Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:01:53,450 --> 00:01:58,550
Ja mój majątek uważam za depozyt złożony
przez Pana Boga na ręce mojej rodziny.
2
00:01:58,790 --> 00:02:02,870
I dlatego zanim wybuchło powstanie
nadałem chłopom ziemię.
3
00:02:04,570 --> 00:02:07,010
No jakże się tam miewa pański
chłopyszek.
4
00:02:07,870 --> 00:02:10,190
Sam nie mogę uwierzyć, że to już po
wszystkim.
5
00:02:10,710 --> 00:02:12,610
Poród trwał siedem godzin.
6
00:02:12,910 --> 00:02:19,390
Sam nie wierzyłem, że Piotruś, bo takie
imię umówiliśmy dać dziecku, że Piotruś
7
00:02:19,390 --> 00:02:20,670
przyjdzie na świat tak lekko.
8
00:02:21,030 --> 00:02:23,010
A to wasze pierwsze dziecko? Tak, tak.
9
00:02:23,390 --> 00:02:28,670
Żona jest delikatny i budowy, dlatego
cieszyliśmy się, że niemowlę, choć duże,
10
00:02:28,670 --> 00:02:29,670
nie umęczyło matki.
11
00:02:30,430 --> 00:02:33,370
Lekki poród podobno to dobra wróżba.
12
00:02:34,470 --> 00:02:38,630
Ludwiczka mówi, że Piotruś ma być łatwy
do życia i dobry dla ludzi.
13
00:02:39,670 --> 00:02:42,670
Najważniejsza rzecz, żeby chłopyszek był
zdrowy.
14
00:02:43,590 --> 00:02:49,370
Zdrowie. Zdrowie, panie Bogumile, to
największy skarb dany człowiekowi od
15
00:03:15,109 --> 00:03:16,190
Już pół noc.
16
00:03:16,610 --> 00:03:20,910
Już pół noc, a dziecina jeszcze nie śpi?
Czy wy się zupełnie powariowali?
17
00:03:21,190 --> 00:03:28,190
To jest naprawdę nierozsądne, żeby
dziecko chodziło spać.
18
00:03:28,540 --> 00:03:33,280
Po północy. Jeżeli po to kupiłeś
skrzypce, żeby dziecko ze snu wybijać,
19
00:03:33,280 --> 00:03:34,740
miałeś zły pomysł.
20
00:03:35,180 --> 00:03:37,900
Śpij, syneczku, śpij, Kruszynko, śpij,
ptaszku.
21
00:03:41,440 --> 00:03:42,760
Znowu ja jestem winiena.
22
00:03:43,280 --> 00:03:44,280
Znowu ja, tak?
23
00:03:45,520 --> 00:03:49,620
Dobrze, oddam tę skrzypce muzykantowi,
co tutaj mieszka pod workiem.
24
00:03:49,860 --> 00:03:50,739
No, oczywiście.
25
00:03:50,740 --> 00:03:54,900
Teraz, kiedy wie, że dziecko już bez
muzyki obejść się nie może, że
26
00:03:54,900 --> 00:03:58,350
i dla mnie na tym pustkowiu to jest
jedyna przyjemność, to ty... chcesz
27
00:03:58,350 --> 00:04:00,750
muzykantowi skrzypce. I to za darmo.
28
00:04:02,010 --> 00:04:04,330
Mnie chodzi o to, żebyś grał w porę.
29
00:04:48,650 --> 00:04:55,630
A teraz bawimy się w spadające liście.
Liście leci, leci, leci. I bęc na
30
00:04:56,070 --> 00:05:02,350
Dookoła i bęc. Co ty wyprawiasz? A teraz
liście wraca na drzewo. I przyrósł.
31
00:05:03,650 --> 00:05:05,130
Boguniu, Boguniu.
32
00:05:05,730 --> 00:05:08,630
Zdejmij mi go w tej chwili. Zdejmij w
tej chwili. Ja nie mogę patrzeć
33
00:05:09,050 --> 00:05:10,730
Spadaj, bęc, do mamusi.
34
00:05:11,290 --> 00:05:12,730
Naprawdę głupie zabawy.
35
00:05:18,760 --> 00:05:20,560
Ciepło, dziewczyneczku? Tak.
36
00:05:22,080 --> 00:05:26,900
Popatrz, jakie piękne jest las zimą.
Widzisz? Ile śniegu na gałęziach.
37
00:05:30,640 --> 00:05:32,480
Czekaj, potrząsnie. O!
38
00:05:35,340 --> 00:05:36,900
A teraz razem, no?
39
00:05:37,540 --> 00:05:38,540
O!
40
00:05:40,420 --> 00:05:41,420
Uciekamy.
41
00:05:42,160 --> 00:05:44,800
Uciekamy. Nie zmęczyłyście? Nie,
mamusiu.
42
00:06:02,220 --> 00:06:03,220
Wygodnie ci u ojca?
43
00:06:03,340 --> 00:06:04,340
Tak.
44
00:06:14,480 --> 00:06:16,020
Nie zgrzałeś się, Tynku?
45
00:06:17,140 --> 00:06:18,420
Nie jest ci gorąco?
46
00:06:18,640 --> 00:06:19,640
Nie.
47
00:07:00,290 --> 00:07:02,890
Ma gorączkę cały rozpalony.
48
00:07:07,330 --> 00:07:09,850
Tatuś. Co syneczku?
49
00:07:10,070 --> 00:07:11,070
Graj.
50
00:07:14,510 --> 00:07:17,430
Skrzypce. Gdzie są skrzypce? Pójdę po
skrzypcach. Bogumił.
51
00:07:20,030 --> 00:07:22,890
Bogumił przecież on nigdy nie chorował,
prawda?
52
00:07:23,810 --> 00:07:29,830
Przecież gdyby nie miało co stać, to...
to ja miałabym przeczucie. Przecież
53
00:07:29,830 --> 00:07:31,270
matka ma zawsze przeczucie.
54
00:07:44,080 --> 00:07:47,760
Moim obowiązkiem jest niczego przed
panem nie ukrywać.
55
00:07:49,760 --> 00:07:51,560
Stan jest bardzo ciężki.
56
00:07:53,040 --> 00:07:54,080
To znaczy?
57
00:07:55,120 --> 00:07:57,520
Musi pan być przygotowany na najgorsze.
58
00:11:01,910 --> 00:11:05,830
Wiesz, Basiu, nie wiem, czy mi się we
śnie zjawił, czy też mnie inaczej
59
00:11:05,830 --> 00:11:07,770
nawiedził ten nasz synaczek.
60
00:11:08,310 --> 00:11:13,950
Nie mam pojęcia, lecz wydaje mi się,
jakbym go nigdy nie utracił, jakby on
61
00:11:13,950 --> 00:11:14,950
zawsze przy mnie.
62
00:11:20,650 --> 00:11:23,150
Bardzo sprytno wymyśliłeś sobie
pociechę.
63
00:11:25,970 --> 00:11:28,450
Tyle warte są wasze ojcowskie uczucia.
64
00:11:30,380 --> 00:11:32,040
Wasze wszystkie uczucia.
65
00:12:22,770 --> 00:12:23,770
Bogumił!
66
00:12:24,330 --> 00:12:25,330
Basiu.
67
00:12:25,890 --> 00:12:26,910
Co się dzieje?
68
00:12:27,870 --> 00:12:28,870
Basiu.
69
00:12:29,150 --> 00:12:30,150
To ty.
70
00:12:30,970 --> 00:12:32,330
Wydawało mi się, że umieram.
71
00:12:34,230 --> 00:12:35,230
Spokojnie.
72
00:12:36,570 --> 00:12:38,390
Jestem z tobą, Basiu. Boję się.
73
00:12:38,710 --> 00:12:39,710
Basiu.
74
00:12:43,350 --> 00:12:44,350
Boję się.
75
00:14:22,230 --> 00:14:25,990
Dziecko moje, między grubami żyć nie
można. Trzeba wracać do świata.
76
00:14:27,210 --> 00:14:28,730
A gdzie jest ten świat?
77
00:14:31,650 --> 00:14:33,770
Wszędzie, gdzie nie spojrzeć same
drudzy.
78
00:14:34,830 --> 00:14:36,830
Wszystko powywracane do góry nogami.
79
00:14:39,710 --> 00:14:42,290
Dlaczego ja nie miałam żadnego
przeczucia?
80
00:14:43,650 --> 00:14:44,650
Bogu mił.
81
00:14:47,310 --> 00:14:49,610
Dlaczego ja nie miałam żadnego
przeczucia?
82
00:15:06,220 --> 00:15:08,560
Boguniu, czy to prawda, że... Tak.
83
00:15:11,720 --> 00:15:13,440
Było mi bardzo ciężko.
84
00:15:15,940 --> 00:15:18,420
Ja nie przypuszczałem, że potrafię tak
cierpieć.
85
00:15:21,700 --> 00:15:25,680
Człowiekowi często wydaje się, że się
już skończył.
86
00:15:26,980 --> 00:15:29,740
Że się w nim nic więcej nie pomieści.
87
00:15:30,500 --> 00:15:34,900
Ale nie pomieszczą się w nim nowe
cierpienia, nowe...
88
00:15:35,440 --> 00:15:38,220
Radość, nowe grzechy.
89
00:15:39,600 --> 00:15:41,760
Jak ty wszystko rozumiesz?
90
00:15:42,080 --> 00:15:43,640
Gdzie tam nic nie rozumiem?
91
00:15:45,320 --> 00:15:48,800
Im dłużej żyję, tym mniej rozumiem.
92
00:16:01,320 --> 00:16:04,540
Czym się znowu martwisz, Basiu? Przecież
wiesz, że jesteś już zdrowsza.
93
00:16:04,840 --> 00:16:05,840
Wiosna idzie.
94
00:16:10,480 --> 00:16:11,480
Wiosna.
95
00:16:13,600 --> 00:16:14,600
Wiosna.
96
00:16:16,220 --> 00:16:18,180
Będzie nam jeszcze dobrze, zobaczysz.
97
00:16:22,580 --> 00:16:24,840
Powiedz, czym się martwisz?
98
00:16:27,480 --> 00:16:30,940
One mówią, że ja już nigdy nie będę
mogła mieć dziecka.
99
00:16:32,260 --> 00:16:36,100
Jeżeli mnie będziesz kochała, to na
pewno będziemy je mieli. To tak, jak już
100
00:16:36,100 --> 00:16:38,120
się nie było w pełni człowiekiem.
101
00:16:39,640 --> 00:16:42,060
Przeżywa się gorsze rzeczy i pozostaje
człowiekiem.
102
00:16:42,660 --> 00:16:43,700
Jakie gorsze?
103
00:16:44,560 --> 00:16:47,760
Gdy wiesz, że ja tu pod Borkiem byłem
ranny w czasie powstania?
104
00:16:49,180 --> 00:16:50,180
Wiem.
105
00:16:51,520 --> 00:16:56,500
Byłem skłuty bagnetami, posiekany
szablami. Ja mógłbym się bać, że nie
106
00:16:56,500 --> 00:16:57,439
mieć dzieci.
107
00:16:57,440 --> 00:16:58,600
No i co dalej?
108
00:17:00,880 --> 00:17:02,180
Straciłem przytomność.
109
00:17:03,240 --> 00:17:07,640
Zanieśli mnie do jakiegoś majątku, gdzie
odszukała mnie matka i pod jej opieką
110
00:17:07,640 --> 00:17:09,780
powróciłem do zdrowia. Ale nie umarłeś.
111
00:17:10,079 --> 00:17:12,980
Nie umarłeś i nikt ci nie umarł.
112
00:17:16,640 --> 00:17:18,400
Niestety nie umarłem.
113
00:17:28,970 --> 00:17:30,750
Czy to było w tej mogile pod Borkiem?
114
00:17:31,130 --> 00:17:35,090
Tak, miałem leżeć w tej mogile, na którą
ty nosiłaś kwiaty jako panna.
115
00:17:36,810 --> 00:17:40,390
Pamiętam, kiedy zapytałaś mnie, czy
wiem, że w tej mogile leżą powstańcy,
116
00:17:40,430 --> 00:17:41,430
chciało mi się śmiać.
117
00:17:44,470 --> 00:17:48,370
Dziecko moje, czy ty myślisz, że ja nie
cierpię, ale przecież wśród takich ran
118
00:17:48,370 --> 00:17:55,110
upływa każde życie. Co ty tam wiesz? Ty
straciłeś syna, a ja straciłam wszystko.
119
00:17:59,050 --> 00:18:01,070
Będzie nam jeszcze dobrze, zobaczysz.
120
00:18:02,490 --> 00:18:05,430
Dwoje nas przecież, a to bardzo wiele.
121
00:18:09,230 --> 00:18:15,990
Basiu, kiedy byłaś chora, kiedy wydawało
mi się, że uczyniłem
122
00:18:15,990 --> 00:18:22,810
śluby, przyrzekłem sobie, że jeżeli mi
ciebie Pan Bóg uchowa, to wyprawimy
123
00:18:22,810 --> 00:18:23,810
się stąd.
124
00:18:24,710 --> 00:18:27,630
Może gdybyśmy się przenieśli, to byś
odżyła.
125
00:18:30,410 --> 00:18:34,750
W tajemnicy przed tobą napisałem list do
terenii z prośbą, żeby się tam
126
00:18:34,750 --> 00:18:38,070
rozejrzeli. Może trafię, co ciekawego.
127
00:18:38,350 --> 00:18:41,630
No i dzisiaj, dzisiaj otrzymałem
odpowiedź.
128
00:18:42,210 --> 00:18:43,210
O.
129
00:18:45,970 --> 00:18:52,270
Terenia pisze, drodzy moi, kochani, o
tu.
130
00:18:53,350 --> 00:18:59,690
O mile od Kalińca jest do wzięcia w
samodzielną administrację 30 -włukowy
131
00:18:59,690 --> 00:19:04,930
majątek. Własność pani Letycji
Mioduskiej zamieszkałej w Paryżu.
132
00:19:05,750 --> 00:19:11,790
Jej plenipotent, niejaki pan Daleniecki,
przebywa chwilowo w Kalińcu i chce
133
00:19:11,790 --> 00:19:14,250
zawrzeć kontrakt od zaraz.
134
00:19:14,530 --> 00:19:16,650
Majątek nazywa się Serbinów.
135
00:19:18,430 --> 00:19:20,130
No i co ty na to?
136
00:19:24,100 --> 00:19:28,000
No, żal mi trochę krępy, kiedy przyszło,
co do czego obleciał mnie strach.
137
00:19:29,460 --> 00:19:30,600
Widocznie się już starzeje.
138
00:19:32,780 --> 00:19:37,940
No, ale przecież wiecznie tutaj siedzieć
nie będziemy, a drugi raz taka okazja
139
00:19:37,940 --> 00:19:39,360
może nam się już nie zdarzyć.
140
00:19:39,740 --> 00:19:46,080
No, ale czy wolno nam odjeżdżać stąd,
gdzie leży mama, stryj, klemens,
141
00:19:49,040 --> 00:19:51,280
Piotrusia nie ma ani tu, gdzie leży, ani
tam.
142
00:19:53,200 --> 00:19:54,200
ani nigdzie.
143
00:20:03,320 --> 00:20:06,340
To jest odpowiedzialne, samodzielne
stanowisko.
144
00:20:06,560 --> 00:20:11,840
Taka rzecz nęci każdego człowieka. Cóż,
dopiero mnie to już przeżyłem więcej niż
145
00:20:11,840 --> 00:20:12,840
pół życia.
146
00:20:13,280 --> 00:20:17,760
Myślę, proszę pana, że takiej propozycji
nie można lekceważyć.
147
00:20:18,180 --> 00:20:20,460
No, w takim położeniu jak wasze,
kiedy...
148
00:20:20,860 --> 00:20:25,400
Jesteście pogrążeni w żałobie i kokacie
pociechy w odmianie, którą los wam
149
00:20:25,400 --> 00:20:28,820
zsyła. Ja nie mogę pana zatrzymywać,
panie Bogumile.
150
00:20:29,740 --> 00:20:33,260
Chociaż żal mi się z panem rozstawać.
151
00:20:40,140 --> 00:20:42,300
A teraz pora na tańce!
152
00:20:43,180 --> 00:20:45,580
Proszę państwa do salonu!
153
00:20:46,420 --> 00:20:47,480
Nie, nie!
154
00:20:47,760 --> 00:20:49,220
Panie Janie, ja błagam, nie!
155
00:20:49,960 --> 00:20:55,300
Jeżeli można obejść się bez tańców, to
wszystko tylko bez tańców.
156
00:21:02,680 --> 00:21:08,280
Znaczy państwo, państwo niech się bawią,
tańczą.
157
00:21:09,440 --> 00:21:11,680
Tylko tak się składa, że my z mężem nie
możemy.
158
00:21:14,740 --> 00:21:16,280
Nie powinniśmy tańczyć.
159
00:21:23,630 --> 00:21:25,470
A co będzie z kaperą, mamuńciu?
160
00:21:25,790 --> 00:21:27,630
A nie, że sobie ucina, Jasieńku.
161
00:21:28,290 --> 00:21:30,530
Przecież to nikomu nie przeszkadza,
prawda?
162
00:21:34,390 --> 00:21:36,250
No to Joszek, poloneza!
163
00:22:16,040 --> 00:22:21,100
Pamięta pani przed pięcioma laty? Na
pani powitanie był również wieczorek
164
00:22:21,100 --> 00:22:22,100
tańczujący.
165
00:22:22,740 --> 00:22:29,160
Tu was poznałem ze sobą. U Jasia Lady...
U
166
00:22:29,160 --> 00:22:32,560
Jasia Lady wszystko się zaczęło.
167
00:22:32,880 --> 00:22:34,740
Boże, to już pięć lat?
168
00:22:59,500 --> 00:23:00,840
Winem być nie mogę.
169
00:23:01,780 --> 00:23:08,020
Tak Boga kocham, jakbym dotykał kawałka
jedwabiu.
170
00:23:17,100 --> 00:23:18,880
Ładnie musi być wszystko!
171
00:23:19,520 --> 00:23:24,160
Ładnie musi być noczno, gwarno, pance!
172
00:23:27,720 --> 00:23:28,820
Pamięta pani?
173
00:23:30,120 --> 00:23:33,920
Ten wieku, przed pięciu lat, wygląda
pani jeszcze piękniej niż wtedy.
174
00:23:34,580 --> 00:23:40,260
Pana życzliwych oczach, panie
kalinierzu. Jeszcze trochę, Lina, i pani
175
00:23:41,480 --> 00:23:43,220
Nie mogę więcej.
176
00:23:48,520 --> 00:23:51,040
Pani Lini, pani zatańczy.
177
00:23:51,280 --> 00:23:53,420
Pani Lini, to nie wypada. Proszę pana.
178
00:23:54,020 --> 00:23:55,340
Ja nie tańczę.
179
00:23:55,960 --> 00:23:57,960
Pani Lini, dopuść. Ja nie tańczę.
180
00:24:09,240 --> 00:24:10,240
Z Bogiem.
181
00:24:37,230 --> 00:24:39,130
Jeszcze raz, panie, przepraszam.
182
00:24:39,530 --> 00:24:40,530
Rozumiem.
183
00:24:52,270 --> 00:24:53,270
Upiłaś się.
184
00:24:54,350 --> 00:24:55,350
Upiłam.
185
00:24:56,170 --> 00:24:59,470
Przecież wiedziałeś, że lubię pić.
Trzeba mi było nie dać.
186
00:25:00,290 --> 00:25:02,090
Ale ty się wolałeś bawić.
187
00:25:02,390 --> 00:25:03,670
Co ci mówi Łada?
188
00:25:12,010 --> 00:25:13,070
to kobiecie nie ubliża.
189
00:25:14,370 --> 00:25:20,510
Może budzić wstręt, ale... nie ubliża.
190
00:25:20,730 --> 00:25:21,730
No tak.
191
00:25:22,070 --> 00:25:25,650
Jeżeli zaloty jakiegoś draba nie są w
stanie cię dotknąć, to znaczy, że mnie
192
00:25:25,650 --> 00:25:26,650
nie kochasz.
193
00:25:26,710 --> 00:25:30,090
To znaczy, że... że mnie opuścisz,
odejdziesz.
194
00:25:31,810 --> 00:25:34,790
Gdybym chciała cię opuścić, zrobiłabym
to dawniej.
195
00:25:37,090 --> 00:25:40,410
Dwa lata temu kochał się we mnie... Kto?
196
00:25:42,129 --> 00:25:43,630
Ktoś się we mnie kochał.
197
00:25:45,670 --> 00:25:48,290
Chciał mnie z tobą rozwieść i oświadczył
się.
198
00:25:49,390 --> 00:25:50,390
Kto to był taki?
199
00:25:51,210 --> 00:25:54,310
Ależ ręce masz jak z żelaza. Boli mnie
naprawdę. Powiem ci, żebyś Bóg wie czego
200
00:25:54,310 --> 00:25:56,450
sobie nie wyobrażał. Tylko pójdź mnie
powoli.
201
00:25:58,310 --> 00:25:59,310
Nauczyciel z Borku.
202
00:26:00,870 --> 00:26:04,530
Nauczyciel? Nauczyciel. A ty co na to?
Nie, wśmiałam się. Wcale nie jestem taka
203
00:26:04,530 --> 00:26:05,750
skłonna do zbrady.
204
00:26:06,970 --> 00:26:08,230
Ani też do miłości.
205
00:26:10,389 --> 00:26:12,330
Jak ślubowałam, to ślubowałam.
206
00:26:14,390 --> 00:26:18,550
Więc to takie rzeczy działy się za moimi
plecami. Żadne rzeczy się nie działy.
207
00:26:18,930 --> 00:26:22,050
Naprawdę, wstyd prowadzić takie rozmowy.
Nie jesteśmy już młodzi.
208
00:26:23,050 --> 00:26:26,450
Przedtem miałeś Piotrusia. Teraz tej
samej, teraz na pewno jej porzucisz.
209
00:26:26,610 --> 00:26:30,350
Zdradzisz. Czy zdradzę, czy nie zdradzę,
to ci już nic o swoim życiu nigdy nie
210
00:26:30,350 --> 00:26:31,350
powiem.
211
00:26:32,530 --> 00:26:33,530
Naprawdę.
212
00:26:58,460 --> 00:26:59,660
Basiu! Basiu!
213
00:27:00,680 --> 00:27:03,640
Klamka zapadła. Mam kontrakt na pięć
lat.
214
00:27:04,900 --> 00:27:08,860
Niemożliwe, mój Boże. Byłeś przy
Serbinowie? Widziałeś? No i jak?
215
00:27:09,180 --> 00:27:13,120
Wszystko widziałem. Wszystkie pola
obszedłem. Wszystko tam wygląda jak
216
00:27:13,120 --> 00:27:17,440
nędzy i rozpaczy. Krótko mówiąc,
Serbinów jest spustosiony i
217
00:27:17,800 --> 00:27:23,460
Pusto w stodołach, pusto w spichrzu, a
na polach pesz zagłusił wszystkie plony.
218
00:27:24,030 --> 00:27:28,710
Dlatego właśnie Daleniecki werwał
kontrakt dotychczasowym administratorem.
219
00:27:28,710 --> 00:27:31,410
się Boga, i ty się zgodziłeś na takich
warunkach to przyjąć?
220
00:27:31,950 --> 00:27:36,490
Ledwośmy się tutaj odgryźli i znowuż
mamy iść na czarny chleb? Oj, nie mów
221
00:27:36,690 --> 00:27:37,689
Nie mów.
222
00:27:37,690 --> 00:27:41,430
Pomyśl, co to za zadanie doprowadzić
taki majątek do kwitnącego stanu. To mi
223
00:27:41,430 --> 00:27:42,430
dopiero robota.
224
00:27:42,590 --> 00:27:49,390
To mnie nęci. A Terenia, wiesz, bardzo
się podobała Dalenieckiemu. Jej
225
00:27:49,390 --> 00:27:51,170
obecność wydała mi się bardzo potrzebna.
226
00:27:51,699 --> 00:27:55,040
Widziałem, że jak ten Daleniecki poznał
terenie, to zaczął od razu inaczej ze
227
00:27:55,040 --> 00:27:56,040
mną rozmawiać.
228
00:27:56,620 --> 00:28:00,980
Nie bardzo rozumiem to terenie. A bierze
w administrację majątek? Do czego tu
229
00:28:00,980 --> 00:28:06,460
zmierzasz? No nie, ale było im
przyjemnie, że i on się na niej poznał.
230
00:28:06,460 --> 00:28:07,680
teraz bardzo wyładniała.
231
00:28:07,940 --> 00:28:10,020
Tak? I tak jakby ciągle młodnieje.
232
00:28:10,580 --> 00:28:14,340
Naprawdę? Powiedz ty mi lepiej, jak ty
sobie wyobrażasz życie na tym pustkowie,
233
00:28:14,400 --> 00:28:17,360
bo ja jakoś nie widzę. To nie będzie
żadne pustkowie.
234
00:28:18,190 --> 00:28:22,730
Ja jestem jak najlepszej myśli, to
pierwszorzędny majątek, tylko tam było
235
00:28:22,730 --> 00:28:25,690
olbrzymie malwersacje, dlatego
Daleniecki musiał zmieniać rządców.
236
00:28:25,890 --> 00:28:30,630
U, kochanie, jeżeli z innymi zrywał
kontrakty, to i z tobą potrafi. A poza
237
00:28:30,630 --> 00:28:33,910
nie wiadomo, kto jest winien w takiej
gospodarce. Może na przykład nie dawał
238
00:28:33,910 --> 00:28:36,830
warunków rządcom i nie wiadomo, dlaczego
tak było?
239
00:28:37,110 --> 00:28:39,830
Co do mnie, Basieńko, uważam, że umowę
mam świetną.
240
00:28:40,530 --> 00:28:41,790
Zabezpieczenie na wszystkie strony.
241
00:28:42,030 --> 00:28:45,370
Nie, już tam Michasia nie pominęła
żadnego punktu w umowie.
242
00:28:46,030 --> 00:28:49,990
Już ty nad tymi swoimi zachwytami, nad
byle czym w życiu, to naprawdę niedaleko
243
00:28:49,990 --> 00:28:54,390
zajedziesz. Ale trudno już, nie ma się
nad czym rozwodzić. Stało się, to się
244
00:28:54,390 --> 00:28:55,390
stało.
245
00:28:56,410 --> 00:29:02,470
O Jezu, jakie błoto. W krępie takiego
błota to już nigdy nie było. I ty na
246
00:29:02,470 --> 00:29:04,890
takich warunkach zgodziłeś się to wziąć?
247
00:29:05,670 --> 00:29:08,790
Ledwośmy się w krępie odgryźli i znowu
poszliśmy na czarny chleb?
248
00:29:09,040 --> 00:29:12,940
Oj nie, mów, tak pomyśl, co to za
zadanie, doprowadzić taki majątek do
249
00:29:12,940 --> 00:29:14,600
kwitnącego stanu. Co za robota!
250
00:29:14,800 --> 00:29:18,560
Ale za to jakie były w Krępie widoki,
gdzie nie spojrzeć, pola, lasy, łąki, a
251
00:29:18,560 --> 00:29:19,560
tutaj co?
252
00:29:19,620 --> 00:29:23,380
Ciemno, czarno i dookoła te stawy.
Jednakże w Krępie narzekałaś na
253
00:29:23,840 --> 00:29:25,980
No na widoki z okna to już nigdy nie
narzekałam.
254
00:29:26,840 --> 00:29:30,980
No to chodź ze mną, w pola, w łąki,
takich widnych przestrzeni nigdzie w
255
00:29:30,980 --> 00:29:33,500
nie było. A co za ziemia? No chodź,
zobacz.
256
00:29:33,840 --> 00:29:36,820
Spaceru dawno by wietrzały mnie z głowy,
a póki lalicy tutaj siedzą, to mi po
257
00:29:36,820 --> 00:29:37,860
prostu ręce opadają.
258
00:29:44,140 --> 00:29:47,160
Nie mogę się stąd, proszę pana,
wyprowadzić.
259
00:29:47,780 --> 00:29:52,820
Obiecywana w innym folwarku posada
zawiodła. A rodzinie w Kalinku nie będę
260
00:29:52,820 --> 00:29:55,880
zwalał na głowę. Proszę pana, nie będę
się zwalał.
261
00:29:56,720 --> 00:30:00,540
Tego heżu, panie, z tej ziemi nikt nie
wywlecze.
262
00:30:00,780 --> 00:30:04,020
Pan tak samo wyjdzie z tego majątku jak
ja.
263
00:30:04,560 --> 00:30:07,820
Panie, tu się nikt nie utrzyma. Nikt!
264
00:30:08,240 --> 00:30:09,240
Rozumie pan?
265
00:31:16,899 --> 00:31:19,880
Trudno, Basiu, ale zimę będziemy musieli
przebiedować w tym małym pokoiku
266
00:31:19,880 --> 00:31:21,240
przeznaczonym na kancelarię.
267
00:31:50,730 --> 00:31:52,170
Jak tu żyć? Jak pracować?
268
00:31:53,310 --> 00:31:54,790
Przecież tu wszystko wygnije.
269
00:31:56,130 --> 00:31:58,150
A my powymiaramy na febrę.
270
00:32:02,510 --> 00:32:06,210
Trzeba będzie chociaż niektóre z tych
stawów pozasypywać.
271
00:32:06,530 --> 00:32:08,390
Dobrze Basiu, pomyśl o tym, pomyśl.
272
00:32:08,930 --> 00:32:13,470
A może ja nie mam rady?
273
00:32:13,750 --> 00:32:14,750
Nie wiem.
274
00:32:15,170 --> 00:32:17,770
Może te stawy są źródłem wujności
roślin?
275
00:32:19,790 --> 00:32:21,730
Z tymi stawami to trzeba powoli.
276
00:32:22,630 --> 00:32:27,130
Tare wańcuchy, łapy od indijki, łapy od
kury.
277
00:32:27,370 --> 00:32:31,350
Kupuję, kupuję, tare wańcuchy kupuję.
278
00:32:32,310 --> 00:32:34,570
Dzień dobry, wielmożny państwu niechci.
279
00:32:34,990 --> 00:32:36,610
Ja jestem szymszel.
280
00:32:37,030 --> 00:32:43,230
Szymszel z kurzy. I ten szymszel czuje,
że tu niedługo będzie potrzebna mamka do
281
00:32:43,230 --> 00:32:46,550
dzieci. Szymszel przyprowadzi. Jedna,
dwie, trzy.
282
00:32:47,130 --> 00:32:48,130
Kiedy my nie mamy dzieci.
283
00:32:49,160 --> 00:32:51,380
A czy to tak trudno mieć dzieci?
284
00:32:51,760 --> 00:32:54,540
Jak się ludzie kochają, to muszą być
dzieci.
285
00:32:57,100 --> 00:33:03,120
A jak serwinowie zakwitnie samo
szczęście i jak wielmożny pan dziedzic
286
00:33:03,120 --> 00:33:09,800
połata te dziury w dachu i otrynkuje ten
ganek, a wielmożna pani
287
00:33:09,800 --> 00:33:14,920
niechcic porobi klomby na tym blocie i
posadzi kwiaty.
288
00:33:15,720 --> 00:33:18,240
To tu się zrobi piękny obrót.
289
00:33:19,080 --> 00:33:20,680
Simsel widzi tu dzieci.
290
00:33:21,420 --> 00:33:22,420
Dużo dzieci.
291
00:33:22,920 --> 00:33:24,320
A jakie one będą?
292
00:33:25,160 --> 00:33:27,180
Miód malina, można powiedzieć.
293
00:33:35,400 --> 00:33:38,160
Szybciej! Szybciej! Uwiaźnij się,
chłopie! Szybciej!
294
00:33:44,040 --> 00:33:46,500
Niech jedzie na to pole, tam! Całej
grani!
295
00:33:49,760 --> 00:33:51,720
I nie zagrzać mi poni!
296
00:34:03,900 --> 00:34:07,520
Alczoń! Alczoń, niech Alczoń
przeprowadzi tego konia do tamtej
297
00:34:08,360 --> 00:34:11,780
Panie Olcze, jak tak powie, jeszcze ze
dwa tygodnie utoniemy w tym gnoju!
298
00:34:15,880 --> 00:34:16,880
Dzień dobry. Dzień dobry.
299
00:34:44,620 --> 00:34:48,239
W stodoły, chlewy, spichrza. Wszystko im
przecieka, Basiu. Nie widzę innego
300
00:34:48,239 --> 00:34:50,620
wyjścia, jak tylko w zagrzebionym pokoju
postawić maszynę do wiania.
301
00:34:55,239 --> 00:35:00,980
Od razu widać, że byli jego domami.
302
00:35:01,460 --> 00:35:06,620
Nie wytrzymam tego. O Boże, mój Boże.
Nie wytrzymam dłużej. I za co to?
303
00:35:07,080 --> 00:35:08,980
Jezus Maria, ja tu zwariuję.
304
00:35:09,480 --> 00:35:13,280
Jedźmy do Halince na Witość Boską. Na
pewno znajdziesz tam jakąś pracę.
305
00:35:19,310 --> 00:35:22,790
A ja chciałbym tylko wiedzieć, którędy
mamy wchodzić. Czy z okno?
306
00:35:25,070 --> 00:35:28,490
Żeby z domu robić stodołę. Nie stanie
tak noić.
307
00:35:28,990 --> 00:35:33,610
Wielkie państwo, od razu się dać,
żeby... Jak się denerwuję, to pójdę im
308
00:35:33,610 --> 00:35:37,630
wymyśl. Ale pasiu, szkoda na nich tracić
nerwy. I po coś ty mnie tutaj
309
00:35:37,630 --> 00:35:39,370
przywiózł. Wyjedźmy stąd.
310
00:35:39,990 --> 00:35:42,110
Błagam cię, wyjedźmy. No co mam zrobić?
311
00:35:42,470 --> 00:35:44,350
Do Kalinica nie możemy wrócić.
312
00:35:44,910 --> 00:35:46,850
Próbowałem już piętastu razy.
313
00:35:57,320 --> 00:36:01,700
My sami, proszę pani, wiemy, że siedzimy
tutaj za długo i sprawiamy państwu
314
00:36:01,700 --> 00:36:02,700
wiele kłopotu.
315
00:36:03,200 --> 00:36:07,160
Jaki kłopot? Może my odstawimy szafę od
naszych drzwi, żeby państwo mogli
316
00:36:07,160 --> 00:36:09,040
przechodzić przez nasz pokój? O nie!
317
00:36:09,860 --> 00:36:13,740
Jeszcześmy do tego nie doszli, żeby
przez czyjś pokój przechodzić.
318
00:36:14,200 --> 00:36:17,880
Pochodzimy z obywatelskiej rodziny,
znamy się na grzeczności.
319
00:36:18,220 --> 00:36:23,340
Ale, szanowna pani, rozumie, że takie
postawienie wialni pod nosem każdy na
320
00:36:23,340 --> 00:36:25,020
naszym miejscu uważałby za...
321
00:36:25,320 --> 00:36:29,520
Za nie wiem jaką szykanę. Tak jest. Za
szykanę i za brak wychowania.
322
00:36:30,180 --> 00:36:33,700
Ale to nie jest szykana, proszę państwa.
To jest po prostu konieczność. Państwo
323
00:36:33,700 --> 00:36:37,400
chyba nie są ludźmi złej woli. Tylko nie
mówmy na temat złej woli. Kto komu
324
00:36:37,400 --> 00:36:38,820
wialnie pod drzwiami postawił? Tak.
325
00:36:39,080 --> 00:36:43,260
Nas tutaj rzucił zły. No, proszę pani. A
czy pani wie, z jakiej rodziny my
326
00:36:43,260 --> 00:36:46,360
pochodzimy? Ile herbów mamy w rodzinie?
O, proszę pani.
327
00:36:49,260 --> 00:36:52,560
Przygotujcie mnie, moje dziewczyny,
tutaj po drabatki. Tutaj szerzej, tutaj
328
00:36:52,560 --> 00:36:56,310
trochę wejdziej. A Bogumił tu... Tutaj
posadzimy malwy. Czekaj, Asiek, czekaj.
329
00:36:56,450 --> 00:37:00,330
Posadzimy tutaj malwy wzdłuż okien. O,
tutaj tak, a tu tak. O, a co zrobimy
330
00:37:00,330 --> 00:37:02,310
klomby? Poczekaj, jeszcze coś cię
pokażę.
331
00:37:05,330 --> 00:37:07,930
Gdzie się nie dotknąć, wszystko się
sypie.
332
00:37:08,310 --> 00:37:10,450
Ale ja sobie dam radę, Basiu.
333
00:37:11,090 --> 00:37:13,690
Tylko trzeba kilku lat wytężonej pracy.
334
00:37:16,250 --> 00:37:18,850
Trzeba robić wkłady, a o dochodach w
ogóle nie ma co myśleć.
335
00:37:19,370 --> 00:37:21,030
Nie będę pisał do Dalinickiego.
336
00:37:21,960 --> 00:37:27,320
Skarżył mi się ostatnio, że poprzedni
administratorzy żądali tylko pieniędzy.
337
00:37:29,600 --> 00:37:33,940
Drobne wydatki trzeba robić z własnej
gotówki. Ale skąd na to brać?
338
00:37:34,340 --> 00:37:35,880
No to trzeba pożyczyć.
339
00:37:36,440 --> 00:37:38,440
Jezus Maria, my się zrujnujemy.
340
00:37:46,720 --> 00:37:49,240
Wyprowadzam się stąd nareszcie, pani
Niechcic.
341
00:37:49,940 --> 00:37:54,400
Zechce mi pan dać furmanki. Brony
zanieście pod szopę. Jeden nasz znajomy,
342
00:37:54,420 --> 00:37:58,040
obywatel ziemski, założył w Kalnicu
sklep, tak zwany wiejski.
343
00:37:58,260 --> 00:38:02,920
A ponieważ znamy się na produktach
rolnych, więc nas zaprosił, abyśmy go
344
00:38:02,920 --> 00:38:03,920
zechcieli prowadzić.
345
00:38:04,160 --> 00:38:10,220
I niech pan pamięta, że tu się nic nie
urodzi. I pan tak samo wyjdzie z tego
346
00:38:10,220 --> 00:38:12,020
majątku jak ja. Do widzenia.
347
00:38:26,120 --> 00:38:30,140
Może byś mi podesłał dwóch, trzech
ludzi, to do niedzieli bym się obrobiła.
348
00:38:30,380 --> 00:38:33,620
A tak to człowiek robi, robi, a roboty
nie ubywa.
349
00:38:34,140 --> 00:38:36,620
Powinnaś zimą porobić, co się da, wtedy
łatwiej o ludzi.
350
00:38:36,820 --> 00:38:37,820
Jak to?
351
00:38:37,860 --> 00:38:39,620
Zimą pracować, kiedy śnieg i mróz?
352
00:38:40,300 --> 00:38:41,300
Przepraszam.
353
00:38:42,300 --> 00:38:46,820
Nerwy odmawiają mi posłuszeństwa. Ludzie
rozbisurmanieni, rozleniwieni, a sam
354
00:38:46,820 --> 00:38:47,960
przecież nie mogę dać rady.
355
00:38:49,360 --> 00:38:52,600
A ty, ty powinnaś się troszkę
oszczędzać.
356
00:38:53,000 --> 00:38:56,760
Tak, prawda. Przed narodzeniem,
Piotrusia, szanowałam się nadmiarę i
357
00:38:56,760 --> 00:39:00,220
nie chowało, to teraz będę pracowała jak
chłopka. Może dziecko będzie
358
00:39:00,220 --> 00:39:01,220
odporniejsze.
359
00:39:18,640 --> 00:39:21,780
Co jest, syrenko? Co jest? Śpij.
360
00:39:23,430 --> 00:39:30,410
Dzieci no moja mała, szare
361
00:39:30,410 --> 00:39:36,590
oczka zmruż. Ja cię będę
362
00:39:36,590 --> 00:39:43,550
kołysała, a ty zaśnij już.
363
00:40:03,630 --> 00:40:04,630
Czemu siedzisz?
364
00:40:05,070 --> 00:40:07,230
Nie wystarczy, że ja się morduję?
365
00:40:10,510 --> 00:40:12,690
Nie pal tyle, to szkodzi zdrowiu.
366
00:40:13,430 --> 00:40:14,710
Jakie ma to znaczenie?
367
00:40:16,810 --> 00:40:18,350
Jakie ma znaczenie to wszystko?
368
00:40:19,590 --> 00:40:20,670
Co wszystko?
369
00:40:21,430 --> 00:40:22,550
Ten świat.
370
00:40:23,850 --> 00:40:25,910
Te nasze nieprzespane noce.
371
00:40:27,350 --> 00:40:29,750
Ci ludzie dookoła i wreszcie my sami.
372
00:40:33,850 --> 00:40:37,510
Rodzimy się, umieramy, a wszystko toczy
się dalej, jakby nas w ogóle nie było.
373
00:40:40,830 --> 00:40:43,490
Cóż to za czarne myśli prześladują cię
znowu.
374
00:40:44,370 --> 00:40:47,450
Musimy nawiązać stosunki towarzyskie z
okolicznymi dworami.
375
00:40:48,410 --> 00:40:51,470
Nie możemy dopuścić, aby uważano nas za
dziwaków. A ty wiesz, kim są ci
376
00:40:51,470 --> 00:40:52,470
obywatele ziemscy?
377
00:40:53,190 --> 00:40:54,190
Wyszałki i niełuki.
378
00:40:55,450 --> 00:40:58,710
Myślą, że ich majątki będą trwać
wiecznie. Poza tym, żeby bywać, to
379
00:40:58,710 --> 00:40:59,710
się w celu ubrać.
380
00:40:59,900 --> 00:41:03,420
Ja się nie mam w co ubrać. No masz tę
śliczną sukienkę tę ze świecącym
381
00:41:03,420 --> 00:41:06,540
staniczkiem. Mogłabyś się w niej każdemu
pokazać, na pewno wyglądałabyś jak
382
00:41:06,540 --> 00:41:09,460
najlepiej. Tak, ja już dawno świętej
pamięci tej sukienki nie noszę, a po
383
00:41:09,460 --> 00:41:11,400
nawet bym chodziła w worku, to też bym
ci się podobała.
384
00:41:16,640 --> 00:41:17,920
Tak, tak.
385
00:41:19,100 --> 00:41:20,300
Lubię winiarnię Peszkiego.
386
00:41:21,260 --> 00:41:22,760
Zagrać w karty, owszem.
387
00:41:23,620 --> 00:41:25,440
Bo wolę korzystać z krótkiego życia.
388
00:41:25,820 --> 00:41:28,080
Niż wzorem wielu naszych znajomych.
389
00:41:28,380 --> 00:41:32,300
szlifować rządowe talony i zginać kark
przed gubernatorem.
390
00:41:32,760 --> 00:41:37,040
I proszę cię, nie wmawiaj mi, że rozkład
naszego pożycia zaczął się ode mnie.
391
00:41:37,960 --> 00:41:40,380
Ta twoja śmieszna demonstracja.
392
00:41:40,880 --> 00:41:44,520
Nie potrzebuję twoich pieniędzy, będę
sama pracować na siebie.
393
00:41:44,920 --> 00:41:46,100
Czy ciebie to dziwi?
394
00:41:47,660 --> 00:41:51,380
Kiedy zauważyłam, że wróciłeś do twoich
kawalerskich nawyków, kiedy
395
00:41:51,380 --> 00:41:57,140
spostrzegłam, że nie poświęcisz swojego
trybu życia dla domu i dzieci, zaczęłam
396
00:41:57,140 --> 00:41:58,140
dawać lekcje.
397
00:41:58,160 --> 00:41:59,880
I tym mnie najbardziej dotknęłaś.
398
00:42:00,480 --> 00:42:02,120
Tego ci nie wybaczę nigdy.
399
00:42:15,060 --> 00:42:18,280
Co ci jest w terenie? Co się stało,
kochanie?
400
00:42:18,720 --> 00:42:19,720
Nic, nie.
401
00:42:20,120 --> 00:42:21,600
Po prostu starzeję się.
402
00:42:22,250 --> 00:42:24,290
I nerwy odmawiają mi posłuszeństwo.
403
00:42:25,010 --> 00:42:28,850
Myślałam, że zobaczy cię zaniedbaną,
schorowaną, a ty wyglądasz cudownie.
404
00:42:30,170 --> 00:42:35,350
Basiu, Basiu, zostań u nas na wieczór,
dobrze? Ja nie lubię wielkich skupisk
405
00:42:35,350 --> 00:42:38,230
ludzkich. Przyjechałam cię odwiedzić, a
ty znowu wyjeżdżasz.
406
00:42:40,070 --> 00:42:41,910
Tak, wyjeżdżam.
407
00:42:42,610 --> 00:42:45,430
Jadę z dziewczynkami na całe lato na
Litwę.
408
00:42:45,870 --> 00:42:49,410
Jeszcze chcę się zaszyć gdzieś, gdzieś w
dziurze, na wsi.
409
00:42:50,080 --> 00:42:51,760
Żeby mnie oko ludzkie nie widziało.
410
00:42:52,540 --> 00:42:53,540
Wiesz co, Basiu?
411
00:42:53,880 --> 00:42:56,540
Przyjadę do was jutro albo pojutrze do
Serwinowa, dobrze?
412
00:43:00,300 --> 00:43:01,300
Dobrze, dobrze.
413
00:43:03,660 --> 00:43:04,680
Basiu, co ci jest?
414
00:43:07,600 --> 00:43:09,820
Spojrzałeś na mnie tak, jak patrzył
Piotruś.
415
00:43:12,260 --> 00:43:16,180
On też odrzucał włosy takim gestem.
416
00:43:18,660 --> 00:43:19,660
Niesamowite.
417
00:43:20,780 --> 00:43:27,600
Ja dopiero teraz dostrzegłam, że on
jest... był do ciebie podobny.
418
00:43:30,640 --> 00:43:32,200
Do ciebie i do Bogu miła.
419
00:43:37,620 --> 00:43:41,700
Po co masz jechać na Litwę? Przyjedź do
nas na lato. W Krempie tyle razy nam
420
00:43:41,700 --> 00:43:44,300
obiecywałaś, że przyjedziesz do nas na
dłużej.
421
00:43:44,520 --> 00:43:46,840
Nie, nie przyjadę. Muszę jechać na
Litwę.
422
00:43:57,200 --> 00:43:58,320
Co się zaczęło?
423
00:43:59,960 --> 00:44:01,080
Co w krępie?
424
00:44:03,900 --> 00:44:05,500
Co zaczęło się w krępie?
425
00:44:08,100 --> 00:44:10,000
Jak ty się, Tereńku, zmieniłaś.
426
00:44:11,680 --> 00:44:12,680
Tak, tak.
427
00:44:12,940 --> 00:44:13,940
Tak dużo.
428
00:44:14,240 --> 00:44:15,940
Dużo się zmieniło w moim życiu.
429
00:44:17,220 --> 00:44:18,220
Dużo.
430
00:44:22,480 --> 00:44:24,400
Wiesz, że Teresa przyjechała do Kalinta?
431
00:44:24,720 --> 00:44:26,860
Tak? To nas może wreszcie odwiedzi.
432
00:44:28,140 --> 00:44:29,140
Zapowiedziałaś.
433
00:44:33,540 --> 00:44:34,339
Wiesz co?
434
00:44:34,340 --> 00:44:37,880
To dziwne. Wy z Teresą to jesteście po
prostu stworzeni dla siebie. Aż dziw,
435
00:44:37,880 --> 00:44:38,880
żeście się nie pobrali.
436
00:44:39,940 --> 00:44:41,800
Wmawiaj mi, wmawiaj, aż uwierzę.
437
00:45:35,410 --> 00:45:36,590
Muszę ich wracać.
438
00:45:37,330 --> 00:45:38,810
Dlaczego tak nagle, Tyreniu?
439
00:45:40,550 --> 00:45:42,530
Nie wiem, co się ze mną dzieje
niedobrego.
440
00:45:43,890 --> 00:45:46,850
Chcę już być w domu z dziećmi.
441
00:45:49,070 --> 00:45:52,090
Boguń, błagam cię, przygotuj konia i każ
mnie odwieźć.
442
00:46:04,240 --> 00:46:05,960
Dużo się zmieniło w moim życiu.
443
00:46:06,680 --> 00:46:12,700
Ja sama nie wiedziałam, że... że
potrafię tak zgubić oczko.
444
00:46:14,280 --> 00:46:15,640
Zgubić oczko?
445
00:46:16,120 --> 00:46:19,980
No wiesz, tak... tak jak w pończorze.
446
00:46:22,800 --> 00:46:25,820
Zaufałam za nadto życiu.
447
00:46:41,740 --> 00:46:44,640
Tak dla ciebie. Dobrze, że chociaż
bubuniu tak pięknie znalazł.
448
00:46:45,240 --> 00:46:49,460
Ale ty mnie udusisz w tym zapachu. Nie,
nie, nie, nie uduszę się.
449
00:46:49,860 --> 00:46:51,500
Zostawię sobie otwarte okno.
450
00:46:51,940 --> 00:46:53,560
No pa, pa, kochani.
451
00:46:54,440 --> 00:46:55,440
Ostrożnie.
452
00:46:55,740 --> 00:46:57,360
Przyjedźcie do nas na niedzielę, proszę.
453
00:46:58,240 --> 00:47:00,620
Przyjedźcie, pa. Do widzenia.
454
00:47:03,980 --> 00:47:05,380
Było bardzo przyjemnie, prawda?
455
00:47:06,140 --> 00:47:07,540
Nie odzywajcie do mnie.
456
00:47:13,040 --> 00:47:14,500
Co ja ci złego zrobiłem?
457
00:47:15,140 --> 00:47:18,700
Postawiłeś mnie w głupim położeniu. Nie
zacypujesz nikogo kwiatami w taki
458
00:47:18,700 --> 00:47:20,300
sposób, że ja tego nie wiem.
459
00:47:21,120 --> 00:47:23,260
Kazałem po prostu naciąć trochę gałęzi.
460
00:47:23,780 --> 00:47:27,460
Nieraz to już robiłem, kiedy nasi gości
odjeżdżali. Nieprawda, dla gości zawsze
461
00:47:27,460 --> 00:47:28,600
ja zrywałam kwiaty.
462
00:47:29,660 --> 00:47:32,480
Zresztą ty nią kwiaty idzie, możesz
sobie je dawać komu chcesz.
463
00:47:33,280 --> 00:47:36,960
Tylko powiedz skąd Teresa tak od razu
domyśliła się komu za te kwiaty
464
00:47:36,960 --> 00:47:37,960
podziękować?
465
00:47:38,820 --> 00:47:41,000
Wygląda zupełnie jakby między wami coś
było.
466
00:47:41,580 --> 00:47:43,400
Ty się zastanów, co ty wygadujesz.
467
00:47:44,300 --> 00:47:45,500
Kochasz Teresy, tak?
468
00:47:46,520 --> 00:47:47,520
Ja?
469
00:47:48,200 --> 00:47:49,960
Nie kocham Teresy.
470
00:47:50,540 --> 00:47:55,300
No cóż w tym dziwnego, że się cieszę,
kiedy ją widzę. Ba, nawet o niej myślę.
471
00:47:55,300 --> 00:47:56,340
nic więcej z tego nie będzie.
472
00:47:57,760 --> 00:48:00,100
I nic więcej z tego nie będzie.
473
00:48:01,740 --> 00:48:06,720
A swoją drogą, to jestem szczęśliwy, że
choć raz w życiu jesteś o mnie
474
00:48:06,720 --> 00:48:07,720
zazdrosna.
475
00:48:08,400 --> 00:48:10,080
Ja nie jestem zazdrosna.
476
00:48:10,960 --> 00:48:14,860
Ja nie jestem zazdrosna, człowieku. Ty
nic nie rozumiesz.
477
00:48:15,600 --> 00:48:18,980
Nic nie rozumiesz. Jestem zazdrosna, to
znaczy, że mnie kochasz.
478
00:48:19,220 --> 00:48:20,760
Więc dobrze, jestem zazdrosna.
479
00:48:21,940 --> 00:48:24,480
Ty myślisz, że to jest dowód miłości.
Mylisz się.
480
00:48:26,220 --> 00:48:32,200
Więc zatem, że ten, którego kocham,
mógł... Mógł nie wiem co zrobić.
481
00:48:32,860 --> 00:48:37,040
Nie wiem kogo nasypywać kwiatami, a ja
za jeden jego uśmiech wszystko bym mu
482
00:48:37,040 --> 00:48:38,040
przebaczyła.
483
00:48:38,560 --> 00:48:40,280
Ja nie jestem zazdrosna.
484
00:48:40,890 --> 00:48:43,050
Ciebie mi chodzi, a nie o to, co
czujesz.
485
00:48:44,670 --> 00:48:49,830
Ja nie mogę znieść, by znowu mówiono, że
ktoś mnie porzuca dla innej.
486
00:49:22,190 --> 00:49:25,550
O tym człowieku słyszałem jeszcze
dawniej, zanim się z tobą zaręczyłem, od
487
00:49:25,550 --> 00:49:26,550
ładów.
488
00:49:27,070 --> 00:49:33,070
Ale wygodniej mi było myśleć, że są to
tylko dziecinne brzemki.
489
00:49:34,330 --> 00:49:39,230
Zresztą ty sama mi powiedziałaś, ja
nikogo nie kocham, a ja uwierzyłem jak
490
00:49:39,230 --> 00:49:43,530
smarkacz. Nie mówiłam tego, żeby sprawić
ci przykrość. Ja naprawdę nigdy nikogo
491
00:49:43,530 --> 00:49:45,070
nie kochałam, prócz... Prócz?
492
00:49:48,350 --> 00:49:49,350
Ciebie.
493
00:49:58,540 --> 00:50:00,380
Żeby potem było jeszcze ciężej?
494
00:50:06,840 --> 00:50:07,840
Daniel!
495
00:50:11,020 --> 00:50:14,660
Chwała Bogu, że jesteś. Idź tam, ale nie
siedź tam długo.
496
00:50:14,880 --> 00:50:17,180
I powiedz, że ja tu stoję godzinę i
czekam.
497
00:50:17,380 --> 00:50:21,020
A co jest, Reni? No, miała mdłości i
bóle w krzyżu.
498
00:50:21,380 --> 00:50:23,080
Kto wie, czy to nie jest ospa.
499
00:50:24,040 --> 00:50:28,240
Zobacz, kto wie, że ta sallona kobieta,
ta moja...
500
00:50:28,480 --> 00:50:30,840
Michaka przez całą noc dzisiaj nie
spała.
501
00:50:31,460 --> 00:50:35,440
Nie pomyślała ani razu o scenach, które
uważa, skąd tylko raz wstępienie.
502
00:50:35,960 --> 00:50:36,960
Przypomnij, Józef.
503
00:50:37,600 --> 00:50:39,000
Przypomnij. Może to ją wzruszy.
504
00:50:39,260 --> 00:50:43,320
Takie jak ona najszybciej zapadają na
zdrowie. I powiedz, że ja tu czekam. To
505
00:50:43,320 --> 00:50:44,340
Terenia jest chora.
506
00:50:44,620 --> 00:50:46,460
Robi się tylko zamieszanie koło tej
Tereni.
507
00:50:47,540 --> 00:50:48,840
Od czego są fachowcy?
508
00:50:50,360 --> 00:50:54,080
Doktorzy i pielęgniarki. Jej w końcu
może nic nie być, a wy wszyscy
509
00:51:21,700 --> 00:51:24,240
Tereńko, dziewczynki są u mnie w
Serbinowie.
510
00:51:27,000 --> 00:51:29,180
Może chcesz, żebym je tutaj przywiozła?
511
00:51:36,100 --> 00:51:42,700
Właśnie jadę do Serbinowa i przywiozę ci
maślanki świeżej śmietanki.
512
00:51:45,520 --> 00:51:49,760
Gdybym umarła, gdybym umarła, to w
komodzie.
513
00:51:50,380 --> 00:51:51,640
Tak. Nie, nie.
514
00:51:52,080 --> 00:51:53,080
Nie, nie.
515
00:51:53,520 --> 00:51:55,040
Nie w komodzie. Nie.
516
00:51:58,080 --> 00:51:59,080
Zapomniałam.
517
00:52:03,760 --> 00:52:04,760
Zapomniałam.
518
00:52:06,500 --> 00:52:07,660
Gdybym umarła.
519
00:52:08,040 --> 00:52:09,040
Basiu.
520
00:52:09,760 --> 00:52:10,760
Basiu.
521
00:52:11,540 --> 00:52:15,320
Basiu, gdybym umarła. Już cię zlewię. To
w komodzie. Prawda?
522
00:52:16,460 --> 00:52:18,580
Doktor pozwolił ci wić wasz lankę.
523
00:52:19,930 --> 00:52:21,570
I świeżą śmietankę.
524
00:52:22,610 --> 00:52:24,270
Już niech leci, prawda?
525
00:52:25,090 --> 00:52:26,090
No!
526
00:52:27,050 --> 00:52:28,710
Już jest lepiej!
527
00:52:33,390 --> 00:52:35,350
Wynoszę się do Częstochowy, Baszko.
528
00:52:37,370 --> 00:52:40,950
Buduję wielką cementownię. Dość mam tego
gnuśnego życia.
529
00:52:41,310 --> 00:52:44,610
Picia do białego ranka u Peszkiego z
kolegami.
530
00:52:44,850 --> 00:52:48,150
Tych drobnych, pokątnych transakcji
handlowych.
531
00:52:49,900 --> 00:52:51,780
To dobre dla takich dam jak Michalina.
532
00:52:52,780 --> 00:52:54,120
Lekarze nie dają mi pić.
533
00:52:55,380 --> 00:52:58,120
Straszą. Mówią, że tam w środku coś nie
tak.
534
00:53:01,220 --> 00:53:03,180
A ja ich wszystkich przeżyję.
535
00:53:05,720 --> 00:53:07,620
Wierzę, że wszystko mi się uda.
536
00:53:10,280 --> 00:53:13,820
Wierzę, że Tyrenia mi pomoże.
537
00:53:15,480 --> 00:53:17,840
Ty wierzysz w życie pozagrobowym.
538
00:53:19,740 --> 00:53:24,100
Rozum mi mówi, że go nie ma, ale nie
mogę oprzeć się wrażeniu, że śmierć, że
539
00:53:24,100 --> 00:53:25,560
umarli.
540
00:53:26,320 --> 00:53:27,720
Wierzę, że Terenia mi pomoże.
541
00:53:29,260 --> 00:53:33,460
Bo nikt z was nie wie, czym jest dla
mnie jej strata.
542
00:53:39,640 --> 00:53:44,160
Parę tygodni przed wyjazdem za granicę
Terenia spakowała tu swoje listy.
543
00:53:44,540 --> 00:53:48,440
Prosiła, żebym ci je przekazał na
wypadek jej śmierci.
544
00:53:54,160 --> 00:53:55,200
To ja już pójdę.
545
00:53:55,820 --> 00:53:57,280
Ciągle tylko uciekasz.
546
00:53:58,060 --> 00:53:59,060
Uciekasz.
547
00:54:13,180 --> 00:54:16,900
Zwracam się do ciebie, Tadziu, z gorącą
prośbą.
548
00:54:18,200 --> 00:54:22,860
Chodzi o zwrócenie mi listów moich,
pisanych do ciebie w ciągu tych lat.
549
00:54:23,790 --> 00:54:29,890
Listy te muszą zaginąć razem z pamięcią
naszych nieszczęsnych, chociaż tak
550
00:54:29,890 --> 00:54:31,390
pięknych spotkań.
551
00:54:32,530 --> 00:54:36,770
Winna jestem tak wobec ciebie, jak wobec
Lucjana i dzieci.
552
00:54:37,370 --> 00:54:40,870
Ale to sprawa mojego rozrachunku z
Bogiem.
553
00:54:54,920 --> 00:54:59,380
No, no, no same popatrzcie, jak mi
deszcze i grat zboże położyły.
554
00:55:00,020 --> 00:55:01,380
No jak tu kosić?
555
00:55:15,140 --> 00:55:17,980
To jest właśnie młody Kremski, syn
właściciela majątku.
556
00:55:18,420 --> 00:55:20,220
Kilka dni temu wrócił z sanatorium.
557
00:55:21,980 --> 00:55:22,980
Prawda, że?
558
00:55:28,750 --> 00:55:31,390
Piękny. Nie znajduje w nim nic
szczególnego.
559
00:55:52,460 --> 00:55:53,460
Było mi naprawdę dobrze.
560
00:55:58,140 --> 00:56:00,700
Dużo straciłem nie przychodząc tu do
państwa, za to teraz?
561
00:56:00,920 --> 00:56:04,220
Nie opędzicie się ode mnie. Będę
przychodził częściej bez względu, czy
562
00:56:04,220 --> 00:56:08,320
zgodzą się, czy nie. Będzie pan zawsze
najmilszym gościem w naszym domu.
563
00:56:16,300 --> 00:56:18,200
No i co? Prawda, że śliczny?
564
00:56:19,400 --> 00:56:20,600
Wcale mi się nie podoba.
565
00:56:22,370 --> 00:56:25,830
Dlaczego? Czy on się nigdy nie ożywia?
Jak potrzeba, to się ożywia.
566
00:56:28,510 --> 00:56:30,870
Jedno, co mi się w nim podoba, to jego
spokój.
567
00:56:32,550 --> 00:56:36,170
A chodzi, jakby był nieprzytomny. Ale
musisz przyznać, że w tym jego chodzeniu
568
00:56:36,170 --> 00:56:37,190
jest jakiś urok.
569
00:56:37,650 --> 00:56:38,870
Obawiam się, że... Że co?
570
00:56:41,210 --> 00:56:42,210
Że...
45200
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.