Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:01:01,580 --> 00:01:02,580
Dziękuję.
2
00:01:39,880 --> 00:01:41,640
Pozwoli pani, że ją wyręczę.
3
00:01:45,520 --> 00:01:46,720
Ależ proszę bardzo.
4
00:02:22,579 --> 00:02:23,660
Zapomniałem kapelusza.
5
00:02:25,000 --> 00:02:27,740
Istyno, czy już zapomniałeś o
przeszłości?
6
00:02:28,280 --> 00:02:29,560
O naszej przeszłości?
7
00:02:30,280 --> 00:02:31,920
Nie będziesz mi już przyjaciółką.
8
00:02:33,300 --> 00:02:34,300
Siostrą.
9
00:02:37,400 --> 00:02:38,400
Odejdź!
10
00:02:39,740 --> 00:02:40,780
Czego ty chcesz ode mnie?
11
00:02:42,120 --> 00:02:44,080
Co dalej sobie będziesz robić ze mnie
zabawkę?
12
00:02:45,360 --> 00:02:47,480
Już dosyć wystarczy. Nie odejdę.
13
00:02:48,460 --> 00:02:49,700
Pragnę twojej przyjaźni.
14
00:02:50,880 --> 00:02:51,880
Twojego serca.
15
00:02:52,220 --> 00:02:53,220
Serca i duszy.
16
00:02:53,340 --> 00:02:54,340
Duszy?
17
00:02:56,140 --> 00:02:59,440
Czy ty myślisz, że jestem tym samym
dzieckiem, które kiedyś wierzyło w twoje
18
00:02:59,440 --> 00:03:00,680
piękne, poetyczne słowa?
19
00:03:00,900 --> 00:03:02,500
I znowu skłamiesz?
20
00:03:03,119 --> 00:03:05,240
Skłamiesz, bo teraz tylko to jedno
wiarować mi możesz.
21
00:03:05,560 --> 00:03:06,940
Najważniejszą przyjaźń. Nie.
22
00:03:07,880 --> 00:03:10,480
Ty dobrze wiesz, jak to w wielkim
świecie nazywają.
23
00:03:11,120 --> 00:03:15,100
I tego moja, jak powiedziałeś, dusza.
24
00:03:16,120 --> 00:03:18,600
I tego moja dusza nigdy nie przyjmie.
25
00:04:00,270 --> 00:04:05,190
Dziękuje za uwagę.
26
00:04:49,600 --> 00:04:50,860
Kłaniam pięknie panience.
27
00:04:52,380 --> 00:04:57,540
Pani Nienka, drogę zmyliła aż tutaj
zaszedłszy?
28
00:04:58,200 --> 00:05:00,800
Może pokazać, którędy najbliżej do
dworu. Dziękuję.
29
00:05:01,920 --> 00:05:03,100
Wyszłam na przechadzkę.
30
00:05:03,340 --> 00:05:07,600
Sama nie wiem, jakim sposobem aż tutaj
zaszłam. Dosteczka zaprowadziła. Nic
31
00:05:07,600 --> 00:05:08,600
takiego.
32
00:05:08,670 --> 00:05:11,410
Można wrócić krótszą drogą. O, tamtędy.
33
00:05:12,290 --> 00:05:14,970
Jeżeli panienka życzy, podprowadzę.
34
00:05:15,930 --> 00:05:17,350
Pan Jan Bohatyrowicz.
35
00:05:17,670 --> 00:05:18,670
A jakże?
36
00:05:18,970 --> 00:05:20,370
Skąd panienka wie, kto jestem?
37
00:05:20,710 --> 00:05:22,250
Bo już drugi raz widzę pana.
38
00:05:22,790 --> 00:05:26,330
Pierwszy, kiedy wracałam z ciotką Martą
z kościoła.
39
00:05:28,510 --> 00:05:30,490
Mówiła mi o ojcu i stryju pana.
40
00:05:30,890 --> 00:05:32,330
O stryju Anzelmie?
41
00:05:33,130 --> 00:05:36,230
On kiedyś dobrze znał panę Martę, bo
często we dworze bywał.
42
00:05:37,870 --> 00:05:41,610
I ojciec mój zabierał mnie nawet czasem
do Korczyna.
43
00:05:42,390 --> 00:05:46,870
Tylko już potem, jak ojca zabrakło,
nigdy tam nie byłem.
44
00:06:10,780 --> 00:06:13,220
Pokoli czy nie? A jakże? Pod pszenicę?
45
00:06:14,040 --> 00:06:16,520
Panienka, ty się nie wyzna na
gospodarstwie?
46
00:06:17,620 --> 00:06:18,620
Trochę.
47
00:06:18,800 --> 00:06:23,560
Bo czasem przepatruję się oraczom. W
polu taka ciężka praca. Dla mnie mur
48
00:06:23,560 --> 00:06:24,660
to tak jak na spacer iść.
49
00:06:25,360 --> 00:06:28,000
A panienka tak o spacery lubi, kiedy
wyszło od gości.
50
00:06:28,620 --> 00:06:30,280
Wszyscy mówili, że dziś we dworze bal.
51
00:06:30,960 --> 00:06:32,260
Imieniny, cioski, imieniny.
52
00:06:32,760 --> 00:06:36,760
Nie wesoło mi na nich było, wolałam iść
w pole daleko. Ja to dawno wiem, że
53
00:06:36,760 --> 00:06:38,380
panience nie zawsze we dworze wesoło.
54
00:06:39,100 --> 00:06:42,480
Aj, pasz człowieka czasem wypowie, co
się w sercu kryje.
55
00:06:43,260 --> 00:06:44,260
Pasz?
56
00:06:44,880 --> 00:06:47,720
Ja, panienkę, chodź z daleka, ale
widuję.
57
00:06:47,980 --> 00:06:49,500
Dio! Dio!
58
00:06:51,540 --> 00:06:54,240
Może panienka gniewa się, że tak śmiela
powiedziałem?
59
00:06:55,260 --> 00:06:56,440
Nie gniewam się.
60
00:06:57,020 --> 00:06:58,020
Dio!
61
00:07:01,020 --> 00:07:03,540
Panienka i o tym wiedzieć nie może, że
na panienkę patrzę.
62
00:07:03,780 --> 00:07:06,460
I różne myśli mi przychodzą do głowy.
Dio!
63
00:07:12,490 --> 00:07:13,490
Co tam zresztą?
64
00:07:13,610 --> 00:07:16,170
Ja panience powiem, że nie trzeba
nadmiar troskać się.
65
00:07:16,470 --> 00:07:18,550
Są na świeciełe ludzie, są i dobre.
66
00:07:19,230 --> 00:07:22,590
Najgorsza rzecz, kiedy człowiek nic nie
robi, a tylko o swoich biedach myśli.
67
00:07:22,810 --> 00:07:23,810
To prawda.
68
00:07:24,590 --> 00:07:26,370
A jeżeli kto nic do robienia nie ma?
69
00:07:27,130 --> 00:07:28,130
Nie może to być.
70
00:07:28,910 --> 00:07:32,350
Każdy na świecie ma coś do czynienia.
Mój ojciec mówił, że... Pamięta pan
71
00:07:32,830 --> 00:07:34,590
Jakżeby nie. A matka żyje?
72
00:07:35,130 --> 00:07:36,570
Żyje. Chwała Bogu.
73
00:07:37,390 --> 00:07:41,350
Prawdę powiedziawszy, tryanzen był dla
mnie ojcem i matką.
74
00:07:41,710 --> 00:07:44,190
Kiedyś kilka lat dłużka podźwignąć się
nie mógł.
75
00:07:44,410 --> 00:07:46,110
Na mnie wszystko spadło.
76
00:07:47,050 --> 00:07:49,310
Ale teraz wszystko na dobre się
odmieniło.
77
00:07:49,670 --> 00:07:52,570
I tyle mojej biedy, co je we własnych
żądaniach wynajdę.
78
00:07:54,150 --> 00:07:57,230
A jakie są te żądania?
79
00:07:59,090 --> 00:08:00,090
Różne.
80
00:08:02,170 --> 00:08:04,110
Potrzebne i takie, co nigdy spełnić się
nie mogą.
81
00:08:05,860 --> 00:08:09,340
Ale co tu w taki piękny dzień o smutkach
rozprawiać? Podprowadzę lepiej panienkę
82
00:08:09,340 --> 00:08:12,680
do drogi. A skończy pan już swoją pracę?
Bo nie chciałabym przeszkadzać.
83
00:08:14,740 --> 00:08:15,740
Skończyłem.
84
00:08:36,000 --> 00:08:37,000
O!
85
00:08:40,100 --> 00:08:43,919
Widać, że pan Jan czasu ma dużo, skoro
sobie tak pomału idzie. A pana Jadwiga
86
00:08:43,919 --> 00:08:44,920
tam niesie?
87
00:08:44,980 --> 00:08:46,840
Wiele dla krów pan Jan nie poznał.
88
00:08:47,320 --> 00:08:49,740
Widać, że na słońce spojrzał, to i w
oczach pociemniało.
89
00:08:51,200 --> 00:08:52,800
Może pana Jadwiga i zgadła.
90
00:08:53,420 --> 00:08:54,420
Może zgadła.
91
00:08:57,700 --> 00:09:00,900
Zgadnąć wszakże nie mogę, dlaczego to
pan Jan nie raczy nigdy nas nawiedzić.
92
00:09:01,120 --> 00:09:05,040
Zdaje się, że na końcu świata nie żyję.
Już i dziadunio o panu wspominał. I
93
00:09:05,040 --> 00:09:06,040
czeka.
94
00:09:16,800 --> 00:09:17,800
Kto to?
95
00:09:17,920 --> 00:09:18,920
Panna domotówna.
96
00:09:19,480 --> 00:09:20,800
Najbogatsza w okolicy aktorka.
97
00:09:21,460 --> 00:09:22,460
Aktorka?
98
00:09:22,960 --> 00:09:24,820
Państwo nie rozumiecie naszych nazwań.
99
00:09:25,260 --> 00:09:27,360
Aktorka u nas to tyle samo, co
sukcesorka.
100
00:09:28,000 --> 00:09:32,800
Dziadunio panny domontówny, Jakub
Bohaterowicz, miał córkę, którą wydał za
101
00:09:32,800 --> 00:09:33,800
domonta.
102
00:09:34,160 --> 00:09:37,880
Córka i zięć pomarli i wnuczkę jemu
zostawili.
103
00:09:38,500 --> 00:09:40,900
Całe wtedy gospodarstwo na nią spadnie.
104
00:09:41,220 --> 00:09:44,440
A gadają, że stary Jakub sporo jeszcze
pieniędzy ma.
105
00:09:45,220 --> 00:09:47,160
Posażna panna. I bardzo piękna.
106
00:09:47,520 --> 00:09:49,180
Co do urody, to bynajmniej.
107
00:09:49,780 --> 00:09:54,000
Owszem, zdaje się, że nadmiar wielka,
ale pracowita i z dobrym sercem.
108
00:09:54,580 --> 00:09:55,740
Dziadunia pielęgnuje.
109
00:09:56,330 --> 00:09:58,350
Przeszłego roku sama nawet kosiła i
orała.
110
00:09:58,650 --> 00:10:02,990
Wtedy mnie stryj powiedział, żebym jej
pomagał. Bo starego Jakuba bardzo
111
00:10:02,990 --> 00:10:09,330
szanuję. I do tego głowę sobie nabił, że
niby ja... A
112
00:10:09,330 --> 00:10:15,430
ten Jakub to 90 lat ma. I razem z dziady
pana Benedykta na wojnę chodził.
113
00:10:16,230 --> 00:10:18,370
Gdzie się znowu wyrwać? Fajnie pewnie
czują.
114
00:10:25,320 --> 00:10:26,320
To już tu.
115
00:10:26,400 --> 00:10:30,780
Bardzo panu dziękuję i... Chyba trafię.
Tędy, prawda?
116
00:10:31,160 --> 00:10:32,160
Owszem.
117
00:10:33,600 --> 00:10:37,140
A może ja bym panienko sprowadził do
dworu? Żeby jakiś zły pies albo bydle
118
00:10:37,140 --> 00:10:40,960
nastraszyło. Koni bym tylko zostawił, bo
my już właściwie blisko. O tam.
119
00:10:43,700 --> 00:10:44,700
No dobrze.
120
00:10:46,060 --> 00:10:47,360
Ja! Ja!
121
00:10:50,700 --> 00:10:51,860
O tu, niedaleko.
122
00:10:54,730 --> 00:10:58,610
prawa jest, chwała Bogu, podana. I Mucha
wyniesie to, co pan Korczyński wygra.
123
00:10:59,690 --> 00:11:04,130
A ja Fabianu powtarzam, że Mucha naje
się tym, co my od pana Korczyńskiego
124
00:11:04,130 --> 00:11:05,690
zyskamy. A czemuś to?
125
00:11:07,090 --> 00:11:08,090
Ha!
126
00:11:09,430 --> 00:11:11,110
Po cudze nie sięgaj.
127
00:11:11,450 --> 00:11:17,150
A jeśli pokaże się, że zagon nie cudzy,
tylko nasz? Fabiana adwokat zbałamucił i
128
00:11:17,150 --> 00:11:18,150
Fabian wierzy.
129
00:11:18,310 --> 00:11:20,910
Jeszcze się taki nie urodził, który by
mnie zbałamucił.
130
00:11:21,990 --> 00:11:23,970
Do nikogo po razu iść nie muszę.
131
00:11:24,270 --> 00:11:28,010
I u Anselma go nie poproszę. Chociaż
Anselmu jeszcze ta mądrość z głowy nie
132
00:11:28,010 --> 00:11:30,830
wywietrzała. To jej kiedyś od wielkich
panów nabrał.
133
00:11:31,490 --> 00:11:34,610
Niechaj mnie Fabian wielkimi panami oczu
nie wypieka.
134
00:11:35,890 --> 00:11:38,130
Ja ich dwadzieścia lat nie widziałem.
135
00:11:38,630 --> 00:11:41,510
I do śmierci pewno nie zobaczę.
136
00:11:56,970 --> 00:11:58,190
Bardzo ładnie tutaj.
137
00:12:11,570 --> 00:12:13,430
Śliczna zagroda ta pańska.
138
00:12:13,690 --> 00:12:15,390
Tryja Anzelma i moja.
139
00:12:15,930 --> 00:12:18,410
Jeśli panianka łatkawa, bardzo proszę.
140
00:12:18,830 --> 00:12:20,390
Tryj będzie bardzo content.
141
00:12:20,670 --> 00:12:21,670
Proszę bardzo.
142
00:12:21,910 --> 00:12:22,910
Proszę.
143
00:12:40,930 --> 00:12:44,290
Stryju, to Pana Justyna Skorczyna. Niech
try idzie przywitać się, proszę.
144
00:12:44,690 --> 00:12:45,690
Skorczyna?
145
00:12:45,990 --> 00:12:48,130
Na co? Po co? Dla jakiej przyczyny?
146
00:12:48,470 --> 00:12:49,470
Spocząń przyszła.
147
00:12:53,410 --> 00:12:57,490
Kiedy ją tu przywiodłeś, to idzę do niej
sam.
148
00:12:58,210 --> 00:12:59,210
Cóż ja?
149
00:13:01,550 --> 00:13:02,770
Konie muszę wyprząc.
150
00:13:04,070 --> 00:13:07,210
Stryju, mój milenki, rodzany.
151
00:13:08,770 --> 00:13:09,770
Proszę.
152
00:13:24,650 --> 00:13:26,850
Jestem Anselm Bohatyrowicz.
153
00:13:33,650 --> 00:13:40,530
Przepraszam, że w czapce ostanę, ale
taką mam głowę, która lęka
154
00:13:40,530 --> 00:13:41,690
się przeziębienia.
155
00:13:45,390 --> 00:13:47,030
Zobaczyć chciałam z bliska.
156
00:13:47,810 --> 00:13:48,810
Pięknie tu.
157
00:13:49,230 --> 00:13:51,830
Naprawdę. Bardzo dziękuję.
158
00:13:52,600 --> 00:13:54,520
A pan Jan uprzejmie zapraszał.
159
00:13:55,500 --> 00:13:57,400
Proszę siednąć. Dziękuję.
160
00:14:02,920 --> 00:14:05,400
Przepraszam, może przeszkadzam.
161
00:14:06,620 --> 00:14:12,740
Już i nie spodziewałem się takiej
promocji, ażeby ktoś z Korczyna moją
162
00:14:12,740 --> 00:14:13,840
chatę nawiedził.
163
00:14:22,640 --> 00:14:27,600
A jakże miewa się panna Marta
Korczyńska.
164
00:14:28,720 --> 00:14:30,740
Często przyjaźnie o panu wspomina.
165
00:14:31,120 --> 00:14:32,280
Wiesz, nie może.
166
00:14:33,060 --> 00:14:36,300
Pani tylko tak z łaski swojej.
167
00:14:37,140 --> 00:14:38,220
Tyle lat.
168
00:14:39,240 --> 00:14:41,940
W kościele ją niekiedy widuję.
169
00:14:42,200 --> 00:14:44,020
Uuu, zmieniła się.
170
00:14:44,340 --> 00:14:47,020
Wujowi Benedyktowi pomaga i ciężko
pracuje.
171
00:14:47,840 --> 00:14:49,820
A lękała się pracy.
172
00:14:51,050 --> 00:14:55,210
Od nich wszystko jedno pracować wypadło.
Poranek widział kwitnącą, a wieczór
173
00:14:55,210 --> 00:14:56,210
babą obaczył.
174
00:15:01,370 --> 00:15:02,810
Pan chorował?
175
00:15:03,750 --> 00:15:07,730
A kto mówił?
176
00:15:09,270 --> 00:15:13,170
Pan Korczyński? Nie poznał przecież.
177
00:15:14,350 --> 00:15:15,890
Nie poznał.
178
00:15:25,000 --> 00:15:30,360
Do mnie mały, sad, świrom.
179
00:15:30,960 --> 00:15:33,320
Naszego własnego starania.
180
00:15:36,240 --> 00:15:39,260
Wszystko to jest doczesność i znikomość.
181
00:15:40,560 --> 00:15:43,900
Nie na takie roboty człowiek patrzył, a
w niwecz poszły.
182
00:15:44,800 --> 00:15:49,140
Nie takimi nadijami karmił się, a najadł
się truciznę.
183
00:15:50,890 --> 00:15:55,670
Wszystko na tym świecie jak woda
przepływa, jak liść nadżyje, żółknie.
184
00:15:57,710 --> 00:16:04,150
A teraz... Teraz człowiek prawie
185
00:16:04,150 --> 00:16:09,450
pogodzony ze wszystkim i cieszy się, że
chociaż tego sadu doczeka.
186
00:16:10,950 --> 00:16:12,190
Gniazdo nasze.
187
00:16:13,490 --> 00:16:14,550
Wszystko nasze.
188
00:16:15,390 --> 00:16:19,950
I dla tej przyczyny my się tego trzymamy
zębami i pazurami.
189
00:16:22,320 --> 00:16:23,360
Wuj Benedykt też.
190
00:16:23,780 --> 00:16:25,640
Korczyna jak gniazda pilnuje.
191
00:16:26,040 --> 00:16:27,040
Wiem.
192
00:16:33,560 --> 00:16:35,800
To Antolka, przyrodnio Janka.
193
00:16:37,240 --> 00:16:39,740
Kobiety i ręki każdy dom potrzebuje.
194
00:16:45,340 --> 00:16:50,380
Dzień dobry państwu. Wszystkim państwu
dzień dobry. Proszę wam wody pożyczyć.
195
00:16:50,830 --> 00:16:53,110
A w co wody nabierzesz? W garść?
196
00:16:54,870 --> 00:16:59,470
Bardzo słusznie. W garść nie nabiorę, bo
chciałam tylko panienkę z Kortyna
197
00:16:59,470 --> 00:17:02,730
zobaczyć. To Elżunia Bohaturowiczówna.
198
00:17:04,050 --> 00:17:05,810
Najpuściejsza panna w całej okolicy.
199
00:17:06,069 --> 00:17:09,849
Bardzo słusznie. I pan Andzen pewno nie
był taki smętny, kiedy był młody.
200
00:17:10,210 --> 00:17:12,690
Zaręczony jednak panience troszkę powagi
przystoi.
201
00:17:13,829 --> 00:17:14,930
Ależunia, a ty dlaczego?
202
00:17:15,150 --> 00:17:16,670
Czy tobie roboty w chacie nie stało?
203
00:17:19,180 --> 00:17:22,700
Niechże i mnie będzie wolno przywitać
anzelmowego gościa.
204
00:17:23,099 --> 00:17:28,220
Dawne to już czasy, kiedy w nasze ubogie
wrogi wstępowały takie znakomite nogi.
205
00:17:28,480 --> 00:17:33,560
A cóż by to było, gdyby pan Korczyński
zobaczył, że jego siestrzenica znajduje
206
00:17:33,560 --> 00:17:36,080
się w samym gnieździe jego największych
wrogów.
207
00:17:37,560 --> 00:17:39,060
My nikomu wrogami nie jesteśmy.
208
00:17:41,580 --> 00:17:45,540
Co Fabianu tak język świeżbi, że
przyszedł tu o takich rzeczach gadać?
209
00:17:45,740 --> 00:17:48,820
Że anzelm żadnego żalu do pana
Korczyńskiego w sercu nie chowa?
210
00:17:49,110 --> 00:17:53,110
Czy Anżelm nie pamięta, że złodziejami
nas nazwał? To ja o panu Korczyńskim
211
00:17:53,110 --> 00:17:56,790
pamiętam, tego Fabian ze swoimi synami
na plecach by nie poniósł.
212
00:17:58,050 --> 00:18:02,810
Niech pan Korczyński żyje zdrów długie
lata.
213
00:18:03,910 --> 00:18:06,250
Ja jemu przekleństwa nie posyłam.
214
00:18:07,390 --> 00:18:08,750
I nigdy nie pośle.
215
00:18:09,550 --> 00:18:14,070
Anżelm zawsze taki, jakby wczorajszego
dnia z panem Bogiem gadał. Ale ja nie
216
00:18:14,070 --> 00:18:18,820
zlęknę się przed własną siestrzenicą
pana Korczyńskiego powiedzieć, że do
217
00:18:18,820 --> 00:18:22,620
procesu o pastwisko ja ramawiałem i ja
adwokata znalazłem.
218
00:18:22,900 --> 00:18:24,780
Bo do śmierci jemu nie daruję.
219
00:18:25,020 --> 00:18:26,200
Niech pan Fabian upamięta się.
220
00:18:26,560 --> 00:18:27,560
A cóż to?
221
00:18:27,660 --> 00:18:31,260
Mówić nie wolno? Niech pan Fabian do
upamiętniania przyjdzie. Jest panienka.
222
00:18:31,700 --> 00:18:35,120
A co ja takiego powiedziałem? Głupstwo
cię zagadał i lepiej już chodźmy.
223
00:18:36,520 --> 00:18:40,820
Jeżeli co naplotło mi się w gębie, to
przepraszam. Do widzenia wszystkim
224
00:18:40,820 --> 00:18:41,820
państwom.
225
00:18:48,259 --> 00:18:49,620
Nagadał głupstwa.
226
00:18:55,220 --> 00:18:58,720
Jeszcze raz prosimy ze stryjem, żeby
pani raczyła nie gniewać się na nas.
227
00:19:00,360 --> 00:19:04,740
Wygon nigdy nie był nasz i święcie do
pana Korczyńskiego przynależy.
228
00:19:07,260 --> 00:19:08,640
Fabian to gorączka.
229
00:19:09,520 --> 00:19:10,520
Raptus.
230
00:19:13,560 --> 00:19:16,080
Niech pani wybaczy.
231
00:19:19,179 --> 00:19:22,660
I dobre wspomnienie zachowa.
232
00:19:25,000 --> 00:19:26,940
To prosta droga do Korczyna.
233
00:19:27,660 --> 00:19:31,380
A nam trzeba tam krzyż kończyć.
234
00:19:32,020 --> 00:19:34,680
Była pani tam kiedy u Jana i Cecylii?
Nie.
235
00:19:35,840 --> 00:19:37,000
Pewnie, pewnie.
236
00:19:37,320 --> 00:19:39,920
Co państwa takie rzeczy obchodzić mogą?
237
00:19:42,980 --> 00:19:44,280
Weźcie mnie z sobą.
238
00:19:48,110 --> 00:19:50,190
A dla jakiej przyczyny?
239
00:19:56,330 --> 00:19:57,330
Owszem.
240
00:19:58,010 --> 00:19:59,010
Proszę.
241
00:20:11,490 --> 00:20:13,990
Stryj wie wszystko o Janie i Cecylii.
242
00:20:14,350 --> 00:20:15,750
Opowie, prawda Stryju?
243
00:20:16,150 --> 00:20:17,330
Czasu mało.
244
00:20:18,220 --> 00:20:21,540
Źle będzie, jeżeli do jesiennej pory
krzyża nie skończymy.
245
00:20:21,920 --> 00:20:24,160
Na nas przypadło postawić nowy.
246
00:20:24,480 --> 00:20:26,900
Bo Jan i Cecylia to nasi przodkowie.
247
00:20:28,780 --> 00:20:32,260
Przybyli tu kilkaset lat temu.
248
00:20:32,820 --> 00:20:37,420
I w głuchym borze założyli osadę.
249
00:20:37,920 --> 00:20:41,340
A bór ten sam.
250
00:20:42,760 --> 00:20:44,900
Te same drzewa.
251
00:20:46,220 --> 00:20:47,540
Pobudowali młyny.
252
00:20:48,360 --> 00:20:51,540
Ule. Las wykarczowali.
253
00:20:52,020 --> 00:20:54,640
Już grzyznę pola zamienili.
254
00:20:55,240 --> 00:20:58,060
Ojczyźnie bogactwa przymnażają.
255
00:20:59,240 --> 00:21:05,700
A kiedy król Zygmunt August, ostatni z
Jagiellonów, polował w
256
00:21:05,700 --> 00:21:10,320
pobliskiej knie i zobaczył to w dostatki
i szczęśliwości bogate ludzkie
257
00:21:10,320 --> 00:21:16,620
siedlisko, nadał potomkom Jana i Cycylii
klejnot
258
00:21:16,620 --> 00:21:21,570
szlachecki. Womian i nazwisko
Bohatyrowicze.
259
00:21:22,250 --> 00:21:25,570
Jako po bohatersku puszczę zawojowali.
260
00:21:25,770 --> 00:21:30,210
Nie krwią i mieczem, ale pracą i potem.
261
00:21:30,550 --> 00:21:32,590
O taki nasz tutaj zaczątek.
262
00:21:32,930 --> 00:21:36,470
I oto dla jakiej przyczyny my na tej
ziemi siedzimy.
263
00:21:37,130 --> 00:21:41,650
Choć szlachetstwo pradziadów zdjęte z
nas zostało.
264
00:21:41,950 --> 00:21:43,650
Ale oto bynajmniej.
265
00:21:44,870 --> 00:21:47,390
Wszyscy my kołki z jednego płota.
266
00:21:48,010 --> 00:21:50,530
Chłopami być, czy panami, to za jedno.
267
00:21:51,230 --> 00:21:54,730
Ale w bydło obrócić się, to smętnie i
taskno.
268
00:21:54,950 --> 00:21:56,610
Ot, i koniec.
269
00:21:58,850 --> 00:21:59,850
Dziękuję.
270
00:22:02,250 --> 00:22:04,230
Dobra, dobra, dobra.
271
00:22:11,610 --> 00:22:13,390
A kto tu przyjdzie?
272
00:22:15,750 --> 00:22:17,250
Albo przyjedzie?
273
00:22:18,600 --> 00:22:24,900
Pomyślisz sobie, złączona para, złączona
para leży w tym grobie.
274
00:22:41,060 --> 00:22:46,880
Pan Dubrodzi może być spokojny. To to
migrena, migrena.
275
00:22:47,100 --> 00:22:49,800
Dziękuję, dziękuję panie burmistrzu.
Podjeżdżaj, podjeżdżaj.
276
00:22:51,820 --> 00:22:54,800
Dla mnie córa, którą dałem, to pomoże.
277
00:22:55,120 --> 00:22:56,120
Dziękuję.
278
00:23:04,560 --> 00:23:05,760
Dobranoc, panie.
279
00:23:12,240 --> 00:23:13,440
Ciociu, otwórz!
280
00:23:14,990 --> 00:23:18,990
to felki wyszyję. Tylko odpuść, ciociu,
kochana. Co tu się dzieje, Leoniu?
281
00:23:19,530 --> 00:23:21,550
Justysiu, czy doktor już odjechał?
282
00:23:22,010 --> 00:23:24,230
Tak, przed chwilą, ale co ty tam robisz?
283
00:23:27,770 --> 00:23:31,090
Musiałam zamknąć się w twarzarni. Bo cię
nie boi pana doktora, to dlatego.
284
00:23:32,070 --> 00:23:35,030
Robaczku, daj mi spokój z twoim panem
doktorem.
285
00:23:35,930 --> 00:23:36,930
Idź.
286
00:23:38,190 --> 00:23:39,770
A to co, odkąd ty wracasz?
287
00:23:40,410 --> 00:23:41,410
Gdzie byłaś?
288
00:23:41,710 --> 00:23:42,710
Niech ciocia zgadnie.
289
00:23:44,980 --> 00:23:46,240
W Bohatyrowiczach? Tak.
290
00:23:47,260 --> 00:23:48,420
Po coś tam chodziła?
291
00:23:48,660 --> 00:23:49,920
Ścieżka mnie zaprowadziła.
292
00:23:51,020 --> 00:23:52,020
Ścieżka.
293
00:23:52,660 --> 00:23:54,100
Sama zrywałaś te kwiaty?
294
00:23:54,380 --> 00:23:56,920
Nie. Dał mi je Jan Bohatyrowicz.
295
00:23:59,020 --> 00:24:00,760
Wspaniale pachną. Przyniosę im wody.
296
00:24:01,880 --> 00:24:03,500
Justyno! Co, ciociu?
297
00:24:06,300 --> 00:24:09,620
Czy ty myślisz, moja panno, że jednym
ludziom Pan Bóg daje serce, a drugim
298
00:24:09,620 --> 00:24:10,620
kamienie?
299
00:24:10,840 --> 00:24:12,760
U ciebie serce, bo ty panienka ze dworu.
300
00:24:13,120 --> 00:24:14,360
A u niego kamień, bo to chłop, tak?
301
00:24:15,700 --> 00:24:16,980
Pobaw się, kamuszkie, pobaw.
302
00:24:17,940 --> 00:24:19,200
Z nudy, z melancholii?
303
00:24:20,320 --> 00:24:21,500
Czy ja wiem, że nie z czego?
304
00:24:23,320 --> 00:24:25,240
Tymczasem, póki nie, bo znowu jakiego
pani Cza nie ześlę.
305
00:24:26,040 --> 00:24:27,160
Dlaczego tak do mnie mówisz?
306
00:24:28,900 --> 00:24:30,440
I na jakiego to ja pani Cza tykam?
307
00:24:31,000 --> 00:24:32,940
A chociażby na tego wybladłego różyca.
308
00:24:33,940 --> 00:24:35,680
Widziałam, jak na ciebie patrzy, dobrze
widziałam.
309
00:24:36,360 --> 00:24:38,020
Ty chyba też ślepa nie jesteś.
310
00:24:40,540 --> 00:24:41,540
Ciociu.
311
00:24:56,650 --> 00:24:58,110
Wielki Boże, Teofil.
312
00:24:58,310 --> 00:24:59,730
Ruziu, Ruziu.
313
00:25:00,370 --> 00:25:04,390
Zabieraj to i wynoś stąd szybko. Dobrze,
proszę pani. Jezus Maria.
314
00:25:10,110 --> 00:25:11,110
Prędko.
315
00:25:11,750 --> 00:25:13,170
Zabieraj to szybko. Tak, proszę pani.
316
00:25:14,810 --> 00:25:16,190
Wynoś to szybko.
317
00:25:34,170 --> 00:25:37,790
Witam. Co za niespodzianka.
318
00:25:40,550 --> 00:25:43,810
Witam cię serdecznie, kuzynie. Bardzo
się cieszę.
319
00:25:44,350 --> 00:25:48,990
Wreszcie konfiturów moich spróbujesz.
Mnie również ogromnie jest miło, że cię
320
00:25:48,990 --> 00:25:52,210
widzę, kuzynko. Mam nadzieję, że nie
przeszkadzam. Ależ skąd?
321
00:25:52,550 --> 00:25:54,870
Proszę, proszę bardzo, proszę do środka.
322
00:26:07,950 --> 00:26:10,150
Jak to dobrze, że jesteś właśnie taką,
Maryniu.
323
00:26:10,370 --> 00:26:11,370
Jaką?
324
00:26:11,650 --> 00:26:15,690
Inną od tych wszystkich kobiet, które
znałem w Paryżu czy w Wiedniu.
325
00:26:16,230 --> 00:26:17,910
Lubisz rozmaitość, kuzynku?
326
00:26:18,350 --> 00:26:19,350
Lubię, lubię.
327
00:26:19,570 --> 00:26:24,290
Choruję już od tych ciągłych marcepanów
i z uwielbieniem patrzę w stronę
328
00:26:24,290 --> 00:26:25,290
radowego chleba.
329
00:26:27,570 --> 00:26:29,090
Obejrzałeś już twoje majątki?
330
00:26:29,350 --> 00:26:32,390
Oksama myśl o tym przeprawia mnie o
rozpacz. Ja nie mogę znieść tych
331
00:26:32,390 --> 00:26:35,270
rachunków, tych ekonomów czy rządców.
332
00:26:35,840 --> 00:26:37,140
Przymuś się trochę.
333
00:26:37,500 --> 00:26:43,320
Nie potrafię, a poza tym moja apatia...
I apatię przezwyciężyć można, bo to
334
00:26:43,320 --> 00:26:44,840
zwyczajna fanaberia.
335
00:26:46,340 --> 00:26:47,920
Mylisz się, moja kuzynko.
336
00:26:50,960 --> 00:26:55,540
To jest poważna i ciężka choroba.
337
00:26:56,860 --> 00:27:02,980
Chociaż... chociaż ostatnio znalazłem
coś, co...
338
00:27:04,970 --> 00:27:06,330
Zaczęło trochę mnie podniecać.
339
00:27:07,150 --> 00:27:08,150
Cóż to takiego?
340
00:27:08,290 --> 00:27:09,290
O, ty wiesz dobrze.
341
00:27:10,370 --> 00:27:11,370
Ja? Tak.
342
00:27:11,630 --> 00:27:14,510
Wspomniałem ci o tym na imieninach pani
Emilii w Korczynie.
343
00:27:18,010 --> 00:27:19,910
Justyn! Panna Orzelska.
344
00:27:21,990 --> 00:27:22,990
Bardzo mi się podoba.
345
00:27:29,510 --> 00:27:31,350
Dam ci trochę konfiturów, Teosiu.
346
00:27:32,010 --> 00:27:33,290
Mówiłeś, że je lubisz.
347
00:27:37,130 --> 00:27:39,090
A może zwiesz malin z cukrem?
348
00:27:42,070 --> 00:27:43,070
Ruzia!
349
00:27:43,850 --> 00:27:46,490
Ruzia! Malin przynieś, a chyżo!
350
00:27:47,450 --> 00:27:48,590
A toż co?
351
00:27:49,210 --> 00:27:50,149
A pójdzie.
352
00:27:50,150 --> 00:27:51,150
A sią.
353
00:27:51,230 --> 00:27:52,230
A sią.
354
00:27:52,370 --> 00:27:53,289
A poszła.
355
00:27:53,290 --> 00:27:54,790
A sią. Sią.
356
00:27:55,130 --> 00:27:56,130
Sią.
357
00:27:56,610 --> 00:27:59,890
Ruziu! Pomóż, a chyżo! Dobrze, proszę
pani.
358
00:28:25,760 --> 00:28:29,340
Wszystko tu na mojej głowie, Teosiu,
więc trudno dopilnować porządku.
359
00:28:30,020 --> 00:28:33,360
Wybacz mi i chodź na werandę. Tam jest
czyste powietrze.
360
00:28:47,020 --> 00:28:48,560
Nie myśl, że narzekam.
361
00:28:49,540 --> 00:28:54,600
Bolesław po prostu nie ma głowy do
gospodarka, więc muszę sobie radzić
362
00:28:54,640 --> 00:28:56,160
Ależ widzę i podziwiam.
363
00:28:58,570 --> 00:29:02,230
Mówiliśmy jednak o czymś innym, kuzynko.
364
00:29:03,170 --> 00:29:05,970
O pannie Orzelskiej.
365
00:29:06,550 --> 00:29:09,390
To dla ciebie taki ciekawy temat, ta
dziewczyna?
366
00:29:10,590 --> 00:29:12,430
Zostaw ją w spokoju, Teociu.
367
00:29:13,070 --> 00:29:14,230
Przystojna, to prawda.
368
00:29:15,770 --> 00:29:20,830
Ale tych piękniejszych widziałeś pewnie
w tych twoich Londynach, Paryżach,
369
00:29:20,850 --> 00:29:25,090
Wiedniach. Więc czego od niej chcesz?
Kokietką nie jest. Otóż to.
370
00:29:26,990 --> 00:29:30,910
Szczególnie od tej swojej historii z
Zygmuntem Korczyńskim zrobiła się bardzo
371
00:29:30,910 --> 00:29:31,910
poważna.
372
00:29:32,370 --> 00:29:34,430
Nie stroi się, nie lubi bawić.
373
00:29:34,670 --> 00:29:35,670
Otóż to.
374
00:29:35,750 --> 00:29:39,690
A wy tam przecież w wielkim świecie do
innych przywykliście kobiet.
375
00:29:40,070 --> 00:29:46,150
Dla innych głowy traciliście. Masz
słuszność, kuzynko, ale zapominasz o
376
00:29:46,430 --> 00:29:47,430
O czym?
377
00:29:47,650 --> 00:29:53,070
Że podobne tobie kryształowe osoby
zupełnie się na takich sprawach nie
378
00:29:53,370 --> 00:29:56,210
My tylko nic po nie wiemy dobrze,
dlaczego do tej...
379
00:29:56,510 --> 00:30:03,210
lub innej kobiety czujemy pociąg. Mamy
ten instynkt, że z tą właśnie
380
00:30:03,210 --> 00:30:09,710
kobietą, a nie inną, wychylić możemy
prawdziwkie ich rozkoszy.
381
00:30:10,170 --> 00:30:13,070
Teosiu! Chyba się nie zarumienisz.
382
00:30:13,530 --> 00:30:17,370
Jakież wy tutaj w tym dziwnym kraju
jesteście?
383
00:30:18,410 --> 00:30:19,950
Staroświeckie. Otóż to.
384
00:30:20,210 --> 00:30:21,250
Nic nie szkodzi.
385
00:30:22,350 --> 00:30:25,670
Nawet takiej staroświeckiej kobiecie
możesz powiedzieć wszystko.
386
00:30:26,330 --> 00:30:27,330
To znaczy?
387
00:30:28,370 --> 00:30:29,690
Czego chcesz od Justyny?
388
00:30:31,730 --> 00:30:36,630
Masz słuszność mówiąc, że wiele
piękniejszych znałem na świecie, ale w
389
00:30:36,630 --> 00:30:43,370
Panny Justyny, w jej ruchach jest coś
takiego... Ty tego nie możesz zrozumieć,
390
00:30:43,410 --> 00:30:50,250
ale Panna Urzelska ma, upewniam cię,
wiele temperamentu. Pas są. I cóż
391
00:30:50,250 --> 00:30:55,050
dalej? Dalej jest to, że szczebiotek,
historyczek, prawdziwych i udawanych
392
00:30:55,050 --> 00:30:56,009
miałem już dosyć.
393
00:30:56,010 --> 00:30:59,230
Na to toujours de peudrie nigdy nie było
moją dowidzą.
394
00:31:00,810 --> 00:31:05,430
Dla zmiany, widać, zacząłem przepadać za
zdrowiem ciała i duszy.
395
00:31:05,730 --> 00:31:08,390
A taką jest właśnie Panna Orzelska.
396
00:31:08,970 --> 00:31:11,090
Tylko, że szturmem się jej nie weźmie.
397
00:31:11,330 --> 00:31:12,330
Teofilu.
398
00:31:12,870 --> 00:31:15,390
Ona jest lekarstwem na moją apatię.
399
00:31:17,450 --> 00:31:21,190
Czuję, że kiedy patrzę na nią, kiedy
jestem blisko niej, moja apatia znika.
400
00:31:21,490 --> 00:31:23,130
Czy ty mnie rozumiesz, Maryń?
401
00:31:23,690 --> 00:31:29,170
Rozumiem. Dlatego dam ci pewną radę.
Jeśli przy Justynie znika twoja fatalna
402
00:31:29,170 --> 00:31:31,390
apatia, to orzyń się.
403
00:31:32,350 --> 00:31:35,370
Co? Co ty powiedziałeś?
404
00:31:35,710 --> 00:31:37,690
Orzyń się z panną Orzelską.
405
00:31:42,930 --> 00:31:45,650
Wyborny pomysł, kuzynko. Znakomity.
406
00:31:48,070 --> 00:31:50,810
Świadczy o dobroci twojego serca i o...
407
00:31:52,240 --> 00:31:53,740
Całkowitej nieznajomości świata.
408
00:31:54,760 --> 00:31:59,460
Takie amfibia jak panna Orzelska. Można
się kochać do szaleństwa, ale żenić się
409
00:31:59,460 --> 00:32:00,500
z nimi? Impossible.
410
00:32:02,120 --> 00:32:07,280
Amfibia? Kobietę do żaby przyrównujesz?
Nie no, Maryniu, sama pomyśl. Przecież
411
00:32:07,280 --> 00:32:08,340
ona zupełnie nie wiedzieć kto.
412
00:32:09,260 --> 00:32:10,840
Urodzona i nieurodzona.
413
00:32:11,440 --> 00:32:14,620
Wychowana i niewychowana. Uboga i
nieuboga.
414
00:32:14,840 --> 00:32:17,660
Przecież gdybym ją przedstawił mojej
księżnej ciotce, to ta zostałaby
415
00:32:17,660 --> 00:32:19,980
śmiertelnego ataku spazmu.
416
00:32:20,750 --> 00:32:26,070
A poza tym, francuszczyzna Panny
Orzelskiej jest entre nous, nieco
417
00:32:26,470 --> 00:32:29,930
Toż bym dopiero sobie i światu zrobił
niespodziankę.
418
00:32:30,190 --> 00:32:31,950
Nie, to niepodobieństwo.
419
00:32:32,310 --> 00:32:34,190
Po cóż więc jedziesz do Korczyna?
420
00:32:34,510 --> 00:32:39,130
Bo mnie samego ta niespodziewana dla
mnie sympatia ożyja i podnieca.
421
00:32:39,870 --> 00:32:44,050
Zjawiła się doprawdy w ostatniej chwili,
kiedy mi już wątpić poczyna o wszelkich
422
00:32:44,050 --> 00:32:45,050
urokach życia.
423
00:32:45,170 --> 00:32:46,850
A jaki z tego koniec?
424
00:32:47,340 --> 00:32:52,120
O, droga kuzynko, za mało jestem
filozofem, abym myślał o końcu każdej
425
00:32:52,580 --> 00:32:54,000
A dwie noceki to ra.
426
00:32:55,200 --> 00:32:58,460
I chwila rozpoczyń nie jest do
pogardzenia.
427
00:32:58,880 --> 00:33:00,940
Nic z tego nie będzie, drogi Teo.
428
00:33:01,820 --> 00:33:03,400
Justyna nie da się zwała mówić.
429
00:33:03,760 --> 00:33:04,900
Jesteś tego pewna?
430
00:33:05,520 --> 00:33:06,520
Najpewniejsza.
431
00:33:07,180 --> 00:33:09,240
Będę cię namawiała do orzenku.
432
00:33:09,900 --> 00:33:11,120
I namówię.
433
00:33:12,660 --> 00:33:13,660
Cyklofon we.
434
00:33:13,940 --> 00:33:15,240
Die le we.
435
00:33:21,640 --> 00:33:22,900
pod prąd też. Koniec.
436
00:33:23,220 --> 00:33:25,620
Wy mnie wszyscy do ruiny doprowadzili.
437
00:33:59,180 --> 00:34:03,000
Tagem się zmęczył moja Emilciu, że
trochę odpocząć przy tobie muszę.
438
00:34:05,520 --> 00:34:08,100
Ja także czuję się bardzo zmęczona
upałem.
439
00:34:08,300 --> 00:34:09,679
Ale co tam upał?
440
00:34:11,340 --> 00:34:13,480
Fizyczną przykrość każdy znieść może.
441
00:34:14,280 --> 00:34:16,260
Byle tylko był spokój.
442
00:34:16,600 --> 00:34:18,580
A cóż cię znowu tak niepokoi?
443
00:34:19,540 --> 00:34:23,400
Zawsze mnie o to pytasz. Ja ci opowiadam
i potem pytasz znowu.
444
00:34:24,500 --> 00:34:25,500
Tak.
445
00:34:25,940 --> 00:34:28,500
Niezdolna jestem do zapamiętania i
zrozumienia.
446
00:34:29,080 --> 00:34:30,580
Wszystkich twoich kłopotów.
447
00:34:31,500 --> 00:34:33,820
A jednak rzeczy te są zrozumiałe.
448
00:34:34,120 --> 00:34:35,780
I do zapamiętania.
449
00:34:36,260 --> 00:34:37,260
Łatwe.
450
00:34:40,320 --> 00:34:41,320
Chora jestem.
451
00:34:42,940 --> 00:34:43,940
Sama w domu.
452
00:34:45,739 --> 00:34:47,179
Jak pustelnica.
453
00:34:48,040 --> 00:34:53,540
A bodajże by lepiej żyć na pustyni niż w
okolicznościach takich, z którymi ja
454
00:34:53,540 --> 00:34:54,980
się ciągle ubijać muszę.
455
00:34:55,360 --> 00:34:58,260
A przecież człowiek nie urodził się na
te rana i ludożerce.
456
00:35:02,160 --> 00:35:03,160
No co mam robić?
457
00:35:03,320 --> 00:35:09,960
No co mam robić? Jak mi chłopi las
rąbią, zboże spasają, w paczciska włażą.
458
00:35:09,960 --> 00:35:12,300
załatasz tam dziura, tu zaszyjesz, tam
się rozporze.
459
00:35:15,360 --> 00:35:20,800
Chciałbym móc czasem odetchnąć swobodnie
i nie martwić się, że wam wszystkim
460
00:35:20,800 --> 00:35:23,120
kiedykolwiek chleba zabraknie.
461
00:35:23,760 --> 00:35:26,140
Chleb, chleb, chleb.
462
00:35:29,420 --> 00:35:33,660
Ty bez perfumitych swoich szlafroczków
obejść się nie możesz, a tak ironicznie
463
00:35:33,660 --> 00:35:34,660
mówisz o chlebie?
464
00:35:37,520 --> 00:35:44,500
Ja obchodzę się bez wielu rzeczy, które
są tym dla duszy, czym chleb
465
00:35:44,500 --> 00:35:45,500
dla ciała.
466
00:35:48,580 --> 00:35:52,200
Dlaczego tyle milciu bywasz od jakiegoś
czasu dla mnie tak obojętną?
467
00:35:53,900 --> 00:35:55,620
Czy masz mi co do wyrzucenia?
468
00:36:04,400 --> 00:36:05,880
Zmieniłeś się, Benedykcie.
469
00:36:07,200 --> 00:36:12,880
Zanurzyłeś się w samych interesach
materialnych, a wyrzekłeś się wszelkiego
470
00:36:12,880 --> 00:36:15,080
piękna, poezji.
471
00:36:19,560 --> 00:36:20,880
A no dobrze.
472
00:36:22,840 --> 00:36:27,420
Więc oboje zanurzać się będziemy w
poezji, a tymczasem bank lub lichwiarze
473
00:36:27,420 --> 00:36:32,100
sprzedadzą nam korczyn i pójdziemy z
dziećmi w świat o kiju.
474
00:36:35,210 --> 00:36:36,870
Nie rozumiemy się, Benedykcie.
475
00:36:37,450 --> 00:36:39,430
I zrozumieć się już nie zdołamy.
476
00:36:41,590 --> 00:36:44,970
Każde z nas ma już teraz świat osobny.
477
00:36:48,130 --> 00:36:49,410
Prawdę powiedziałaś.
478
00:36:53,890 --> 00:36:56,010
Zapewne się już nigdy nie zrozumiemy.
479
00:36:58,910 --> 00:37:00,910
Cóż robić, niech jeszcze i to.
480
00:37:01,230 --> 00:37:02,770
Niech jeszcze i to.
481
00:37:11,500 --> 00:37:17,320
Chciałem już tu dawniej przyjść, ale
bałem się, bo ludzie mówili, że pan...
482
00:37:17,320 --> 00:37:19,820
Byłem dziwak. Właśnie.
483
00:37:21,220 --> 00:37:22,640
I odludek, tak?
484
00:37:27,160 --> 00:37:33,200
Zasmęciłem się raz w życiu moim tak, że
na zawsze już smętny ustałem, to i
485
00:37:33,200 --> 00:37:34,200
prawda.
486
00:37:35,560 --> 00:37:36,560
Oryle.
487
00:37:38,580 --> 00:37:39,580
Oryle.
488
00:37:40,040 --> 00:37:41,400
Dwa lata ich nie widziałem.
489
00:37:43,360 --> 00:37:46,340
Czy Witoldu ciężko w tej szkole?
490
00:37:47,420 --> 00:37:48,420
Nie.
491
00:37:49,580 --> 00:37:52,600
Ale chciałbym już ją skończyć i wziąć
się do roboty.
492
00:37:53,800 --> 00:37:55,220
Tu jest dużo do pracy.
493
00:37:57,700 --> 00:38:00,940
O, chociażby z tą wodą, co ją kobiety z
rzeki dźwigają.
494
00:38:05,100 --> 00:38:06,400
Słyszałem od ludzi...
495
00:38:06,990 --> 00:38:12,110
że pan radzi wykopanie wspólne kilku
studzien i zbudowanie młyna, żeby na
496
00:38:12,110 --> 00:38:14,530
żarnach mleć już potrzeby nie było.
497
00:38:15,210 --> 00:38:17,530
I tak pomyślałem, dobre to rady.
498
00:38:18,810 --> 00:38:23,950
Tylko stąd się wzięły u syna pana
Korczyńskiego, który dla naszych spraw
499
00:38:23,950 --> 00:38:26,410
jest obojętny, jakby nas na świecie nie
było.
500
00:38:27,830 --> 00:38:32,770
Niech pan przede mną nic nie mówi
przeciwko ojcu, bo ojca mojego, bo
501
00:38:32,770 --> 00:38:35,090
mnie to... O wybaczenie, proszę.
502
00:38:37,230 --> 00:38:43,290
Ale pana Korczyńskiego innego znałem.
Nie taki był kiedyś.
503
00:38:44,270 --> 00:38:48,050
I brata jego, Andrzeja, stryja
pańskiego.
504
00:38:48,290 --> 00:38:49,510
Już się go nie wspomina.
505
00:38:50,730 --> 00:38:51,910
Jednym słowem nawet.
506
00:38:52,950 --> 00:38:57,710
Witoldu widzę wstydno i przykro. A
przecież nie znał pan Andrzeja, bo
507
00:38:57,710 --> 00:38:58,930
wtedy na świecie nie było.
508
00:38:59,530 --> 00:39:05,070
Nie wie Witold, jak to ze wszystkim było
inaczej. Jaka spójność była pomiędzy
509
00:39:05,070 --> 00:39:11,640
ludźmi. jakie zbratanie, plany, zamiary,
a teraz, teraz pochmurność na nas
510
00:39:11,640 --> 00:39:12,640
zeszła.
511
00:39:13,220 --> 00:39:18,720
Jesteśmy jak ten groch rozsypany, każdy
zianko osobno się toczy i po osobno
512
00:39:18,720 --> 00:39:20,680
gnije, plonu nie wydają.
513
00:39:21,180 --> 00:39:23,740
Pan zwątpił we wszelkie dobro, panie
Anzelmie?
514
00:39:24,100 --> 00:39:29,460
Każda rzecz przed oczami upływa, jak
cioryle z tratwami, jak liść zwiędnięty
515
00:39:29,460 --> 00:39:30,460
żółknie.
516
00:39:30,840 --> 00:39:35,660
I tylko czasami, kiedy na mojego Janka
patrzę,
517
00:39:37,110 --> 00:39:40,050
A teraz Ina Witolda. To co wtedy?
518
00:39:41,170 --> 00:39:46,730
To tak myślę, że jak młoda latorość nowy
las zwiastuje, tak i wy podejmiecie
519
00:39:46,730 --> 00:39:48,170
pracę, co przerwana została.
520
00:39:49,570 --> 00:39:53,170
Podejmiemy. Najpierw tam, gdzie jest
najwięcej zaniedbania. I gdzie krzywdy
521
00:39:53,170 --> 00:39:54,109
ludzkie najwięcej.
522
00:39:54,110 --> 00:39:57,290
Lud w poniżeniu żyje. Nie korzysta z
owocu swojego trudu.
523
00:39:57,510 --> 00:39:59,450
Ale zmienimy to, panie Anselmie.
524
00:39:59,870 --> 00:40:01,510
Połączymy się w jedno z naszym ludem.
525
00:40:01,830 --> 00:40:04,530
Tylko wtedy staniemy się narodem zdolnym
do walki.
526
00:40:07,080 --> 00:40:10,880
Nie spodziewałem się drugi raz takich
słów słyszeć.
527
00:40:12,900 --> 00:40:14,820
Podobny do struja, chrysta.
528
00:40:15,680 --> 00:40:16,900
Jakie podobne.
529
00:40:17,940 --> 00:40:20,260
A wie pan, jak to się jeszcze nazywa?
530
00:40:22,440 --> 00:40:23,580
Męska stałość.
531
00:40:24,760 --> 00:40:26,460
Albo niewieścia płochość.
532
00:40:31,020 --> 00:40:33,120
Pani doprawdy jutro popłynie na kurhan?
533
00:40:34,240 --> 00:40:35,900
Bo to trochę i wstyd.
534
00:40:36,230 --> 00:40:37,390
Że pani nigdy tam nie była?
535
00:40:38,250 --> 00:40:39,250
Popłynę.
536
00:40:39,890 --> 00:40:41,630
Jeżeli tylko pogoda dopisze.
537
00:40:44,010 --> 00:40:46,750
Dobrze byłoby wypłynąć wcześnie rano,
kiedy nie jest jeszcze gorąco.
538
00:40:47,250 --> 00:40:50,690
Czy pani mogłaby stać troszkę wcześniej
i przyjść nad rzekę koło dziewiątej?
539
00:40:53,410 --> 00:40:54,790
To nie będzie takie proste.
540
00:40:57,390 --> 00:40:58,530
No ale spróbuję.
541
00:41:06,600 --> 00:41:13,000
Znalazłszy się przed królem, zrobiłam
dyk aż do ziemi głęboki. I długo nie
542
00:41:13,000 --> 00:41:16,920
śmiałam spojrzeć na tyle uwielbiane
oblicze wielkiego Ludwika.
543
00:41:17,320 --> 00:41:23,920
Ale uśmiech króla słońce powiedział mi,
że na niebie jego dworu wkrótce
544
00:41:23,920 --> 00:41:26,800
gwiazdą pierwszej wielkości zostanę.
545
00:41:28,040 --> 00:41:29,680
Doświadczałam boskich uczuć.
546
00:41:30,320 --> 00:41:35,340
Myślałam, że wstępuję do raju wielkości,
blasku, elegancji.
547
00:41:36,120 --> 00:41:38,900
I rozkoszy.
548
00:41:40,500 --> 00:41:47,140
Czy możesz sobie wystawić podobnie
piękną, podobnie promienną egzystencję
549
00:41:47,140 --> 00:41:48,140
tej Margrabiny?
550
00:41:48,200 --> 00:41:53,180
Ach, takiego życia nawet wyobrazić sobie
niepodobna.
551
00:41:53,960 --> 00:41:59,000
Być gwiazdą pierwszej wielkości na
dworze takiego króla.
552
00:41:59,440 --> 00:42:02,380
Bawić się, jaśnieć.
553
00:42:10,990 --> 00:42:12,130
I przez kogusz.
554
00:42:13,030 --> 00:42:15,010
Przez margrabiego de crequi.
555
00:42:16,250 --> 00:42:22,090
Jakąż musiała być miłość tych pięknych,
wykwintnych i poetycznych ludzi.
556
00:42:23,010 --> 00:42:26,230
Wśród nich nawet ja byłabym zdrową,
wesołą.
557
00:42:26,630 --> 00:42:28,450
Mogłabym tańczyć, żyć.
558
00:42:30,990 --> 00:42:35,330
Jak nierówno pomiędzy ludzi rozdzielone
jest szczęście.
559
00:42:40,400 --> 00:42:41,400
Tatuń.
560
00:42:46,540 --> 00:42:48,320
Przyszedłem powiedzieć ci dobranoc.
561
00:42:48,920 --> 00:42:52,180
Mam nadzieję, że będziesz miała noc
spokojną.
562
00:42:54,400 --> 00:42:56,180
Czy Witold był już u ciebie?
563
00:42:56,820 --> 00:42:57,820
Jeszcze nie.
564
00:42:58,120 --> 00:42:59,120
No tak.
565
00:42:59,760 --> 00:43:01,780
Nic nie mówi, znika na całe dnie.
566
00:43:02,000 --> 00:43:06,760
A to nie jest w porządku. Marta coś
mówiła, że miał iść na ryby.
567
00:43:07,820 --> 00:43:09,780
Albo do jakiegoś Anselma.
568
00:43:10,220 --> 00:43:15,800
Błazen. Z rybakami po nie mnie pływa.
Chodzi do chłopów, a w domu go nigdy nie
569
00:43:15,800 --> 00:43:21,720
ma. Przy mnie nigdy jak dawniej to tamto
ten tego ten... Może jego przestałeś
570
00:43:21,720 --> 00:43:22,720
rozumieć.
571
00:43:24,140 --> 00:43:25,140
Jak mnie.
572
00:43:25,860 --> 00:43:28,140
Ja przestałem rozumieć mojego syna?
573
00:43:28,500 --> 00:43:30,060
No co ty, Emilio.
574
00:43:31,620 --> 00:43:33,700
Pójdę do koni, może tam jest.
575
00:43:34,540 --> 00:43:35,880
Dobranoc. Dobranoc.
576
00:43:36,240 --> 00:43:37,240
Dobranoc.
577
00:43:40,180 --> 00:43:42,560
Jutysia też wybierała się do
bohaterowicz?
578
00:43:42,840 --> 00:43:44,280
Zupełnie nie wiem po co.
579
00:43:44,520 --> 00:43:45,900
A chciałabyś wiedzieć?
580
00:43:46,960 --> 00:43:48,480
Czytaj dalej, Tereniu.
581
00:43:54,540 --> 00:43:57,180
Wszyscy oczy swe mieli utkwione we mnie.
582
00:43:57,680 --> 00:44:01,480
I we wszystkich tych oczach wyraźnie
wyczytałam podziw i uwielbienie.
583
00:44:01,760 --> 00:44:03,840
Jeszcze na ludzkie języki się dostanie.
584
00:44:04,280 --> 00:44:07,500
Kto? Książe Małmoresy czy hrabina?
585
00:44:07,920 --> 00:44:09,200
Nasza Jutysia.
586
00:44:10,800 --> 00:44:12,280
przecież pan Różyc.
587
00:44:12,820 --> 00:44:17,380
Co pan Różyc? Może i dla Justysi
przyjeżdżę do Korczyna.
588
00:44:18,540 --> 00:44:21,500
Bo tak na nią patrzę.
589
00:44:23,440 --> 00:44:27,220
Tak patrzę. Pan Różyc? Dla Justysi?
590
00:44:29,040 --> 00:44:30,920
Poradna jesteś moja, Tyreniu.
591
00:44:32,720 --> 00:44:34,180
Dla Justysi.
592
00:44:36,560 --> 00:44:38,180
No czytaj, czytaj.
593
00:45:03,510 --> 00:45:05,950
Wygodnie? Wygodnie.
594
00:45:15,550 --> 00:45:16,550
Pięknie tutaj.
595
00:45:16,590 --> 00:45:20,590
Pani nigdy nie była na nie mnie? Nie. No
to niepodobna. Mieszkać tutaj i nie
596
00:45:20,590 --> 00:45:21,589
znać rzeki.
597
00:45:21,590 --> 00:45:23,150
Teraz to ja tak myślę.
598
00:45:23,870 --> 00:45:26,470
I tym bardziej jestem panu wdzięczna.
Pani mnie?
599
00:45:26,930 --> 00:45:32,970
To ja jestem wdzięczny. Bo przecież, bo
ja... No bo... O, a tam za tymi drzewami
600
00:45:32,970 --> 00:45:35,410
zaraz będą pianki. A tamtąd już tylko
dwie wiorsty do mogiły.
601
00:46:14,670 --> 00:46:15,670
Proszę spojrzeć.
602
00:46:17,350 --> 00:46:19,270
Dla mojej pamięci to bardzo ważne
miejsce.
603
00:46:20,730 --> 00:46:23,190
Tutaj ostatni raz ojca swego widziałem.
604
00:46:32,070 --> 00:46:34,030
Wszystko zostało przed moimi oczami.
605
00:46:35,770 --> 00:46:38,410
Tak, zostało na zawsze.
606
00:46:39,790 --> 00:46:42,450
Ludzie zbierali się nad rzeką, którą
krat płynęła.
607
00:46:43,240 --> 00:46:44,240
A dzień był mroźny.
608
00:46:45,860 --> 00:46:48,020
Matka mnie też ze sobą zabrała.
609
00:46:48,580 --> 00:46:50,000
Ósmy rok i w Michę.
610
00:46:54,220 --> 00:46:55,400
Wszystko zapamiętałem.
611
00:46:56,520 --> 00:47:03,240
I panią Andrzejową Korczyńską jak ptała
tu pomiędzy nami, jakbyśmy wszyscy tanem
612
00:47:03,240 --> 00:47:04,240
byli równi.
613
00:47:04,300 --> 00:47:09,180
Bo pod ten czas takie zrównanie nastało,
że czy chłop, czy pan, to jedno było.
614
00:47:10,760 --> 00:47:12,580
Wszyscy przeprawiali się przez rzekę.
615
00:47:13,000 --> 00:47:14,860
I zapamiętałem też pannę Martę.
616
00:47:16,760 --> 00:47:21,560
Jak Rynngraf stryjowi Anselmowi na szyi
wieszała.
617
00:47:25,340 --> 00:47:27,980
Długo na siebie patrzyli.
618
00:47:31,200 --> 00:47:35,700
A potem, kiedy stryj Anselm z ojcem moim
do nas podeszli żegnać się, to ojciec
619
00:47:35,700 --> 00:47:37,820
cisnął mnie do siebie tak mocno, że aż
bolał.
620
00:47:40,120 --> 00:47:42,020
Mało tysiąc rady nie pocałował.
621
00:47:53,390 --> 00:47:54,390
Lecz mi się zbierało.
622
00:47:55,570 --> 00:47:57,690
Ale nie chciałem, żeby ojciec widział te
łzy.
623
00:48:02,110 --> 00:48:03,390
Wreszcie koni ruszyli.
624
00:48:05,570 --> 00:48:09,030
A za nimi hasynierzy poszli.
625
00:48:13,130 --> 00:48:16,210
Tak było.
626
00:48:18,150 --> 00:48:20,950
No i w tym lesie z oczu moich zniknęli.
627
00:48:28,330 --> 00:48:29,330
A potem?
628
00:48:30,610 --> 00:48:31,670
Co było potem?
629
00:48:34,150 --> 00:48:35,610
Całą zimę walczyli.
630
00:48:36,210 --> 00:48:38,270
Przez wiosnę do lata i jesieni.
631
00:48:41,130 --> 00:48:42,930
Czasem wiadomość jakaś przyszła.
632
00:48:43,350 --> 00:48:45,290
Żyd list przywiózł do Korczyna.
633
00:48:46,710 --> 00:48:52,090
A czasem strzały się do nas donosiły aż
zza rzeki. A później?
634
00:48:55,270 --> 00:48:56,510
Od dłuższego czasu.
635
00:48:57,390 --> 00:48:58,830
Żadnej wiadomości nie było.
636
00:49:02,750 --> 00:49:06,270
Aż nadszedł dzień i w tym lesie ozwały
się strzały.
637
00:49:06,890 --> 00:49:08,150
Bitwa tu się zaczęła.
638
00:49:12,870 --> 00:49:14,450
Ludzie wychodzili z domów.
639
00:49:15,050 --> 00:49:16,050
Patrzyli.
640
00:49:16,750 --> 00:49:19,370
A my z matką przyszliśmy nad rzekę.
641
00:49:19,870 --> 00:49:23,570
Staliśmy tam i nasłuchiwaliśmy, chociaż
hurkotania i grzmoty umilkły już.
642
00:49:24,390 --> 00:49:25,430
Cisza naddała.
643
00:49:26,220 --> 00:49:27,300
Straszna cisza.
644
00:49:28,200 --> 00:49:33,260
Aż usłyszeli pluski jakieś, a po nim
szybkie pluskanie. Ktoś do wody skoczył
645
00:49:33,260 --> 00:49:34,198
płynął ku nam.
646
00:49:34,200 --> 00:49:36,800
Matka poznała go, chociaż poczerniały,
był i zmieniony.
647
00:49:37,400 --> 00:49:41,720
Krzyknęła, Anzelm i zaraz, gdzie Jerzy?
648
00:49:42,080 --> 00:49:43,720
Jezu, gdzie Jerzy?
649
00:49:44,800 --> 00:49:48,240
Astryj dźwignął się z ziemi.
650
00:49:48,980 --> 00:49:50,380
Cały ociekał wodą.
651
00:49:51,760 --> 00:49:55,720
Chciał coś mówić, ale nie mógł dobyć
głosu.
652
00:49:56,190 --> 00:50:01,750
Więc tylko zakrypiał jakoś jeży tu
653
00:50:01,750 --> 00:50:04,730
i na pierś sobie pokazał.
654
00:50:13,230 --> 00:50:19,290
Potem odsunął mnie od siebie i
powiedział, pan Andrzej Korczyński nie
655
00:50:21,370 --> 00:50:24,690
To Korczyna kazał mi iść, powiedzieć, że
zginął w tym lesie.
656
00:50:51,210 --> 00:50:52,210
Tu leży.
657
00:50:52,330 --> 00:50:53,750
W tej mogili.
658
00:50:54,710 --> 00:50:55,710
Ilu?
659
00:50:56,650 --> 00:50:57,650
Czterdziestu.
660
00:52:09,520 --> 00:52:10,520
Dziękuję.
48874
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.