Wyście się uwzieli na niego i
505
00:33:56,190 --> 00:34:00,590
Proszę pani, może to już lepiej dzisiaj
znieść z góry koszyki dla Agnisi i
506
00:34:00,590 --> 00:34:01,710
powolutku zacząć się pakować?
507
00:34:03,090 --> 00:34:04,310
Dobrze, mają policję.
508
00:34:09,409 --> 00:34:12,330
Boguniu, zapomniałam, że my jutro
odwozimy Agniesię do szkoły.
509
00:34:13,670 --> 00:34:17,150
Żebym nie miała z tobą kłopotu, Cyreńko,
żebyś słuchała pani przewożonej,
510
00:34:17,170 --> 00:34:19,909
dobrze? No, idzie czas wracać.
511
00:34:21,090 --> 00:34:23,830
No, to do widzenia, Agnieszko.
512
00:34:24,790 --> 00:34:26,989
Pisz o wszystkim, co ci tylko będzie
potrzeba.
513
00:34:30,310 --> 00:34:31,310
I nie ten.
514
00:34:33,000 --> 00:34:38,179
Przecież to niedaleko. Tam, gdzie widać
kościół za tymi drzewami, skręca się na
515
00:34:38,179 --> 00:34:39,179
szosę do Sorbinowa.
516
00:34:40,219 --> 00:34:43,380
Mamo. To najdroższa. A kiedy psy
jedziecie?
517
00:34:45,380 --> 00:34:46,380
Niedługo.
518
00:34:47,600 --> 00:34:48,600
Pocałuj ojca.
519
00:34:49,560 --> 00:34:50,780
No i jeszcze raz.
520
00:34:53,520 --> 00:34:54,699
Nie płacz.
521
00:34:58,640 --> 00:35:00,240
Widzisz gwiazdy na niebie.
522
00:35:01,930 --> 00:35:04,570
Nie zazięb mi się i nie choruj moje
dziecko.
523
00:35:12,050 --> 00:35:15,770
Za rok, za dwa już i młodsze pójdą do
szkoły.
524
00:35:16,730 --> 00:35:21,590
A zobaczysz, będą się dobrze uczyć i nie
będziesz miała z nimi kłopotu.
525
00:35:23,550 --> 00:35:28,710
Aż póki nie zaczną się kochać. Póki nie
zaczną szaleć.
526
00:35:28,950 --> 00:35:30,290
No niech Bóg broni.
527
00:35:32,680 --> 00:35:36,860
W życiu bywają noce i dnie i bywają też
niedziele.
528
00:35:38,980 --> 00:35:43,080
Tym razem wydaje mi się, jakby niedziela
zaczęła zbliżać się do naszego życia.
529
00:35:57,180 --> 00:36:00,040
Tomaszek, Tomaszek, chodź, popatrz, jaki
duży karp. Gdzie?
530
00:36:00,260 --> 00:36:01,700
No tam, o tam popłynął.
531
00:36:04,160 --> 00:36:05,160
No chodźmy.
532
00:36:14,280 --> 00:36:19,040
My względem tej Oleśki chrobotownej
prosimy wielmożnego pana, żeby jej
533
00:36:19,040 --> 00:36:23,300
roboty nie brać. A jak trzeba będzie, to
my bez osłonek powiemy, co ona taka
534
00:36:23,300 --> 00:36:25,240
zajedna i ku czemu ludzi prowadzi.
535
00:36:25,700 --> 00:36:29,460
No, my ją już tyle razy przeganiały, to
ona wraca do Serbinowa?
536
00:36:29,850 --> 00:36:31,450
I wiele potrafi nabrozić.
537
00:36:32,230 --> 00:36:35,790
Taka gorszycielka, że z nią nawet nie
przystoi i dzieciom, i dziewuchom
538
00:36:35,790 --> 00:36:40,850
przedstawiać. A odkąd się towarzyszyła z
tym pisarzem, z tym panem Katelbą? To
539
00:36:40,850 --> 00:36:44,570
taka się zrobiła harda! Oj, kałużna,
kałużna!
540
00:36:58,600 --> 00:36:59,640
Jak idzie robota?
541
00:37:00,280 --> 00:37:04,260
Zimno, wielmożny. Panie, woda stoi w
reglinach. To nie idzie robić.
542
00:37:04,780 --> 00:37:07,800
O, za ciężko. Może nie przychodzi.
543
00:37:08,960 --> 00:37:10,600
Ja już nic nie rozumiem, Walenty.
544
00:37:10,900 --> 00:37:13,040
Barometr idzie w górę na pogodę, a patrz
pan, co się dzieje.
545
00:37:13,300 --> 00:37:14,640
O, no,
546
00:37:15,380 --> 00:37:16,359
o,
547
00:37:16,360 --> 00:37:19,380
no. Jak te deszcze nie ustaną, to zgnije
wszystko.
548
00:37:20,180 --> 00:37:21,180
Ile wozów dzisiaj?
549
00:37:21,600 --> 00:37:22,600
Pięćdziesiąt. Mało?
550
00:37:22,720 --> 00:37:23,860
Ano nic, wielmożny pan.
551
00:37:24,100 --> 00:37:27,820
Rajczują, rajczują, a ziemniacy tkwieją
w błocie.
552
00:37:29,550 --> 00:37:34,110
Chciałem prosić wielmożnego pana o kilka
dni wolnego. Muszę jechać do maski.
553
00:37:34,270 --> 00:37:36,090
Teraz, kiedy roboty niepokończone.
554
00:37:36,310 --> 00:37:37,930
Deszcz zatłukuje mi wszystko.
555
00:37:38,370 --> 00:37:40,130
Proszę wielmożnego pana.
556
00:37:40,650 --> 00:37:44,730
Ja dość długo służę, żebym się miał dla
byle głupca zwalniać.
557
00:37:44,950 --> 00:37:48,930
Tutaj w Serbinowie ja znam swoje
obowiązki.
558
00:38:03,790 --> 00:38:07,070
No i kiedy przyjechałem, byli już po
ślubie.
559
00:38:08,310 --> 00:38:13,410
Pan myśli, że ten drań na moją matkę
poleciał?
560
00:38:13,770 --> 00:38:16,750
Nie, na moje pieniądze.
561
00:38:17,110 --> 00:38:18,250
A ile tego było?
562
00:38:19,190 --> 00:38:21,110
Dwa tysiące dwieście.
563
00:38:22,070 --> 00:38:25,290
Kiedy mi się o nie upomniał, zaparli
się.
564
00:38:27,390 --> 00:38:28,830
Ja nie daruję.
565
00:38:29,730 --> 00:38:32,850
Ja do sądu pójdę.
566
00:38:33,230 --> 00:38:34,890
Przeciwko własnej matce.
567
00:38:35,130 --> 00:38:39,730
A pójdę... Nie, nic pan nie wskura,
skoro... Skoro pieniądze były złożone w
568
00:38:39,730 --> 00:38:40,730
kasie na matkę.
569
00:38:41,470 --> 00:38:42,470
To co?
570
00:38:42,830 --> 00:38:47,990
Co mam robić? Co? A przestać pić. Wziąć
się do roboty i ożenić się.
571
00:38:49,030 --> 00:38:53,050
A jak ja się mogę ożenić, kiedy mi ta
chrobotówna świat zawiązała?
572
00:38:53,650 --> 00:38:56,030
A ja bym sobie znalazł narzeczoną.
573
00:38:56,470 --> 00:39:00,130
Ale Olesia... straszy mnie.
574
00:39:00,680 --> 00:39:07,540
że każdej, co bym z nią poszedł do
ołtarza, to oczy kwasem wypali.
575
00:39:08,340 --> 00:39:10,100
No to czemu się pan z nią nie ożeni?
576
00:39:10,440 --> 00:39:11,440
Z kim?
577
00:39:12,200 --> 00:39:14,020
Z Tuma Chodrą.
578
00:39:15,200 --> 00:39:17,560
Co? Że do niej wstyd się przyznać.
579
00:39:19,580 --> 00:39:21,060
Ciąga mnie po szynkach.
580
00:39:22,020 --> 00:39:24,160
To wierzę, po trzeźwemu.
581
00:39:24,880 --> 00:39:26,480
Nie ma nade mną władzy.
582
00:39:26,940 --> 00:39:29,360
No to trzeba się przenieść gdzieś, w
dalsze strony.
583
00:39:30,000 --> 00:39:32,060
Jak pan chce, mogę napisać Darnieckiego.
584
00:39:32,380 --> 00:39:33,380
Nie, nie.
585
00:39:34,060 --> 00:39:39,480
Dziedzic mi nie pomoże, bo on ma złość
do mnie. Chciał zrobić ze mnie szpiega.
586
00:39:40,480 --> 00:39:42,220
A ja mu się nie dałem.
587
00:39:43,760 --> 00:39:47,480
Ja wiem, co jestem winien panu
Niechcicowi.
588
00:39:50,080 --> 00:39:55,040
Ja na pana nie donosiłem. To, że mnie
posłał do szkół, to jeszcze mu nie daję
589
00:39:55,040 --> 00:39:58,300
takiego prawa, żebym mu duszę zaprzedał.
590
00:40:01,430 --> 00:40:03,930
Ty, ty kanalio.
591
00:40:09,190 --> 00:40:10,190
Proszę pana.
592
00:40:10,270 --> 00:40:11,129
Co tam?
593
00:40:11,130 --> 00:40:12,130
Proszę pana, to ja.
594
00:40:13,470 --> 00:40:15,150
Olesiek Robotówna. Czego chcesz?
595
00:40:15,470 --> 00:40:16,470
Chodźmy stąd.
596
00:40:16,870 --> 00:40:17,870
Chodźmy.
597
00:40:19,790 --> 00:40:21,450
A dzisiaj to on do mnie powiada.
598
00:40:22,210 --> 00:40:24,070
Idź, idę się powiesić.
599
00:40:24,650 --> 00:40:25,650
A ja do niego.
600
00:40:25,850 --> 00:40:28,750
Idź, abyś dobrego sznura, żebyś się
tatem nie urwał.
601
00:40:29,650 --> 00:40:30,650
Poszedł.
602
00:40:31,240 --> 00:40:32,940
A ja to stanę?
603
00:40:33,320 --> 00:40:34,320
To pochodzę?
604
00:40:35,580 --> 00:40:36,740
A jak on wisi?
605
00:40:38,240 --> 00:40:39,240
Pomyślałam sobie nagle.
606
00:40:43,340 --> 00:40:44,580
To i ja trup.
607
00:40:45,720 --> 00:40:47,220
Wezmę i przebiję się nożem.
608
00:40:47,880 --> 00:40:49,140
Albo utopię w stawie.
609
00:40:51,760 --> 00:40:54,600
I dalej. Puściłam się przez pola. Do
niego.
610
00:40:55,860 --> 00:40:56,860
Zaglądam do okna.
611
00:40:58,400 --> 00:40:59,400
Żyję.
612
00:41:00,580 --> 00:41:02,520
I Janiusieńki rozmawia z wielmożnym
panem.
613
00:41:08,040 --> 00:41:10,360
Niech mu pan każe ożenić się ze mną.
614
00:41:10,900 --> 00:41:12,400
A po co on ma się żenić z tobą?
615
00:41:12,780 --> 00:41:13,780
Bo go kocham.
616
00:41:14,480 --> 00:41:16,160
Bo dnia bez niego wytrzymać nie mogę.
617
00:41:16,580 --> 00:41:17,640
Tak jak on beze mnie.
618
00:41:18,140 --> 00:41:19,260
Bo on mi zawiązał świat.
619
00:41:19,540 --> 00:41:21,020
A dlaczego on się z tobą nie chce żenić?
620
00:41:22,060 --> 00:41:25,360
Bo on mówi, że ja i jemu świat
zawiązuję.
621
00:41:27,680 --> 00:41:28,760
No, może.
622
00:41:29,550 --> 00:41:30,710
Ale co ja mam robić?
623
00:41:31,150 --> 00:41:32,290
Przestać latać za nim.
624
00:41:32,630 --> 00:41:34,290
A jak przestanę, to się ze mną ożeni?
625
00:41:34,590 --> 00:41:35,590
Kto to może wiedzieć?
626
00:41:35,970 --> 00:41:40,290
Może ty do niego serce stracisz? Może z
jakim drugim się zejdziesz?
627
00:41:41,750 --> 00:41:42,750
Z drugimi?
628
00:41:43,110 --> 00:41:44,510
To się tylko zabawiała.
629
00:41:45,650 --> 00:41:46,970
Po stogach i krzakach.
630
00:41:49,010 --> 00:41:50,730
A z nim chcę żyć jak z mężem.
631
00:41:52,010 --> 00:41:53,010
A cóżem to ja?
632
00:41:54,370 --> 00:41:55,370
Gorsza od innych?
633
00:41:55,910 --> 00:41:57,090
To się powydawały?
634
00:41:58,170 --> 00:42:00,210
Chociaż... Uszargana i biedna.
635
00:42:00,450 --> 00:42:02,830
Ale on ciebie takiej, jaką jesteś, nie
chce.
636
00:42:03,650 --> 00:42:04,730
Spróbuj się zmienić.
637
00:42:06,450 --> 00:42:07,450
Jak to zmienić?
638
00:42:07,770 --> 00:42:09,070
No, spróbuj żyć inaczej.
639
00:42:09,470 --> 00:42:12,910
A najlepiej to się tu więcej nie pokazuj
i zapomnij o nim.
640
00:42:13,650 --> 00:42:18,650
A gdyby na pana naszło kiedyś co
takiego, to pan by zapomniał tak łatwo?
641
00:42:19,330 --> 00:42:20,750
To pan by zapomniał?
642
00:42:22,090 --> 00:42:23,650
To pan by zapomniał?
643
00:42:24,210 --> 00:42:25,210
Zapomniałby pan?
644
00:42:25,670 --> 00:42:27,970
Czy pan by zapomniał?
645
00:42:31,050 --> 00:42:32,650
Wszystko nic poniewielmożny, panie.
646
00:42:32,950 --> 00:42:34,410
Jakiej oni roboty szukają?
647
00:42:34,830 --> 00:42:37,170
Im tylko brzuchami do góry leżeć i
ozerami mleć.
648
00:42:37,430 --> 00:42:42,570
A jak zarobią trochę grosza, to zaraz
zaniosą do Mielzackiego, do Karczmu, na
649
00:42:42,570 --> 00:42:45,430
zmarnowanie. Popijają, wtedy o świecie
zapominają.
650
00:42:45,990 --> 00:42:48,290
A potem chory, chory.
651
00:42:48,550 --> 00:42:51,950
Ja bym psia mać kijem z nich tę chorobę
wygonił.
652
00:42:52,170 --> 00:42:56,590
O, przesadza Walenty. A co to Walenty
nie lubi sobie poleżeć i popić?
653
00:42:56,990 --> 00:42:57,990
Zwyczajna ludzka rzecz.
654
00:43:08,370 --> 00:43:10,510
Dobry, śliczna, jak zawsze.
655
00:43:10,750 --> 00:43:13,150
No jak, namyśliła się pani miejsce,
jeszcze trzymam.
656
00:43:13,970 --> 00:43:16,490
Zdecydowałam się objąć posadę panny
sklepowej.
657
00:43:17,150 --> 00:43:18,910
Zmusiły mnie do tego okoliczności.
658
00:43:19,250 --> 00:43:23,890
A zatem cudownie. Zaczniemy pracować od
jutra. Teraz omówimy warunki.
659
00:43:26,010 --> 00:43:27,650
Proszę. Proszę bardzo.
660
00:44:05,450 --> 00:44:07,730
No przecież ja mam twarz i podstawę
królewną.
661
00:44:08,590 --> 00:44:09,590
Kto tam?
662
00:44:09,630 --> 00:44:10,348
To ja.
663
00:44:10,350 --> 00:44:11,209
Co to ja?
664
00:44:11,210 --> 00:44:14,970
Pan Katelba Roman, pisarz Serwinowa.
Niech pan zaczeka.
665
00:44:29,870 --> 00:44:31,370
Skąd pan dostał mu jadry?
666
00:44:31,630 --> 00:44:34,070
Od pani profesorowej Ostrzeńskiej.
667
00:44:34,590 --> 00:44:40,470
Właśnie przywiozłem jarzyny na zimę, a
pani profesorowa powiada, panie Romanie,
668
00:44:40,490 --> 00:44:46,750
czy pan wie, że panna Celina Mroczkówna
objęła u mnie posadę panny sklepowej?
669
00:44:49,710 --> 00:44:53,750
Powiedziałem, nie wiem, pani
profesorowo.
670
00:44:56,410 --> 00:44:59,930
No i postanowiłem odwiedzić panna
Celina.
671
00:45:09,770 --> 00:45:11,690
Przepraszam pana, srafa mi się nie
domyka.
672
00:45:27,070 --> 00:45:28,310
Proszę mi wybaczyć.
673
00:45:30,490 --> 00:45:32,110
Ja nie umiem się wyrazić.
674
00:45:34,570 --> 00:45:37,790
Ja postanowiłem udać się do pani.
675
00:45:40,900 --> 00:45:47,280
Ja chciałem, żeby pani chciała
676
00:45:47,280 --> 00:45:51,860
zostać, że tak powiem,
677
00:45:51,920 --> 00:45:55,720
moją małżonką.
678
00:46:00,100 --> 00:46:02,600
Zrobiła pani doskonały wybór.
679
00:46:02,920 --> 00:46:06,020
Pan Katelba ma przed sobą przyszłość.
680
00:46:06,750 --> 00:46:10,110
A w ogóle, moja droga, przyszłość świata
należy do takich jak on.
681
00:46:10,770 --> 00:46:15,970
Oczywiście wolałabym, żebym narzeczony
był zubożałym panem, a nie dorabiającym
682
00:46:15,970 --> 00:46:16,888
się chłopem.
683
00:46:16,890 --> 00:46:21,790
Ale na przykład może okazać się synem
wielkiego rodu, wychowanym przez
684
00:46:21,790 --> 00:46:25,310
ludzi. Niech pani weźmie jego nazwisko,
Katelba.
685
00:46:27,690 --> 00:46:31,110
Przecież jego ojciec może być zubożałym
szlachcicem kurlandzkim.
686
00:46:52,490 --> 00:46:55,030
Czy to prawda, że Katelba się żeni? Tak.
687
00:46:57,110 --> 00:47:00,390
Tą nauczycielką potkakała wtedy z okna.
Tak.
688
00:47:02,330 --> 00:47:03,810
To znaczy puścił mnie.
689
00:47:05,070 --> 00:47:07,870
Niech Aleś lepiej o nim zapomni, tak
jakby go w ogóle nie było.
690
00:47:11,890 --> 00:47:15,670
Żeby wielmożny pan nie musiał tak kiedy
zapominać.
691
00:47:17,270 --> 00:47:18,590
Ale marny jej los.
692
00:47:19,250 --> 00:47:20,690
Wypalę jej ślepia kwasem.
693
00:47:21,020 --> 00:47:22,320
Nie pójdzie Olesie do więzienia.
694
00:47:22,880 --> 00:47:24,400
A na co mi żyć?
695
00:47:26,240 --> 00:47:28,100
Mam zapomnieć tego, co było?
696
00:47:28,620 --> 00:47:29,780
Tak będzie lepiej.
697
00:47:32,420 --> 00:47:34,140
A co będzie ze mną?
698
00:47:35,840 --> 00:47:37,320
Co będzie ze mną?
699
00:47:38,140 --> 00:47:43,020
Panie Bogumile, myślę, że małżeństwo
Panny Celiny z Katelbą ma swoje
700
00:47:43,020 --> 00:47:44,020
znaczenie.
701
00:47:44,580 --> 00:47:49,080
Młoda, piękna dziewczyna, dobrego rodu,
oddaje rękę człowiekowi w ludu.
702
00:47:49,960 --> 00:47:52,680
Pragnie go podnieść na wyższy szczebel
życia duchowego.
703
00:47:52,880 --> 00:47:55,560
Co za wspaniały tytuł do artykułu.
704
00:47:56,260 --> 00:48:02,220
Zbliżenie warstw społecznych przez
miłość. Albo piękny krok nowoczesnej
705
00:48:02,240 --> 00:48:07,020
Tak, tak. Ale mam nadzieję, że pani
Rejentowa nie zapomni o sprawie tej
706
00:48:07,020 --> 00:48:11,860
Chrobotównej. Ale skąd, panie Bogumile?
Olesie, ja wezmę do siebie do domu.
707
00:48:12,020 --> 00:48:14,480
Niech to biedne dziecko odetchnie po
tych przeżyciach.
708
00:48:15,080 --> 00:48:19,460
Ogrzeje ją oczywiście w atmosferze
rodzinnego ogniska. A potem...
709
00:48:19,760 --> 00:48:20,960
Wyszukam jakąś pracę.
710
00:48:48,320 --> 00:48:49,320
Dobrze.
711
00:48:50,220 --> 00:48:53,220
Jutro natychmiast rzucam miejsce w
Szynku, tak jak pan każe.
712
00:48:53,880 --> 00:48:56,800
I zgłoszę się do pani rejentowej w
Kalince.
713
00:48:58,640 --> 00:49:03,400
Nie! Nie, nie pojadę na żaden ślub. Z
kościoła można przywieźć najpewniej
714
00:49:03,400 --> 00:49:07,780
zarazę. Michasiu, tam na wsiach panują
ciągle te epidemie. No to wezmę Janusza.
715
00:49:08,400 --> 00:49:09,960
Janusz! Janusz!
716
00:49:10,900 --> 00:49:11,900
Uwieraj się!
717
00:49:12,040 --> 00:49:15,000
Pojedziesz ze mną na ślub pani Celiny do
Małocina zamiast ojca.
718
00:49:15,940 --> 00:49:17,900
Oczywiście, że chcesz się w nim pokazać.
719
00:49:18,190 --> 00:49:21,930
Żeby wszyscy myśleli, że nie jesteś jak
z własnym synem, a jak z mężem. No więc,
720
00:49:21,990 --> 00:49:25,290
Daniusiu, przebieraj się. Będę z tobą
szła pod rękę.
721
00:49:25,550 --> 00:49:29,390
Nie, nie podoba mi się to twoje
zainteresowanie tym chłyskiem
722
00:49:29,630 --> 00:49:33,390
Jeszcze raz cię uświadamiam, że jadę
przez zgląd na pannę Mroczkówne, która
723
00:49:33,390 --> 00:49:37,550
moją sklepową. I nie wygaduj takich
głupstw przy bodziu. A nawet dziecko się
724
00:49:37,550 --> 00:49:38,550
z ciebie śmieje.
725
00:49:40,130 --> 00:49:41,130
Mroczkówne.
726
00:49:51,080 --> 00:49:54,000
Bardzo pięknie się pan prezentuje, panie
Romanie. Bardzo pięknie, prawda?
727
00:50:03,820 --> 00:50:08,220
Mój syn Janusz studiuje w Petersburgu
medycynę.
728
00:50:13,020 --> 00:50:14,020
Ach tak?
729
00:50:15,060 --> 00:50:16,800
Wiem, słyszałam o panu.
730
00:50:18,540 --> 00:50:20,000
Czy wielmożny pan jest?
731
00:50:20,350 --> 00:50:23,970
A wy na pewno pewny, że nie ma tu gdzieś
tej odlesi robotównych z kwasem solnym?
732
00:50:24,690 --> 00:50:27,630
Lepiej nie myśl pan o tym w tej chwili.
Proszę, podejdź do panny młodej.
733
00:51:08,340 --> 00:51:14,280
I nomine Patris et Filii et Spiritus
Sancti. Amen.
734
00:51:14,520 --> 00:51:17,200
Was, którzyście tu obecni...
735
00:51:17,550 --> 00:51:23,150
Biorę sobie na świadectwo, jeśli by tego
kiedy była potrzeba. Walniasz podobno
736
00:51:23,150 --> 00:51:27,790
katelbę? Ano, widzisz, w czepku
urodzone. Kilka dni temu ugodziłem mu
737
00:51:27,790 --> 00:51:31,970
administrację majątku Jadczymbika. I to
na bardzo dogodnych warunkach.
738
00:51:47,470 --> 00:51:49,230
Pani Roman, życzę wam szczęścia.
Dziękuję.
739
00:52:04,530 --> 00:52:05,530
No,
740
00:52:06,730 --> 00:52:08,430
pani Roman. Dziękuję.
741
00:52:09,930 --> 00:52:12,490
Najlepszego na nowej drodze życia.
Dziękuję panie.
59343
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.