Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:01:38,570 --> 00:01:44,650
Potem odsunął mnie od siebie i
powiedział Pan Andrzej Korczyński nie
2
00:01:44,650 --> 00:01:47,270
Korczyna kazał mi iść, powiedzieć, że
zginął w tym lesie.
3
00:02:11,600 --> 00:02:12,600
Tu leżą.
4
00:02:12,700 --> 00:02:14,180
W tej mogile.
5
00:02:14,660 --> 00:02:15,660
Ilu?
6
00:02:16,860 --> 00:02:17,860
Czterdziestu.
7
00:02:40,680 --> 00:02:43,280
jakieś ptasze wolne.
8
00:03:34,160 --> 00:03:38,300
Proszę przyjąć wyrazy szacunku i
prawdziwej życzliwości.
9
00:03:40,000 --> 00:03:43,200
Dziękuję, chociaż nie rozumiem.
10
00:03:43,400 --> 00:03:49,140
Być może już wkrótce będę mógł
powiedzieć coś więcej?
11
00:03:51,000 --> 00:03:55,440
Jeżeli pan szykuje sobie jakąś nową
zabawę, to... Nigdy nie mówiłem
12
00:03:56,880 --> 00:03:59,860
Pan wybaczy, wujenkę znajdzie pan w
buduarze.
13
00:04:10,060 --> 00:04:16,000
Pełś Różyc też powiedział, Maria,
jamais, impossible, ale po rozmowie z
14
00:04:16,000 --> 00:04:18,680
żoną już zaczyna się zastanawiać.
15
00:04:21,560 --> 00:04:24,880
Gdybym to słyszała od kogoś innego, nie
wierzyłabym.
16
00:04:26,440 --> 00:04:32,200
Właściciel takiej fortuny, nazwiska, pan
Różyc?
17
00:04:32,560 --> 00:04:38,520
Po prawdzie to des... Perat lamentujący
nad ruiną swojego zdrowia i
18
00:04:38,520 --> 00:04:44,920
zmarnotrawionym życiem. Ale moja żona
powiedziała, jeżeli przy Justynie
19
00:04:44,920 --> 00:04:50,900
cię twoja apatia, to się z nią żyj. Pani
wie, jaka Marynia potrafi być
20
00:04:50,900 --> 00:04:53,240
bezpośrednia. I śmiała.
21
00:04:54,040 --> 00:05:00,220
Za wczoraj pojechała do Wolowszczyzny i
bardzo długo z Różycem rozmawiała.
22
00:05:00,500 --> 00:05:01,720
I z czym wróciła?
23
00:05:04,260 --> 00:05:06,100
Wróciła rozradowana.
24
00:05:06,880 --> 00:05:10,320
Bardzo liczy na pani dyskrecję, droga
pani Emilio.
25
00:05:10,620 --> 00:05:12,480
To zrozumiałe.
26
00:05:13,500 --> 00:05:16,200
Rozczarowanie mogłoby być zbyt bolesne.
27
00:05:17,820 --> 00:05:23,040
Bo ja jednak sądzę, panie Bolesławie, że
do oświadczyn nie dojdzie.
28
00:05:26,060 --> 00:05:29,860
Teofil Różyc, Justyna Orzelska.
29
00:05:32,859 --> 00:05:37,500
Życzyłabym tak wielkiego szczęścia
Justysi, bo marzyć o nim chyba nie
30
00:05:38,480 --> 00:05:41,540
Ale... Nie.
31
00:05:43,240 --> 00:05:44,240
Nie.
32
00:05:45,020 --> 00:05:46,700
Takie rzeczy się nie zdarzają.
33
00:06:07,760 --> 00:06:08,760
Zatrzymaj.
34
00:06:13,680 --> 00:06:15,080
Czyje to pola, Józefie?
35
00:06:15,620 --> 00:06:16,720
Pana Korczyńskiego?
36
00:06:16,980 --> 00:06:21,260
Wiesz, wyjaśnię, panie. U pana
Korczyńskiego żniwiarka pracuje. Za
37
00:06:21,260 --> 00:06:23,280
ludzi kosi, a może nawet za dwudziestu.
38
00:06:23,580 --> 00:06:27,620
Taka zmyślna maszyna. Baby tylko idą za
nią i zbierają. Do kogo więc należą te
39
00:06:27,620 --> 00:06:28,780
pola? Do nich wszystkich.
40
00:06:29,520 --> 00:06:30,980
Do bohaterowiczów.
41
00:06:36,400 --> 00:06:39,060
Zawracaj. To nie jedziemy do Korczyna?
Zawracaj!
42
00:06:56,920 --> 00:06:59,100
Spinkują sobie ze mnie, że trzeciego
męża mam.
43
00:06:59,360 --> 00:07:02,900
A co to moja wina, że mnie Pan Bóg,
towarzyszu, z życia zabierał?
44
00:07:03,700 --> 00:07:04,700
Kiedy Jerzy?
45
00:07:05,080 --> 00:07:07,640
Ojciec Janka zginął, no to wyszłam do
jaszmąca.
46
00:07:08,500 --> 00:07:12,620
A, bo to tam umarłym z tego, że żyjącym
życie w następie ubiega.
47
00:07:13,180 --> 00:07:18,940
O, jedno schodzi, drugie zachodzi. A z
etmetkiem jak z kotłem, ani wełny, ani
48
00:07:18,940 --> 00:07:19,940
mleka.
49
00:07:20,580 --> 00:07:26,580
A z tym jaszmącem to antolkę miałam. A
kiedy drugi raz owdowiałam, to wyszłam
50
00:07:26,580 --> 00:07:29,120
Starzyńskiego. Ale on siedmiu rodziców
już miał.
51
00:07:29,740 --> 00:07:34,300
Ciasno było, no to musiałam antolkę
Anzelbowi i Jankowi oddać. A Janek?
52
00:07:34,940 --> 00:07:37,720
Dobry. Siostrę na rękach nosił.
53
00:07:38,080 --> 00:07:39,160
Taki on dobry.
54
00:07:39,400 --> 00:07:41,840
A to, Antolka, może nieprawdę mówię?
55
00:07:42,040 --> 00:07:43,080
Prawdę, matko.
56
00:07:43,540 --> 00:07:46,580
Drugiego takiego brata nikt nie ma.
Słyszy, panienka?
57
00:07:47,800 --> 00:07:52,520
Ale koniec tego saki, że pani z
Tarzyńska masz dwoje dzieci, a żadnego
58
00:07:52,520 --> 00:07:54,320
wyhodowałaś. Jak kusawka.
59
00:07:54,820 --> 00:07:56,940
A co pani Fabianowej do tego?
60
00:07:57,460 --> 00:08:02,040
Niech lepiej pilnuje, żeby Alżunia za
mąż wyszła. Bo jeszcze moja Antolka ją
61
00:08:02,040 --> 00:08:04,020
przegoni. Bardzo słusznie.
62
00:08:05,390 --> 00:08:09,790
Tylko nie zdąży, bo moje zapowiedzi już
wyszły i wesele po żniwach.
63
00:08:10,810 --> 00:08:12,890
Panienkę przyjdę osobno, zaprosi mnie.
64
00:08:13,250 --> 00:08:14,350
Tak, panienko.
65
00:08:14,930 --> 00:08:18,670
Służała pani starzyńska, wesele po
żniwach. A pani innego Janka kiedy? Na
66
00:08:18,670 --> 00:08:21,330
starego kawalera chcesz go wychirować? A
może on zdjęcia nie ma?
67
00:08:21,570 --> 00:08:26,330
Mój Janek? Niech pani Fabianowa patrzy,
kto tam kogo goni. Jak pan nadmuntowna
68
00:08:26,330 --> 00:08:27,510
na mojego Janka spogląda.
69
00:08:35,470 --> 00:08:38,909
Pana Jana to tylko końmi doścignąć można
i to niełatwo.
70
00:08:39,190 --> 00:08:40,770
Wynajmniej udało się jednak.
71
00:08:42,590 --> 00:08:46,350
Zobaczymy. Zobaczymy wszakże, jak to
będzie, gdy nałożymy snopy.
72
00:08:46,610 --> 00:08:48,230
Ano, zobaczymy. Wijo!
73
00:08:53,810 --> 00:08:54,810
Wisto!
74
00:08:59,190 --> 00:09:01,370
Promocja dla mnie to wielka i radość
witać panienkę.
75
00:09:01,790 --> 00:09:02,810
Nie będę przeszkadzać?
76
00:09:03,510 --> 00:09:05,970
Szkod, że panienko. Raz mi mu robota
pójdzie.
77
00:09:06,190 --> 00:09:07,190
No podawaj.
78
00:09:08,010 --> 00:09:11,890
Widzę, że uśmiechnął się panienkę
zobaczywszy, a od rana w zastępie
79
00:09:11,890 --> 00:09:13,330
gęby do nikogo nie otworzył.
80
00:09:13,750 --> 00:09:17,630
O, pytać nawet nie muszę, skąd ten
zastęp na niego przychodzi, bo wiadomo,
81
00:09:17,790 --> 00:09:20,530
trzydziestka mu idzie, a bez kochania
żyje.
82
00:09:20,990 --> 00:09:22,130
Żenić mu się tak.
83
00:09:23,990 --> 00:09:27,970
Bo to widzi panienka, że w Jadwiską do
Muntówną od dzieciństwa lubili cię.
84
00:09:28,190 --> 00:09:30,790
I Sri Anselm tylko czeka, żeby ich
pobłogosławić.
85
00:09:31,819 --> 00:09:33,300
Dziewczyna w sam raz dla niego para.
86
00:09:34,020 --> 00:09:35,580
Pracowita, poczciwa, śliczna.
87
00:09:36,140 --> 00:09:38,180
Całe gospodarstwo na nią spadnie po
dziaduniu.
88
00:09:38,380 --> 00:09:40,780
A mówią, że pięć tysięcy rubli warte.
89
00:09:41,100 --> 00:09:42,980
Matko. A warte, warte.
90
00:09:43,720 --> 00:09:48,380
Jeszcze dziadunio pobłogosławi. I ja
pobłogosławię? Jak do ucarza pójdą?
91
00:09:48,520 --> 00:09:49,520
Przestańcie, matko.
92
00:09:50,580 --> 00:09:52,500
Ech, jaki to wstydliwy zrobił się.
93
00:09:52,740 --> 00:09:55,080
O kochani żeniarce nawet wspomnieć nie
pozwala.
94
00:09:55,620 --> 00:09:58,740
A wszystko jedno, w swoim czasie i tak
ożenić mu się przyjdzie.
95
00:09:58,960 --> 00:09:59,960
A jak nie?
96
00:10:00,109 --> 00:10:03,110
Jeszcze tego nie było, żebym nie kto do
czego przymusił. Życie cię, synku,
97
00:10:03,130 --> 00:10:04,130
przymusisz, życie.
98
00:10:04,430 --> 00:10:05,710
No podawaj, podawaj.
99
00:10:12,210 --> 00:10:13,890
Niech panienko wybaczy, mój matko.
100
00:10:14,650 --> 00:10:16,030
Rzadko mnie widzi.
101
00:10:16,270 --> 00:10:17,850
Nie może o mnie wszystkiego wiedzieć.
102
00:10:18,370 --> 00:10:20,250
Ale szczęścia pańskiego pragnie.
103
00:10:20,810 --> 00:10:21,970
Święta prawda, panienko.
104
00:10:22,530 --> 00:10:23,970
Tylko, że on tego nie rozumie.
105
00:10:24,190 --> 00:10:26,670
Tego, co ja, matko, rozumiem, jeszcze
powiedzieć nie mogę.
106
00:10:56,310 --> 00:11:00,370
Jadwiśka do mojego Janka śpiewa. Teraz
on powinien się odezwać.
107
00:12:21,900 --> 00:12:24,720
To teraz niech pokaże, czy lepiej
powozi, żebyś... Nie ma mi!
108
00:12:25,660 --> 00:12:26,020
O
109
00:12:26,020 --> 00:12:41,320
cóż
110
00:12:41,320 --> 00:12:43,000
to, panienka, taka cmentna zrobiła się?
111
00:12:43,340 --> 00:12:44,520
Dla jakiej to przyczyny?
112
00:12:45,420 --> 00:12:48,560
Właściwie to ja nie wiem, po co tu
przyszłam. Co ja tu robię między wami?
113
00:12:49,810 --> 00:12:51,630
Stoję i patrzę, jak wszyscy pracują.
114
00:12:52,870 --> 00:12:54,670
Poszła bym sobie, ale i w domu nic.
115
00:12:55,350 --> 00:12:56,350
Także nic.
116
00:12:56,770 --> 00:12:58,390
Tylko oto, panience, się rozchodzi.
117
00:12:58,670 --> 00:13:01,010
No to prosimy z nami. Naśpij, robaczku,
spróbuj.
118
00:13:01,490 --> 00:13:03,570
Antolka, chodź, pokaż panience, jak się
to robi.
119
00:13:03,790 --> 00:13:04,790
No naśpij.
120
00:13:04,810 --> 00:13:05,810
Spróbuj, robaczku.
121
00:13:10,250 --> 00:13:11,330
Panienku, ja nie tak.
122
00:13:11,570 --> 00:13:12,850
Ja panience pokażę.
123
00:13:18,600 --> 00:13:19,920
Proszę, panienka, spróbuję.
124
00:13:27,800 --> 00:13:29,160
Już ci lepiej.
125
00:13:30,540 --> 00:13:33,240
A widzisz, owaczku, wnet cię nauczysz.
126
00:13:33,480 --> 00:13:37,340
Tylko gorsecik trzeba zdjąć i kaptanik
luźniusienki założyć. Jakże to?
127
00:13:37,700 --> 00:13:43,040
Ano, no, kaptanik taki odluźnienki,
sobotniusienki. I jak się że trzy z
128
00:13:43,040 --> 00:13:46,640
zabeźmie, to z dziesięć kopów zboża
Janekowi uciema.
129
00:13:47,800 --> 00:13:49,320
No jazda, robaczku!
130
00:14:42,880 --> 00:14:45,040
No i co, nie boisz się go?
131
00:14:45,320 --> 00:14:46,239
Ani trochę.
132
00:14:46,240 --> 00:14:48,240
Chodź, pokażę ci go. Chodź.
133
00:14:50,720 --> 00:14:52,720
Tu gdzieś był, przy kwiatku.
134
00:14:52,940 --> 00:14:53,940
No gdzie?
135
00:14:53,960 --> 00:14:54,960
No tu.
136
00:14:56,340 --> 00:14:59,180
Tu? Nie ma, poszedł sobie.
137
00:15:01,180 --> 00:15:03,880
Wąż pełznie, Leoniu, pełznie.
138
00:15:04,200 --> 00:15:07,660
On od te... uciekł.
139
00:15:11,069 --> 00:15:13,750
Powiedz mi, Leoniu, czy ja ciebie też
już nie rozumiem?
140
00:15:13,950 --> 00:15:14,950
No, tatusiu.
141
00:15:16,610 --> 00:15:17,610
Nic, nic.
142
00:15:19,930 --> 00:15:26,030
A to tamto tego ten... Witolda nie
widziałaś. Nie wiesz, gdzie jest? Wiem!
143
00:15:26,030 --> 00:15:27,910
we wsi. Jacice łowi na nie mnie.
144
00:15:29,930 --> 00:15:30,930
Jacice?
145
00:15:32,170 --> 00:15:33,170
A ze mną?
146
00:15:35,530 --> 00:15:36,530
A dla mnie?
147
00:15:38,270 --> 00:15:39,670
Nigdy jak dawniej.
148
00:15:49,000 --> 00:15:51,960
Pan Teofil, mamo, chciałby się pożegnać.
Już?
149
00:15:53,180 --> 00:15:57,440
Miałam nadzieję, że napijemy się
herbaty. Będę zaszczycony, jeśli
150
00:15:57,440 --> 00:15:58,440
przy następnej okazji.
151
00:15:58,860 --> 00:16:04,440
Pan Teofil się śpieszy, ponieważ wyobraź
sobie, mamo, rządca na niego czeka.
152
00:16:06,200 --> 00:16:08,760
Zabiera się pan do porządku w swoich
majątkach?
153
00:16:09,820 --> 00:16:14,880
To bardzo dobrze. To znaczy, że zostaje
pan w kraju? Tak. Jeśli powiedzie się
154
00:16:14,880 --> 00:16:18,060
pewien mój zamysł, będę mógł częściej i
dłużej.
155
00:16:18,560 --> 00:16:19,700
przebywać w Osowcach.
156
00:16:21,640 --> 00:16:22,640
Żegnam.
157
00:16:30,740 --> 00:16:32,240
Było nam bardzo miło.
158
00:16:33,240 --> 00:16:34,240
Mnie również.
159
00:16:34,780 --> 00:16:35,780
Żegnam.
160
00:17:09,829 --> 00:17:11,490
Pan Różyc staje się nudny.
161
00:17:12,190 --> 00:17:13,829
Najpierw hulał z baletnicami.
162
00:17:14,589 --> 00:17:19,470
Przechulał ponad pół miliona rubli. A
teraz zaczyna prawić morały. Tutaj,
163
00:17:19,550 --> 00:17:21,750
powiada panie Zygmuncie, tu jest nasze
miejsce.
164
00:17:22,190 --> 00:17:23,190
A nie jest?
165
00:17:23,910 --> 00:17:26,450
Mamo, chociaż ty... Nie nuć, prawda?
166
00:17:27,550 --> 00:17:31,830
Jeśli pan Różyc zrozumiał, to może i ty
kiedyś pojmiesz.
167
00:17:33,050 --> 00:17:34,490
Teofila coś odmieniło.
168
00:17:35,290 --> 00:17:36,290
Co?
169
00:17:36,970 --> 00:17:37,970
Albo ktoś.
170
00:17:39,660 --> 00:17:40,680
Ale przejdzie mu to.
171
00:17:41,920 --> 00:17:43,260
Na pewno mu przejdzie.
172
00:17:55,140 --> 00:17:56,760
Helu nazywa ten swój pokój.
173
00:17:57,500 --> 00:18:02,980
A kiedy okno otworzył, o, chleb jadł, to
prędko się odżyje.
174
00:18:05,960 --> 00:18:10,430
Żeby z fuzji mu nad głową wystrzelić,
Ani poruszy się, ani przemówi. Żadne
175
00:18:10,430 --> 00:18:12,570
krzyczenie, ani proszenie nie pomoże.
176
00:18:13,090 --> 00:18:18,750
Taka jakaś, taka jakaś duszna choroba go
nachodzi.
177
00:18:22,510 --> 00:18:25,410
Sam prześ się potem dźwignie się i
odżyje.
178
00:18:26,190 --> 00:18:27,190
Chodźmy.
179
00:18:41,680 --> 00:18:44,600
Okręcać trzeba i okręcać.
180
00:18:46,360 --> 00:18:49,360
No, spróbuj, robaczku, spróbuj.
181
00:18:49,580 --> 00:18:50,600
Chodź.
182
00:18:59,620 --> 00:19:00,680
Ciężko.
183
00:19:08,940 --> 00:19:10,700
Ręce niezwyczajne.
184
00:19:11,310 --> 00:19:12,370
Zaprawia izby. Proszę.
185
00:19:17,050 --> 00:19:18,050
Ładnie tu.
186
00:19:18,510 --> 00:19:20,150
Bardzo lubię jasne pokoje.
187
00:19:23,910 --> 00:19:24,910
Bardzo proszę.
188
00:19:25,850 --> 00:19:26,850
Proszę.
189
00:19:32,750 --> 00:19:36,570
Alżunia Fabianówna chce przyjść i
panienkę na wesele prosić. Na pierwszą
190
00:19:36,570 --> 00:19:39,190
drużbantkę. A kto będzie pierwszym
drużbantem?
191
00:19:39,590 --> 00:19:40,590
Kazimierz Jaśmont.
192
00:19:40,920 --> 00:19:41,920
Zgodzicie, panienka?
193
00:19:44,400 --> 00:19:45,600
Naprawdę ja nie wiem.
194
00:19:46,820 --> 00:19:50,400
Taka drżbantka jak pani, całemu weselu
promocji doda.
195
00:19:53,600 --> 00:19:56,000
Panienka ze dworu, samego porcyna.
196
00:19:57,220 --> 00:19:59,000
Pana Witolda będą prosić.
197
00:19:59,440 --> 00:20:04,040
No, świeżusieńki, chłodziuteńki. Jan
wczoraj podbierał.
198
00:20:09,160 --> 00:20:10,560
A mnie pszczoła urządliwa.
199
00:20:14,660 --> 00:20:20,980
Czy mi się tylko tak wydało, czy do
prawdy głos
200
00:20:20,980 --> 00:20:24,120
panny Justyny usłyszałem?
201
00:20:30,180 --> 00:20:32,600
Przed próg nie witam.
202
00:20:33,080 --> 00:20:35,620
Przed próg nie witam, niezgoda.
203
00:20:36,000 --> 00:20:38,880
jaka mogłaby z tego pomiędzy nami
wyniknąć.
204
00:20:41,360 --> 00:20:44,820
A ja sobie niezgody z panią nie życzę.
205
00:20:45,980 --> 00:20:47,300
Witam, panie. Nie życzę.
206
00:20:48,640 --> 00:20:50,180
Żniwowała na naszym pulku.
207
00:20:50,720 --> 00:20:53,440
Z Jankiem na mogiłę jeździła.
208
00:20:57,620 --> 00:20:58,800
Dobry wieczór wszystkim.
209
00:20:59,040 --> 00:21:01,960
O, przecież miodie państwa dostaje
bardzo słusznie.
210
00:21:02,460 --> 00:21:05,900
To skosztuj, robaczku, skosztuj.
Dziękuję, bynajmniej nie przyszłam w
211
00:21:05,940 --> 00:21:07,020
ale ze sprawą do panienki.
212
00:21:07,400 --> 00:21:09,560
Czy Antolka już coś mówiła?
213
00:21:09,900 --> 00:21:12,660
Jakże, tylko o twoim narzeczonym
zapomniałam.
214
00:21:13,300 --> 00:21:14,440
Praneś mu na imię.
215
00:21:14,960 --> 00:21:17,400
Młodziesieńki, tylko taki malutki.
216
00:21:17,740 --> 00:21:19,200
Drobnienki, ale mileńki.
217
00:21:19,460 --> 00:21:20,460
I dobry.
218
00:21:21,320 --> 00:21:27,200
Czy panienka zgodzi się być pierwszą
drużbanką na moim ślubie?
219
00:21:28,760 --> 00:21:29,760
Bardzo proszę.
220
00:21:30,330 --> 00:21:32,710
W imieniu swoim i rodziców moich i
Franusia.
221
00:21:36,370 --> 00:21:37,370
Nowiny.
222
00:21:38,590 --> 00:21:40,910
Prawdziwe nowiny.
223
00:21:44,350 --> 00:21:45,990
Ale suknię musiałabym szyć.
224
00:21:46,690 --> 00:21:49,910
Nie wiem, czy zdążę. Kiedy to będzie?
Dopiero po młotach.
225
00:21:51,510 --> 00:21:55,270
Jeśli tak, to chętnie. Bardzo słusznie.
Dziękuję pięknie panience.
226
00:21:55,570 --> 00:21:58,150
Biedne wszystko oścu powiedzieć, bo
siedzi i wąsy gryzie.
227
00:21:59,260 --> 00:22:01,400
Może pójdziemy nad rzekę zobaczyć, jak
łapią jacisę.
228
00:22:03,380 --> 00:22:05,780
Chodźmy. Zaraz, tylko do koni zajrzę.
229
00:22:11,040 --> 00:22:12,700
Po co się łapie te muszki?
230
00:22:12,980 --> 00:22:15,880
Żeby rozsypać na polach, dla
podniesienia urodzajów.
231
00:22:16,580 --> 00:22:17,620
Biedne muszki.
232
00:22:19,760 --> 00:22:21,920
A pan Witold?
233
00:22:23,300 --> 00:22:24,660
Czy poczekamy na niego?
234
00:22:25,040 --> 00:22:27,600
Syn pana Korczyńskiego tutaj.
235
00:22:29,320 --> 00:22:31,800
I siostrzenica jego z nami.
236
00:22:33,360 --> 00:22:36,180
Nie spodziewałem się już w życiu swoim.
237
00:22:38,340 --> 00:22:40,000
Nie spodziewałem się.
238
00:22:51,960 --> 00:22:52,960
Witold.
239
00:22:53,740 --> 00:22:55,000
A, to ty.
240
00:22:55,380 --> 00:22:56,660
Widziałaś może Witolda?
241
00:22:56,960 --> 00:22:58,880
Tak, wujku, z rybakami jacice łowi.
242
00:23:01,680 --> 00:23:06,460
Z rybakami, powiadasz, pływa w łazen, a
w domu nigdy go nie ma.
243
00:23:06,780 --> 00:23:07,780
Nigdy.
244
00:23:09,680 --> 00:23:10,680
Dobranoc, wuju.
245
00:23:13,340 --> 00:23:14,340
Dobranoc.
246
00:23:15,260 --> 00:23:16,260
Dobranoc.
247
00:23:29,800 --> 00:23:33,080
Jesteś wreszcie. O północy panienka ze
spacerów wraca.
248
00:23:33,560 --> 00:23:35,560
Pinszuję, ale nie zazdroszczę.
249
00:23:35,760 --> 00:23:37,060
Myślałam, że ciocia już śpi.
250
00:23:37,420 --> 00:23:39,200
I dlatego tak się skradałaś.
251
00:23:42,720 --> 00:23:46,560
Pewnie, że mnie lepiej w łóżku leżeć, bo
jestem stara. A tobie spacerować, boś
252
00:23:46,560 --> 00:23:47,560
młoda.
253
00:23:49,080 --> 00:23:50,980
Miotwy żadne nic z sobą nie przyniosłaś?
254
00:24:00,400 --> 00:24:01,400
Co robiłaś?
255
00:24:01,720 --> 00:24:04,700
Widziałam, jak się stroiłaś i przed
lustrem loczki układałaś.
256
00:24:05,180 --> 00:24:08,400
Byłam pewna, że spodziewasz się wizyty
bogatego konkurenta.
257
00:24:09,280 --> 00:24:11,940
A ty na cały wieczór zginęłaś. Gdzie
byłaś? Znowu tam?
258
00:24:34,060 --> 00:24:35,620
Dwóm bogom służyć nie można.
259
00:24:42,060 --> 00:24:44,760
Po chłopskie miotły chodząc, królewicza
możesz stracić.
260
00:24:45,240 --> 00:24:46,800
Dlaczego tak do mnie mówisz, ciociu?
261
00:24:48,120 --> 00:24:49,260
Kieruwa przyjechała.
262
00:24:49,540 --> 00:24:50,940
Dwie godziny przesiedziała.
263
00:24:52,280 --> 00:24:55,880
Gdzie jesteś, pytała. Co robisz? Czyś
poweselała, czy dalej taka sama.
264
00:24:56,520 --> 00:24:58,900
O Zygmunta Korczyńskiego nawet
natrąciła.
265
00:24:59,240 --> 00:25:00,300
O Zygmunta?
266
00:25:00,760 --> 00:25:01,780
Tak, tak.
267
00:25:03,760 --> 00:25:06,960
Bo na swatkę siebie kierowała i chciała
wiedzieć, co jeszcze o nie myślisz. A
268
00:25:06,960 --> 00:25:08,740
ja... Ciotko!
269
00:25:09,300 --> 00:25:10,300
Nie przerywaj!
270
00:25:11,220 --> 00:25:14,080
A ja powiedziałam, że ten ciamajda dawno
ci wywietrzał z głowy.
271
00:25:14,740 --> 00:25:17,400
Więc zaraz zaczęła o swoim kuzynku,
Różycu, gadać.
272
00:25:17,720 --> 00:25:21,080
Jakie mu jeszcze majątki zostały, jaki
on dobry, ale nieszczęśliwy i że
273
00:25:21,080 --> 00:25:25,260
pragnęłaby, aby się ożenił i w
owszczyźnie osiadł. Bo to jedna mogłaby
274
00:25:25,260 --> 00:25:26,260
jeszcze uratować.
275
00:25:26,280 --> 00:25:27,620
No i tak w kółko, Macieju.
276
00:25:30,620 --> 00:25:32,220
Ciągle pytała, gdzie ty jesteś.
277
00:25:32,670 --> 00:25:33,750
No to mogła ciotka powiedzieć.
278
00:25:34,150 --> 00:25:35,150
A po co?
279
00:25:35,470 --> 00:25:39,250
Kirłowa chce swojego kuzyna od baletnic
zagranicznych i bankructwa wyratować.
280
00:25:39,370 --> 00:25:41,630
Ciebie nabło przyjść i osadzić, więc
niech ratuje jej osadza.
281
00:25:42,050 --> 00:25:44,810
Mnie? Po co pytać, skoro wiesz?
282
00:25:46,030 --> 00:25:51,470
No, teraz możesz się położyć i o
panowaniu w pałacu marzyć.
283
00:25:53,890 --> 00:25:55,070
No, nie kieszysz się?
284
00:25:59,350 --> 00:26:00,350
No mu.
285
00:26:16,910 --> 00:26:17,950
Wzięło cię jednak.
286
00:26:19,810 --> 00:26:20,930
A ty, ciociu?
287
00:26:22,650 --> 00:26:24,310
Czemu ty nie chciałaś wyjść za niego?
288
00:26:25,830 --> 00:26:26,830
Ja?
289
00:26:27,390 --> 00:26:28,630
O kim ty mówisz?
290
00:26:29,190 --> 00:26:30,970
O Anzelmie Bohaterowiczu.
291
00:26:33,730 --> 00:26:34,890
A cóż ja?
292
00:26:35,750 --> 00:26:36,890
Jego żoną?
293
00:26:38,030 --> 00:26:41,390
Czy on... On sam ci to mówił?
294
00:26:41,950 --> 00:26:42,950
Wspominał mnie?
295
00:26:43,090 --> 00:26:44,090
Wspominał.
296
00:26:44,940 --> 00:26:45,940
Co ci mówił?
297
00:26:47,440 --> 00:26:49,120
Mówił o waszej młodości.
298
00:26:50,120 --> 00:26:52,600
Dlaczego, ciociu? Dlaczego mu odmówiłaś?
299
00:26:54,540 --> 00:26:55,560
Chcesz wiedzieć?
300
00:26:57,560 --> 00:27:01,240
Przez ciekawość, dlaczego panna
kawalerowi harbuza dała.
301
00:27:03,040 --> 00:27:05,500
Pewnie myślisz, że o czymś ciekawym
posłyszysz.
302
00:27:05,700 --> 00:27:07,960
O przeszkodach, tragediach.
303
00:27:10,480 --> 00:27:12,600
Pan Andrzej powiedział, że...
304
00:27:13,320 --> 00:27:14,580
Że pracy się bałaś.
305
00:27:20,320 --> 00:27:22,100
To dobrze, że tylko tyle wie.
306
00:27:26,020 --> 00:27:30,720
Bo ja, Justysiu, jeszcze bardziej niż...
pracy na roli...
307
00:27:30,720 --> 00:27:34,140
bałam się ludzkiego śmiechu.
308
00:27:35,040 --> 00:27:36,040
Jak to?
309
00:27:37,060 --> 00:27:38,060
Śmiechu?
310
00:27:40,680 --> 00:27:42,060
Tak, tego najbardziej.
311
00:27:44,910 --> 00:27:49,730
Dopóki tu się gotowało, wszyscy biegali
z pozapalanymi głowami.
312
00:27:50,830 --> 00:27:52,430
Wszyscy mówili o równości.
313
00:27:53,410 --> 00:27:54,910
Obejmowali się i ściskali.
314
00:27:55,690 --> 00:28:00,850
Pan chłopa w karecie woził i prosił,
kochaj ty mnie chociaż trochę, nazwaj po
315
00:28:00,850 --> 00:28:01,850
imieniu.
316
00:28:03,090 --> 00:28:09,970
Ale kiedy pożar zgasł i w krwi się
utopił, na zgliszczach jak
317
00:28:09,970 --> 00:28:12,190
dawniej pojawiły się góry i doliny.
318
00:28:14,480 --> 00:28:15,980
I znowu pan był osobno.
319
00:28:16,260 --> 00:28:17,640
I chłop osobno.
320
00:28:19,660 --> 00:28:25,920
I każdy, kto na mnie popatrzył, mówił...
To ślicznego konkurenta Marteczka sobie
321
00:28:25,920 --> 00:28:26,920
znalazła.
322
00:28:28,020 --> 00:28:30,480
On własnoręcznie gnój na pole wywozi.
323
00:28:31,420 --> 00:28:33,160
Musi od tego bardzo śmierdzieć.
324
00:28:34,700 --> 00:28:36,840
Czy pana Marta lubi takie perfumy?
325
00:28:41,180 --> 00:28:42,520
Paliłam się ze wstydu.
326
00:28:46,000 --> 00:28:48,720
W nocy płakałam i tęskniłam.
327
00:28:51,360 --> 00:28:57,860
A w dzień zapierałam się i sama Anselma
wyśmiewałam przed ludźmi.
328
00:29:01,980 --> 00:29:08,680
Jeden tylko Benedykt mnie drwił, bo nie
tak prędko jak inni zapomniał,
329
00:29:08,780 --> 00:29:13,300
że jego brat Andrzej
330
00:29:14,570 --> 00:29:16,130
Do jednej mogiły położył się.
331
00:29:17,130 --> 00:29:18,770
Z bratem Anselma.
332
00:29:19,690 --> 00:29:22,350
Wiesz, ciociu, byłam tam. Widziałam
mogiłę.
333
00:29:24,570 --> 00:29:25,570
Z nimi?
334
00:29:26,870 --> 00:29:28,150
Z Anselmem?
335
00:29:28,610 --> 00:29:29,790
Z Janem.
336
00:29:30,250 --> 00:29:32,010
Pan Anselm nie czuł się dobrze.
337
00:29:33,910 --> 00:29:34,910
Biedak.
338
00:29:37,190 --> 00:29:39,750
A może ty, ciotko, biedniejsza jesteś?
339
00:29:40,490 --> 00:29:41,490
Ja?
340
00:29:42,250 --> 00:29:43,250
Nie.
341
00:29:44,650 --> 00:29:45,650
Ja kontenta jestem.
342
00:29:47,570 --> 00:29:54,350
Sława i honor mnie się należy za to, że
krów nie doiłam, że nie żęłam, że
343
00:29:54,350 --> 00:29:56,250
wyratowałam się od wstydu i śmiechu
ludzkiego.
344
00:29:58,050 --> 00:29:59,050
Wieczny honor.
345
00:30:02,090 --> 00:30:04,070
Ty, ciociu, naprawdę chora jesteś.
346
00:30:04,790 --> 00:30:07,030
A może dałabyś się zbadać i zaczęła
leczyć, co?
347
00:30:07,330 --> 00:30:08,850
Daj mi spokój z tymi doktorami.
348
00:30:09,150 --> 00:30:10,430
Kładź się spać. Dobranoc.
349
00:30:12,290 --> 00:30:13,290
Dobranoc.
350
00:31:00,010 --> 00:31:01,010
Dzień dobry, pani.
351
00:31:02,010 --> 00:31:03,670
Dlaczego pani dzisiaj taka smutna?
352
00:31:04,790 --> 00:31:08,070
Czy dlatego, że ktoś malować już pani
nie chce, że jest bardzo niedobry?
353
00:31:08,550 --> 00:31:14,870
On doskonale wie, że pani go kocha,
tylko pani nie wie, czy nadal jest
354
00:31:15,650 --> 00:31:16,650
O nie.
355
00:31:17,230 --> 00:31:24,230
Ktoś jest po prostu trochę kapryśny,
trochę znudzony, a
356
00:31:24,230 --> 00:31:29,150
co do serca, to bije ono tak samo, a
może nawet goręcej dla niego.
357
00:31:30,280 --> 00:31:31,280
Tylko dla niego.
358
00:31:33,440 --> 00:31:34,440
Zaszkadzasz mi, klociu.
359
00:31:37,120 --> 00:31:39,800
Przenówiłeś? Wiesz, że zawsze mi miło,
gdy jesteś przy mnie blisko.
360
00:31:40,120 --> 00:31:41,120
Co czytasz?
361
00:31:41,860 --> 00:31:43,200
Wiersze Leopardiego. A ty?
362
00:31:43,920 --> 00:31:45,180
Co przyniosłaś? To?
363
00:31:46,400 --> 00:31:47,640
Alfred Misek.
364
00:31:48,400 --> 00:31:51,840
Z twojej biblioteczki. A właśnie
przywieziono go z Korczyna. Skąd się tam
365
00:31:52,460 --> 00:31:57,480
Pożyczyłem go stryjęcy albo panie
Teresie. A może komuś innemu?
366
00:31:57,780 --> 00:31:59,600
Tak. Pannie Marcie.
367
00:32:01,440 --> 00:32:03,000
Jeśli chcesz czytać, weź sobie cel.
368
00:32:11,040 --> 00:32:12,180
Czy słyszałeś?
369
00:32:13,740 --> 00:32:17,220
Panną Orzelską ktoś bardzo się
interesuje. Podobno będzie się
370
00:32:18,340 --> 00:32:19,340
Kto?
371
00:32:19,660 --> 00:32:20,840
Pan Różyc.
372
00:32:21,560 --> 00:32:24,380
Kurde, Różyc nigdy się nie ożeni.
373
00:32:24,640 --> 00:32:26,540
A tym bardziej z Justyną. Owszem.
374
00:32:27,370 --> 00:32:31,430
Pan Kirło mówił mi, że jego żona pracuje
nad skojarzeniem tego małżeństwa. A
375
00:32:31,430 --> 00:32:33,710
zdecydowanie się pana Różyca jest tylko
kwestią czasu.
376
00:32:34,150 --> 00:32:38,910
To niemożliwe.
377
00:32:39,790 --> 00:32:41,750
Różyc tu był godzinę temu i nic nie
mówił.
378
00:32:42,050 --> 00:32:43,050
Tobie miał powiedzieć?
379
00:32:44,970 --> 00:32:45,970
Tobie?
380
00:33:04,129 --> 00:33:05,210
Wyjeżdżasz? Muszę.
381
00:33:05,990 --> 00:33:07,030
Dokąd? Do Korczyna.
382
00:33:07,410 --> 00:33:08,410
Zygmusiu!
383
00:33:09,950 --> 00:33:12,310
Proszę cię, nie jedź, proszę cię.
384
00:33:13,030 --> 00:33:17,270
Dlaczego? Mam interes do stryja
Benedykta. To zabierz mnie ze sobą. Po
385
00:33:17,650 --> 00:33:19,430
Będziemy mówić o gospodarstwie, to
nudne.
386
00:33:19,650 --> 00:33:20,649
Ty?
387
00:33:20,650 --> 00:33:21,990
O gospodarstwie?
388
00:33:30,480 --> 00:33:31,480
Przecież wrócę.
389
00:33:34,180 --> 00:33:35,600
Do niej pojechał.
390
00:33:36,940 --> 00:33:38,040
Do niej.
391
00:33:38,360 --> 00:33:41,760
Do niej, do niej, do niej, do niej!
392
00:33:45,340 --> 00:33:46,860
Dokąd pan Zygmunt pojechał?
393
00:33:47,060 --> 00:33:48,440
Do Gorczyna, proszę jaśnie pani.
394
00:33:49,640 --> 00:33:53,160
Jak powróci, powiedz, żeby zaraz
przyszedł do mnie.
395
00:33:53,380 --> 00:33:54,760
Tak jest, proszę jaśnie pani.
396
00:34:18,860 --> 00:34:19,860
Dzień dobry.
397
00:34:21,340 --> 00:34:25,100
Czy coś się stało, Zygmuncie? Nic,
stryju. Przejedzałem i postanowiłem
398
00:34:25,340 --> 00:34:27,420
A to świetnie zrobiłeś, bo mam dobry
dzień.
399
00:34:27,699 --> 00:34:32,600
A właśnie dostałem list od adwokata,
który prowadzi proces z bohaterowiczami.
400
00:34:34,159 --> 00:34:35,159
O co, stryju?
401
00:34:35,460 --> 00:34:36,460
Jak to o co?
402
00:34:36,860 --> 00:34:38,719
Ja o szkody, oni o pastwiska.
403
00:34:39,320 --> 00:34:43,800
Przegrali z kretetem i będą mi musieli
zapłacić tysiąc rubli. O, to dla nich
404
00:34:43,800 --> 00:34:44,800
chyba duża suma.
405
00:34:45,920 --> 00:34:46,920
A dla mnie nie.
406
00:34:48,199 --> 00:34:53,219
Jeżeli nie będą mieli pieniędzy, ja
licytować zacznę. Krowy, konie, niech
407
00:34:53,219 --> 00:34:57,360
nauczkę i po cudze nie sięgają. Właśnie
piszę do sądu w tej sprawie. To ja
408
00:34:57,360 --> 00:35:01,100
chyba, któryowi przeszkadzam. Wieczorem
poczta z miasteczka odchodzi. Umyślnego
409
00:35:01,100 --> 00:35:05,500
z listem pchnąć muszę. Idź do kobiet, a
jak skończę, to sobie pogadamy.
410
00:35:32,010 --> 00:35:33,370
Co cię do mnie sprowadza?
411
00:35:36,750 --> 00:35:37,750
Niegościnne.
412
00:35:38,910 --> 00:35:42,630
Nie prosisz, żebym usiadł? Proszę,
siadaj.
413
00:35:49,650 --> 00:35:51,870
Całkiem zręczny pejzażyk.
414
00:35:56,190 --> 00:36:00,130
I przyjechałeś specjalnie z Osowiec,
żeby mi to powiedzieć?
415
00:36:01,970 --> 00:36:02,970
Tak.
416
00:36:03,670 --> 00:36:05,950
A ponadto chciałbym ci zadać jeszcze
jedno pytanie.
417
00:36:09,690 --> 00:36:10,690
Słucham.
418
00:36:11,730 --> 00:36:12,730
Doszło do mnie.
419
00:36:13,690 --> 00:36:18,470
Mówiono mi, że Teofil Różyc stara się o
twoją rękę.
420
00:36:19,030 --> 00:36:24,570
Czy gdyby ci się oświadczył, wyjdziesz
za niego?
421
00:36:26,330 --> 00:36:29,310
Jakie masz prawo, kuzynie, do zadawania
mi takich pytań?
422
00:36:30,480 --> 00:36:31,800
Nie rozumiesz?
423
00:36:33,500 --> 00:36:35,280
Czy udajesz?
424
00:36:36,600 --> 00:36:38,200
To prawo miłości.
425
00:36:39,840 --> 00:36:41,340
Już zapomniałaś?
426
00:36:45,540 --> 00:36:46,540
Wyjdź.
427
00:36:49,300 --> 00:36:51,160
Zygmuncie, bardzo cię proszę, wyjdź.
428
00:36:52,280 --> 00:36:55,120
Każesz mi wyjść, ponieważ się boisz.
429
00:36:55,480 --> 00:36:56,740
Siebie samej.
430
00:36:57,540 --> 00:36:59,840
Bo mnie nie masz się powodu lękać.
431
00:37:00,650 --> 00:37:04,130
Pragnę jedynie, żebyś zwróciła mi swą
przyjaźń i ufność.
432
00:37:04,490 --> 00:37:05,770
Niczego więcej nie zażądam.
433
00:37:06,130 --> 00:37:09,390
Niczego. Jesteś wspaniałomyślny,
kuzynie.
434
00:37:10,230 --> 00:37:13,250
Ale ja nie boję się ani siebie, ani
ciebie.
435
00:37:13,550 --> 00:37:15,890
Bo wszystko między nami już wygasło.
436
00:37:16,270 --> 00:37:18,090
Nie wierzę. Kochałaś mnie.
437
00:37:19,690 --> 00:37:20,690
Kochałam.
438
00:37:22,450 --> 00:37:25,270
Jeszcze wtedy, kiedy wróciłeś z
zagranicy. Żona ty już.
439
00:37:26,000 --> 00:37:29,020
I uciekałam, kiedy wróciłeś do Korczyna,
bo wiedziałam, że wszystko wraca.
440
00:37:29,240 --> 00:37:31,600
A potem były imieniny cioci Emilii.
441
00:37:31,900 --> 00:37:34,560
Zbliżyłeś się do mnie, a ja zobaczyłam
łzy w oczach twojej żony.
442
00:37:35,400 --> 00:37:42,020
Co mi złego uczyniła ta kobieta, aby
miała przeze mnie płakać? Ja nie chcę,
443
00:37:42,020 --> 00:37:43,960
ktokolwiek przeze mnie płakał.
444
00:37:44,800 --> 00:37:46,940
Klotylda, ją można uszczęśliwić jednym
gestem.
445
00:37:47,360 --> 00:37:48,740
Jednym słowem. Zostaw to mnie.
446
00:37:52,020 --> 00:37:53,440
Ja nie rozumiem.
447
00:37:54,800 --> 00:37:57,140
Czyżbyś proponował mi miejsce w
trójkącie?
448
00:37:57,340 --> 00:37:58,400
Nie nazywaj tego tak.
449
00:37:59,920 --> 00:38:03,460
Widzisz, wydaje mi się, że wszystko we
mnie umarło.
450
00:38:04,520 --> 00:38:07,300
Nie mam żadnego bodźca do życia. Nie
mogę tworzyć.
451
00:38:08,300 --> 00:38:12,460
Zamieszkaj w Osowcach jako siostra mojej
samotności, jako moja muza.
452
00:38:12,840 --> 00:38:15,600
Będziemy tam razem, zawsze razem,
nierozłączni.
453
00:38:16,160 --> 00:38:18,480
Wyjdźcie od brudnego, podejrzliwego
świata.
454
00:38:18,820 --> 00:38:19,820
W Osowcach?
455
00:38:20,400 --> 00:38:22,400
Co ty mi proponujesz, Zygmuncie?
456
00:38:23,580 --> 00:38:24,980
Jak śmiesz? Jakim prawem?
457
00:38:25,240 --> 00:38:27,980
Prawem miłości. Ona wszystko uświęca.
Nie nazwę.
458
00:38:29,360 --> 00:38:30,920
I kończmy już tę rozmowę.
459
00:38:32,040 --> 00:38:36,480
Gdybym cię jeszcze kochała, przestałabym
w tej chwili po twojej propozycji.
460
00:38:38,780 --> 00:38:40,120
Wolisz wowszyznę?
461
00:38:41,640 --> 00:38:45,020
Wolisz pana Różyca? Ile bo jest jego
milionu? Być może.
462
00:38:47,580 --> 00:38:48,860
I wyjdź wreszcie.
463
00:38:49,240 --> 00:38:51,440
No, wyjdź.
464
00:39:25,520 --> 00:39:27,460
Mama życzyła sobie widzieć się ze mną.
465
00:39:27,720 --> 00:39:29,400
Czy coś się stało?
466
00:39:29,880 --> 00:39:31,320
Była u mnie klotylda.
467
00:39:32,820 --> 00:39:35,520
Zrobiłeś jej wielką przykrość wyjazdem
do Korczyna.
468
00:39:39,420 --> 00:39:41,760
Musiałem porozmawiać ze Stryjem
Benedyktem.
469
00:39:42,600 --> 00:39:45,360
A w drodze powrotnej powziąłem pewne
postanowienie.
470
00:39:46,120 --> 00:39:47,660
Niezmiernie ważne postanowienie.
471
00:39:49,060 --> 00:39:50,940
Ja tu sznę, mamo.
472
00:39:51,980 --> 00:39:52,980
Przez ciebie.
473
00:39:54,540 --> 00:39:55,540
Przeze mnie?
474
00:39:55,720 --> 00:39:56,720
Tak.
475
00:39:58,120 --> 00:40:01,040
Wychowywałaś mnie w kulcie rzeczy
wniosłych i pięknych.
476
00:40:02,800 --> 00:40:04,800
Przygotowałaś do zadań niepospolitych.
477
00:40:05,760 --> 00:40:07,280
Wysłałaś w wielki świat, a teraz?
478
00:40:07,820 --> 00:40:08,820
Co teraz?
479
00:40:10,080 --> 00:40:11,080
Mówiłem.
480
00:40:11,780 --> 00:40:13,300
Chnę tutaj, duszę się.
481
00:40:14,120 --> 00:40:16,640
Jest niepodobieństwo na tym, po takim
wychowaniu.
482
00:40:17,220 --> 00:40:21,020
Krzesłości, studiach, podróżach. Został
na zawsze przykuty do tego kawałka
483
00:40:21,020 --> 00:40:22,760
ziemi. Do tych stajen, obur.
484
00:40:23,040 --> 00:40:27,190
Ks. Do okropnego rządcy, którymi ciągle
klekocze o gospodarstwie.
485
00:40:28,430 --> 00:40:32,970
Do tych sąsiadów pospolitych. Wszyscy
tutaj zabiedzeni jacyś. Kłopotani,
486
00:40:33,050 --> 00:40:37,070
zalęknieni. Wszyscy ciągle po czymś albo
po kimś płaczą. Coś wspominają.
487
00:40:37,890 --> 00:40:40,250
Stąd postępność, przygnębienie płynie.
488
00:40:40,650 --> 00:40:45,150
I dławi mnie jak globus, dławi tę biedną
stryjankę Emilię.
489
00:40:45,670 --> 00:40:49,570
A tam... Tam nawet niebo jest inne.
490
00:40:50,090 --> 00:40:52,190
I ludzie, pogodni, weseli.
491
00:40:52,450 --> 00:40:53,450
Tam to znaczy gdzie?
492
00:40:53,980 --> 00:40:54,980
Na granicę.
493
00:40:55,800 --> 00:40:57,040
W Europie.
494
00:41:02,020 --> 00:41:03,260
Uciekajmy stąd, mamo.
495
00:41:03,980 --> 00:41:06,320
Sprzedajmy osowce i wyjedźmy.
496
00:41:06,720 --> 00:41:08,540
Nigdy się na to nie zgodzę. Nigdy.
497
00:41:09,340 --> 00:41:10,340
Dlaczego?
498
00:41:10,740 --> 00:41:11,820
Mamo, dlaczego?
499
00:41:12,300 --> 00:41:14,360
Dlatego właśnie o czym mówiłeś.
500
00:41:14,900 --> 00:41:18,040
Że każdy tutaj kogoś lub coś wspomina.
501
00:41:18,860 --> 00:41:19,880
Ja również.
502
00:41:36,180 --> 00:41:40,640
Ależ to jest krańcowy idealizm.
Wskazywać się na wieczny smutek. Jeszcze
503
00:41:40,640 --> 00:41:43,300
pociągać za sobą. Przecież ty również
jesteś idealistą.
504
00:41:43,540 --> 00:41:46,500
Naturalnie. Mój jednak idealizm to wiara
w sztukę.
505
00:41:46,720 --> 00:41:48,940
A mamy w przeszłość. Nie wyrzeknę się
jej.
506
00:41:49,160 --> 00:41:51,220
I nie musisz. Nie wyrzekaj się.
507
00:41:51,640 --> 00:41:55,960
Ale wyjedźmy stąd, bo tu w tej
pospolitości każdy idealizm przemienić
508
00:41:55,960 --> 00:41:59,880
gorzknienie, w prostrację. Ja zginę,
mamo, w tym ponurym kraju.
509
00:42:00,180 --> 00:42:04,660
Wyjedźmy. Tu jest moje i twoje miejsce.
Tu jest twój dom.
510
00:42:05,580 --> 00:42:08,280
Przywiozłeś do niego żonę i tu powinny
się rodzić wasze dzieci.
511
00:42:09,140 --> 00:42:12,680
Boże, żona, dzieci.
512
00:42:15,520 --> 00:42:17,140
Nie rozumiem cię, Zygmusiu.
513
00:42:18,620 --> 00:42:20,120
Czyżbyś nie kochał Klotyldy?
514
00:42:21,100 --> 00:42:22,580
Ależ owszem, owszem.
515
00:42:23,180 --> 00:42:24,700
Mam do niej przywiązanie.
516
00:42:26,640 --> 00:42:28,100
Ale nie wystarcza mi ona.
517
00:42:28,860 --> 00:42:31,000
Nie dorosła do moich duchowych potrzeb.
518
00:42:31,720 --> 00:42:34,060
I ta jej wieczna czułość, paplanina.
519
00:42:35,240 --> 00:42:36,440
Podejdź tu, synku.
520
00:42:41,600 --> 00:42:42,740
I usiądź.
521
00:42:46,620 --> 00:42:49,900
I powiedz mi tak szczerze, jak tylko
matce powiedzieć można.
522
00:42:51,000 --> 00:42:52,280
Kochasz inną.
523
00:42:52,620 --> 00:42:58,300
Ależ, mamo... Jeszcze nie zaprzeczaj, bo
być może oboje popełniliśmy wielki
524
00:42:58,300 --> 00:43:02,300
błąd. Ja walcząc z twoim młodzieńczym
uczuciem...
525
00:43:03,240 --> 00:43:05,020
A ty ulegając zbyt szybko.
526
00:43:07,220 --> 00:43:11,640
Wyznaj mi więc, bo czuję ciężar na
sumieniu.
527
00:43:12,100 --> 00:43:17,160
Wyznaj mi, czy byłbyś szczęśliwy, gdybyś
ożenił się z Justyną?
528
00:43:19,000 --> 00:43:20,060
Z Justyną?
529
00:43:20,460 --> 00:43:21,980
Byłeś przecież w Korczynie.
530
00:43:22,260 --> 00:43:24,580
Wracasz od niej, powiedz więc, byłbyś
szczęśliwy?
531
00:43:27,920 --> 00:43:29,060
Bardzo wątpię.
532
00:43:31,340 --> 00:43:32,700
Rozczarowałem się do Justyny zupełnie.
533
00:43:34,220 --> 00:43:39,960
Jest zimna i ograniczona. Przyjmuje pozy
bohaterki, filozofki, ale to
534
00:43:39,960 --> 00:43:45,180
prostaczka. Nie pasowałaby do naszego
towarzystwa. Nie wiem, jak Różyc sobie
535
00:43:45,180 --> 00:43:49,940
wyobraża. To cię ugodziło i dlatego
chcesz wyjechać, żeby nie widzieć już
536
00:43:50,000 --> 00:43:51,020
która cię odtrąciła.
537
00:43:52,120 --> 00:43:54,480
A to znaczy, że nie kochałeś nigdy
naprawdę Justyny.
538
00:43:55,280 --> 00:43:56,580
Ani Klotyldy.
539
00:43:56,900 --> 00:43:58,360
Że kochasz tylko siebie.
540
00:43:59,600 --> 00:44:03,860
Ja zaś marzyłam, że tu właśnie, w
otoczeniu rodziny, na ziemi, która cię
541
00:44:03,860 --> 00:44:07,540
wykarmiła i... Oszczędź mi, mamo, tych
wywodów. Jeżeli zdecydowanie odmawiasz
542
00:44:07,540 --> 00:44:12,100
sprzedaży osobist i wyjazdu, kończmy tę
rozmowę, która ani dla ciebie, ani dla
543
00:44:12,100 --> 00:44:13,560
mnie nie jest przyjemną.
544
00:44:15,280 --> 00:44:19,420
Owszem, od śmierci twojego ojca nie
przeżyłam tak bolesnej chwili.
545
00:44:20,800 --> 00:44:23,060
Po prostu zrozumiałam dziś, kim jesteś
naprawdę.
546
00:44:24,120 --> 00:44:26,820
I boję się, że po mojej śmierci
dopuścisz się zdrady.
547
00:44:27,540 --> 00:44:31,390
Jakiej? Ten, kto teraz opuszcza nasz
kraj, jest zdrajcą.
548
00:44:31,950 --> 00:44:34,550
Jak samolub nie chce się z nami łamać
chlebem cierpienia.
549
00:44:34,930 --> 00:44:38,930
Rzuca ziemię, ucieka z szeregów, żeby
prowadzić życie wygodne i przyjemne.
550
00:44:39,070 --> 00:44:41,970
Jestem artystą, mamo. Chcę malować. Tu
właśnie powinieneś.
551
00:44:42,450 --> 00:44:44,330
Ten kraj potrzebuje artystów.
552
00:44:44,910 --> 00:44:48,110
Potrzebuje każdego umysłu, który go
wydźwignie z położenia, w jakie popadł.
553
00:44:51,530 --> 00:44:52,690
Przypomnij sobie ojca.
554
00:44:53,580 --> 00:44:57,780
I z tego samego źródła zacznij czerpać
siły i moralną wielkość.
555
00:44:58,080 --> 00:44:59,720
Mój ojciec był szaleńcem!
556
00:44:59,940 --> 00:45:00,960
Zygmuncie! Tak jest!
557
00:45:01,360 --> 00:45:02,540
Szaleńcem i to szkodliwym!
558
00:45:02,920 --> 00:45:03,920
Boże!
559
00:45:04,580 --> 00:45:05,580
Mój Boże!
560
00:45:05,840 --> 00:45:06,840
Niech mama wybaczy.
561
00:45:07,160 --> 00:45:08,620
Ale mam prawo tak mówić.
562
00:45:09,100 --> 00:45:12,320
Bo tam, w tych szczęśliwszych krajach,
nieraz czułem przybite do mego czoła
563
00:45:12,320 --> 00:45:13,400
piętno niszczości.
564
00:45:13,680 --> 00:45:14,860
I niechęć.
565
00:45:15,100 --> 00:45:18,700
Przez to, że dwakroć uboższy od nich
byłem. Dlatego, że mój ojciec jemu
566
00:45:22,180 --> 00:45:23,180
Przykro mi.
567
00:45:24,360 --> 00:45:27,820
Ale z mamą o tych sprawach pokojnie
rozmawiać niepodobna.
568
00:45:29,520 --> 00:45:30,960
Co to za kraj?
569
00:45:32,120 --> 00:45:33,640
Co się tu w ogóle dzieje?
570
00:45:34,540 --> 00:45:35,580
I dlaczego?
571
00:45:37,960 --> 00:45:43,380
Gdybym o tym gdzie indziej opowiadał,
nikt by mi nawet nie uwierzył.
572
00:45:44,340 --> 00:45:45,680
I nie zrozumiał.
573
00:45:49,120 --> 00:45:50,120
Dobranoc, mamo.
574
00:46:08,620 --> 00:46:11,160
Ciebie w nieważu, Andrzeju.
575
00:46:12,720 --> 00:46:14,180
Pamięć twoją.
576
00:46:17,260 --> 00:46:19,620
Ja wybaczyć mu tego nie mogę.
577
00:46:21,020 --> 00:46:25,660
A ty, jeśli mnie słyszysz, jeśli
słyszysz,
578
00:46:25,680 --> 00:46:32,240
wspomnij dzień, w którym go dzieckiem
żegnałeś i
579
00:46:32,240 --> 00:46:33,660
módl się za niego.
580
00:46:41,360 --> 00:46:45,660
Pajulek powiadał, że nie będę miała
śmiałości iść do dworu. Z radą wystąpił,
581
00:46:45,660 --> 00:46:50,140
żebym koło oficyny szła i w kuchni
spytała, czy do panienki można. Ale ja
582
00:46:50,140 --> 00:46:54,700
wstanka. Bardzo słusznie. Powiadam
wtedy, pójdę sobie prościutko,
583
00:46:54,700 --> 00:46:57,080
niech się nie w ganku zobaczyłam
panienkę.
584
00:46:57,380 --> 00:47:01,440
Dobrze zrobiła się, Rżuniu. Bardzo
słusznie, bo niby czegoś miałam się bać.
585
00:47:01,440 --> 00:47:02,560
to, jak kraść przyszłam?
586
00:47:02,880 --> 00:47:06,700
Albo psem jestem, żeby mnie można było
wypędzić. U ojca mieszkam, u matki.
587
00:47:06,920 --> 00:47:10,480
Cudzego chleba nie jadam, więc nie my
dlaczego. Ktoś miałby mieć nade mną
588
00:47:10,480 --> 00:47:13,840
przestrach. Bardzo się cieszę, że
przyszłaś, ale ja naprawdę lubię do
589
00:47:13,840 --> 00:47:18,240
bohaterowicz chodzić. A, ja tak myślę.
Ale ojciec, ambicjant wielki, powiedział
590
00:47:18,240 --> 00:47:22,200
sobie, że nie może zdzierżyć, że
panienka ciągle u sąsiadów bywa. Powiada
591
00:47:22,340 --> 00:47:26,300
idź do dworu, zaproś panienkę, przystań
na rzeczanego.
592
00:47:26,760 --> 00:47:28,520
To pan Franciszek ma przyjechać?
593
00:47:28,740 --> 00:47:29,800
No, już jest.
594
00:47:30,040 --> 00:47:31,820
Ale jaki tam z niego pan!
595
00:47:32,620 --> 00:47:36,220
Drobnienki on, ale taki... mileniki.
596
00:47:39,880 --> 00:47:41,960
Wydaje się jak waranek. Bardzo słuszne.
597
00:47:48,860 --> 00:47:51,980
Już idą. Niech się Pawian ogarnie i do
witania gotuje.
598
00:47:57,460 --> 00:47:58,460
Proszę.
599
00:48:08,520 --> 00:48:12,060
Największej nie dziękuję, że otrzymać
mogłem tę promocję.
600
00:48:12,340 --> 00:48:17,440
Proszę, panią dobrodziejkę, naprzód
postąpić. Proszę, proszę, z
601
00:48:17,440 --> 00:48:18,319
proszę.
602
00:48:18,320 --> 00:48:22,120
Nie ze wszystkiemu na sytuację, jak to
na małym gospodarstwie. Pani do tego nie
603
00:48:22,120 --> 00:48:26,280
nawykła, a ja kiedyś większe życie
miałam. Giecołdówna z domu jestem.
604
00:48:26,280 --> 00:48:30,320
tylko giecołdy w pamięci zasadzone. A
naszym gościowi czas przedstawić
605
00:48:30,320 --> 00:48:31,320
przyszłego zięcia naszego.
606
00:48:32,560 --> 00:48:33,560
Proszę.
607
00:48:41,710 --> 00:48:45,810
Pan Starzyński ze Starzyn. Mąż
dawniejszej pani Jeżowej. Matki Janka
608
00:48:45,810 --> 00:48:50,730
Bohatrowicza. A to Alżuni Kawalec.
Franciszek Jasmont.
609
00:48:52,650 --> 00:48:54,130
Prosimy, prosimy.
610
00:48:54,410 --> 00:48:59,490
Proszę. Panie Franciszku, proszę
przynieść krzesło dla panny Justyny. A
611
00:49:00,570 --> 00:49:02,590
I miseczkę porcelanową.
612
00:49:08,450 --> 00:49:10,190
Chleb. Święta rzecz.
613
00:49:13,930 --> 00:49:14,930
Proszę, panienko.
614
00:49:18,650 --> 00:49:19,589
Proszę bardzo.
615
00:49:19,590 --> 00:49:20,590
Bardzo proszę.
616
00:49:20,910 --> 00:49:25,130
Panie Franciszku, panna Justyna taką
łyżką miodu nakładać nie będzie.
617
00:49:25,390 --> 00:49:26,970
Proszę. Proszę przynieść nową z komody.
618
00:49:29,110 --> 00:49:31,450
Elżuniu twój narzeczony dobrze wie,
gdzie co jest.
619
00:49:32,290 --> 00:49:34,130
Przecież mówiłam, że w komodzie.
620
00:49:34,710 --> 00:49:36,410
Za kamułę bym nie wyszła.
621
00:49:37,410 --> 00:49:41,030
Mój ojciec wie co, ulów miał dwakrot
tyle i dostatków tyle.
622
00:49:41,500 --> 00:49:44,280
Cóż, przysłał mnie, robotnej pszczole,
do biedniejszej pasji.
623
00:49:44,940 --> 00:49:46,160
Mórczy do zimności.
624
00:49:46,440 --> 00:49:49,040
Z wszelkiej rzeczy badania do lamentu
wywodzisz.
625
00:49:49,820 --> 00:49:54,600
Wiadomo, im gorszy koła, tym gorzej
skrzywia. A co ci dopiero?
626
00:49:55,660 --> 00:49:56,960
Skrzypiącego drzewa dłużej.
627
00:49:57,880 --> 00:50:01,660
A pan dobrodziej dobrze wiesz, od czego
moje zdrowie na suche lasy poszło.
628
00:50:02,420 --> 00:50:06,300
Najwięcej od tej wody, co mi ją tyle lat
dźwigać musiała. Choć giecą dówna z
629
00:50:06,300 --> 00:50:09,260
domu jestem i do takiego harowania
uzwyczajenia nie miałam.
630
00:50:10,080 --> 00:50:14,100
Witold mi mówił, że rozmawiał z panem,
panie Fabianie, o kopaniu studni.
631
00:50:14,540 --> 00:50:18,360
Mówił? Dobra myśl. Ale teraz inny kłopot
mamy.
632
00:50:18,820 --> 00:50:19,820
Jakiż to?
633
00:50:19,880 --> 00:50:21,500
Proces przegraliśmy.
634
00:50:22,580 --> 00:50:25,180
Tysiąc rubli będziemy musieli zapłacić.
635
00:50:25,400 --> 00:50:31,940
Jeśli pan Korczyński się nie zlituje, to
rbami pójdziemy. Tatku, panie Justynie
636
00:50:31,940 --> 00:50:33,180
może przykro słuchać o tym.
637
00:50:33,400 --> 00:50:34,640
Cóż ona winna?
638
00:50:35,420 --> 00:50:39,260
Adwokat zawinił psia wiara. Termin
apelacji przegapił.
639
00:50:46,960 --> 00:50:47,960
Paniom pięknie.
640
00:50:48,120 --> 00:50:51,420
Pannę Justynę zobaczyłam i pomyślałam,
że zajdę na chwilę. Bardzo słusznie.
641
00:50:51,520 --> 00:50:56,640
Panie Franciszku, jego mościa
zobaczyłam. O zdrowie matki chciałam
642
00:50:56,640 --> 00:50:57,578
się czuje po żniwach?
643
00:50:57,580 --> 00:50:58,580
Dziękować Bogu dobrze.
644
00:50:59,340 --> 00:51:00,660
Prosiła dać te kurele.
645
00:51:01,620 --> 00:51:03,920
Żebyłam tolka, na wesele alżunie miała.
646
00:51:09,360 --> 00:51:10,580
Zawsze mnie darowuje.
647
00:51:11,380 --> 00:51:13,260
Każda sroczka tak samo skrzeci.
648
00:51:14,800 --> 00:51:17,440
Jeżeli ci nie odbierze, to zobaczy cię
na zawsze.
649
00:51:21,700 --> 00:51:27,220
Kiedy pomyślę, przez jakie kraje musi
wędrować kakao, zanim trafi na nasz
650
00:51:28,620 --> 00:51:31,560
Zaraz chce mi się jechać i wszystkie
zwiedzać.
651
00:51:33,500 --> 00:51:34,840
Oderwać się tereniu.
652
00:51:35,920 --> 00:51:42,380
Oderwać choć na jakiś czas od monotonii,
codzienności, szarzyzny.
653
00:51:43,610 --> 00:51:48,010
Spotkać ludzi, z którymi można
porozmawiać o sztuce.
654
00:51:48,590 --> 00:51:49,590
Pięknie.
655
00:51:51,930 --> 00:51:53,610
Można, mamo? Ach, tak.
656
00:51:54,050 --> 00:51:55,050
Chodź, Widziu.
657
00:51:57,650 --> 00:52:00,370
Spałam wprawdzie bardzo źle, ale czuję
się już lepiej.
658
00:52:00,730 --> 00:52:05,070
Kakao mnie wzmacnia. Biedna jesteś,
mamo, z tą twoją chorobą to...
659
00:52:05,130 --> 00:52:06,310
Widziu. Chorobami.
660
00:52:07,110 --> 00:52:11,770
Ale znacznie mniej by mi dokuczały,
gdybym ciebie częściej widywała.
661
00:52:12,549 --> 00:52:14,730
Ojciec także narzeka, że ciągle cię nie
ma w domu.
662
00:52:15,350 --> 00:52:17,150
Gdzież więc bywasz? Ja?
663
00:52:17,370 --> 00:52:18,410
Między ludźmi, mamo.
664
00:52:18,850 --> 00:52:20,730
Wyobraź sobie, że ciągle mnie o coś
pytają.
665
00:52:20,990 --> 00:52:22,570
Są spragnieni wiedzy rolniczej.
666
00:52:22,950 --> 00:52:26,230
Pytają mnie na przykład, jak mają
unowocześniać swoje gospodarstwa.
667
00:52:26,570 --> 00:52:31,370
Ale was to nie interesuje. Albo jak
stosować płodozmian. O Boże, jakbym
668
00:52:31,370 --> 00:52:32,370
Benedykta słyszała.
669
00:52:33,110 --> 00:52:34,530
Płodozmian, gospodarstwo.
670
00:52:34,990 --> 00:52:38,490
Czy Korczyńscy o niczym innym mówić nie
potrafią? Ale przecież to są bardzo
671
00:52:38,490 --> 00:52:39,490
ważne sprawy.
672
00:52:39,790 --> 00:52:42,230
Lud potrzebuje oświaty, nie tylko
rolniczej.
673
00:52:42,490 --> 00:52:44,870
Dźwignąć go trzeba, bo tylko z ludem...
Dosyć, Widziu!
674
00:52:45,270 --> 00:52:46,270
Dosyć!
675
00:52:46,710 --> 00:52:48,770
Nawet Benedykt mi tego oszczędza.
676
00:52:51,450 --> 00:52:53,750
Tereniu, nalij mi jeszcze trochę.
677
00:52:56,870 --> 00:53:02,910
Lepiej byłoby, Widziu, gdybyś mniej
udzielał się tym na Włościanom, a zadbał
678
00:53:02,910 --> 00:53:05,230
trochę o swój rozwój duchowy.
679
00:53:06,990 --> 00:53:10,010
Tereniu! Podej mi tę czerwoną książkę.
680
00:53:17,170 --> 00:53:18,310
Tydałek widział?
681
00:53:21,350 --> 00:53:22,370
Paulina Cravin.
682
00:53:22,850 --> 00:53:27,370
To ulubienica francuskiej arystokracji.
Mnie dla niej szkoda czasu.
683
00:53:29,450 --> 00:53:30,590
Słyszałaś, Tereniu?
684
00:53:31,990 --> 00:53:35,310
Mojemu synowi szkoda czasu dla naszej
Pauliny.
685
00:53:36,330 --> 00:53:38,370
Może mężczyźni nie lubią takiej lektury.
686
00:53:38,910 --> 00:53:40,250
Czy podać coś innego?
687
00:53:40,490 --> 00:53:41,249
Nie, nie, dziękuję.
688
00:53:41,250 --> 00:53:44,270
Zresztą ja tylko tak na chwileczkę
wpadłem, mamusiu. Mam do ciebie wielką
689
00:53:44,270 --> 00:53:48,430
prośbę. Czy zgodzisz się, żeby Leonia
poszła ze mną i z Justyną na wesele?
690
00:53:48,470 --> 00:53:49,470
Bardzo cię proszę.
691
00:53:50,130 --> 00:53:52,890
Na jakie wesele? Ja nic nie wiem. W
jakim majątku?
692
00:53:53,330 --> 00:53:54,710
To pewno w bohaterowiczach.
693
00:53:55,570 --> 00:53:57,490
Zunia, córka pana Fabiana wychodzi za
mąż.
694
00:53:59,110 --> 00:54:00,110
A kto to jest?
695
00:54:00,330 --> 00:54:01,490
Ja nie znam.
696
00:54:02,040 --> 00:54:05,780
Synku, żadnego Fabiana. W ogóle nie
rozumiem, o czym ty mówisz. Mówię,
697
00:54:05,780 --> 00:54:07,100
wycelu naszych sąsiadów.
698
00:54:09,340 --> 00:54:10,340
Sąsiadów.
699
00:54:11,500 --> 00:54:13,680
Ja w ogóle nie pojmuję takich żartów.
700
00:54:16,100 --> 00:54:18,780
Wychowanie Leonii jest moim świętym
obowiązkiem.
701
00:54:19,060 --> 00:54:23,360
I dopóki żyję, nie będzie ona bywać w
niewłaściwych dla siebie towarzystwach.
702
00:54:23,520 --> 00:54:27,320
Ależ, mamo, obyczaje tych ludzi...
Dosyć, Widziu, dosyć!
703
00:54:27,740 --> 00:54:29,980
Ja w ogóle nie zgadzam się na takie
dziwactwa.
704
00:54:30,460 --> 00:54:31,480
W terenie dusi mnie.
705
00:54:32,100 --> 00:54:33,320
Kropli, kropli.
706
00:54:34,060 --> 00:54:35,540
Mamo. Zaraz.
707
00:54:36,140 --> 00:54:37,140
No muszę.
708
00:55:46,440 --> 00:55:47,440
KONIEC!
52729
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.