Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:02:47,510 --> 00:02:51,230
Jeszcze dwa dni, panie Olczak, takiej
pogody i zboże mamy w stodole.
2
00:02:51,490 --> 00:02:52,490
Tak jest!
3
00:03:13,190 --> 00:03:14,470
Ty wywołoko!
4
00:03:14,930 --> 00:03:18,910
Przechodzono! Ty mało masz zaceranych
kawalerów dookoła, to jeszcze się
5
00:03:18,910 --> 00:03:20,950
tymi? Musisz tu robota?
6
00:03:21,690 --> 00:03:24,410
Dlaczego ja bym tak wyrościć by?
7
00:03:26,190 --> 00:03:27,610
Proszę wielmożnego pana.
8
00:03:29,310 --> 00:03:30,310
Czego?
9
00:03:31,290 --> 00:03:33,250
Tu jest jeden do wielmożnego pana.
10
00:03:37,690 --> 00:03:38,730
O co chodzi?
11
00:03:39,590 --> 00:03:41,330
Nazywam się Roman...
12
00:03:41,690 --> 00:03:45,790
Katelba, przychodzę tu z polecenia
wielmożnego pana Daleniewskiego.
13
00:03:49,330 --> 00:03:52,170
A więc pan jest Roman Katelba. Tak.
14
00:03:52,630 --> 00:03:56,450
A u nas lżniwa, jak pan widzi. Panie
Olczak, koniec odpoczynku.
15
00:03:57,230 --> 00:04:01,850
Koniec odpoczynku! Do roboty! Wczoraj
zwiedziłem starliwości Romanek. A lżniwa
16
00:04:01,850 --> 00:04:05,670
trafione, w samą porę. Ja tam chwalę
dzień po zachodzie od słońca, panie
17
00:04:05,670 --> 00:04:08,310
Katelba. A gdzie pan traktował?
18
00:04:11,790 --> 00:04:13,590
Mam przy sobie wszystkie dokumenty.
19
00:04:14,770 --> 00:04:18,470
Chowaj pan te papiery. Dla mnie
najważniejsza jest poręka pana
20
00:04:19,930 --> 00:04:23,750
No więc niestety, pani Katelba, muszę
pana od razu wciągnąć w robotę.
21
00:04:24,190 --> 00:04:26,890
To jest plan naszego majątku. Tak,
właśnie.
22
00:04:27,210 --> 00:04:29,530
Bogumił! Bogumił, niańka Agnich się
uciekła.
23
00:04:29,930 --> 00:04:33,670
Rodalka dokąd? A kto ją tam wie, pewnie
znowu ją poniosło za jakimi portkami.
24
00:04:33,930 --> 00:04:34,930
Wzięła co z domu?
25
00:04:35,030 --> 00:04:38,050
No, no, to znaczy wzięła tylko tyle, ile
się należało za...
26
00:04:38,510 --> 00:04:41,030
No to znaczy się honorowa dziewuszka.
27
00:04:42,190 --> 00:04:47,410
To właśnie nasz nowy pisarz, pan
Katelba. Roman Katelba.
28
00:04:47,870 --> 00:04:49,890
Z polecenia pana Dalenieckiego.
29
00:04:51,490 --> 00:04:55,570
Zaraz się panem zajmę. Mamy kłopot w
rodzinie. Uciekła nam służąca.
30
00:04:58,270 --> 00:05:00,690
Obcym ludziom mówisz, że od nas ludzie
uciekają?
31
00:05:13,630 --> 00:05:14,630
Moje.
32
00:05:15,410 --> 00:05:19,270
Może wreszcie przestał by się zabawiać i
pomyślał przez łomę, co my teraz
33
00:05:19,270 --> 00:05:21,570
zrobimy. Kto się zajmie tymi dziećmi?
34
00:05:21,910 --> 00:05:23,250
A to już za chwilę.
35
00:05:23,690 --> 00:05:27,010
O Jezu, żebym ja mogła rzucić to
wszystko.
36
00:05:27,450 --> 00:05:29,570
Rzucić i wyjechać, dokąd mnie oczy
poniosą.
37
00:05:30,030 --> 00:05:33,510
Tylko dokąd pojechać? Wszędzie, gdzie
nie spojrzeć. Głuchy i obcy świat.
38
00:05:34,730 --> 00:05:36,110
Głuchy i ślepy na wszystko.
39
00:05:38,410 --> 00:05:39,410
Dlaczego mama płacze?
40
00:06:03,920 --> 00:06:06,700
Albo mi szymszel zdajecie odpowiednią
siłę na Janik, albo koniec naszych
41
00:06:06,700 --> 00:06:10,420
interesów. To znaczy, ja nie mam
przystąpienia zachować siły. Pan
42
00:06:10,420 --> 00:06:14,340
zna szymszel w skórze. Tylko ja bym
chciał zrozumieć, co się nie podobało w
43
00:06:14,340 --> 00:06:18,620
dziewczynie. A co znaczy nie nadaje się?
Ja przyślę dziesięć takich, co się
44
00:06:18,620 --> 00:06:21,700
będzie nadawało. Tylko niech pan
dziedzic już nie krzyczy. Proszę, już
45
00:06:21,700 --> 00:06:24,120
krzyczycie. To będzie cymetnie
dziewczyna.
46
00:06:24,460 --> 00:06:26,320
Miód i mleko, można powiedzieć.
47
00:06:27,460 --> 00:06:29,500
Ludzie, dara, dara, ludzie, co robicie?
48
00:06:29,860 --> 00:06:31,340
Dara, poczekaj.
49
00:06:45,320 --> 00:06:46,400
mieć do czynienia z dziećmi.
50
00:06:47,240 --> 00:06:50,440
O, jakie te nasze dzieci są mało
uczuciowe, a zwłaszcza Emilka.
51
00:06:51,160 --> 00:06:53,980
Wydawało się, że tak kocha Rozalkę. Nie,
nie, nie wszystkie.
52
00:06:54,200 --> 00:06:58,020
Po jej odejściu tylko dwa razy zapytała,
gdzie jest Rozalka. Teraz zobacz, poza
53
00:06:58,020 --> 00:07:02,000
Józią świata nie widzi. Czego ty
wymagasz od dziecka, Basiu? Ona Rozalki
54
00:07:02,000 --> 00:07:03,000
już nie pamięta.
55
00:07:03,280 --> 00:07:05,400
Jej się wydaje, że całe życie miała
tylko Józię.
56
00:07:05,760 --> 00:07:08,780
A, bronisz Emilki, bo ma twoje
usposobienie. Ty też tak.
57
00:07:09,160 --> 00:07:13,040
Do każdego jesteś niby przywiązana, a
jak przyjdzie co do czego, to bez
58
00:07:13,040 --> 00:07:14,040
możesz się obejść.
59
00:07:14,700 --> 00:07:20,440
No cóż, tak bywa, że dwoje ludzi nie
może bez siebie żyć, a jak się zejdą, to
60
00:07:20,440 --> 00:07:24,180
tylko sobie dokuczają i bręczą się.
61
00:07:27,460 --> 00:07:28,460
Bogumił.
62
00:07:59,960 --> 00:08:05,680
Prowadzi mi się świetnie w tryjachimie.
Obie córki rosną mi zdrowo, a teraz mam
63
00:08:05,680 --> 00:08:06,680
syna.
64
00:08:07,980 --> 00:08:11,960
No cóż, córki też są.
65
00:08:12,350 --> 00:08:19,230
Dobre, ale przed synem zawsze otwierają
się większe możliwości
66
00:08:19,230 --> 00:08:23,750
na świecie. No popatrz, ja Achimie,
jakiego pięknego wnuka mam.
67
00:08:24,210 --> 00:08:30,070
A, ładny chłopak. Jakie śliczne te
rączki. To Basia zupełnie. Nie, nie,
68
00:08:30,070 --> 00:08:31,070
pogubił.
69
00:08:34,169 --> 00:08:36,289
Lucjanie, twoje zdrowie.
70
00:08:38,390 --> 00:08:40,010
No Basiu, popatrz.
71
00:08:41,549 --> 00:08:42,789
Dzieje, ja go nie poznaję.
72
00:08:44,390 --> 00:08:46,890
Ludwianie. Bogumił, czemu Lucjan nic nie
pije?
73
00:08:47,550 --> 00:08:49,550
Ludwian, to już jest paszka ziewani.
74
00:08:50,190 --> 00:08:54,410
Ale chodźmy, chodźmy. Chodźmy, chodźmy.
75
00:08:54,690 --> 00:08:56,110
Nie ma mowy.
76
00:08:57,550 --> 00:08:58,550
Przepraszam.
77
00:08:59,170 --> 00:09:02,890
Kto to słyszał, żeby tak wisieć na
ramionach obcego mężczyzny? W dodatku w
78
00:09:02,890 --> 00:09:06,190
dowce. Co chojtańska sobie o tym
pomyśli? Roztrąbi na całe miasto.
79
00:09:23,240 --> 00:09:24,940
Ty jesteś taki smutny, mój kochany.
80
00:09:26,140 --> 00:09:27,300
Nie pijesz.
81
00:09:29,320 --> 00:09:30,860
Obserwuję cię już od dawna.
82
00:09:31,980 --> 00:09:34,540
Wypróżniłem już wiele beczek na swoim
życiu.
83
00:09:34,880 --> 00:09:35,900
Teraz basta.
84
00:09:36,320 --> 00:09:37,940
No a jak interesy?
85
00:09:38,180 --> 00:09:39,180
Świetnie.
86
00:09:39,700 --> 00:09:40,980
Interesy idą świetnie.
87
00:09:41,440 --> 00:09:44,900
Ale ja czuję się niezdrój.
88
00:09:45,520 --> 00:09:46,980
Muszę na siebie uważać.
89
00:09:47,400 --> 00:09:49,280
I to mnie męczy. No.
90
00:09:50,590 --> 00:09:51,770
Wpij sobie z tego.
91
00:09:52,190 --> 00:09:54,390
Będziesz żył sto lat i wyglądasz
świetnie.
92
00:09:55,210 --> 00:09:56,210
Basiu!
93
00:10:03,370 --> 00:10:05,830
Basiu! Zabieram ci Luciana do tańca!
94
00:10:19,630 --> 00:10:22,750
No co też to się dzieje z tą moją żoną?
95
00:10:24,370 --> 00:10:25,830
Niech Antoniowa sama powie.
96
00:10:26,550 --> 00:10:29,330
No przecież to trzeba nie mieć serca.
Mówiła, że będzie o piątej.
97
00:10:29,630 --> 00:10:32,410
A czy to nasza pani przyjdzie kiedy, tak
jak mówiła?
98
00:10:33,930 --> 00:10:35,590
Ja tam się już nie przejmuję.
99
00:10:36,570 --> 00:10:37,570
Przywykłam.
100
00:10:38,570 --> 00:10:43,070
A jak Antoniowa myśli, co też naszą
panią tak długo zatrzymuje?
101
00:10:43,910 --> 00:10:47,190
A co ją w ogóle zatrzymuje poza domem? A
kto tam dojdzie prawdy?
102
00:10:48,810 --> 00:10:52,890
Młoda, ładna, to ciągnie ją z domu do
świata. A no właśnie, właśnie.
103
00:10:54,370 --> 00:10:56,570
Teraz Antoniowa sama widzi, jakie ja mam
życie.
104
00:11:21,699 --> 00:11:22,699
Tatusiu, zimno.
105
00:11:23,400 --> 00:11:24,400
Odrabiaj lekcję.
106
00:11:24,980 --> 00:11:27,060
Nic się nie stanie, od zimna nikt nie
umarł.
107
00:11:31,120 --> 00:11:32,120
Bodzio.
108
00:11:34,340 --> 00:11:37,580
Masz bardzo rozpalone czoło. Czy ty nie
masz gorączki, synuchna?
109
00:11:40,740 --> 00:11:44,600
Mierzyłem puls, jest normalny. Na
wszelki wypadek idź do przedpokoju i weź
110
00:11:44,600 --> 00:11:45,820
stary płaszcz i okryj się.
111
00:12:28,910 --> 00:12:31,030
Przyszłam trochę z tobą porozmawiać.
112
00:12:32,750 --> 00:12:34,890
Boję się sama siedzieć w pokoju.
113
00:12:36,110 --> 00:12:41,950
Kiedy człowiek jest samotny, to zaraz
zaczynają się tłuć takie straszne myśli.
114
00:12:43,510 --> 00:12:45,090
Nikt mnie nie odwiedza.
115
00:12:46,350 --> 00:12:50,890
Basia i Bogumiów padają tylko wtedy,
kiedy mają coś do załatwienia w Kalińcu.
116
00:12:51,610 --> 00:12:53,590
A ta Michasia...
117
00:12:54,080 --> 00:12:59,460
Zawsze spóźnia się na obiad i jest taka
zmęczona, że nie może od razu zacząć
118
00:12:59,460 --> 00:13:02,560
jeść, bo dostałaby boleść. To dlaczego
mama u siebie nie posiedzi?
119
00:13:04,820 --> 00:13:11,600
Chciałam tylko zobaczyć, co u ciebie
słychać, ale już
120
00:13:11,600 --> 00:13:13,960
nie będę ci przeszkadzać.
121
00:13:27,320 --> 00:13:31,800
Nareszcie. Chwała Bogu. Chwała Bogu. No
nie wiem, Michasiu, nie wiem, czy
122
00:13:31,800 --> 00:13:35,280
powinnaś prowadzić dalej tętkę, skoro
zabiera ci to tyle czasu.
123
00:13:36,260 --> 00:13:41,180
Od miesięcy nie pamiętam, żebyś
kiedykolwiek zjadła obiad o normalnej
124
00:13:41,920 --> 00:13:46,300
Nabawisz jeszcze wrzodów żołądka i na
tym to się skończy, Michasiu.
125
00:13:47,420 --> 00:13:49,080
Na tym to się skończy.
126
00:14:14,320 --> 00:14:16,200
Jak się mama czuje?
127
00:14:17,840 --> 00:14:22,880
Przyszłam trochę do was, bo nie mogę
wiecznie sama siedzieć w tym swoim
128
00:14:22,920 --> 00:14:25,600
odcięta całkowicie od świata.
129
00:14:55,260 --> 00:14:59,280
Wczoraj na przykład francuskie kluski do
rosołu nie udały się.
130
00:15:00,080 --> 00:15:03,120
Ale kto dziś, moja droga, potrafi takie
rzeczy?
131
00:15:03,360 --> 00:15:06,000
Nie mogliście to mnie o to zapytać?
132
00:15:06,640 --> 00:15:08,880
Ale co tam dla was matka?
133
00:15:10,040 --> 00:15:13,760
Mamo, nie denerwuj się, Michasiu. To ci
może jeszcze zaszkodzić.
134
00:15:14,460 --> 00:15:21,320
Mamo... Ja rozumiem, Michasiu, że ty nie
masz czasu zajęta tym swoim
135
00:15:21,320 --> 00:15:22,320
sklepem.
136
00:15:22,640 --> 00:15:27,300
Ale czy nie mogłaś nakazać Antoniowej
pójść i cię zapytać starszej pani?
137
00:15:27,400 --> 00:15:29,320
Przecież starsza pani jest pod ręką.
138
00:15:29,840 --> 00:15:33,220
Ale ja już dawno widzę to lekceważenie.
139
00:15:33,940 --> 00:15:35,400
Kiedy na przykład...
140
00:15:35,790 --> 00:15:41,670
Chorowała Terenia, to wzywano wszystkich
do pielęgnowania, tylko mnie, matkę,
141
00:15:41,710 --> 00:15:43,150
ledwie tolerowano.
142
00:15:43,570 --> 00:15:49,910
A kiedy umarła, pamiętam, to umarła jako
żona, jako
143
00:15:49,910 --> 00:15:56,030
matka, jako dama, opłakiwana przez
uwielbiające ją towarzystwo w Kalińcu.
144
00:15:56,570 --> 00:16:03,070
Tylko nikt nie zauważył, że to umarło
moje
145
00:16:03,070 --> 00:16:04,070
dziecko.
146
00:16:07,120 --> 00:16:10,700
Dlatego postanowiłam pojechać do
Petersburga. Do syna.
147
00:16:11,200 --> 00:16:15,160
Jestem pewna, że u Juliana będzie mi
lepiej niż tutaj, gdzie jestem ciągle
148
00:16:15,160 --> 00:16:16,160
poniżona.
149
00:16:16,420 --> 00:16:17,580
Proszę. O.
150
00:16:18,920 --> 00:16:21,560
To jest list, który mnie zaprasza.
151
00:16:22,440 --> 00:16:25,240
Trzeba mamie natychmiast wyperswadować
ten wyjazd.
152
00:16:25,800 --> 00:16:27,980
Tam nie ma dla niej miejsca.
153
00:16:28,900 --> 00:16:33,020
Odkąd prowadzę sklep, nie ma miesiąca,
żebym nie była w Petersburgu i znam całą
154
00:16:33,020 --> 00:16:34,100
prawdę, moja droga.
155
00:16:35,170 --> 00:16:38,570
Julian buduje te koleje i mosty po całej
Rosji, to prawda.
156
00:16:39,170 --> 00:16:40,790
Zarabia tysiące, to prawda.
157
00:16:41,630 --> 00:16:43,910
Ale równocześnie te pieniądze traci.
158
00:16:44,830 --> 00:16:45,870
Przepad skudza.
159
00:16:47,030 --> 00:16:48,490
Wstyd powiedzieć na co.
160
00:16:48,930 --> 00:16:52,810
Powiedz na co, proszę bardzo, powiedz na
co. Na swoje dawne kochanki.
161
00:16:54,990 --> 00:16:57,690
Nadwuczyły mu do domu bachorów i
wmawiają mu, że to jego.
162
00:16:58,030 --> 00:17:00,150
A on oczywiście na to wszystko płaci.
163
00:17:01,580 --> 00:17:06,780
Różne ciemne typy nachodzą jego dom
dniami i nocami i wynoszą tysiące rubli.
164
00:17:07,619 --> 00:17:12,700
Tysiące rubli! A to jest, moja droga,
brak patriotyzmu.
165
00:17:13,839 --> 00:17:19,960
Powinien w tej Rosji ubić potężny
majątek, wrócić do kraju i tu
166
00:17:19,960 --> 00:17:26,460
założyć gniazdo rodzinne. Zawsze by mu
się tu w Kalińcu coś znalazło i
167
00:17:26,540 --> 00:17:29,900
pracować dla dobra swoich.
168
00:17:30,480 --> 00:17:31,480
Dla kraju.
169
00:17:42,000 --> 00:17:45,300
Bogu mile, pomóż mi, to jest za ciężkie.
170
00:17:45,960 --> 00:17:50,280
Tylko uważaj, mój kochano, uważaj, żeby
tam się coś nie złamało.
171
00:17:50,560 --> 00:17:53,880
Czy mama naprawdę zbiera się w tę długą
podróż? Oczywiście.
172
00:17:57,160 --> 00:17:59,540
Juliś przyjedzie po mnie do Kalińca.
173
00:18:00,080 --> 00:18:05,060
Albo może Danielowa zawieziemy z sobą do
Warszawy, a tam już Julisz będzie na
174
00:18:05,060 --> 00:18:08,440
mnie czekał i z Warszawy pojedziemy
razem do Odessy.
175
00:18:09,160 --> 00:18:15,380
Julisz ma tam piękną willę z ogrodem,
ale nie ma się komu tym zająć.
176
00:18:16,380 --> 00:18:19,180
Ale czy taka podróż mamy nie zmęczy?
177
00:18:19,440 --> 00:18:21,800
Ale broń Boże, kochaneczku!
178
00:18:22,640 --> 00:18:26,280
Czy wiesz, Bogu mile, że Julisz...
179
00:18:26,520 --> 00:18:30,640
Ma dla siebie na podróż taki specjalny
wagon umeblowany.
180
00:18:31,140 --> 00:18:38,000
Jest tam sypialnia, jest kuchnia, można
zaparzyć herbatę. Zupełnie jak w
181
00:18:38,000 --> 00:18:39,000
domu.
182
00:18:43,060 --> 00:18:45,540
Michasiu, no miałaś być w piątek o 8
.15.
183
00:18:46,880 --> 00:18:50,600
Spokojnie. Antoniowo, proszę zabrać te
pakunki, nie przeszkadzaj.
184
00:18:52,300 --> 00:18:54,900
Spokojnie. Jureś, przyjechał.
185
00:18:55,340 --> 00:18:59,000
Jureś. Chłopcy do swojego pokoju. W tej
chwili do swojego pokoju. Nie
186
00:18:59,000 --> 00:19:05,880
przeszkadzaj. A nie powiedział ci w
przypadku, z czym ja mam wyjechać? Nie.
187
00:19:05,880 --> 00:19:10,580
przecież ja już jestem prawie
wypakowana. No mamo, no wiesz, no
188
00:19:10,580 --> 00:19:11,920
jest. Ja mam wyjechać.
189
00:19:13,020 --> 00:19:14,020
Dzień dobry.
190
00:19:18,160 --> 00:19:20,080
Co ty mi dałaś, kochanetku?
191
00:19:20,280 --> 00:19:22,100
Przecież to jest mój stryj.
192
00:19:22,300 --> 00:19:25,900
No patrz, popatrz. Przecież to jest mój
stryj.
193
00:19:26,920 --> 00:19:30,120
Stryj! Brat ojca Onufry.
194
00:19:30,560 --> 00:19:37,120
Jaki brat ojca, mamo? To jest Juliusie?
No przecież ma tu mama jego własnoręczny
195
00:19:37,120 --> 00:19:39,620
bopin. No, bajki mi opowiadasz.
196
00:19:51,530 --> 00:19:54,090
Widzisz? To jest Juliś.
197
00:19:55,590 --> 00:19:57,990
No niech mama nie żartuje.
198
00:19:58,250 --> 00:20:00,890
Tak wyglądał piętnaście lat temu.
199
00:20:01,490 --> 00:20:03,270
A tak teraz robisz.
200
00:20:04,650 --> 00:20:07,590
Chcesz ze mnie zrobić osobę
niepoczytalną?
201
00:20:08,250 --> 00:20:09,250
Rozumiem.
202
00:20:10,190 --> 00:20:12,130
Intrygujecie przeciwko mnie.
203
00:20:12,670 --> 00:20:15,850
Razem ze swoim mężem intrygujecie.
204
00:20:17,210 --> 00:20:19,890
Żebym nie pojechała do swojego syna.
205
00:20:21,390 --> 00:20:26,410
Wy wszyscy jesteście jego wrogami. I ty,
i ty, i ty wszyscy.
206
00:20:26,850 --> 00:20:30,810
A on tam czeka. Na mnie rozumiesz?
207
00:20:31,810 --> 00:20:34,290
A więc dobrze, niech mama wie.
208
00:20:34,650 --> 00:20:39,230
Julian w Petersburgu ma nie tylko
urzędowe mieszkanie, ale i mieszka z
209
00:20:39,810 --> 00:20:42,350
A? Co mama tak patrzy?
210
00:20:42,650 --> 00:20:46,610
Z kobietą. Z kochanką, z utrzymanką.
211
00:20:46,870 --> 00:20:48,170
Michasiu, jak możesz.
212
00:20:56,810 --> 00:21:01,570
Z utrzymanką, z kobietą, którą kocha,
może nawet się ożeni.
213
00:21:07,230 --> 00:21:08,230
Antoniowo!
214
00:21:08,950 --> 00:21:11,890
Antoniowo! A co tam?
215
00:21:12,150 --> 00:21:16,590
Niech Antoniowa zaraz po śniadaniu nada
ten list na poczcie. Nikomu ani słowa.
216
00:21:17,050 --> 00:21:18,370
Tu są wszystko.
217
00:21:18,850 --> 00:21:20,710
Moli, wrogowie.
218
00:21:21,610 --> 00:21:25,130
O panu, przynajświętsze.
219
00:21:26,120 --> 00:21:32,120
Wielmożny pan Julian Ostrzeński w
Iwanowicach. Stacja Pocztowa Czałgów.
220
00:21:32,820 --> 00:21:34,240
Jezus Maria.
221
00:21:34,700 --> 00:21:36,740
Może Antoniowa odejść?
222
00:21:40,740 --> 00:21:45,100
Najdroższy Julisiu, wrócają to na ciebie
straszne kalumnie.
223
00:21:45,300 --> 00:21:47,740
Przyjedź jak najprędzej i zabierz mnie.
224
00:21:48,020 --> 00:21:52,040
Daniel i Danielowa są dobrzy, ale
Michalina...
225
00:21:52,490 --> 00:21:55,570
Wdała się w te trije monofrymi i
znienawidziła mnie.
226
00:21:58,610 --> 00:22:01,290
Zobacz, co ta twoja matka wypisuje.
227
00:22:11,150 --> 00:22:14,470
A jest to niestety początek sklerozy.
228
00:22:14,690 --> 00:22:19,610
I gorąco popieram pański projekt zmiany
miejsca pobytu starszej pani.
229
00:22:19,890 --> 00:22:21,210
Na razie.
230
00:22:21,790 --> 00:22:22,950
Nie ma nic groźnego.
231
00:22:23,450 --> 00:22:25,430
No ale to może jeszcze trwać.
232
00:22:25,790 --> 00:22:26,790
Latami.
233
00:22:27,150 --> 00:22:32,670
Przy pewnym postępowaniu mogą nawet
przyjść okresy powrotu do przytomności.
234
00:22:36,750 --> 00:22:38,090
Nigdzie nie pojadę.
235
00:22:39,150 --> 00:22:40,210
Powiedziałam wam już.
236
00:22:40,910 --> 00:22:47,630
Nigdzie nie pojadę. Ale zabierzemy mamę
na wieś, do nas, na powietrze, na świeże
237
00:22:47,630 --> 00:22:48,630
mleczko.
238
00:22:49,280 --> 00:22:53,340
Lekarz mówi, że pobyt mamy w tych
miejskich murach ma mi szkodzić.
239
00:22:53,640 --> 00:22:55,740
Tak mówisz, kochaneczku.
240
00:22:56,280 --> 00:22:58,420
A może ty masz rację?
241
00:23:01,040 --> 00:23:02,620
Chorujesz, biedaku.
242
00:23:03,800 --> 00:23:07,580
Ja sama czuję, że mi pobyt w mieście
szkodzi.
243
00:23:08,240 --> 00:23:12,340
No to zabierzemy mamę od razu, a po
rzeczy przyślemy jutro.
244
00:23:13,000 --> 00:23:14,000
Dobrze?
245
00:23:20,070 --> 00:23:21,630
No co, zabierzemy.
246
00:23:21,890 --> 00:23:22,890
Zabierzemy.
247
00:23:24,930 --> 00:23:31,650
Zabierzemy. A ta paczka u mnie mama nie
poczęstuje. O, popatrzcie go.
248
00:23:31,910 --> 00:23:35,850
Ta paczka mu się zachciewa. Mam, mam.
249
00:23:36,130 --> 00:23:39,450
Tylko nie wciągaj za mocno. Daj rękę.
250
00:23:57,180 --> 00:24:00,420
Zręczy mnie niepokój, że umieściliśmy
mamę między pokojem dla służby a
251
00:24:00,420 --> 00:24:04,280
piekarnikiem. Mnie się zdaje, że ten
pokój na górze byłby odpowiedniejszy. No
252
00:24:04,280 --> 00:24:08,080
oczywiście, Basiu, ale sama słyszałeś,
że doktor zabronił chodzić mamy po
253
00:24:08,080 --> 00:24:12,160
schodach. No, zwłaszcza, że te schody,
pożal się Boże, są całe już spróchniałe.
254
00:24:12,360 --> 00:24:13,920
Idź tam. No, idź.
255
00:24:16,440 --> 00:24:20,140
Ach, jaki piękny widok będę miała z tego
okna.
256
00:24:21,840 --> 00:24:24,660
Och, świetne są te stawy.
257
00:24:25,460 --> 00:24:26,460
Prawda, Basiu?
258
00:24:28,700 --> 00:24:32,560
No, a teraz zaczniemy urządzać pokoik,
babcie.
259
00:24:34,340 --> 00:24:35,640
Portret powiesz o tutaj.
260
00:24:35,880 --> 00:24:37,480
Tak, tak, bardzo dobrze.
261
00:24:38,540 --> 00:24:40,220
Ostrożnie, bo może cię połamać.
262
00:24:41,080 --> 00:24:42,640
Ostrożnie, Basiu, ostrożnie.
263
00:24:42,880 --> 00:24:43,880
Tak, co?
264
00:24:44,420 --> 00:24:47,740
Basiu, popatrz, parapet za wąski. Trzeba
będzie u Stelmacha zamówić jakieś
265
00:24:47,740 --> 00:24:51,400
drewniane półeczki. Tak, tam postawię
się na pół. Tak, a może... Ostrożnie,
266
00:24:51,460 --> 00:24:53,360
siana jest gorąca, bo przylega do
piekarnika.
267
00:24:54,200 --> 00:24:59,060
To może babcie zaszkodzić. Ale co to dla
mnie, stary, taka gorąca ściana.
268
00:24:59,380 --> 00:25:04,260
Latem będę wciąż dla powietrza, a w
zimie właśnie przy tej ścianie sobie
269
00:25:04,260 --> 00:25:09,140
posieczę. Ach, Boże, Boże, jak mnie się
tutaj podoba.
270
00:25:09,380 --> 00:25:11,880
Jak mnie się podoba, babcieńko.
271
00:25:12,360 --> 00:25:16,060
Słuchaj, czy ty nie uważasz, że mama tu
na wsie zupełnie przyszła do siebie?
272
00:25:17,200 --> 00:25:18,940
Ani rady nie mówiła od rzeczy.
273
00:25:20,640 --> 00:25:21,780
No widzisz?
274
00:25:22,410 --> 00:25:25,290
Może mi wreszcie przyznasz rację, że nie
ma to jak wieś.
275
00:25:27,570 --> 00:25:30,110
Na jedne rzeczy wieś jest dobra, na inne
zabójcza.
276
00:25:32,030 --> 00:25:38,510
Czasami myślę, mój drogi, że życie na
wsi jest jednak niepotrzebną stratą
277
00:25:57,800 --> 00:26:00,720
Tu u was czuję się przynajmniej
potrzebna.
278
00:26:01,760 --> 00:26:06,160
Głupia byłam, że wcześniej do was nie
przyjechałam. Tu jest tak miło, tak
279
00:26:06,160 --> 00:26:11,400
swobodnie. Eee, widzę teraz, że jestem
stworzona do życia na wsi.
280
00:26:12,040 --> 00:26:17,820
I zawsze ktoś jest w domu. To nie tak
jak u tej Michasi. Tam zawsze pusto i
281
00:26:17,820 --> 00:26:22,680
głucho. A ten mój pomysł wyjazdu do
Julisia był do niczego.
282
00:26:23,100 --> 00:26:25,800
Proszę bardzo, jak chce, niech
przyjedzie.
283
00:26:27,139 --> 00:26:29,020
Porozumiemy się i zobaczymy.
284
00:26:30,140 --> 00:26:33,640
Niedaleko jeziora, pasło dziewcze
gąsiora.
285
00:26:33,920 --> 00:26:38,040
Pasło, pasło od raniusieńka do
wieczoreńka gąsiora.
286
00:26:38,540 --> 00:26:41,520
Ja bym tam swoich dziecików takiej
nakarmieni nie dała.
287
00:26:42,740 --> 00:26:46,540
Od razu jak ją szymsiel na raju, to mi
się nie spodobała. Ja mam oko na ludzi,
288
00:26:46,680 --> 00:26:47,680
nie? No.
289
00:26:48,800 --> 00:26:52,840
O, ta mała Juzia, tośmy ją zgodzili do
Agnisi Emilki, to od razu powiedziałam,
290
00:26:52,840 --> 00:26:56,920
że dobre dziecko. To tu ścierwotokie.
Zobaczycie, żona w kryminale skończy.
291
00:26:57,060 --> 00:26:59,060
Dlaczego tak popsuje się na tę Józefkę?
292
00:26:59,280 --> 00:27:01,440
A poproszę wielożnej pani, ja by tę
Józefkę tak.
293
00:27:02,140 --> 00:27:06,020
A zobaczy Barbara, żona kiedy co zada
naszemu Tomaszkowi. Lota cholera po
294
00:27:06,020 --> 00:27:07,800
choszczach z bycikiem i gada do siebie.
295
00:27:08,160 --> 00:27:12,000
A nie dalej jak wczoraj to mówiła, że
nie po to godziła się do tych starych
296
00:27:12,000 --> 00:27:14,440
gafrów, żeby po nich brudy wynosić. No!
297
00:27:14,990 --> 00:27:17,230
Niech wylicia się nie boi, niech powie
wielmożnej pani.
298
00:27:17,430 --> 00:27:19,790
Wczoraj, wczoraj, patrząc na mamusię
wielmożnej, pani warczała jak pies.
299
00:27:20,090 --> 00:27:23,170
I mówiła do siebie, nie lubię starych
ludzi, nie lubię starych ludzi.
300
00:27:23,490 --> 00:27:29,250
A potem złapała Tomaszka i pognęła do
lasu. Pewnie jakie czary wypróbować. No.
301
00:27:29,250 --> 00:27:31,950
Jezus Maria. O Jezus Maria, Jezus Maria.
302
00:27:44,720 --> 00:27:45,720
Józefko. Czego?
303
00:27:46,320 --> 00:27:50,600
Niech mi Józefka poda rękę i odprowadzi
mnie do domu.
304
00:27:51,320 --> 00:27:52,480
Brak mi tchu.
305
00:27:53,080 --> 00:27:57,680
Rzeczywiście. Na to by się godziła, żeby
starym próbnym posługiwać. Żeby jeszcze
306
00:27:57,680 --> 00:27:59,000
po nim brodę wynosić.
307
00:27:59,280 --> 00:28:02,420
Wol mi stąd! Wol mi stąd dotychmiast!
308
00:28:02,900 --> 00:28:04,480
Wypłat mi Józefce, że się należy.
309
00:28:04,760 --> 00:28:10,660
Pora mi z domu. Ja umieram. Niech mnie
Bogu mi uratuje.
310
00:28:18,320 --> 00:28:22,360
Ja żałuję, żeśmy tej baby do tej pory
nie wyrzucili. Jak ja mogłam dać jej
311
00:28:22,360 --> 00:28:23,360
karmić Tomaszka?
312
00:28:23,700 --> 00:28:24,700
Jezus Maria.
313
00:28:25,040 --> 00:28:26,920
A jak ona zrobiła mu co złego?
314
00:28:27,860 --> 00:28:30,240
Zadała jacy uroki. Jezus Maria, Bogu
mił.
315
00:28:35,060 --> 00:28:39,640
Niech się pani nie martwi. Ja się zajmę
Tomaszkiem, a Gnisia się zajmie Emilką,
316
00:28:39,640 --> 00:28:41,660
prawda? Ale skąd ja wezmę mamkę do
dziecka?
317
00:28:42,700 --> 00:28:44,760
Tomaszka będzie się dokarmiać mlekiem
krowim.
318
00:28:46,570 --> 00:28:48,750
Zróbcie sobie co chcecie, mnie już jest
wszystko jedno.
319
00:28:48,950 --> 00:28:52,730
No, no, no, no, no. O, o, o, o, o, o.
320
00:28:53,670 --> 00:28:57,710
Śle zrobiłam odprawiając tę Józefkę.
Była diabłem wcielonym, ale przynajmniej
321
00:28:57,710 --> 00:29:01,890
dziecko mi się dobrze chowało i dobrze
wyglądało. Bo gumia może ta Józefka ze
322
00:29:01,890 --> 00:29:03,830
złości rzuciła na niego jaki urok.
323
00:29:04,030 --> 00:29:05,290
I czy wierzysz w takie rzeczy?
324
00:29:05,530 --> 00:29:06,530
Nie, no nie wierzę.
325
00:29:06,890 --> 00:29:08,830
Tak mówię sobie głośno.
326
00:29:09,270 --> 00:29:11,210
Bo i z mamą zaczyna być krucho.
327
00:29:11,830 --> 00:29:15,170
O, o, o, o, o. O, o, o, o.
328
00:29:16,170 --> 00:29:19,650
Słoneczko, no. Proszę pani, proszę pani.
W kuchni jest stara kolanicha, co umie
329
00:29:19,650 --> 00:29:23,630
odciniać uroki. A jak tu maszkowa niańka
zadała co dziecku i starszej pani, to
330
00:29:23,630 --> 00:29:26,750
ona by pomogła. A żadnych znachorek nie
pozwalam. Żadnych znachorek.
331
00:29:27,110 --> 00:29:28,110
No.
332
00:29:29,030 --> 00:29:31,330
No. Poczekaj, no poczekaj. Co jej
powiesz?
333
00:29:31,530 --> 00:29:33,630
No powiem, że pani nie pozwala odciniać.
No.
334
00:29:33,890 --> 00:29:37,370
Tylko, że Felicia i kucharka boją się,
że jak ona się rozdłości, to jeszcze co
335
00:29:37,370 --> 00:29:38,349
na nie rzuci.
336
00:29:38,350 --> 00:29:41,390
O Jezu, jak się takiej boicie, to sobie
z nią gadajcie. Tylko niech ja już nic o
337
00:29:41,390 --> 00:29:42,289
tym nie wiem.
338
00:29:42,290 --> 00:29:43,290
No.
339
00:29:57,719 --> 00:30:02,480
A zresztą co mnie to obchodzi?
340
00:30:14,920 --> 00:30:16,280
Chodź, pokażę cię prosierku.
341
00:30:20,440 --> 00:30:23,740
O, tutaj jeden mi się nie podoba.
Zobacz. Który?
342
00:30:23,960 --> 00:30:24,960
A ten.
343
00:30:33,580 --> 00:30:35,520
Nie, w porządku.
344
00:30:37,420 --> 00:30:40,520
A może lepiej być przy tym odczynieniu?
345
00:30:41,520 --> 00:30:42,520
Myślisz?
346
00:30:43,980 --> 00:30:44,879
Ja wiem.
347
00:30:44,880 --> 00:30:47,700
To nie da szkodzie, ale i też nie
pomoże.
348
00:30:49,080 --> 00:30:52,920
Jezus Maria, jak nam dziecko przełamią.
Zapomniałam powiedzieć, żeby go nie
349
00:30:52,920 --> 00:30:54,220
dotykały, bo gumią wracamy.
350
00:30:55,900 --> 00:30:59,700
Smaruję oczka, żeby dobrze widziały.
351
00:31:01,080 --> 00:31:05,460
Smaruję uszka, żeby dobrze słyszały.
352
00:31:05,840 --> 00:31:10,480
Smaruję rączki, żeby dobrze pracowały.
353
00:31:11,060 --> 00:31:17,950
A resztę sama weźmę. Bo kto herbatę
pije, ten długo nie żyje.
354
00:31:22,670 --> 00:31:23,910
Wiesz, to niesłychane.
355
00:31:24,410 --> 00:31:26,030
Tomaszek nabrał ciała i siły.
356
00:31:26,230 --> 00:31:27,230
Nie płacze.
357
00:31:27,950 --> 00:31:28,950
Babcia to samo.
358
00:31:29,410 --> 00:31:32,290
Alpiracje serca ustały. Dobrze trawi,
dobrze sypia.
359
00:31:33,770 --> 00:31:35,990
Tylko, że coraz trudniej niestety się z
nią porozumieć.
360
00:31:40,360 --> 00:31:43,140
Bo ty nie chcesz mnie usłuchać i
trzymasz tę Józefkę.
361
00:31:46,840 --> 00:31:48,300
Tu mnie nikt nie słucha.
362
00:31:50,720 --> 00:31:55,100
Wspomnijcie moje słowa. Ja mogę
przysiąc, że ona dziś w nocy chodziła po
363
00:31:55,500 --> 00:31:58,620
Ona jeszcze kiedy podpali nasz dom.
364
00:31:58,960 --> 00:32:00,420
Wciąż się tylko skrada.
365
00:32:52,300 --> 00:32:55,460
No i nie upinowaliśmy babci, tak jak
kiedyś kilka plemęta.
366
00:33:06,520 --> 00:33:09,340
Mamo, jedziemy w tamtym kierunku. Może
mamy podjeść?
367
00:33:09,680 --> 00:33:13,600
A to dobrze, kochaneczko, bo już się
troszkę zmęczyłam.
368
00:33:15,760 --> 00:33:16,980
Proszę. Dziękuję.
369
00:33:21,510 --> 00:33:23,290
Ja! Ja!
370
00:33:50,280 --> 00:33:53,420
Niech Józia i Felicja mają starszą panią
na oku. Gdyby chciała wyjść, nie
371
00:33:53,420 --> 00:33:54,560
puścić. Zatrzymać nawet siłą.
372
00:33:58,340 --> 00:34:01,800
Precz mi z oczu! W więzieniu ja się
trzymać nie dam.
373
00:34:02,040 --> 00:34:05,100
A nie ważcie mi się donosić i spiegować.
374
00:34:05,300 --> 00:34:07,640
Ale kto spieguje? My jesteśmy za głupi.
375
00:34:08,340 --> 00:34:15,040
A najlepiej proszę poprosić Bogu miła.
On jeden mnie rozumie.
376
00:34:16,969 --> 00:34:19,870
I nie zostawia ziemniaków w bredlinach,
panie ojca.
377
00:34:20,150 --> 00:34:21,389
Jezus Maria!
378
00:34:21,590 --> 00:34:28,190
Ile zostaje? Tu zostaje jeden, tam
zostaną dwa i się tego uzbiera.
379
00:34:29,090 --> 00:34:32,489
Jak będziemy robić, to nigdy z tarbinowa
nie dźwigniemy.
380
00:34:34,050 --> 00:34:38,550
A potem chodzi człowiek, żeby co dla
siebie wyskrobać i gówno znajdzie, bo
381
00:34:38,550 --> 00:34:40,670
nie chcieć wszystko do dna wydrapie.
382
00:34:41,449 --> 00:34:43,590
Chytre się panowie po dworach porobili.
383
00:34:44,270 --> 00:34:47,310
Ale przyjdą czasy, że się wszystkie
porównają.
384
00:34:47,550 --> 00:34:51,330
Góry z górami się porównają, a ludzie z
ludźmi.
385
00:34:51,850 --> 00:34:56,989
Jeszcze i pan niechcic, to się kartofli
sam po rydlinach naszuka, jest? Nie
386
00:34:56,989 --> 00:35:01,250
dodaj tyle, głupia babo, jak nie
rozumiesz. Ale co ty? Zajmij się lepiej
387
00:35:01,250 --> 00:35:02,570
bo ci kości połamie. Dobra, dobra.
388
00:35:07,470 --> 00:35:10,970
Śmignij łuczek, kobyłe przesportki,
psiach, krew.
389
00:35:11,310 --> 00:35:12,450
Baraszek! Baraszek!
390
00:35:14,520 --> 00:35:15,600
O, wścierwa!
391
00:35:16,600 --> 00:35:18,060
Zatracone wciaraki!
392
00:35:18,440 --> 00:35:22,480
Chcę teraz, żebym zamęczył zwierzęta! Co
się tak uczak drzesz, jakby cię ktoś
393
00:35:22,480 --> 00:35:23,480
bez skóry obdzierał?
394
00:35:23,620 --> 00:35:27,280
Jasnie, wielmocny panie! Do wieczora
wszystkie kartofle zwiezę!
395
00:35:27,560 --> 00:35:30,140
Żebym miał ich wszystkich na śmierć
zajeździć!
396
00:35:30,420 --> 00:35:31,940
Wszystkie zwiezę! Wszystkie!
397
00:35:32,320 --> 00:35:33,620
Wszystko się robi byle jak!
398
00:35:34,120 --> 00:35:36,680
Nie meldź jak chłopa, czy ile źliaków
zostaje w bruzdach!
399
00:35:37,560 --> 00:35:41,020
Cholera, bodaj bym nogi połamała, zanim
wlatłam w to było co!
400
00:35:41,760 --> 00:35:42,840
Ach, ten pies!
401
00:35:54,540 --> 00:35:55,540
Nie mogę.
402
00:35:57,920 --> 00:36:00,400
Widzę, że ten katelba to niewiele ci
pomógł.
403
00:36:01,500 --> 00:36:05,460
Jak długo można się tak zachorowywać od
świtu do późnej nocy na nogach i na
404
00:36:05,460 --> 00:36:06,460
nogach?
405
00:36:06,760 --> 00:36:10,300
Ja dopiero teraz zaczynam puszczać
wszystko w ruch, jak należy.
406
00:36:11,320 --> 00:36:12,620
Dotąd walczyłem z perzem.
407
00:36:13,720 --> 00:36:16,580
Jeszcze rok się tak pomęczę, a potem
wszystko pójdzie jak z płatka.
408
00:36:17,810 --> 00:36:20,930
Zadrzesz się jak nic, mój drogi, i po
co? Po to tylko, żeby nabijać kabzy
409
00:36:20,930 --> 00:36:23,330
Dalenieckiemu i Mioduski? Ja wcale o
nich nie myślę.
410
00:36:23,570 --> 00:36:27,890
Ale ty jesteś gotów sam siebie okraść,
dzieciom od ust od nich, żeby tylko do
411
00:36:27,890 --> 00:36:29,210
Paryża wysłać jak najwięcej.
412
00:36:29,650 --> 00:36:36,190
Moja kochana, Mioduska i Daleniecki
przeminą. My przeminiemy, a ziemia
413
00:36:36,190 --> 00:36:38,490
i musi w niej być zrobione wszystko jak
należy.
414
00:36:39,190 --> 00:36:41,830
Po to sieję, by wzeszła. Reszta mnie nie
obchodzi.
415
00:36:42,030 --> 00:36:43,670
Ale mnie obchodzi ta reszta.
416
00:36:44,070 --> 00:36:46,370
Jak służyć, to służyć czemuś wielkiemu.
417
00:36:46,990 --> 00:36:49,190
Dla mnie praca na roli jest rzeczą
wielką.
418
00:36:49,610 --> 00:36:52,270
Ja w nim widzę to, czemu warto służyć i
temu służę.
419
00:36:52,810 --> 00:36:55,810
Ty nie służysz żadnej roli, tylko
służysz Deleniewskiemu. Nie!
420
00:37:03,010 --> 00:37:04,650
Musisz się zacząć oszczędzać.
421
00:37:06,210 --> 00:37:10,210
Dla nas starzejących się ludzi życie i
zdrowie nie przedstawia zbyt wielkiej
422
00:37:10,210 --> 00:37:13,430
wartości, ale dzieciom naszym będziemy
jeszcze potrzebni długie lata.
423
00:37:26,680 --> 00:37:28,200
Wynoście się stąd wszyscy!
424
00:37:28,520 --> 00:37:29,720
I ty, i ty!
425
00:37:30,260 --> 00:37:37,040
Nie, on niech zostanie. On mnie nie
skrzywdzi. Tyś anioł!
426
00:37:37,240 --> 00:37:41,500
Zapamiętajcie, tu sobie zapiszcie. Tyś
anioł! Anioł z nieba!
427
00:37:43,880 --> 00:37:45,400
Już grzeczna jestem.
428
00:37:46,360 --> 00:37:48,200
Bardzo, bardzo, jak dziecko.
429
00:37:48,760 --> 00:37:51,740
Tak jest. Tak, grzeczna.
430
00:37:55,910 --> 00:37:58,010
Wiesz, że ja już nie wiem, co mam z mamą
zrobić.
431
00:37:58,690 --> 00:38:01,650
Doszło do tego, że załatwia się po
prostu w pokoju na podłogę.
432
00:38:03,590 --> 00:38:06,690
Kiedy ją wyprowadzam wtedy, a jak tylko
wyjdę z pokoju?
433
00:38:15,250 --> 00:38:17,210
Uspokój się, moja kochana i jedyna.
434
00:38:18,990 --> 00:38:19,990
No, co zrobić?
435
00:38:21,490 --> 00:38:24,030
A może by posłać jeszcze raz po doktora
Wettlera?
436
00:38:25,190 --> 00:38:26,750
No przecież był trzy dni temu.
437
00:38:27,210 --> 00:38:29,670
No nie wiem, ale może pytać jeszcze raz.
438
00:38:31,510 --> 00:38:33,890
Jakie to były piękne czasy.
439
00:38:34,190 --> 00:38:36,230
Była młoda, ładna.
440
00:38:37,090 --> 00:38:39,950
Kochał się wtedy we mnie. A, to
nieważne.
441
00:38:40,430 --> 00:38:43,510
Najbardziej to lubiłam czytać stare
romanse.
442
00:38:44,050 --> 00:38:48,690
Wspinałyśmy się z hrabianką Czarnowską
na strych, żeby tam nas nikt nie dawał.
443
00:38:49,310 --> 00:38:53,290
Jednego dnia po ciemku podkrełam się na
stopniu i...
444
00:38:53,580 --> 00:38:54,860
Mówiłam sobie ząb.
445
00:38:59,040 --> 00:39:02,400
O, jak strasznie lubię ten pokoik mamy.
Wiem, a dlaczego?
446
00:39:02,860 --> 00:39:03,860
Nie.
447
00:39:05,620 --> 00:39:07,480
Przypomina mi on lata dzieciństwa.
448
00:39:08,340 --> 00:39:11,080
Wszystkie mamy pokoiki zawsze pachniały
lawendą.
449
00:39:12,860 --> 00:39:14,100
Lawendą i woskiem.
450
00:39:14,460 --> 00:39:17,500
Jak to już dawno, Basiu.
451
00:39:27,530 --> 00:39:29,690
A może byśmy coś zaśpiewali?
452
00:39:29,970 --> 00:39:31,170
Ale co?
453
00:39:31,950 --> 00:39:33,790
No, dalej bracia do bułata.
454
00:39:34,450 --> 00:39:40,430
Dalej bracia do bułata, wszak nam
dzisiaj
455
00:39:40,430 --> 00:39:42,810
tylko żyć.
456
00:39:44,210 --> 00:39:50,490
Pokażemy, że farłata umie jeszcze wolnym
być.
457
00:39:52,230 --> 00:39:56,950
Pokażemy, że farłata umie jeszcze...
458
00:40:01,670 --> 00:40:08,470
Polska święta, długo biały orzech spał.
Lecz się
459
00:40:08,470 --> 00:40:13,450
zbudził i wspamiętał, że on kiedyś...
460
00:40:13,450 --> 00:40:27,770
Najbardziej
461
00:40:27,770 --> 00:40:29,050
niepokoi mnie ten...
462
00:40:29,990 --> 00:40:31,450
Ciągły rozkroj żołądka.
463
00:40:33,410 --> 00:40:37,190
No, ale zrobię wszystko, co w mojej
mocy, żeby ją uratować.
464
00:40:45,630 --> 00:40:46,630
Nie!
465
00:40:49,250 --> 00:40:53,630
Nie, ja już nie wezmę tego do ust. No,
mamo, trzeba. Trzeba mnie otruć, to jest
466
00:40:53,630 --> 00:40:58,390
trudne. Trzeba troszeczkę pojeść, no,
mamo. Myście mnie tak karmicie, żeby się
467
00:40:58,390 --> 00:41:00,150
mnie jak najprędzej pozbyć.
468
00:41:00,850 --> 00:41:03,510
Mamo, no troszeczkę. Nie.
469
00:41:07,510 --> 00:41:10,670
Dlaczego ty się tak pasknisz nade mną?
Po co to wszystko?
470
00:41:11,190 --> 00:41:15,570
Lepiej zabierz ten termometr i zostaw
mnie z Bogumiłem. A gdzie jest Bogumił?
471
00:41:15,730 --> 00:41:16,689
Nie ma go?
472
00:41:16,690 --> 00:41:17,690
Zaraz przyjdzie.
473
00:41:18,150 --> 00:41:19,150
Boguniu.
474
00:41:19,400 --> 00:41:21,120
Boguniu! Boguniu!
475
00:41:22,700 --> 00:41:23,700
Boguniu!
476
00:41:30,140 --> 00:41:31,140
No i jak?
477
00:41:32,160 --> 00:41:33,220
Grączka nie spada.
478
00:41:35,780 --> 00:41:36,900
Ty mnie słuchaj.
479
00:41:37,420 --> 00:41:39,100
Czy tu nikt nie podsłuchuje?
480
00:41:39,360 --> 00:41:41,920
Nie, mamo. Zabierz rzeczy i jedziemy.
481
00:41:42,800 --> 00:41:44,520
Rodzice nie będą się gniewać.
482
00:41:45,940 --> 00:41:47,100
A jeżeli będą?
483
00:41:47,660 --> 00:41:51,540
Nie ma tak się co śpieszyć. Może ja sama
lepiej do nich napiszę. Po co pisać?
484
00:41:52,360 --> 00:41:54,440
Zaręczam ci, że czekają na nas
upragnieniem.
485
00:41:55,220 --> 00:41:59,680
Byłam dziesięć dni temu i mówię ci, nic
się nie zmieniło w moim pokoju.
486
00:41:59,980 --> 00:42:00,980
Nawet sapa.
487
00:42:01,220 --> 00:42:03,840
Tak jak ją zostawiam uchyloną, została.
488
00:42:04,500 --> 00:42:09,180
Ojciec nic nie pozwoli odkrąć, bo się
spodziewa, że lada dzień wrócimy.
489
00:42:09,660 --> 00:42:11,940
A gdzie mama była w deszum tygodniu?
490
00:42:13,300 --> 00:42:14,300
Jak to mama?
491
00:42:15,200 --> 00:42:16,200
Nie mama.
492
00:42:16,650 --> 00:42:19,010
Tylko ja byłam u mamy w Iwanowicach.
493
00:42:19,930 --> 00:42:21,630
To nie wiesz?
494
00:42:36,110 --> 00:42:37,110
Zatknęła.
495
00:42:37,950 --> 00:42:41,190
Idź, Basieńko, połóż się. Ledwo trzymasz
się na nogach i ja zostanę.
496
00:42:43,130 --> 00:42:44,950
Kiedy dałaś mamie lekarstwa?
497
00:42:45,290 --> 00:42:48,590
Przez pół godziny, jak się zbudzi potem
w noc. Nie, nie, nie, idź się połóż, idź
498
00:42:48,590 --> 00:42:49,590
się połóż.
499
00:44:18,860 --> 00:44:20,300
Obudź się, kochanie.
500
00:44:21,980 --> 00:44:23,740
Mama zamknęła oczy.
501
00:44:37,500 --> 00:44:42,360
Przed eksportacją na pewno przyjedzie
ktoś z rodzina i po pogrzebie wypada
502
00:44:42,360 --> 00:44:43,540
podjąć gości obiadem.
503
00:44:43,960 --> 00:44:47,040
Trzeba by wydać w kuchni odpowiednie
dyspozycje.
504
00:44:47,790 --> 00:44:51,430
No jeżeli ty jesteś na tyle obcy i
zobojętniawy, że teraz możesz myśleć o
505
00:44:51,430 --> 00:44:55,670
gościach i o przyjęciach, to się tym
zajmuj.
506
00:44:57,270 --> 00:45:00,610
Dla mnie śmierć matki jest zbyt straszną
rzeczą, żebym mogła pogodzić się z tymi
507
00:45:00,610 --> 00:45:03,770
wszystkimi głupstwami, w których głównie
idzie o to, żeby się nażreć i napić.
508
00:45:08,890 --> 00:45:10,470
Poczekaj, nie odchodź jeszcze. Gdzie są
dzieci?
509
00:45:12,870 --> 00:45:16,270
Tomaszek bawi się w pokoju służby pod
okiem Józieja, a dziewczynki są
510
00:45:16,270 --> 00:45:17,270
nieboszczki.
511
00:45:17,830 --> 00:45:20,910
Zabrałem je, żeby się przypatrzyły, jak
babcie ubierają.
512
00:45:21,290 --> 00:45:22,750
Kazałem narwać kwiatów.
513
00:45:23,030 --> 00:45:27,210
Niech się uczą, żeby umiały nas
przystroić do trumny, kiedy pomrzemy.
514
00:45:28,830 --> 00:45:30,810
Boże, ty dzieci w to wciągasz?
515
00:45:32,210 --> 00:45:33,950
I to jeszcze w taki sposób?
516
00:45:35,610 --> 00:45:36,610
Jezu!
517
00:45:37,250 --> 00:45:43,510
Jak byście wszyscy schłopieli, schamieli
w tym serbinowskim błocie! Jesteście
518
00:45:43,510 --> 00:45:45,810
bez uczuć, bez serca! Cały wasz lud!
519
00:45:47,980 --> 00:45:51,920
A ja pamiętam naszą matkę, kiedy była
młodą, pełną inteligencji kobietą i
520
00:45:51,920 --> 00:45:54,500
stanowiła dla nas dzieci niezastąpione
towarzystwo.
521
00:45:55,440 --> 00:46:00,380
I zdycham w żalu, że reszta tego życia
przepadła na zawsze.
522
00:46:01,320 --> 00:46:04,640
A ty mi zwracasz głowę obiadami dla
gości.
523
00:46:10,500 --> 00:46:11,500
Jezu,
524
00:46:13,300 --> 00:46:17,320
czemu trzeba coś tak strasznego
powiedzieć, żeby się uspokoić?
525
00:46:28,010 --> 00:46:33,510
No cóż, pokaż mi Bogu mile te swoje
dzieci.
526
00:46:34,910 --> 00:46:39,410
Tomaszek śpi w tryjku Joachimie, a
dziewczynki biegają po ogrodzie.
527
00:46:39,750 --> 00:46:41,690
Basiu, ja je tu zaraz przyprowadzę.
528
00:46:42,910 --> 00:46:47,290
Widzisz, Basko, do tej chwili nie mogę
uwierzyć, że jej już nie ma.
529
00:46:47,870 --> 00:46:48,870
Naszej mamy?
530
00:46:49,290 --> 00:46:50,770
Nie, Tereni.
531
00:46:51,730 --> 00:46:54,150
Wciąż mi się wydaje, że Terenia jest ze
mną.
532
00:46:55,050 --> 00:46:57,050
Na każdym kroku czuję jej obecność.
533
00:46:57,710 --> 00:46:59,530
Czego się nie dotknę, wszystko mi się
udaje.
534
00:47:00,390 --> 00:47:02,670
To ona mi pomaga stamtąd.
535
00:47:04,430 --> 00:47:09,110
Wierzę, że i twoja matka wyprosi dla was
łaski za serce, które nalazło w waszym
536
00:47:09,110 --> 00:47:10,110
domu.
537
00:47:12,910 --> 00:47:14,650
Oto moje córki, panie radco.
538
00:47:16,310 --> 00:47:17,430
Ukłęcie się, dziewczynki.
539
00:47:19,290 --> 00:47:21,490
A jak wam na imię, dziewuszki?
540
00:47:22,850 --> 00:47:24,310
Agnieszka. Emilka.
541
00:47:24,590 --> 00:47:25,590
Co?
542
00:47:25,690 --> 00:47:27,670
Agnieszka. Emilka. Mówcie głośniej.
543
00:47:28,970 --> 00:47:30,810
Agnieszka. Emilka.
544
00:47:31,190 --> 00:47:35,530
Agnieszka i Emilka. Bardzo ładne imiona.
Bardzo.
545
00:47:36,190 --> 00:47:39,370
Przywieź kiedy Basiu te panny do
piekarz.
546
00:47:39,650 --> 00:47:42,970
Czy mama nauczyła was wierszyka Kto ty
jesteś? Nauczyła.
547
00:47:43,270 --> 00:47:44,570
No to powiedzcie.
548
00:47:45,030 --> 00:47:46,470
Kto ty jesteś?
549
00:47:47,250 --> 00:47:50,930
Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały.
550
00:47:51,250 --> 00:47:53,570
Czym trwa ziemia? Małą ojczyzną.
551
00:47:53,830 --> 00:47:54,830
Czym zroszona?
552
00:47:55,240 --> 00:47:56,720
Krwią i blizną.
553
00:47:56,940 --> 00:47:58,020
Brawo!
554
00:47:59,300 --> 00:48:06,180
Brawo, brawo, brawo. To bardzo ładnie
Basiu, że ich uczysz
555
00:48:06,180 --> 00:48:09,020
patriotyzmu. Bardzo ładnie.
556
00:49:12,840 --> 00:49:14,820
bo idę sobie popatrzeć na pola.
44106
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.