All language subtitles for Nad Niemnem odc 2 - 1986

af Afrikaans
ak Akan
sq Albanian
am Amharic
ar Arabic
hy Armenian
az Azerbaijani
eu Basque
be Belarusian
bem Bemba
bn Bengali
bh Bihari
bs Bosnian
br Breton
bg Bulgarian
km Cambodian
ca Catalan
ceb Cebuano
chr Cherokee
ny Chichewa
zh-CN Chinese (Simplified)
zh-TW Chinese (Traditional)
co Corsican
hr Croatian
cs Czech
da Danish Download
nl Dutch
en English
eo Esperanto
et Estonian
ee Ewe
fo Faroese
tl Filipino
fi Finnish
fr French
fy Frisian
gaa Ga
gl Galician
ka Georgian
de German
el Greek
gn Guarani
gu Gujarati
ht Haitian Creole
ha Hausa
haw Hawaiian
iw Hebrew
hi Hindi
hmn Hmong
hu Hungarian
is Icelandic
ig Igbo
id Indonesian
ia Interlingua
ga Irish
it Italian
ja Japanese
jw Javanese
kn Kannada
kk Kazakh
rw Kinyarwanda
rn Kirundi
kg Kongo
ko Korean
kri Krio (Sierra Leone)
ku Kurdish
ckb Kurdish (Soranî)
ky Kyrgyz
lo Laothian
la Latin
lv Latvian
ln Lingala
lt Lithuanian
loz Lozi
lg Luganda
ach Luo
lb Luxembourgish
mk Macedonian
mg Malagasy
ms Malay
ml Malayalam
mt Maltese
mi Maori
mr Marathi
mfe Mauritian Creole
mo Moldavian
mn Mongolian
my Myanmar (Burmese)
sr-ME Montenegrin
ne Nepali
pcm Nigerian Pidgin
nso Northern Sotho
no Norwegian
nn Norwegian (Nynorsk)
oc Occitan
or Oriya
om Oromo
ps Pashto
fa Persian
pl Polish
pt-BR Portuguese (Brazil)
pt Portuguese (Portugal)
pa Punjabi
qu Quechua
ro Romanian
rm Romansh
nyn Runyakitara
ru Russian
sm Samoan
gd Scots Gaelic
sr Serbian
sh Serbo-Croatian
st Sesotho
tn Setswana
crs Seychellois Creole
sn Shona
sd Sindhi
si Sinhalese
sk Slovak
sl Slovenian
so Somali
es Spanish
es-419 Spanish (Latin American)
su Sundanese
sw Swahili
sv Swedish
tg Tajik
ta Tamil
tt Tatar
te Telugu
th Thai
ti Tigrinya
to Tonga
lua Tshiluba
tum Tumbuka
tr Turkish
tk Turkmen
tw Twi
ug Uighur
uk Ukrainian
ur Urdu
uz Uzbek
vi Vietnamese
cy Welsh
wo Wolof
xh Xhosa
yi Yiddish
yo Yoruba
zu Zulu
Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated: 1 00:01:01,580 --> 00:01:02,580 Dziękuję. 2 00:01:39,880 --> 00:01:41,640 Pozwoli pani, że ją wyręczę. 3 00:01:45,520 --> 00:01:46,720 Ależ proszę bardzo. 4 00:02:22,579 --> 00:02:23,660 Zapomniałem kapelusza. 5 00:02:25,000 --> 00:02:27,740 Istyno, czy już zapomniałeś o przeszłości? 6 00:02:28,280 --> 00:02:29,560 O naszej przeszłości? 7 00:02:30,280 --> 00:02:31,920 Nie będziesz mi już przyjaciółką. 8 00:02:33,300 --> 00:02:34,300 Siostrą. 9 00:02:37,400 --> 00:02:38,400 Odejdź! 10 00:02:39,740 --> 00:02:40,780 Czego ty chcesz ode mnie? 11 00:02:42,120 --> 00:02:44,080 Co dalej sobie będziesz robić ze mnie zabawkę? 12 00:02:45,360 --> 00:02:47,480 Już dosyć wystarczy. Nie odejdę. 13 00:02:48,460 --> 00:02:49,700 Pragnę twojej przyjaźni. 14 00:02:50,880 --> 00:02:51,880 Twojego serca. 15 00:02:52,220 --> 00:02:53,220 Serca i duszy. 16 00:02:53,340 --> 00:02:54,340 Duszy? 17 00:02:56,140 --> 00:02:59,440 Czy ty myślisz, że jestem tym samym dzieckiem, które kiedyś wierzyło w twoje 18 00:02:59,440 --> 00:03:00,680 piękne, poetyczne słowa? 19 00:03:00,900 --> 00:03:02,500 I znowu skłamiesz? 20 00:03:03,119 --> 00:03:05,240 Skłamiesz, bo teraz tylko to jedno wiarować mi możesz. 21 00:03:05,560 --> 00:03:06,940 Najważniejszą przyjaźń. Nie. 22 00:03:07,880 --> 00:03:10,480 Ty dobrze wiesz, jak to w wielkim świecie nazywają. 23 00:03:11,120 --> 00:03:15,100 I tego moja, jak powiedziałeś, dusza. 24 00:03:16,120 --> 00:03:18,600 I tego moja dusza nigdy nie przyjmie. 25 00:04:00,270 --> 00:04:05,190 Dziękuje za uwagę. 26 00:04:49,600 --> 00:04:50,860 Kłaniam pięknie panience. 27 00:04:52,380 --> 00:04:57,540 Pani Nienka, drogę zmyliła aż tutaj zaszedłszy? 28 00:04:58,200 --> 00:05:00,800 Może pokazać, którędy najbliżej do dworu. Dziękuję. 29 00:05:01,920 --> 00:05:03,100 Wyszłam na przechadzkę. 30 00:05:03,340 --> 00:05:07,600 Sama nie wiem, jakim sposobem aż tutaj zaszłam. Dosteczka zaprowadziła. Nic 31 00:05:07,600 --> 00:05:08,600 takiego. 32 00:05:08,670 --> 00:05:11,410 Można wrócić krótszą drogą. O, tamtędy. 33 00:05:12,290 --> 00:05:14,970 Jeżeli panienka życzy, podprowadzę. 34 00:05:15,930 --> 00:05:17,350 Pan Jan Bohatyrowicz. 35 00:05:17,670 --> 00:05:18,670 A jakże? 36 00:05:18,970 --> 00:05:20,370 Skąd panienka wie, kto jestem? 37 00:05:20,710 --> 00:05:22,250 Bo już drugi raz widzę pana. 38 00:05:22,790 --> 00:05:26,330 Pierwszy, kiedy wracałam z ciotką Martą z kościoła. 39 00:05:28,510 --> 00:05:30,490 Mówiła mi o ojcu i stryju pana. 40 00:05:30,890 --> 00:05:32,330 O stryju Anzelmie? 41 00:05:33,130 --> 00:05:36,230 On kiedyś dobrze znał panę Martę, bo często we dworze bywał. 42 00:05:37,870 --> 00:05:41,610 I ojciec mój zabierał mnie nawet czasem do Korczyna. 43 00:05:42,390 --> 00:05:46,870 Tylko już potem, jak ojca zabrakło, nigdy tam nie byłem. 44 00:06:10,780 --> 00:06:13,220 Pokoli czy nie? A jakże? Pod pszenicę? 45 00:06:14,040 --> 00:06:16,520 Panienka, ty się nie wyzna na gospodarstwie? 46 00:06:17,620 --> 00:06:18,620 Trochę. 47 00:06:18,800 --> 00:06:23,560 Bo czasem przepatruję się oraczom. W polu taka ciężka praca. Dla mnie mur 48 00:06:23,560 --> 00:06:24,660 to tak jak na spacer iść. 49 00:06:25,360 --> 00:06:28,000 A panienka tak o spacery lubi, kiedy wyszło od gości. 50 00:06:28,620 --> 00:06:30,280 Wszyscy mówili, że dziś we dworze bal. 51 00:06:30,960 --> 00:06:32,260 Imieniny, cioski, imieniny. 52 00:06:32,760 --> 00:06:36,760 Nie wesoło mi na nich było, wolałam iść w pole daleko. Ja to dawno wiem, że 53 00:06:36,760 --> 00:06:38,380 panience nie zawsze we dworze wesoło. 54 00:06:39,100 --> 00:06:42,480 Aj, pasz człowieka czasem wypowie, co się w sercu kryje. 55 00:06:43,260 --> 00:06:44,260 Pasz? 56 00:06:44,880 --> 00:06:47,720 Ja, panienkę, chodź z daleka, ale widuję. 57 00:06:47,980 --> 00:06:49,500 Dio! Dio! 58 00:06:51,540 --> 00:06:54,240 Może panienka gniewa się, że tak śmiela powiedziałem? 59 00:06:55,260 --> 00:06:56,440 Nie gniewam się. 60 00:06:57,020 --> 00:06:58,020 Dio! 61 00:07:01,020 --> 00:07:03,540 Panienka i o tym wiedzieć nie może, że na panienkę patrzę. 62 00:07:03,780 --> 00:07:06,460 I różne myśli mi przychodzą do głowy. Dio! 63 00:07:12,490 --> 00:07:13,490 Co tam zresztą? 64 00:07:13,610 --> 00:07:16,170 Ja panience powiem, że nie trzeba nadmiar troskać się. 65 00:07:16,470 --> 00:07:18,550 Są na świeciełe ludzie, są i dobre. 66 00:07:19,230 --> 00:07:22,590 Najgorsza rzecz, kiedy człowiek nic nie robi, a tylko o swoich biedach myśli. 67 00:07:22,810 --> 00:07:23,810 To prawda. 68 00:07:24,590 --> 00:07:26,370 A jeżeli kto nic do robienia nie ma? 69 00:07:27,130 --> 00:07:28,130 Nie może to być. 70 00:07:28,910 --> 00:07:32,350 Każdy na świecie ma coś do czynienia. Mój ojciec mówił, że... Pamięta pan 71 00:07:32,830 --> 00:07:34,590 Jakżeby nie. A matka żyje? 72 00:07:35,130 --> 00:07:36,570 Żyje. Chwała Bogu. 73 00:07:37,390 --> 00:07:41,350 Prawdę powiedziawszy, tryanzen był dla mnie ojcem i matką. 74 00:07:41,710 --> 00:07:44,190 Kiedyś kilka lat dłużka podźwignąć się nie mógł. 75 00:07:44,410 --> 00:07:46,110 Na mnie wszystko spadło. 76 00:07:47,050 --> 00:07:49,310 Ale teraz wszystko na dobre się odmieniło. 77 00:07:49,670 --> 00:07:52,570 I tyle mojej biedy, co je we własnych żądaniach wynajdę. 78 00:07:54,150 --> 00:07:57,230 A jakie są te żądania? 79 00:07:59,090 --> 00:08:00,090 Różne. 80 00:08:02,170 --> 00:08:04,110 Potrzebne i takie, co nigdy spełnić się nie mogą. 81 00:08:05,860 --> 00:08:09,340 Ale co tu w taki piękny dzień o smutkach rozprawiać? Podprowadzę lepiej panienkę 82 00:08:09,340 --> 00:08:12,680 do drogi. A skończy pan już swoją pracę? Bo nie chciałabym przeszkadzać. 83 00:08:14,740 --> 00:08:15,740 Skończyłem. 84 00:08:36,000 --> 00:08:37,000 O! 85 00:08:40,100 --> 00:08:43,919 Widać, że pan Jan czasu ma dużo, skoro sobie tak pomału idzie. A pana Jadwiga 86 00:08:43,919 --> 00:08:44,920 tam niesie? 87 00:08:44,980 --> 00:08:46,840 Wiele dla krów pan Jan nie poznał. 88 00:08:47,320 --> 00:08:49,740 Widać, że na słońce spojrzał, to i w oczach pociemniało. 89 00:08:51,200 --> 00:08:52,800 Może pana Jadwiga i zgadła. 90 00:08:53,420 --> 00:08:54,420 Może zgadła. 91 00:08:57,700 --> 00:09:00,900 Zgadnąć wszakże nie mogę, dlaczego to pan Jan nie raczy nigdy nas nawiedzić. 92 00:09:01,120 --> 00:09:05,040 Zdaje się, że na końcu świata nie żyję. Już i dziadunio o panu wspominał. I 93 00:09:05,040 --> 00:09:06,040 czeka. 94 00:09:16,800 --> 00:09:17,800 Kto to? 95 00:09:17,920 --> 00:09:18,920 Panna domotówna. 96 00:09:19,480 --> 00:09:20,800 Najbogatsza w okolicy aktorka. 97 00:09:21,460 --> 00:09:22,460 Aktorka? 98 00:09:22,960 --> 00:09:24,820 Państwo nie rozumiecie naszych nazwań. 99 00:09:25,260 --> 00:09:27,360 Aktorka u nas to tyle samo, co sukcesorka. 100 00:09:28,000 --> 00:09:32,800 Dziadunio panny domontówny, Jakub Bohaterowicz, miał córkę, którą wydał za 101 00:09:32,800 --> 00:09:33,800 domonta. 102 00:09:34,160 --> 00:09:37,880 Córka i zięć pomarli i wnuczkę jemu zostawili. 103 00:09:38,500 --> 00:09:40,900 Całe wtedy gospodarstwo na nią spadnie. 104 00:09:41,220 --> 00:09:44,440 A gadają, że stary Jakub sporo jeszcze pieniędzy ma. 105 00:09:45,220 --> 00:09:47,160 Posażna panna. I bardzo piękna. 106 00:09:47,520 --> 00:09:49,180 Co do urody, to bynajmniej. 107 00:09:49,780 --> 00:09:54,000 Owszem, zdaje się, że nadmiar wielka, ale pracowita i z dobrym sercem. 108 00:09:54,580 --> 00:09:55,740 Dziadunia pielęgnuje. 109 00:09:56,330 --> 00:09:58,350 Przeszłego roku sama nawet kosiła i orała. 110 00:09:58,650 --> 00:10:02,990 Wtedy mnie stryj powiedział, żebym jej pomagał. Bo starego Jakuba bardzo 111 00:10:02,990 --> 00:10:09,330 szanuję. I do tego głowę sobie nabił, że niby ja... A 112 00:10:09,330 --> 00:10:15,430 ten Jakub to 90 lat ma. I razem z dziady pana Benedykta na wojnę chodził. 113 00:10:16,230 --> 00:10:18,370 Gdzie się znowu wyrwać? Fajnie pewnie czują. 114 00:10:25,320 --> 00:10:26,320 To już tu. 115 00:10:26,400 --> 00:10:30,780 Bardzo panu dziękuję i... Chyba trafię. Tędy, prawda? 116 00:10:31,160 --> 00:10:32,160 Owszem. 117 00:10:33,600 --> 00:10:37,140 A może ja bym panienko sprowadził do dworu? Żeby jakiś zły pies albo bydle 118 00:10:37,140 --> 00:10:40,960 nastraszyło. Koni bym tylko zostawił, bo my już właściwie blisko. O tam. 119 00:10:43,700 --> 00:10:44,700 No dobrze. 120 00:10:46,060 --> 00:10:47,360 Ja! Ja! 121 00:10:50,700 --> 00:10:51,860 O tu, niedaleko. 122 00:10:54,730 --> 00:10:58,610 prawa jest, chwała Bogu, podana. I Mucha wyniesie to, co pan Korczyński wygra. 123 00:10:59,690 --> 00:11:04,130 A ja Fabianu powtarzam, że Mucha naje się tym, co my od pana Korczyńskiego 124 00:11:04,130 --> 00:11:05,690 zyskamy. A czemuś to? 125 00:11:07,090 --> 00:11:08,090 Ha! 126 00:11:09,430 --> 00:11:11,110 Po cudze nie sięgaj. 127 00:11:11,450 --> 00:11:17,150 A jeśli pokaże się, że zagon nie cudzy, tylko nasz? Fabiana adwokat zbałamucił i 128 00:11:17,150 --> 00:11:18,150 Fabian wierzy. 129 00:11:18,310 --> 00:11:20,910 Jeszcze się taki nie urodził, który by mnie zbałamucił. 130 00:11:21,990 --> 00:11:23,970 Do nikogo po razu iść nie muszę. 131 00:11:24,270 --> 00:11:28,010 I u Anselma go nie poproszę. Chociaż Anselmu jeszcze ta mądrość z głowy nie 132 00:11:28,010 --> 00:11:30,830 wywietrzała. To jej kiedyś od wielkich panów nabrał. 133 00:11:31,490 --> 00:11:34,610 Niechaj mnie Fabian wielkimi panami oczu nie wypieka. 134 00:11:35,890 --> 00:11:38,130 Ja ich dwadzieścia lat nie widziałem. 135 00:11:38,630 --> 00:11:41,510 I do śmierci pewno nie zobaczę. 136 00:11:56,970 --> 00:11:58,190 Bardzo ładnie tutaj. 137 00:12:11,570 --> 00:12:13,430 Śliczna zagroda ta pańska. 138 00:12:13,690 --> 00:12:15,390 Tryja Anzelma i moja. 139 00:12:15,930 --> 00:12:18,410 Jeśli panianka łatkawa, bardzo proszę. 140 00:12:18,830 --> 00:12:20,390 Tryj będzie bardzo content. 141 00:12:20,670 --> 00:12:21,670 Proszę bardzo. 142 00:12:21,910 --> 00:12:22,910 Proszę. 143 00:12:40,930 --> 00:12:44,290 Stryju, to Pana Justyna Skorczyna. Niech try idzie przywitać się, proszę. 144 00:12:44,690 --> 00:12:45,690 Skorczyna? 145 00:12:45,990 --> 00:12:48,130 Na co? Po co? Dla jakiej przyczyny? 146 00:12:48,470 --> 00:12:49,470 Spocząń przyszła. 147 00:12:53,410 --> 00:12:57,490 Kiedy ją tu przywiodłeś, to idzę do niej sam. 148 00:12:58,210 --> 00:12:59,210 Cóż ja? 149 00:13:01,550 --> 00:13:02,770 Konie muszę wyprząc. 150 00:13:04,070 --> 00:13:07,210 Stryju, mój milenki, rodzany. 151 00:13:08,770 --> 00:13:09,770 Proszę. 152 00:13:24,650 --> 00:13:26,850 Jestem Anselm Bohatyrowicz. 153 00:13:33,650 --> 00:13:40,530 Przepraszam, że w czapce ostanę, ale taką mam głowę, która lęka 154 00:13:40,530 --> 00:13:41,690 się przeziębienia. 155 00:13:45,390 --> 00:13:47,030 Zobaczyć chciałam z bliska. 156 00:13:47,810 --> 00:13:48,810 Pięknie tu. 157 00:13:49,230 --> 00:13:51,830 Naprawdę. Bardzo dziękuję. 158 00:13:52,600 --> 00:13:54,520 A pan Jan uprzejmie zapraszał. 159 00:13:55,500 --> 00:13:57,400 Proszę siednąć. Dziękuję. 160 00:14:02,920 --> 00:14:05,400 Przepraszam, może przeszkadzam. 161 00:14:06,620 --> 00:14:12,740 Już i nie spodziewałem się takiej promocji, ażeby ktoś z Korczyna moją 162 00:14:12,740 --> 00:14:13,840 chatę nawiedził. 163 00:14:22,640 --> 00:14:27,600 A jakże miewa się panna Marta Korczyńska. 164 00:14:28,720 --> 00:14:30,740 Często przyjaźnie o panu wspomina. 165 00:14:31,120 --> 00:14:32,280 Wiesz, nie może. 166 00:14:33,060 --> 00:14:36,300 Pani tylko tak z łaski swojej. 167 00:14:37,140 --> 00:14:38,220 Tyle lat. 168 00:14:39,240 --> 00:14:41,940 W kościele ją niekiedy widuję. 169 00:14:42,200 --> 00:14:44,020 Uuu, zmieniła się. 170 00:14:44,340 --> 00:14:47,020 Wujowi Benedyktowi pomaga i ciężko pracuje. 171 00:14:47,840 --> 00:14:49,820 A lękała się pracy. 172 00:14:51,050 --> 00:14:55,210 Od nich wszystko jedno pracować wypadło. Poranek widział kwitnącą, a wieczór 173 00:14:55,210 --> 00:14:56,210 babą obaczył. 174 00:15:01,370 --> 00:15:02,810 Pan chorował? 175 00:15:03,750 --> 00:15:07,730 A kto mówił? 176 00:15:09,270 --> 00:15:13,170 Pan Korczyński? Nie poznał przecież. 177 00:15:14,350 --> 00:15:15,890 Nie poznał. 178 00:15:25,000 --> 00:15:30,360 Do mnie mały, sad, świrom. 179 00:15:30,960 --> 00:15:33,320 Naszego własnego starania. 180 00:15:36,240 --> 00:15:39,260 Wszystko to jest doczesność i znikomość. 181 00:15:40,560 --> 00:15:43,900 Nie na takie roboty człowiek patrzył, a w niwecz poszły. 182 00:15:44,800 --> 00:15:49,140 Nie takimi nadijami karmił się, a najadł się truciznę. 183 00:15:50,890 --> 00:15:55,670 Wszystko na tym świecie jak woda przepływa, jak liść nadżyje, żółknie. 184 00:15:57,710 --> 00:16:04,150 A teraz... Teraz człowiek prawie 185 00:16:04,150 --> 00:16:09,450 pogodzony ze wszystkim i cieszy się, że chociaż tego sadu doczeka. 186 00:16:10,950 --> 00:16:12,190 Gniazdo nasze. 187 00:16:13,490 --> 00:16:14,550 Wszystko nasze. 188 00:16:15,390 --> 00:16:19,950 I dla tej przyczyny my się tego trzymamy zębami i pazurami. 189 00:16:22,320 --> 00:16:23,360 Wuj Benedykt też. 190 00:16:23,780 --> 00:16:25,640 Korczyna jak gniazda pilnuje. 191 00:16:26,040 --> 00:16:27,040 Wiem. 192 00:16:33,560 --> 00:16:35,800 To Antolka, przyrodnio Janka. 193 00:16:37,240 --> 00:16:39,740 Kobiety i ręki każdy dom potrzebuje. 194 00:16:45,340 --> 00:16:50,380 Dzień dobry państwu. Wszystkim państwu dzień dobry. Proszę wam wody pożyczyć. 195 00:16:50,830 --> 00:16:53,110 A w co wody nabierzesz? W garść? 196 00:16:54,870 --> 00:16:59,470 Bardzo słusznie. W garść nie nabiorę, bo chciałam tylko panienkę z Kortyna 197 00:16:59,470 --> 00:17:02,730 zobaczyć. To Elżunia Bohaturowiczówna. 198 00:17:04,050 --> 00:17:05,810 Najpuściejsza panna w całej okolicy. 199 00:17:06,069 --> 00:17:09,849 Bardzo słusznie. I pan Andzen pewno nie był taki smętny, kiedy był młody. 200 00:17:10,210 --> 00:17:12,690 Zaręczony jednak panience troszkę powagi przystoi. 201 00:17:13,829 --> 00:17:14,930 Ależunia, a ty dlaczego? 202 00:17:15,150 --> 00:17:16,670 Czy tobie roboty w chacie nie stało? 203 00:17:19,180 --> 00:17:22,700 Niechże i mnie będzie wolno przywitać anzelmowego gościa. 204 00:17:23,099 --> 00:17:28,220 Dawne to już czasy, kiedy w nasze ubogie wrogi wstępowały takie znakomite nogi. 205 00:17:28,480 --> 00:17:33,560 A cóż by to było, gdyby pan Korczyński zobaczył, że jego siestrzenica znajduje 206 00:17:33,560 --> 00:17:36,080 się w samym gnieździe jego największych wrogów. 207 00:17:37,560 --> 00:17:39,060 My nikomu wrogami nie jesteśmy. 208 00:17:41,580 --> 00:17:45,540 Co Fabianu tak język świeżbi, że przyszedł tu o takich rzeczach gadać? 209 00:17:45,740 --> 00:17:48,820 Że anzelm żadnego żalu do pana Korczyńskiego w sercu nie chowa? 210 00:17:49,110 --> 00:17:53,110 Czy Anżelm nie pamięta, że złodziejami nas nazwał? To ja o panu Korczyńskim 211 00:17:53,110 --> 00:17:56,790 pamiętam, tego Fabian ze swoimi synami na plecach by nie poniósł. 212 00:17:58,050 --> 00:18:02,810 Niech pan Korczyński żyje zdrów długie lata. 213 00:18:03,910 --> 00:18:06,250 Ja jemu przekleństwa nie posyłam. 214 00:18:07,390 --> 00:18:08,750 I nigdy nie pośle. 215 00:18:09,550 --> 00:18:14,070 Anżelm zawsze taki, jakby wczorajszego dnia z panem Bogiem gadał. Ale ja nie 216 00:18:14,070 --> 00:18:18,820 zlęknę się przed własną siestrzenicą pana Korczyńskiego powiedzieć, że do 217 00:18:18,820 --> 00:18:22,620 procesu o pastwisko ja ramawiałem i ja adwokata znalazłem. 218 00:18:22,900 --> 00:18:24,780 Bo do śmierci jemu nie daruję. 219 00:18:25,020 --> 00:18:26,200 Niech pan Fabian upamięta się. 220 00:18:26,560 --> 00:18:27,560 A cóż to? 221 00:18:27,660 --> 00:18:31,260 Mówić nie wolno? Niech pan Fabian do upamiętniania przyjdzie. Jest panienka. 222 00:18:31,700 --> 00:18:35,120 A co ja takiego powiedziałem? Głupstwo cię zagadał i lepiej już chodźmy. 223 00:18:36,520 --> 00:18:40,820 Jeżeli co naplotło mi się w gębie, to przepraszam. Do widzenia wszystkim 224 00:18:40,820 --> 00:18:41,820 państwom. 225 00:18:48,259 --> 00:18:49,620 Nagadał głupstwa. 226 00:18:55,220 --> 00:18:58,720 Jeszcze raz prosimy ze stryjem, żeby pani raczyła nie gniewać się na nas. 227 00:19:00,360 --> 00:19:04,740 Wygon nigdy nie był nasz i święcie do pana Korczyńskiego przynależy. 228 00:19:07,260 --> 00:19:08,640 Fabian to gorączka. 229 00:19:09,520 --> 00:19:10,520 Raptus. 230 00:19:13,560 --> 00:19:16,080 Niech pani wybaczy. 231 00:19:19,179 --> 00:19:22,660 I dobre wspomnienie zachowa. 232 00:19:25,000 --> 00:19:26,940 To prosta droga do Korczyna. 233 00:19:27,660 --> 00:19:31,380 A nam trzeba tam krzyż kończyć. 234 00:19:32,020 --> 00:19:34,680 Była pani tam kiedy u Jana i Cecylii? Nie. 235 00:19:35,840 --> 00:19:37,000 Pewnie, pewnie. 236 00:19:37,320 --> 00:19:39,920 Co państwa takie rzeczy obchodzić mogą? 237 00:19:42,980 --> 00:19:44,280 Weźcie mnie z sobą. 238 00:19:48,110 --> 00:19:50,190 A dla jakiej przyczyny? 239 00:19:56,330 --> 00:19:57,330 Owszem. 240 00:19:58,010 --> 00:19:59,010 Proszę. 241 00:20:11,490 --> 00:20:13,990 Stryj wie wszystko o Janie i Cecylii. 242 00:20:14,350 --> 00:20:15,750 Opowie, prawda Stryju? 243 00:20:16,150 --> 00:20:17,330 Czasu mało. 244 00:20:18,220 --> 00:20:21,540 Źle będzie, jeżeli do jesiennej pory krzyża nie skończymy. 245 00:20:21,920 --> 00:20:24,160 Na nas przypadło postawić nowy. 246 00:20:24,480 --> 00:20:26,900 Bo Jan i Cecylia to nasi przodkowie. 247 00:20:28,780 --> 00:20:32,260 Przybyli tu kilkaset lat temu. 248 00:20:32,820 --> 00:20:37,420 I w głuchym borze założyli osadę. 249 00:20:37,920 --> 00:20:41,340 A bór ten sam. 250 00:20:42,760 --> 00:20:44,900 Te same drzewa. 251 00:20:46,220 --> 00:20:47,540 Pobudowali młyny. 252 00:20:48,360 --> 00:20:51,540 Ule. Las wykarczowali. 253 00:20:52,020 --> 00:20:54,640 Już grzyznę pola zamienili. 254 00:20:55,240 --> 00:20:58,060 Ojczyźnie bogactwa przymnażają. 255 00:20:59,240 --> 00:21:05,700 A kiedy król Zygmunt August, ostatni z Jagiellonów, polował w 256 00:21:05,700 --> 00:21:10,320 pobliskiej knie i zobaczył to w dostatki i szczęśliwości bogate ludzkie 257 00:21:10,320 --> 00:21:16,620 siedlisko, nadał potomkom Jana i Cycylii klejnot 258 00:21:16,620 --> 00:21:21,570 szlachecki. Womian i nazwisko Bohatyrowicze. 259 00:21:22,250 --> 00:21:25,570 Jako po bohatersku puszczę zawojowali. 260 00:21:25,770 --> 00:21:30,210 Nie krwią i mieczem, ale pracą i potem. 261 00:21:30,550 --> 00:21:32,590 O taki nasz tutaj zaczątek. 262 00:21:32,930 --> 00:21:36,470 I oto dla jakiej przyczyny my na tej ziemi siedzimy. 263 00:21:37,130 --> 00:21:41,650 Choć szlachetstwo pradziadów zdjęte z nas zostało. 264 00:21:41,950 --> 00:21:43,650 Ale oto bynajmniej. 265 00:21:44,870 --> 00:21:47,390 Wszyscy my kołki z jednego płota. 266 00:21:48,010 --> 00:21:50,530 Chłopami być, czy panami, to za jedno. 267 00:21:51,230 --> 00:21:54,730 Ale w bydło obrócić się, to smętnie i taskno. 268 00:21:54,950 --> 00:21:56,610 Ot, i koniec. 269 00:21:58,850 --> 00:21:59,850 Dziękuję. 270 00:22:02,250 --> 00:22:04,230 Dobra, dobra, dobra. 271 00:22:11,610 --> 00:22:13,390 A kto tu przyjdzie? 272 00:22:15,750 --> 00:22:17,250 Albo przyjedzie? 273 00:22:18,600 --> 00:22:24,900 Pomyślisz sobie, złączona para, złączona para leży w tym grobie. 274 00:22:41,060 --> 00:22:46,880 Pan Dubrodzi może być spokojny. To to migrena, migrena. 275 00:22:47,100 --> 00:22:49,800 Dziękuję, dziękuję panie burmistrzu. Podjeżdżaj, podjeżdżaj. 276 00:22:51,820 --> 00:22:54,800 Dla mnie córa, którą dałem, to pomoże. 277 00:22:55,120 --> 00:22:56,120 Dziękuję. 278 00:23:04,560 --> 00:23:05,760 Dobranoc, panie. 279 00:23:12,240 --> 00:23:13,440 Ciociu, otwórz! 280 00:23:14,990 --> 00:23:18,990 to felki wyszyję. Tylko odpuść, ciociu, kochana. Co tu się dzieje, Leoniu? 281 00:23:19,530 --> 00:23:21,550 Justysiu, czy doktor już odjechał? 282 00:23:22,010 --> 00:23:24,230 Tak, przed chwilą, ale co ty tam robisz? 283 00:23:27,770 --> 00:23:31,090 Musiałam zamknąć się w twarzarni. Bo cię nie boi pana doktora, to dlatego. 284 00:23:32,070 --> 00:23:35,030 Robaczku, daj mi spokój z twoim panem doktorem. 285 00:23:35,930 --> 00:23:36,930 Idź. 286 00:23:38,190 --> 00:23:39,770 A to co, odkąd ty wracasz? 287 00:23:40,410 --> 00:23:41,410 Gdzie byłaś? 288 00:23:41,710 --> 00:23:42,710 Niech ciocia zgadnie. 289 00:23:44,980 --> 00:23:46,240 W Bohatyrowiczach? Tak. 290 00:23:47,260 --> 00:23:48,420 Po coś tam chodziła? 291 00:23:48,660 --> 00:23:49,920 Ścieżka mnie zaprowadziła. 292 00:23:51,020 --> 00:23:52,020 Ścieżka. 293 00:23:52,660 --> 00:23:54,100 Sama zrywałaś te kwiaty? 294 00:23:54,380 --> 00:23:56,920 Nie. Dał mi je Jan Bohatyrowicz. 295 00:23:59,020 --> 00:24:00,760 Wspaniale pachną. Przyniosę im wody. 296 00:24:01,880 --> 00:24:03,500 Justyno! Co, ciociu? 297 00:24:06,300 --> 00:24:09,620 Czy ty myślisz, moja panno, że jednym ludziom Pan Bóg daje serce, a drugim 298 00:24:09,620 --> 00:24:10,620 kamienie? 299 00:24:10,840 --> 00:24:12,760 U ciebie serce, bo ty panienka ze dworu. 300 00:24:13,120 --> 00:24:14,360 A u niego kamień, bo to chłop, tak? 301 00:24:15,700 --> 00:24:16,980 Pobaw się, kamuszkie, pobaw. 302 00:24:17,940 --> 00:24:19,200 Z nudy, z melancholii? 303 00:24:20,320 --> 00:24:21,500 Czy ja wiem, że nie z czego? 304 00:24:23,320 --> 00:24:25,240 Tymczasem, póki nie, bo znowu jakiego pani Cza nie ześlę. 305 00:24:26,040 --> 00:24:27,160 Dlaczego tak do mnie mówisz? 306 00:24:28,900 --> 00:24:30,440 I na jakiego to ja pani Cza tykam? 307 00:24:31,000 --> 00:24:32,940 A chociażby na tego wybladłego różyca. 308 00:24:33,940 --> 00:24:35,680 Widziałam, jak na ciebie patrzy, dobrze widziałam. 309 00:24:36,360 --> 00:24:38,020 Ty chyba też ślepa nie jesteś. 310 00:24:40,540 --> 00:24:41,540 Ciociu. 311 00:24:56,650 --> 00:24:58,110 Wielki Boże, Teofil. 312 00:24:58,310 --> 00:24:59,730 Ruziu, Ruziu. 313 00:25:00,370 --> 00:25:04,390 Zabieraj to i wynoś stąd szybko. Dobrze, proszę pani. Jezus Maria. 314 00:25:10,110 --> 00:25:11,110 Prędko. 315 00:25:11,750 --> 00:25:13,170 Zabieraj to szybko. Tak, proszę pani. 316 00:25:14,810 --> 00:25:16,190 Wynoś to szybko. 317 00:25:34,170 --> 00:25:37,790 Witam. Co za niespodzianka. 318 00:25:40,550 --> 00:25:43,810 Witam cię serdecznie, kuzynie. Bardzo się cieszę. 319 00:25:44,350 --> 00:25:48,990 Wreszcie konfiturów moich spróbujesz. Mnie również ogromnie jest miło, że cię 320 00:25:48,990 --> 00:25:52,210 widzę, kuzynko. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Ależ skąd? 321 00:25:52,550 --> 00:25:54,870 Proszę, proszę bardzo, proszę do środka. 322 00:26:07,950 --> 00:26:10,150 Jak to dobrze, że jesteś właśnie taką, Maryniu. 323 00:26:10,370 --> 00:26:11,370 Jaką? 324 00:26:11,650 --> 00:26:15,690 Inną od tych wszystkich kobiet, które znałem w Paryżu czy w Wiedniu. 325 00:26:16,230 --> 00:26:17,910 Lubisz rozmaitość, kuzynku? 326 00:26:18,350 --> 00:26:19,350 Lubię, lubię. 327 00:26:19,570 --> 00:26:24,290 Choruję już od tych ciągłych marcepanów i z uwielbieniem patrzę w stronę 328 00:26:24,290 --> 00:26:25,290 radowego chleba. 329 00:26:27,570 --> 00:26:29,090 Obejrzałeś już twoje majątki? 330 00:26:29,350 --> 00:26:32,390 Oksama myśl o tym przeprawia mnie o rozpacz. Ja nie mogę znieść tych 331 00:26:32,390 --> 00:26:35,270 rachunków, tych ekonomów czy rządców. 332 00:26:35,840 --> 00:26:37,140 Przymuś się trochę. 333 00:26:37,500 --> 00:26:43,320 Nie potrafię, a poza tym moja apatia... I apatię przezwyciężyć można, bo to 334 00:26:43,320 --> 00:26:44,840 zwyczajna fanaberia. 335 00:26:46,340 --> 00:26:47,920 Mylisz się, moja kuzynko. 336 00:26:50,960 --> 00:26:55,540 To jest poważna i ciężka choroba. 337 00:26:56,860 --> 00:27:02,980 Chociaż... chociaż ostatnio znalazłem coś, co... 338 00:27:04,970 --> 00:27:06,330 Zaczęło trochę mnie podniecać. 339 00:27:07,150 --> 00:27:08,150 Cóż to takiego? 340 00:27:08,290 --> 00:27:09,290 O, ty wiesz dobrze. 341 00:27:10,370 --> 00:27:11,370 Ja? Tak. 342 00:27:11,630 --> 00:27:14,510 Wspomniałem ci o tym na imieninach pani Emilii w Korczynie. 343 00:27:18,010 --> 00:27:19,910 Justyn! Panna Orzelska. 344 00:27:21,990 --> 00:27:22,990 Bardzo mi się podoba. 345 00:27:29,510 --> 00:27:31,350 Dam ci trochę konfiturów, Teosiu. 346 00:27:32,010 --> 00:27:33,290 Mówiłeś, że je lubisz. 347 00:27:37,130 --> 00:27:39,090 A może zwiesz malin z cukrem? 348 00:27:42,070 --> 00:27:43,070 Ruzia! 349 00:27:43,850 --> 00:27:46,490 Ruzia! Malin przynieś, a chyżo! 350 00:27:47,450 --> 00:27:48,590 A toż co? 351 00:27:49,210 --> 00:27:50,149 A pójdzie. 352 00:27:50,150 --> 00:27:51,150 A sią. 353 00:27:51,230 --> 00:27:52,230 A sią. 354 00:27:52,370 --> 00:27:53,289 A poszła. 355 00:27:53,290 --> 00:27:54,790 A sią. Sią. 356 00:27:55,130 --> 00:27:56,130 Sią. 357 00:27:56,610 --> 00:27:59,890 Ruziu! Pomóż, a chyżo! Dobrze, proszę pani. 358 00:28:25,760 --> 00:28:29,340 Wszystko tu na mojej głowie, Teosiu, więc trudno dopilnować porządku. 359 00:28:30,020 --> 00:28:33,360 Wybacz mi i chodź na werandę. Tam jest czyste powietrze. 360 00:28:47,020 --> 00:28:48,560 Nie myśl, że narzekam. 361 00:28:49,540 --> 00:28:54,600 Bolesław po prostu nie ma głowy do gospodarka, więc muszę sobie radzić 362 00:28:54,640 --> 00:28:56,160 Ależ widzę i podziwiam. 363 00:28:58,570 --> 00:29:02,230 Mówiliśmy jednak o czymś innym, kuzynko. 364 00:29:03,170 --> 00:29:05,970 O pannie Orzelskiej. 365 00:29:06,550 --> 00:29:09,390 To dla ciebie taki ciekawy temat, ta dziewczyna? 366 00:29:10,590 --> 00:29:12,430 Zostaw ją w spokoju, Teociu. 367 00:29:13,070 --> 00:29:14,230 Przystojna, to prawda. 368 00:29:15,770 --> 00:29:20,830 Ale tych piękniejszych widziałeś pewnie w tych twoich Londynach, Paryżach, 369 00:29:20,850 --> 00:29:25,090 Wiedniach. Więc czego od niej chcesz? Kokietką nie jest. Otóż to. 370 00:29:26,990 --> 00:29:30,910 Szczególnie od tej swojej historii z Zygmuntem Korczyńskim zrobiła się bardzo 371 00:29:30,910 --> 00:29:31,910 poważna. 372 00:29:32,370 --> 00:29:34,430 Nie stroi się, nie lubi bawić. 373 00:29:34,670 --> 00:29:35,670 Otóż to. 374 00:29:35,750 --> 00:29:39,690 A wy tam przecież w wielkim świecie do innych przywykliście kobiet. 375 00:29:40,070 --> 00:29:46,150 Dla innych głowy traciliście. Masz słuszność, kuzynko, ale zapominasz o 376 00:29:46,430 --> 00:29:47,430 O czym? 377 00:29:47,650 --> 00:29:53,070 Że podobne tobie kryształowe osoby zupełnie się na takich sprawach nie 378 00:29:53,370 --> 00:29:56,210 My tylko nic po nie wiemy dobrze, dlaczego do tej... 379 00:29:56,510 --> 00:30:03,210 lub innej kobiety czujemy pociąg. Mamy ten instynkt, że z tą właśnie 380 00:30:03,210 --> 00:30:09,710 kobietą, a nie inną, wychylić możemy prawdziwkie ich rozkoszy. 381 00:30:10,170 --> 00:30:13,070 Teosiu! Chyba się nie zarumienisz. 382 00:30:13,530 --> 00:30:17,370 Jakież wy tutaj w tym dziwnym kraju jesteście? 383 00:30:18,410 --> 00:30:19,950 Staroświeckie. Otóż to. 384 00:30:20,210 --> 00:30:21,250 Nic nie szkodzi. 385 00:30:22,350 --> 00:30:25,670 Nawet takiej staroświeckiej kobiecie możesz powiedzieć wszystko. 386 00:30:26,330 --> 00:30:27,330 To znaczy? 387 00:30:28,370 --> 00:30:29,690 Czego chcesz od Justyny? 388 00:30:31,730 --> 00:30:36,630 Masz słuszność mówiąc, że wiele piękniejszych znałem na świecie, ale w 389 00:30:36,630 --> 00:30:43,370 Panny Justyny, w jej ruchach jest coś takiego... Ty tego nie możesz zrozumieć, 390 00:30:43,410 --> 00:30:50,250 ale Panna Urzelska ma, upewniam cię, wiele temperamentu. Pas są. I cóż 391 00:30:50,250 --> 00:30:55,050 dalej? Dalej jest to, że szczebiotek, historyczek, prawdziwych i udawanych 392 00:30:55,050 --> 00:30:56,009 miałem już dosyć. 393 00:30:56,010 --> 00:30:59,230 Na to toujours de peudrie nigdy nie było moją dowidzą. 394 00:31:00,810 --> 00:31:05,430 Dla zmiany, widać, zacząłem przepadać za zdrowiem ciała i duszy. 395 00:31:05,730 --> 00:31:08,390 A taką jest właśnie Panna Orzelska. 396 00:31:08,970 --> 00:31:11,090 Tylko, że szturmem się jej nie weźmie. 397 00:31:11,330 --> 00:31:12,330 Teofilu. 398 00:31:12,870 --> 00:31:15,390 Ona jest lekarstwem na moją apatię. 399 00:31:17,450 --> 00:31:21,190 Czuję, że kiedy patrzę na nią, kiedy jestem blisko niej, moja apatia znika. 400 00:31:21,490 --> 00:31:23,130 Czy ty mnie rozumiesz, Maryń? 401 00:31:23,690 --> 00:31:29,170 Rozumiem. Dlatego dam ci pewną radę. Jeśli przy Justynie znika twoja fatalna 402 00:31:29,170 --> 00:31:31,390 apatia, to orzyń się. 403 00:31:32,350 --> 00:31:35,370 Co? Co ty powiedziałeś? 404 00:31:35,710 --> 00:31:37,690 Orzyń się z panną Orzelską. 405 00:31:42,930 --> 00:31:45,650 Wyborny pomysł, kuzynko. Znakomity. 406 00:31:48,070 --> 00:31:50,810 Świadczy o dobroci twojego serca i o... 407 00:31:52,240 --> 00:31:53,740 Całkowitej nieznajomości świata. 408 00:31:54,760 --> 00:31:59,460 Takie amfibia jak panna Orzelska. Można się kochać do szaleństwa, ale żenić się 409 00:31:59,460 --> 00:32:00,500 z nimi? Impossible. 410 00:32:02,120 --> 00:32:07,280 Amfibia? Kobietę do żaby przyrównujesz? Nie no, Maryniu, sama pomyśl. Przecież 411 00:32:07,280 --> 00:32:08,340 ona zupełnie nie wiedzieć kto. 412 00:32:09,260 --> 00:32:10,840 Urodzona i nieurodzona. 413 00:32:11,440 --> 00:32:14,620 Wychowana i niewychowana. Uboga i nieuboga. 414 00:32:14,840 --> 00:32:17,660 Przecież gdybym ją przedstawił mojej księżnej ciotce, to ta zostałaby 415 00:32:17,660 --> 00:32:19,980 śmiertelnego ataku spazmu. 416 00:32:20,750 --> 00:32:26,070 A poza tym, francuszczyzna Panny Orzelskiej jest entre nous, nieco 417 00:32:26,470 --> 00:32:29,930 Toż bym dopiero sobie i światu zrobił niespodziankę. 418 00:32:30,190 --> 00:32:31,950 Nie, to niepodobieństwo. 419 00:32:32,310 --> 00:32:34,190 Po cóż więc jedziesz do Korczyna? 420 00:32:34,510 --> 00:32:39,130 Bo mnie samego ta niespodziewana dla mnie sympatia ożyja i podnieca. 421 00:32:39,870 --> 00:32:44,050 Zjawiła się doprawdy w ostatniej chwili, kiedy mi już wątpić poczyna o wszelkich 422 00:32:44,050 --> 00:32:45,050 urokach życia. 423 00:32:45,170 --> 00:32:46,850 A jaki z tego koniec? 424 00:32:47,340 --> 00:32:52,120 O, droga kuzynko, za mało jestem filozofem, abym myślał o końcu każdej 425 00:32:52,580 --> 00:32:54,000 A dwie noceki to ra. 426 00:32:55,200 --> 00:32:58,460 I chwila rozpoczyń nie jest do pogardzenia. 427 00:32:58,880 --> 00:33:00,940 Nic z tego nie będzie, drogi Teo. 428 00:33:01,820 --> 00:33:03,400 Justyna nie da się zwała mówić. 429 00:33:03,760 --> 00:33:04,900 Jesteś tego pewna? 430 00:33:05,520 --> 00:33:06,520 Najpewniejsza. 431 00:33:07,180 --> 00:33:09,240 Będę cię namawiała do orzenku. 432 00:33:09,900 --> 00:33:11,120 I namówię. 433 00:33:12,660 --> 00:33:13,660 Cyklofon we. 434 00:33:13,940 --> 00:33:15,240 Die le we. 435 00:33:21,640 --> 00:33:22,900 pod prąd też. Koniec. 436 00:33:23,220 --> 00:33:25,620 Wy mnie wszyscy do ruiny doprowadzili. 437 00:33:59,180 --> 00:34:03,000 Tagem się zmęczył moja Emilciu, że trochę odpocząć przy tobie muszę. 438 00:34:05,520 --> 00:34:08,100 Ja także czuję się bardzo zmęczona upałem. 439 00:34:08,300 --> 00:34:09,679 Ale co tam upał? 440 00:34:11,340 --> 00:34:13,480 Fizyczną przykrość każdy znieść może. 441 00:34:14,280 --> 00:34:16,260 Byle tylko był spokój. 442 00:34:16,600 --> 00:34:18,580 A cóż cię znowu tak niepokoi? 443 00:34:19,540 --> 00:34:23,400 Zawsze mnie o to pytasz. Ja ci opowiadam i potem pytasz znowu. 444 00:34:24,500 --> 00:34:25,500 Tak. 445 00:34:25,940 --> 00:34:28,500 Niezdolna jestem do zapamiętania i zrozumienia. 446 00:34:29,080 --> 00:34:30,580 Wszystkich twoich kłopotów. 447 00:34:31,500 --> 00:34:33,820 A jednak rzeczy te są zrozumiałe. 448 00:34:34,120 --> 00:34:35,780 I do zapamiętania. 449 00:34:36,260 --> 00:34:37,260 Łatwe. 450 00:34:40,320 --> 00:34:41,320 Chora jestem. 451 00:34:42,940 --> 00:34:43,940 Sama w domu. 452 00:34:45,739 --> 00:34:47,179 Jak pustelnica. 453 00:34:48,040 --> 00:34:53,540 A bodajże by lepiej żyć na pustyni niż w okolicznościach takich, z którymi ja 454 00:34:53,540 --> 00:34:54,980 się ciągle ubijać muszę. 455 00:34:55,360 --> 00:34:58,260 A przecież człowiek nie urodził się na te rana i ludożerce. 456 00:35:02,160 --> 00:35:03,160 No co mam robić? 457 00:35:03,320 --> 00:35:09,960 No co mam robić? Jak mi chłopi las rąbią, zboże spasają, w paczciska włażą. 458 00:35:09,960 --> 00:35:12,300 załatasz tam dziura, tu zaszyjesz, tam się rozporze. 459 00:35:15,360 --> 00:35:20,800 Chciałbym móc czasem odetchnąć swobodnie i nie martwić się, że wam wszystkim 460 00:35:20,800 --> 00:35:23,120 kiedykolwiek chleba zabraknie. 461 00:35:23,760 --> 00:35:26,140 Chleb, chleb, chleb. 462 00:35:29,420 --> 00:35:33,660 Ty bez perfumitych swoich szlafroczków obejść się nie możesz, a tak ironicznie 463 00:35:33,660 --> 00:35:34,660 mówisz o chlebie? 464 00:35:37,520 --> 00:35:44,500 Ja obchodzę się bez wielu rzeczy, które są tym dla duszy, czym chleb 465 00:35:44,500 --> 00:35:45,500 dla ciała. 466 00:35:48,580 --> 00:35:52,200 Dlaczego tyle milciu bywasz od jakiegoś czasu dla mnie tak obojętną? 467 00:35:53,900 --> 00:35:55,620 Czy masz mi co do wyrzucenia? 468 00:36:04,400 --> 00:36:05,880 Zmieniłeś się, Benedykcie. 469 00:36:07,200 --> 00:36:12,880 Zanurzyłeś się w samych interesach materialnych, a wyrzekłeś się wszelkiego 470 00:36:12,880 --> 00:36:15,080 piękna, poezji. 471 00:36:19,560 --> 00:36:20,880 A no dobrze. 472 00:36:22,840 --> 00:36:27,420 Więc oboje zanurzać się będziemy w poezji, a tymczasem bank lub lichwiarze 473 00:36:27,420 --> 00:36:32,100 sprzedadzą nam korczyn i pójdziemy z dziećmi w świat o kiju. 474 00:36:35,210 --> 00:36:36,870 Nie rozumiemy się, Benedykcie. 475 00:36:37,450 --> 00:36:39,430 I zrozumieć się już nie zdołamy. 476 00:36:41,590 --> 00:36:44,970 Każde z nas ma już teraz świat osobny. 477 00:36:48,130 --> 00:36:49,410 Prawdę powiedziałaś. 478 00:36:53,890 --> 00:36:56,010 Zapewne się już nigdy nie zrozumiemy. 479 00:36:58,910 --> 00:37:00,910 Cóż robić, niech jeszcze i to. 480 00:37:01,230 --> 00:37:02,770 Niech jeszcze i to. 481 00:37:11,500 --> 00:37:17,320 Chciałem już tu dawniej przyjść, ale bałem się, bo ludzie mówili, że pan... 482 00:37:17,320 --> 00:37:19,820 Byłem dziwak. Właśnie. 483 00:37:21,220 --> 00:37:22,640 I odludek, tak? 484 00:37:27,160 --> 00:37:33,200 Zasmęciłem się raz w życiu moim tak, że na zawsze już smętny ustałem, to i 485 00:37:33,200 --> 00:37:34,200 prawda. 486 00:37:35,560 --> 00:37:36,560 Oryle. 487 00:37:38,580 --> 00:37:39,580 Oryle. 488 00:37:40,040 --> 00:37:41,400 Dwa lata ich nie widziałem. 489 00:37:43,360 --> 00:37:46,340 Czy Witoldu ciężko w tej szkole? 490 00:37:47,420 --> 00:37:48,420 Nie. 491 00:37:49,580 --> 00:37:52,600 Ale chciałbym już ją skończyć i wziąć się do roboty. 492 00:37:53,800 --> 00:37:55,220 Tu jest dużo do pracy. 493 00:37:57,700 --> 00:38:00,940 O, chociażby z tą wodą, co ją kobiety z rzeki dźwigają. 494 00:38:05,100 --> 00:38:06,400 Słyszałem od ludzi... 495 00:38:06,990 --> 00:38:12,110 że pan radzi wykopanie wspólne kilku studzien i zbudowanie młyna, żeby na 496 00:38:12,110 --> 00:38:14,530 żarnach mleć już potrzeby nie było. 497 00:38:15,210 --> 00:38:17,530 I tak pomyślałem, dobre to rady. 498 00:38:18,810 --> 00:38:23,950 Tylko stąd się wzięły u syna pana Korczyńskiego, który dla naszych spraw 499 00:38:23,950 --> 00:38:26,410 jest obojętny, jakby nas na świecie nie było. 500 00:38:27,830 --> 00:38:32,770 Niech pan przede mną nic nie mówi przeciwko ojcu, bo ojca mojego, bo 501 00:38:32,770 --> 00:38:35,090 mnie to... O wybaczenie, proszę. 502 00:38:37,230 --> 00:38:43,290 Ale pana Korczyńskiego innego znałem. Nie taki był kiedyś. 503 00:38:44,270 --> 00:38:48,050 I brata jego, Andrzeja, stryja pańskiego. 504 00:38:48,290 --> 00:38:49,510 Już się go nie wspomina. 505 00:38:50,730 --> 00:38:51,910 Jednym słowem nawet. 506 00:38:52,950 --> 00:38:57,710 Witoldu widzę wstydno i przykro. A przecież nie znał pan Andrzeja, bo 507 00:38:57,710 --> 00:38:58,930 wtedy na świecie nie było. 508 00:38:59,530 --> 00:39:05,070 Nie wie Witold, jak to ze wszystkim było inaczej. Jaka spójność była pomiędzy 509 00:39:05,070 --> 00:39:11,640 ludźmi. jakie zbratanie, plany, zamiary, a teraz, teraz pochmurność na nas 510 00:39:11,640 --> 00:39:12,640 zeszła. 511 00:39:13,220 --> 00:39:18,720 Jesteśmy jak ten groch rozsypany, każdy zianko osobno się toczy i po osobno 512 00:39:18,720 --> 00:39:20,680 gnije, plonu nie wydają. 513 00:39:21,180 --> 00:39:23,740 Pan zwątpił we wszelkie dobro, panie Anzelmie? 514 00:39:24,100 --> 00:39:29,460 Każda rzecz przed oczami upływa, jak cioryle z tratwami, jak liść zwiędnięty 515 00:39:29,460 --> 00:39:30,460 żółknie. 516 00:39:30,840 --> 00:39:35,660 I tylko czasami, kiedy na mojego Janka patrzę, 517 00:39:37,110 --> 00:39:40,050 A teraz Ina Witolda. To co wtedy? 518 00:39:41,170 --> 00:39:46,730 To tak myślę, że jak młoda latorość nowy las zwiastuje, tak i wy podejmiecie 519 00:39:46,730 --> 00:39:48,170 pracę, co przerwana została. 520 00:39:49,570 --> 00:39:53,170 Podejmiemy. Najpierw tam, gdzie jest najwięcej zaniedbania. I gdzie krzywdy 521 00:39:53,170 --> 00:39:54,109 ludzkie najwięcej. 522 00:39:54,110 --> 00:39:57,290 Lud w poniżeniu żyje. Nie korzysta z owocu swojego trudu. 523 00:39:57,510 --> 00:39:59,450 Ale zmienimy to, panie Anselmie. 524 00:39:59,870 --> 00:40:01,510 Połączymy się w jedno z naszym ludem. 525 00:40:01,830 --> 00:40:04,530 Tylko wtedy staniemy się narodem zdolnym do walki. 526 00:40:07,080 --> 00:40:10,880 Nie spodziewałem się drugi raz takich słów słyszeć. 527 00:40:12,900 --> 00:40:14,820 Podobny do struja, chrysta. 528 00:40:15,680 --> 00:40:16,900 Jakie podobne. 529 00:40:17,940 --> 00:40:20,260 A wie pan, jak to się jeszcze nazywa? 530 00:40:22,440 --> 00:40:23,580 Męska stałość. 531 00:40:24,760 --> 00:40:26,460 Albo niewieścia płochość. 532 00:40:31,020 --> 00:40:33,120 Pani doprawdy jutro popłynie na kurhan? 533 00:40:34,240 --> 00:40:35,900 Bo to trochę i wstyd. 534 00:40:36,230 --> 00:40:37,390 Że pani nigdy tam nie była? 535 00:40:38,250 --> 00:40:39,250 Popłynę. 536 00:40:39,890 --> 00:40:41,630 Jeżeli tylko pogoda dopisze. 537 00:40:44,010 --> 00:40:46,750 Dobrze byłoby wypłynąć wcześnie rano, kiedy nie jest jeszcze gorąco. 538 00:40:47,250 --> 00:40:50,690 Czy pani mogłaby stać troszkę wcześniej i przyjść nad rzekę koło dziewiątej? 539 00:40:53,410 --> 00:40:54,790 To nie będzie takie proste. 540 00:40:57,390 --> 00:40:58,530 No ale spróbuję. 541 00:41:06,600 --> 00:41:13,000 Znalazłszy się przed królem, zrobiłam dyk aż do ziemi głęboki. I długo nie 542 00:41:13,000 --> 00:41:16,920 śmiałam spojrzeć na tyle uwielbiane oblicze wielkiego Ludwika. 543 00:41:17,320 --> 00:41:23,920 Ale uśmiech króla słońce powiedział mi, że na niebie jego dworu wkrótce 544 00:41:23,920 --> 00:41:26,800 gwiazdą pierwszej wielkości zostanę. 545 00:41:28,040 --> 00:41:29,680 Doświadczałam boskich uczuć. 546 00:41:30,320 --> 00:41:35,340 Myślałam, że wstępuję do raju wielkości, blasku, elegancji. 547 00:41:36,120 --> 00:41:38,900 I rozkoszy. 548 00:41:40,500 --> 00:41:47,140 Czy możesz sobie wystawić podobnie piękną, podobnie promienną egzystencję 549 00:41:47,140 --> 00:41:48,140 tej Margrabiny? 550 00:41:48,200 --> 00:41:53,180 Ach, takiego życia nawet wyobrazić sobie niepodobna. 551 00:41:53,960 --> 00:41:59,000 Być gwiazdą pierwszej wielkości na dworze takiego króla. 552 00:41:59,440 --> 00:42:02,380 Bawić się, jaśnieć. 553 00:42:10,990 --> 00:42:12,130 I przez kogusz. 554 00:42:13,030 --> 00:42:15,010 Przez margrabiego de crequi. 555 00:42:16,250 --> 00:42:22,090 Jakąż musiała być miłość tych pięknych, wykwintnych i poetycznych ludzi. 556 00:42:23,010 --> 00:42:26,230 Wśród nich nawet ja byłabym zdrową, wesołą. 557 00:42:26,630 --> 00:42:28,450 Mogłabym tańczyć, żyć. 558 00:42:30,990 --> 00:42:35,330 Jak nierówno pomiędzy ludzi rozdzielone jest szczęście. 559 00:42:40,400 --> 00:42:41,400 Tatuń. 560 00:42:46,540 --> 00:42:48,320 Przyszedłem powiedzieć ci dobranoc. 561 00:42:48,920 --> 00:42:52,180 Mam nadzieję, że będziesz miała noc spokojną. 562 00:42:54,400 --> 00:42:56,180 Czy Witold był już u ciebie? 563 00:42:56,820 --> 00:42:57,820 Jeszcze nie. 564 00:42:58,120 --> 00:42:59,120 No tak. 565 00:42:59,760 --> 00:43:01,780 Nic nie mówi, znika na całe dnie. 566 00:43:02,000 --> 00:43:06,760 A to nie jest w porządku. Marta coś mówiła, że miał iść na ryby. 567 00:43:07,820 --> 00:43:09,780 Albo do jakiegoś Anselma. 568 00:43:10,220 --> 00:43:15,800 Błazen. Z rybakami po nie mnie pływa. Chodzi do chłopów, a w domu go nigdy nie 569 00:43:15,800 --> 00:43:21,720 ma. Przy mnie nigdy jak dawniej to tamto ten tego ten... Może jego przestałeś 570 00:43:21,720 --> 00:43:22,720 rozumieć. 571 00:43:24,140 --> 00:43:25,140 Jak mnie. 572 00:43:25,860 --> 00:43:28,140 Ja przestałem rozumieć mojego syna? 573 00:43:28,500 --> 00:43:30,060 No co ty, Emilio. 574 00:43:31,620 --> 00:43:33,700 Pójdę do koni, może tam jest. 575 00:43:34,540 --> 00:43:35,880 Dobranoc. Dobranoc. 576 00:43:36,240 --> 00:43:37,240 Dobranoc. 577 00:43:40,180 --> 00:43:42,560 Jutysia też wybierała się do bohaterowicz? 578 00:43:42,840 --> 00:43:44,280 Zupełnie nie wiem po co. 579 00:43:44,520 --> 00:43:45,900 A chciałabyś wiedzieć? 580 00:43:46,960 --> 00:43:48,480 Czytaj dalej, Tereniu. 581 00:43:54,540 --> 00:43:57,180 Wszyscy oczy swe mieli utkwione we mnie. 582 00:43:57,680 --> 00:44:01,480 I we wszystkich tych oczach wyraźnie wyczytałam podziw i uwielbienie. 583 00:44:01,760 --> 00:44:03,840 Jeszcze na ludzkie języki się dostanie. 584 00:44:04,280 --> 00:44:07,500 Kto? Książe Małmoresy czy hrabina? 585 00:44:07,920 --> 00:44:09,200 Nasza Jutysia. 586 00:44:10,800 --> 00:44:12,280 przecież pan Różyc. 587 00:44:12,820 --> 00:44:17,380 Co pan Różyc? Może i dla Justysi przyjeżdżę do Korczyna. 588 00:44:18,540 --> 00:44:21,500 Bo tak na nią patrzę. 589 00:44:23,440 --> 00:44:27,220 Tak patrzę. Pan Różyc? Dla Justysi? 590 00:44:29,040 --> 00:44:30,920 Poradna jesteś moja, Tyreniu. 591 00:44:32,720 --> 00:44:34,180 Dla Justysi. 592 00:44:36,560 --> 00:44:38,180 No czytaj, czytaj. 593 00:45:03,510 --> 00:45:05,950 Wygodnie? Wygodnie. 594 00:45:15,550 --> 00:45:16,550 Pięknie tutaj. 595 00:45:16,590 --> 00:45:20,590 Pani nigdy nie była na nie mnie? Nie. No to niepodobna. Mieszkać tutaj i nie 596 00:45:20,590 --> 00:45:21,589 znać rzeki. 597 00:45:21,590 --> 00:45:23,150 Teraz to ja tak myślę. 598 00:45:23,870 --> 00:45:26,470 I tym bardziej jestem panu wdzięczna. Pani mnie? 599 00:45:26,930 --> 00:45:32,970 To ja jestem wdzięczny. Bo przecież, bo ja... No bo... O, a tam za tymi drzewami 600 00:45:32,970 --> 00:45:35,410 zaraz będą pianki. A tamtąd już tylko dwie wiorsty do mogiły. 601 00:46:14,670 --> 00:46:15,670 Proszę spojrzeć. 602 00:46:17,350 --> 00:46:19,270 Dla mojej pamięci to bardzo ważne miejsce. 603 00:46:20,730 --> 00:46:23,190 Tutaj ostatni raz ojca swego widziałem. 604 00:46:32,070 --> 00:46:34,030 Wszystko zostało przed moimi oczami. 605 00:46:35,770 --> 00:46:38,410 Tak, zostało na zawsze. 606 00:46:39,790 --> 00:46:42,450 Ludzie zbierali się nad rzeką, którą krat płynęła. 607 00:46:43,240 --> 00:46:44,240 A dzień był mroźny. 608 00:46:45,860 --> 00:46:48,020 Matka mnie też ze sobą zabrała. 609 00:46:48,580 --> 00:46:50,000 Ósmy rok i w Michę. 610 00:46:54,220 --> 00:46:55,400 Wszystko zapamiętałem. 611 00:46:56,520 --> 00:47:03,240 I panią Andrzejową Korczyńską jak ptała tu pomiędzy nami, jakbyśmy wszyscy tanem 612 00:47:03,240 --> 00:47:04,240 byli równi. 613 00:47:04,300 --> 00:47:09,180 Bo pod ten czas takie zrównanie nastało, że czy chłop, czy pan, to jedno było. 614 00:47:10,760 --> 00:47:12,580 Wszyscy przeprawiali się przez rzekę. 615 00:47:13,000 --> 00:47:14,860 I zapamiętałem też pannę Martę. 616 00:47:16,760 --> 00:47:21,560 Jak Rynngraf stryjowi Anselmowi na szyi wieszała. 617 00:47:25,340 --> 00:47:27,980 Długo na siebie patrzyli. 618 00:47:31,200 --> 00:47:35,700 A potem, kiedy stryj Anselm z ojcem moim do nas podeszli żegnać się, to ojciec 619 00:47:35,700 --> 00:47:37,820 cisnął mnie do siebie tak mocno, że aż bolał. 620 00:47:40,120 --> 00:47:42,020 Mało tysiąc rady nie pocałował. 621 00:47:53,390 --> 00:47:54,390 Lecz mi się zbierało. 622 00:47:55,570 --> 00:47:57,690 Ale nie chciałem, żeby ojciec widział te łzy. 623 00:48:02,110 --> 00:48:03,390 Wreszcie koni ruszyli. 624 00:48:05,570 --> 00:48:09,030 A za nimi hasynierzy poszli. 625 00:48:13,130 --> 00:48:16,210 Tak było. 626 00:48:18,150 --> 00:48:20,950 No i w tym lesie z oczu moich zniknęli. 627 00:48:28,330 --> 00:48:29,330 A potem? 628 00:48:30,610 --> 00:48:31,670 Co było potem? 629 00:48:34,150 --> 00:48:35,610 Całą zimę walczyli. 630 00:48:36,210 --> 00:48:38,270 Przez wiosnę do lata i jesieni. 631 00:48:41,130 --> 00:48:42,930 Czasem wiadomość jakaś przyszła. 632 00:48:43,350 --> 00:48:45,290 Żyd list przywiózł do Korczyna. 633 00:48:46,710 --> 00:48:52,090 A czasem strzały się do nas donosiły aż zza rzeki. A później? 634 00:48:55,270 --> 00:48:56,510 Od dłuższego czasu. 635 00:48:57,390 --> 00:48:58,830 Żadnej wiadomości nie było. 636 00:49:02,750 --> 00:49:06,270 Aż nadszedł dzień i w tym lesie ozwały się strzały. 637 00:49:06,890 --> 00:49:08,150 Bitwa tu się zaczęła. 638 00:49:12,870 --> 00:49:14,450 Ludzie wychodzili z domów. 639 00:49:15,050 --> 00:49:16,050 Patrzyli. 640 00:49:16,750 --> 00:49:19,370 A my z matką przyszliśmy nad rzekę. 641 00:49:19,870 --> 00:49:23,570 Staliśmy tam i nasłuchiwaliśmy, chociaż hurkotania i grzmoty umilkły już. 642 00:49:24,390 --> 00:49:25,430 Cisza naddała. 643 00:49:26,220 --> 00:49:27,300 Straszna cisza. 644 00:49:28,200 --> 00:49:33,260 Aż usłyszeli pluski jakieś, a po nim szybkie pluskanie. Ktoś do wody skoczył 645 00:49:33,260 --> 00:49:34,198 płynął ku nam. 646 00:49:34,200 --> 00:49:36,800 Matka poznała go, chociaż poczerniały, był i zmieniony. 647 00:49:37,400 --> 00:49:41,720 Krzyknęła, Anzelm i zaraz, gdzie Jerzy? 648 00:49:42,080 --> 00:49:43,720 Jezu, gdzie Jerzy? 649 00:49:44,800 --> 00:49:48,240 Astryj dźwignął się z ziemi. 650 00:49:48,980 --> 00:49:50,380 Cały ociekał wodą. 651 00:49:51,760 --> 00:49:55,720 Chciał coś mówić, ale nie mógł dobyć głosu. 652 00:49:56,190 --> 00:50:01,750 Więc tylko zakrypiał jakoś jeży tu 653 00:50:01,750 --> 00:50:04,730 i na pierś sobie pokazał. 654 00:50:13,230 --> 00:50:19,290 Potem odsunął mnie od siebie i powiedział, pan Andrzej Korczyński nie 655 00:50:21,370 --> 00:50:24,690 To Korczyna kazał mi iść, powiedzieć, że zginął w tym lesie. 656 00:50:51,210 --> 00:50:52,210 Tu leży. 657 00:50:52,330 --> 00:50:53,750 W tej mogili. 658 00:50:54,710 --> 00:50:55,710 Ilu? 659 00:50:56,650 --> 00:50:57,650 Czterdziestu. 660 00:52:09,520 --> 00:52:10,520 Dziękuję. 48874

Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.