Would you like to inspect the original subtitles? These are the user uploaded subtitles that are being translated:
1
00:01:50,480 --> 00:01:56,160
Trudno ci w to pewnie uwierzyć, ale i ja
kiedyś takie wiechcie dostawałam.
2
00:01:56,540 --> 00:01:59,100
Jak byłam młoda. Ciociu.
3
00:02:00,380 --> 00:02:01,740
Byłam, byłam.
4
00:02:03,280 --> 00:02:05,560
I młodość miałam inną niż ty.
5
00:02:06,820 --> 00:02:09,840
Myśli wielkich pełną i marzeń.
6
00:02:21,610 --> 00:02:22,610
Wieczna głupota.
7
00:02:23,450 --> 00:02:25,670
Potem wspominać co minęło i nigdy nie
wróci.
8
00:02:26,950 --> 00:02:28,910
O dzień dzisiejszy trzeba mieć staranie.
9
00:02:32,350 --> 00:02:34,430
Na sumę dzwonią, a my jeszcze tutaj.
10
00:02:34,950 --> 00:02:38,570
Chodź już, synko, bo tam Emilka już
pewnie wyrzeka, że nie wracamy.
11
00:02:39,370 --> 00:02:41,830
I zaczyna dostawać migrenę albo globusa.
12
00:02:42,470 --> 00:02:46,830
A Teresa biegnie po krople z bobrowej
esencji albo po proszki bromowe.
13
00:02:47,410 --> 00:02:51,150
Mujemka jest naprawdę biedna z tym
ciągłym chorowaniem. A pewno biedna.
14
00:02:51,550 --> 00:02:55,890
Gdyby tak pchły piesic jako na swoje
choroby, to by na wąch powyrastały słowo
15
00:02:55,890 --> 00:02:56,890
honoru.
16
00:03:00,470 --> 00:03:03,090
Ciocioł! Nie tak szybko!
17
00:03:05,490 --> 00:03:07,650
Zawsze tak pędzę, bo zawsze mi śpieszno.
18
00:03:08,950 --> 00:03:12,890
Przez to chłopi mnie kiedyś za cholerę
wzięli. Za co? Za jaką cholerę?
19
00:03:13,130 --> 00:03:15,170
Za chorobę, co ją cholerą nazywają.
20
00:03:15,390 --> 00:03:17,170
To wtedy po świecie gratowała.
21
00:03:17,890 --> 00:03:19,330
O! Tu!
22
00:03:20,260 --> 00:03:21,620
Prawie w tym samym miejscu.
23
00:03:22,380 --> 00:03:24,100
Głupie babę mnie za cholerę wzięły.
24
00:03:25,220 --> 00:03:28,080
Jeszcze wtedy nie była w Korczynie.
Dziesiąty rok chyba przyszedł.
25
00:03:28,480 --> 00:03:31,240
Tak, bo twój ojciec z tą Francuzicą
romansował.
26
00:03:36,040 --> 00:03:37,340
Biedna głupota moja.
27
00:03:37,820 --> 00:03:40,660
Co tam, ciociu? Ja przecież dobrze wiem
o wszystkim.
28
00:03:40,900 --> 00:03:42,900
A ciocia przecież nie przez złośliwość.
29
00:03:43,680 --> 00:03:45,360
Więc co było dalej z tą cholerą?
30
00:03:46,240 --> 00:03:48,040
A no, wracałam z kościoła jak teraz.
31
00:03:48,570 --> 00:03:50,630
A śpieszyłam, bo goście mieli na obiad
przyjechać.
32
00:03:51,530 --> 00:03:54,130
Zieloną suknię miałam, wtedy jeszcze
kolorowe nosiłam.
33
00:03:54,770 --> 00:03:58,770
Leciałam wprost nad ziemią jakby, bo co
krok dam, to dwa zagony przesadzę.
34
00:03:59,190 --> 00:04:05,330
A głupie baby poklękały umiednie i w
krzyk, i w płat, że cholera im bierze na
35
00:04:05,330 --> 00:04:06,330
zgubienie.
36
00:04:09,090 --> 00:04:12,730
Powiadam ci, ów synko, że głupota ludzka
to wielki i wieczny kamień.
37
00:04:13,590 --> 00:04:15,430
Myślisz, że to miło być wziętą za
cholerę?
38
00:04:15,910 --> 00:04:17,589
Nie byłam wtedy jeszcze stara.
39
00:04:18,240 --> 00:04:20,700
12 lat temu liczyłam sobie 46.
40
00:04:21,640 --> 00:04:22,980
Teraz więc 48.
41
00:04:24,280 --> 00:04:26,040
A tyś może myślała, że 60.
42
00:04:34,360 --> 00:04:36,520
A zapewne wyglądam na tyle.
43
00:04:37,420 --> 00:04:39,820
A i wtedy już niewiele lepiej
wyglądałam.
44
00:04:41,440 --> 00:04:42,480
Wiesz dlaczego?
45
00:04:43,580 --> 00:04:44,580
Wiem.
46
00:04:52,970 --> 00:04:57,690
Dwięce panny Marto i Justyno, módlcie
się za nami. A modliłam się, modliłam,
47
00:04:57,690 --> 00:04:59,490
Bóg panu rozumcy wrócić raczył.
48
00:05:01,010 --> 00:05:04,730
Boże, a ja myślałam, że ten człowiek
dzisiaj już do nas nie przyjedzie, że go
49
00:05:04,730 --> 00:05:06,270
pan Różyc do siebie na obiad zaprosi.
50
00:05:06,510 --> 00:05:08,350
O papuncia swego się lękasz.
51
00:05:08,750 --> 00:05:12,990
Kirło to błazen, a twój ojczulek
Justysiu prawdziwy gamajda.
52
00:05:13,510 --> 00:05:17,890
Dawno już zrozumiałam położenie swojej
ojca, dawno. Ale pogodzić się z nim nie
53
00:05:17,890 --> 00:05:19,430
mogę, a nie oswoić.
54
00:05:21,600 --> 00:05:22,760
Lubię takie gadanie.
55
00:05:23,420 --> 00:05:26,160
Ty już tylko straszną melancholiczką
jesteś.
56
00:05:26,740 --> 00:05:30,400
Czemu nie robisz tak jak inne panny? Z
łaski wuja i wujenki korzystaj. Strój
57
00:05:30,400 --> 00:05:34,420
kiedy się stroić chcą. Baw się, umizgaj
do kawalerów. A może którego złapiesz i
58
00:05:34,420 --> 00:05:35,420
za most wyjdziesz.
59
00:05:36,760 --> 00:05:37,760
Melancholiczka jesteś.
60
00:05:38,420 --> 00:05:39,580
Dumna jak księżniczka.
61
00:05:41,360 --> 00:05:43,720
A może ty jeszcze o Zygmusiu Korczyńskim
myślisz, co?
62
00:05:45,160 --> 00:05:46,160
Przyznaj się.
63
00:05:46,420 --> 00:05:47,520
Myślisz o tym Mazgaju.
64
00:05:48,160 --> 00:05:49,420
Woli cię tu. Nie.
65
00:06:04,780 --> 00:06:06,860
Dzień dobry, panią. Dzień dobry.
66
00:06:07,240 --> 00:06:09,180
A skąd to Jan wziął tyle dziewcząt?
67
00:06:10,600 --> 00:06:13,520
Po drodze. Jak poziomki uzbierałem.
68
00:06:20,750 --> 00:06:25,930
Ty pójdziesz drogą, ty pójdziesz drogą,
a ja łozami.
69
00:06:27,190 --> 00:06:33,010
Ty się zmyjesz wodą, ty się zmyjesz
wodą, ja mymi
70
00:06:33,010 --> 00:06:39,550
łzami. Ty się zmyjesz wodą, ty się
zmyjesz wodą, ja
71
00:06:39,550 --> 00:06:41,290
mymi łzami.
72
00:06:57,230 --> 00:06:59,290
Znałam ich kiedyś wszystkich dobrze i z
bliska.
73
00:07:00,290 --> 00:07:05,330
Bo był taki czas, że ci bohaterowicze u
nas we dworze bywali i z nami do stołu
74
00:07:05,330 --> 00:07:06,330
siadali.
75
00:07:06,590 --> 00:07:10,350
Ojciec tego Janka jeży i stryi jego
Anselm.
76
00:07:12,310 --> 00:07:15,490
A z Anselmem kiedyś ten duet na głosy
śpiewałam.
77
00:07:16,290 --> 00:07:17,770
A kiedyś.
78
00:07:20,830 --> 00:07:22,550
A koniec tej pieśni znasz?
79
00:07:25,580 --> 00:07:27,040
Naturalnie, że nie znasz.
80
00:07:27,820 --> 00:07:30,140
Teraz już jej nikt oprócz nich nie
śpiewa.
81
00:07:34,520 --> 00:07:39,780
A kto tam przyjdzie, albo przyjedzie,
przeczyta sobie.
82
00:07:41,180 --> 00:07:45,940
Złączona para, złączona para, leży w tym
grobie.
83
00:07:47,540 --> 00:07:49,740
Ot, taki koniec.
84
00:08:14,510 --> 00:08:16,570
dobra tereniu. Pozwól do nas.
85
00:08:16,810 --> 00:08:19,590
Nie przedstawiłam cię jeszcze nowemu
sąsiadowi.
86
00:08:23,250 --> 00:08:29,150
Panie Teofilu, to panna Teresa Plińska,
moja towarzyszka, a niegdyś nauczycielka
87
00:08:29,150 --> 00:08:30,150
córki.
88
00:08:36,030 --> 00:08:40,429
Pinszuję sobie, że w tej pustej okolicy
znalazł taki dom, jak pani zbła.
89
00:08:40,929 --> 00:08:42,409
Zawdzięczam to panu Kirle.
90
00:08:42,789 --> 00:08:47,470
O, pan Kirło jest najlepszym sąsiadem,
przyjacielem naszym, prawda, Tereniu?
91
00:08:48,090 --> 00:08:49,570
Ależ tak, droga Emilio.
92
00:08:50,450 --> 00:08:51,810
I bardzo uczynnym.
93
00:08:52,070 --> 00:08:55,590
No tak to proszę, no... Niedoceniony.
94
00:08:55,970 --> 00:09:00,270
No, chyba nie w domu naszym, bo tu
znajdujesz, pan, najzupełniejsze
95
00:09:00,530 --> 00:09:05,030
O, obawiam się, że nie u wszystkich jego
domowników, łaskawa pani.
96
00:09:05,290 --> 00:09:06,290
O, któż by to?
97
00:09:06,890 --> 00:09:08,190
Panna Marta, na przykład.
98
00:09:10,390 --> 00:09:11,390
Zupełnie mnie...
99
00:09:11,820 --> 00:09:13,860
Nie zauważa. O, Marta.
100
00:09:14,220 --> 00:09:18,820
Ona taka zgorzkniała, popędliwa. Jej
trzeba wiele wybaczyć. Czy ktoś jeszcze?
101
00:09:20,080 --> 00:09:21,580
Małżonek, łaskawie pani.
102
00:09:22,980 --> 00:09:25,820
Benedykt. On stale zajęty.
103
00:09:27,040 --> 00:09:33,900
Nietowarzyski. Całe dnie spędza na koniu
i tylko o gospodarstwie myśli. A panna
104
00:09:33,900 --> 00:09:38,220
Justyna? Widzieliśmy ją dzisiaj z panem
Różycem wracającą z kościoła. Czy to ta
105
00:09:38,220 --> 00:09:40,260
młoda dama z bukietem kwiatów w
dłoniach?
106
00:09:40,750 --> 00:09:41,750
Z bukietem.
107
00:09:42,350 --> 00:09:46,090
Ale bez kapelusza i rękawiczek. To
niepodobne.
108
00:09:46,950 --> 00:09:49,170
Bez kapelusza i rękawiczek?
109
00:09:49,930 --> 00:09:53,830
Pan nas zawsze mistyfikuje, panie
Bolesławie. Ale panu Różyc może to
110
00:09:53,830 --> 00:09:55,090
potwierdzić. Istotnie.
111
00:09:55,430 --> 00:09:59,530
A dlatego zauważyłem, iż piękne włosy ma
ta panna Justyna.
112
00:09:59,890 --> 00:10:00,890
Orzejska.
113
00:10:01,830 --> 00:10:04,830
To cioteczna siostrynica pana Benedykta.
114
00:10:05,110 --> 00:10:06,410
I mieszka tutaj?
115
00:10:08,650 --> 00:10:10,610
Jej ojciec utracił majątek.
116
00:10:10,910 --> 00:10:13,570
Owdowiał i od tej pory oboje mieszkają u
nas.
117
00:10:15,150 --> 00:10:18,110
Justysia jest dobrą dziewczyną, tylko
wielce oryginalna.
118
00:10:18,610 --> 00:10:20,550
Zawsze inaczej postępuje niż wszyscy.
119
00:10:21,290 --> 00:10:25,870
Już doprawdy nie wiem, co mam robić.
Emilio, jeśli się zdenerwujesz,
120
00:10:25,870 --> 00:10:27,610
globusa. Ja go już czuję.
121
00:10:28,570 --> 00:10:32,290
Moja droga, podaj mi kroplę. Może świeże
powietrze dobrze pani zrobi.
122
00:10:32,630 --> 00:10:36,230
Nie każe pani otworzyć okno. O nie, nie,
nie. Ja tak lękam się ciągów.
123
00:10:37,920 --> 00:10:38,920
Rozumiem.
124
00:10:39,240 --> 00:10:41,040
I powoli, Emilio.
125
00:10:41,960 --> 00:10:44,620
Jeśli nie przejdzie, natry ci skronie
octem.
126
00:10:44,820 --> 00:10:46,460
Natry od razu, moja droga.
127
00:10:48,800 --> 00:10:51,380
A potem zobacz, czy Marta wróciła już z
kościoła.
128
00:10:51,880 --> 00:10:56,260
Jestem niespokojna o obiad. A dzisiaj
nic innego nie zjem, tylko odrobinę
129
00:10:56,260 --> 00:10:59,120
rosołu. A nie wiem, czy rosół dla mnie
gotować kazała.
130
00:11:00,580 --> 00:11:04,000
A poza tym, tak miłych gości dziś mamy
jeszcze.
131
00:11:42,510 --> 00:11:45,650
A cóż to panna Teresa tak biegnie? Pali
się, czy co?
132
00:11:45,890 --> 00:11:47,230
Emilia Globusza dostaje.
133
00:11:47,490 --> 00:11:49,450
A gości będziemy mieć na obiedzie.
134
00:11:50,130 --> 00:11:52,410
Pan Kirło z panem Różycem przyjechali.
135
00:11:53,390 --> 00:11:55,330
Aż to prawdziwy dopust, Boże.
136
00:12:04,530 --> 00:12:05,530
Kłaniam.
137
00:12:05,930 --> 00:12:07,850
Ten tego, ten... Kłaniam.
138
00:12:09,150 --> 00:12:10,150
Emilko.
139
00:12:10,700 --> 00:12:13,460
Dzieci jeszcze nie ma, a od godziny
powinny być.
140
00:12:14,160 --> 00:12:15,940
Ja także jestem niespokojna.
141
00:12:16,980 --> 00:12:18,780
Czuję nadchodzącą migrenę.
142
00:12:21,660 --> 00:12:26,860
Wyobraźcie sobie, panowie, że dzieci
nasze, Leonia i Witold, ze szkół wracają
143
00:12:26,860 --> 00:12:32,920
wakacje. Jechać miały koleją. A mąż sam
niestety nie znalazł czasu, aby wyjechać
144
00:12:32,920 --> 00:12:33,419
po nie.
145
00:12:33,420 --> 00:12:35,340
Tylko konie posłał na stację.
146
00:12:36,300 --> 00:12:37,820
Pan dobrodziej.
147
00:12:38,410 --> 00:12:43,950
To nawet w niedzielę około gospodarstwa
pracuję. A tak, łaskawy panie.
148
00:12:44,470 --> 00:12:47,650
To tamto, ten, tego, ten... Dla mnie
święta nie ma.
149
00:12:47,890 --> 00:12:48,890
Przeciwnie nawet.
150
00:12:49,070 --> 00:12:52,890
Kiedy parobcy świętują, pilnować trzeba,
żeby bydła głodem nie zamożyli albo
151
00:12:52,890 --> 00:12:54,090
dworu z dymem nie puścili.
152
00:12:54,550 --> 00:12:57,870
Praca nieszczęściem nie jest. Idzie
tylko o skutki.
153
00:12:59,250 --> 00:13:02,670
Jeżeli co krok głową o mur uderzasz i...
154
00:13:02,880 --> 00:13:08,520
Myślisz, że wszystko, co zrobisz na
diabła, zda się i ten tego, ten tego...
155
00:13:08,520 --> 00:13:14,860
Co się zaś tyczy tegorocznych
156
00:13:14,860 --> 00:13:18,740
zbiorów, to są obiecujące. A tak.
157
00:13:19,160 --> 00:13:21,680
U mnie całkiem pięknie.
158
00:13:21,880 --> 00:13:28,840
Jeżeli zbiór i z wózka pójdą
pomyślnie... No, to tysiączki będą z
159
00:13:28,840 --> 00:13:31,320
pięknego korczynka. Tysiączki!
160
00:13:32,110 --> 00:13:35,030
A wiesz, pan, ile w zeszłym roku płacili
za podzboża?
161
00:13:38,530 --> 00:13:40,530
Żona mi do gospodarstwa nie dopuszcza.
162
00:13:40,890 --> 00:13:45,210
A pan dobrodziej sąsiad, jak
przewidujesz, podniosą się nieco
163
00:13:45,210 --> 00:13:47,350
ceny? Któż to może przewidzieć?
164
00:13:48,030 --> 00:13:50,030
Ja zresztą te strony znam tak mało.
165
00:13:50,950 --> 00:13:52,170
Świeżym przybyszem jestem.
166
00:13:52,810 --> 00:13:56,570
No a tam, gdzie pan mieszkałeś, skąd
tego ten przybywasz?
167
00:13:56,990 --> 00:14:01,630
Czy średnie obywatelstwo, no takie jak
ja, siedzące na tysiącu, dwóch,
168
00:14:01,630 --> 00:14:06,190
tysiącach, dziesięcin ziemi, czy w
teraźniejszych czasach ci, którzy
169
00:14:06,190 --> 00:14:11,470
nie trwonią, pracują jak woły, zdołają
tego ten utrzymać się?
170
00:14:12,530 --> 00:14:17,190
Ja, szanowny panie, przybywam z Paryża,
a w Paryżu... Rozumiem.
171
00:14:17,750 --> 00:14:19,250
W Paryżu.
172
00:14:20,730 --> 00:14:21,730
Rozumiem.
173
00:14:28,650 --> 00:14:30,610
Niech pani nie zauważa, tu kamienie.
174
00:14:30,910 --> 00:14:34,790
To niech Grzegorz nie jedzie po
kamieniach. Chcę Niemiec zobaczyć.
175
00:14:34,790 --> 00:14:35,790
spokojnie.
176
00:14:38,390 --> 00:14:42,430
Gdyby każdy ja tebiat u siebie w domu,
mniej byłoby mywania, nakrywania,
177
00:14:42,530 --> 00:14:43,530
gotowania.
178
00:14:44,650 --> 00:14:47,110
A Emilce powiedz, że dostanie swój
rosałek z gołąbka.
179
00:14:50,210 --> 00:14:51,730
Na dziesięć osób nakryłaś?
180
00:14:52,570 --> 00:14:55,310
Czy jeszcze więcej gości dziś
przyjedzie? Nie wiesz kto?
181
00:14:56,050 --> 00:14:57,390
Dwóch konkurentów do ciebie.
182
00:14:58,329 --> 00:15:00,130
Ciągle ich wypatrujesz, te wreszcie się
zjawią.
183
00:15:00,730 --> 00:15:02,470
Panem Różycem będziesz miała trzech.
184
00:15:02,690 --> 00:15:04,370
Co też Marta wygaduje? Pan Różyc?
185
00:15:04,790 --> 00:15:06,870
Widzisz, był on z takim majątkiem.
186
00:15:07,870 --> 00:15:10,850
Chociaż... Chociaż dziwnie na mnie jakoś
patrzył dzisiaj.
187
00:15:11,530 --> 00:15:12,950
W ci mężczyźni.
188
00:15:14,110 --> 00:15:17,410
Powiedz, Martuniu, moja droga, kto
jeszcze przyjedzie?
189
00:15:18,190 --> 00:15:19,330
Dzieci przyjeżdżają.
190
00:15:23,070 --> 00:15:24,270
Powinno już być od godziny.
191
00:15:25,190 --> 00:15:27,190
Ale prędzej nie podam obiadu, a oni mi
się nie zjawią.
192
00:15:31,630 --> 00:15:32,630
A pan tu czego?
193
00:15:33,670 --> 00:15:38,510
Chciałem sprawdzić, czy nie czas
przebierać się do stołu.
194
00:15:39,410 --> 00:15:41,430
I wywąchać, co będzie na obiad.
195
00:15:42,070 --> 00:15:43,230
Bardzo dobre rzeczy.
196
00:15:44,290 --> 00:15:45,450
Niech pan się przebiera.
197
00:15:47,090 --> 00:15:49,230
Muszę pana porwać, mistrzu.
198
00:15:49,470 --> 00:15:52,150
Nie, nie, nie. Pani Emilia Maglobusa.
199
00:15:52,650 --> 00:15:54,910
Panie Kirło, panie Kirło.
200
00:15:56,390 --> 00:15:57,390
Pośpiewam.
201
00:15:57,910 --> 00:15:59,090
Jestem w roku.
202
00:16:01,340 --> 00:16:02,340
Panie Kirło.
203
00:16:02,980 --> 00:16:06,840
Przedstawiam wszystkim, a szczególnie
naszemu nowemu sąsiadowi,
204
00:16:06,840 --> 00:16:11,740
najznamienitszego muzyka całej okolicy,
pardon, Europy. Proszę nie zauważyć na
205
00:16:11,740 --> 00:16:14,440
jego strój, albowiem artyście wszystko
uchodzi.
206
00:16:14,680 --> 00:16:20,720
Panie Kirło. Pograć lubi, cały majątek
przegrał, ale za to kunszt znacznie
207
00:16:20,720 --> 00:16:23,520
osiągnął i teraz zaprezentuję wam.
208
00:16:27,260 --> 00:16:28,260
Oto jest mar.
209
00:16:28,940 --> 00:16:30,100
Wybornie umie warować.
210
00:16:30,520 --> 00:16:31,960
a portować i przez kij skakać.
211
00:16:32,940 --> 00:16:35,400
Przyprowadziłam go, aby pan mógł się
jeszcze lepiej zabawić.
212
00:16:36,100 --> 00:16:37,180
Chodźmy, ojcze.
213
00:16:38,160 --> 00:16:40,520
Wspaniała, jak Antygona.
214
00:16:42,980 --> 00:16:44,200
Dzieci jadą!
215
00:16:49,580 --> 00:16:50,580
Robacki moje!
216
00:16:53,380 --> 00:16:54,380
Wytwórę.
217
00:16:55,320 --> 00:16:56,500
Dzieci jadą!
218
00:16:56,780 --> 00:16:57,780
Dzieci!
219
00:16:59,500 --> 00:17:00,720
Robacki! Moje...
220
00:17:35,980 --> 00:17:36,980
Zatrzymaj się.
221
00:17:41,640 --> 00:17:42,640
Formidable.
222
00:17:44,440 --> 00:17:45,960
Gdybym miał talent, Degunta.
223
00:17:47,560 --> 00:17:49,400
Toż to gotowe? Dobra, ruszaj.
224
00:17:50,220 --> 00:17:51,960
Mógłby podobać się nawet w Paryżu.
225
00:17:55,280 --> 00:17:59,060
Gdybyż można było się tam znaleźć choć
na jeden dzień.
226
00:17:59,640 --> 00:18:03,640
Na jeden dzień być może, ale na rok albo
dwa i Paryż potrafi znudzić.
227
00:18:04,190 --> 00:18:05,450
Paryżanki również?
228
00:18:05,970 --> 00:18:10,310
Cóż Paryżanki, panie Bolesławie. Czasem
na pustkowiu zobaczyć się uda kobietę,
229
00:18:10,310 --> 00:18:11,510
która mogłaby je zaćmić.
230
00:18:12,010 --> 00:18:13,010
Aha.
231
00:18:13,570 --> 00:18:15,790
Ktoś komuś dzisiaj wpadł w oko.
232
00:18:16,950 --> 00:18:18,310
Mam zgadywać kto?
233
00:18:18,810 --> 00:18:21,570
Nie musi pan dla mnie dawać tych twoich
przedstawień.
234
00:18:22,550 --> 00:18:25,630
To dzisiejsze dowcipkowanie przy
obiedzie powinno panu wystarczyć.
235
00:18:25,850 --> 00:18:27,850
Pani Emilia pragnie rozrywki.
236
00:18:28,370 --> 00:18:31,810
A przy obiedzie nie tylko bawilem damy.
237
00:18:32,350 --> 00:18:33,590
Również obserwowałem.
238
00:18:34,290 --> 00:18:38,270
Panna Justyna zauważyła pańskie
spojrzenia.
239
00:18:38,490 --> 00:18:41,810
Po tym celu na nią patrzyłem. Mów pan,
kto ona?
240
00:18:42,290 --> 00:18:44,930
Pani Emilia wyjaśniała. Krewna jej męża.
241
00:18:45,270 --> 00:18:46,330
Piękna panna.
242
00:18:46,730 --> 00:18:52,290
Zła jak szar. Nieźle pana urządliła.
Wyglądała jak antygona, broniąca Edypa.
243
00:18:53,930 --> 00:18:56,450
Jaki on tam Edyp, ten ożelski.
244
00:18:57,520 --> 00:19:01,300
Panna to jak księżniczka głowę zadziera.
Po spojrzeniu widać, że ma temperament.
245
00:19:01,340 --> 00:19:04,760
A, temperament. Pewnie i był, ale już
wywietrzał. A czemuż to?
246
00:19:05,440 --> 00:19:07,660
Romans, panie Teofilu, romans.
247
00:19:08,740 --> 00:19:12,860
Wspomniał pan, patrząc na rzekę,
Zygmunta Korczyńskiego, tego artysty
248
00:19:13,480 --> 00:19:15,620
Korczyński? I panna Justyna.
249
00:19:16,200 --> 00:19:17,540
Niepodobna z żonatmi już?
250
00:19:18,140 --> 00:19:22,080
Jakimś postopem, panie Teofilu. To
zaczęło się jeszcze między nimi w
251
00:19:22,080 --> 00:19:24,840
dzieciństwie prawie, a tu między
kuzynostwem.
252
00:19:25,060 --> 00:19:27,020
A więc, dlaczegoż...
253
00:19:27,390 --> 00:19:29,710
Nie... Nie poprali się?
254
00:19:29,910 --> 00:19:33,470
Właśnie. A któż by tam z ubogą krewną w
mariażę wchodził?
255
00:19:33,890 --> 00:19:37,550
Matka Zygmunta, pani Andrzejowa
Korczyńska nigdy by do tego nie
256
00:19:37,890 --> 00:19:39,390
Więc to taka sprawa.
257
00:19:59,350 --> 00:20:03,790
Jeszcze się słabi w strujanzelmie po
chorobie. Trzeba wam było w domu zostać
258
00:20:03,790 --> 00:20:09,010
do sił powracać. Uboga i mucha, kiedy
każe, żołnierzem musi być.
259
00:20:09,950 --> 00:20:12,650
A na mogiłę iść nam trzeba.
260
00:20:15,050 --> 00:20:17,030
A potem do Jana i Cecylii.
261
00:20:18,830 --> 00:20:20,170
Dziś już za późno.
262
00:20:20,870 --> 00:20:22,590
Tylko do mogiły dojdziemy.
263
00:20:51,150 --> 00:20:52,150
na odpoczywanie.
264
00:20:52,790 --> 00:20:56,310
Raczej mu dać w sprawiedliwy porze.
265
00:21:00,330 --> 00:21:04,150
Umyśliłem w czasie choroby, Janku, że
płotek tu postawimy.
266
00:21:05,050 --> 00:21:10,770
Niech strzeże mogiły, kiedy mnie nie
stanie i ciebie,
267
00:21:10,770 --> 00:21:17,410
bo po nas to już i nikt pamiętał, nie
będzie o tym kurchanie, skoro już
268
00:21:17,410 --> 00:21:18,410
dziś
269
00:21:19,020 --> 00:21:21,880
Jedni chcą zapomnieć, a drudzy nawet nie
wiedzą.
270
00:21:22,400 --> 00:21:24,180
Może im nikt w tryju nie powiedział.
271
00:21:25,560 --> 00:21:30,580
A czy to trzeba mówić o tym, o czym
Ziemia Rodzona sama woła?
272
00:21:42,280 --> 00:21:45,760
Cieszę się, cieszę się niezmiernie, że
szwagier zdechciał nas odwiedzić.
273
00:21:46,060 --> 00:21:48,000
Prosimy, prosimy bardzo.
274
00:21:48,440 --> 00:21:49,440
Bardzo proszę.
275
00:21:49,660 --> 00:21:50,660
Proszę.
276
00:21:55,220 --> 00:21:57,500
Doktor powiedział, że Ciecie koniecznie
lecieć się trzeba.
277
00:21:58,580 --> 00:22:01,220
Dajcie mi spokój z doktorami. Co oni
wiedzą?
278
00:22:01,860 --> 00:22:03,440
Przywieziemy z miasta tego doktora.
279
00:22:05,300 --> 00:22:06,300
Jeszcze czego?
280
00:22:06,760 --> 00:22:08,520
Nie potrzebuję żadnego badania.
281
00:22:11,680 --> 00:22:12,860
A widzi ciocia.
282
00:22:13,220 --> 00:22:14,800
Jasnie pan Darzecki przyjechał.
283
00:22:15,240 --> 00:22:16,820
I pan dziedzic pyta o obiad.
284
00:22:17,770 --> 00:22:19,590
Idźcie, robaczki, idźcie,
przeszkadzacie.
285
00:22:24,830 --> 00:22:29,550
Ubolewam nad tym, drogi szwagrze, ale
jestem zmuszony wypomnieć panu posag
286
00:22:29,550 --> 00:22:36,410
małżonki, a pańskiej siostry, który
zatrzymałeś. Za pańską zgodą i
287
00:22:36,410 --> 00:22:37,410
na procent.
288
00:22:37,670 --> 00:22:40,350
I który płacisz pan regularnie. Tak.
289
00:22:41,470 --> 00:22:45,450
Jesteś pan przecież człowiekiem honoru,
ja to przyznaję z całą przyjemnością.
290
00:22:45,840 --> 00:22:51,440
Może więc i nadal mógłbym... Niepodobna,
panie Benedykcie.
291
00:22:52,520 --> 00:22:53,520
Niepodobna.
292
00:22:54,420 --> 00:23:00,720
Miałbym sobie za punkt honoru użyczać ci
tej sumy, ale okoliczności zmuszają
293
00:23:00,720 --> 00:23:02,200
mnie prosić o jej wypłacenie.
294
00:23:03,240 --> 00:23:07,700
A jakie to okoliczności, jeżeli wolno
wiedzieć, bo może wystarczyłoby w
295
00:23:07,700 --> 00:23:11,780
ratach? Niestety, najstarsza córka za
mąż wychodzi.
296
00:23:15,720 --> 00:23:16,720
Za mąż.
297
00:23:19,020 --> 00:23:21,400
Wchodzi w bardzo dobrą familię.
298
00:23:22,860 --> 00:23:26,140
I wyprawa musi być odpowiednia.
299
00:23:26,940 --> 00:23:31,600
Cebra stołowe, porcelana, sztućce, to
oczywiście drobiazgi.
300
00:23:31,920 --> 00:23:33,280
A teraz meble.
301
00:23:33,720 --> 00:23:34,900
Powóz nowy.
302
00:23:36,400 --> 00:23:37,400
Fortepian.
303
00:23:39,280 --> 00:23:40,280
Fortepian?
304
00:23:40,810 --> 00:23:45,670
Czy w takich czasach jak obecny... To ja
wydaję córkę za mąż, drogi szwagrze, a
305
00:23:45,670 --> 00:23:46,670
nie pan.
306
00:23:52,510 --> 00:23:59,310
No kilka tysięcy rubli mógłbym jakimś
sposobem to tamto,
307
00:23:59,310 --> 00:24:04,070
tego, tego zdobyć, ale kilkanaście od
razu nie zdołam.
308
00:24:05,570 --> 00:24:07,830
To odprzedać pan będziesz coś musiał.
309
00:24:08,730 --> 00:24:12,210
Sprzedaj pan las za rzeką i sprawa
rozwiązana.
310
00:24:13,430 --> 00:24:14,430
Las?
311
00:24:14,930 --> 00:24:18,410
Ale przecież tam jest ten, ten...
mogiła.
312
00:24:19,570 --> 00:24:20,670
Jaka mogiła?
313
00:24:21,470 --> 00:24:22,590
Szwagier zapomniał.
314
00:24:23,050 --> 00:24:28,730
Tam leży brat mój, Andrzej, i ci, którzy
z nim razem... Trudno mi będzie.
315
00:24:29,970 --> 00:24:34,390
Ten las to jakby ten, tego, ten...
Kaplica.
316
00:24:35,770 --> 00:24:38,580
Sentymentalność. A tyle nam już złego
narobiła.
317
00:24:40,320 --> 00:24:44,700
Tak, to szwagier ma pod tym względem
rację.
318
00:24:44,980 --> 00:24:46,420
I pod innymi również.
319
00:24:47,620 --> 00:24:51,760
Ku wyższej cywilizacji dążyć powinniśmy,
a nie tylko oglądać się za tym, co
320
00:24:51,760 --> 00:24:52,760
było.
321
00:24:53,620 --> 00:24:57,440
I w tym względzie podziwiam pańskiego
bratanka.
322
00:24:59,620 --> 00:25:04,120
Szwagier mówi o Zygmuncie Korczyńskim. A
jakże? To człowiek uzdolniony.
323
00:25:04,760 --> 00:25:09,230
Artysta. I bardzo ożywił nasze
towarzystwo. A artysta?
324
00:25:09,610 --> 00:25:12,950
Szkoda tylko, że do gospodarstwa
najmniejszego talentu nie posiada.
325
00:25:13,690 --> 00:25:16,930
Podobno również nie maluje. A co ma tu
malować?
326
00:25:17,930 --> 00:25:23,370
Artyście potrzeba wrażeń, piękna,
głębokich przeżyć.
327
00:25:25,250 --> 00:25:26,250
Swobody.
328
00:25:26,730 --> 00:25:29,770
Swobody? A czegoż ten gagatek jeszcze od
losu żąda?
329
00:25:30,590 --> 00:25:34,770
Ma talent, majątek, młodą i śliczną
żonę, która poza nim świata nie widzi.
330
00:25:35,720 --> 00:25:42,180
Zdaje się, między nami mówiąc, że
znudziła już Zygmunta.
331
00:25:42,480 --> 00:25:46,560
Cóż, szwager, to natura artystyczna.
Zmienna jest.
332
00:25:47,020 --> 00:25:51,460
Nurzy się szybko. I to pan również
nazywa wyższą cywilizacją?
333
00:25:55,600 --> 00:25:57,660
Nie zrozumiemy się.
334
00:26:01,409 --> 00:26:06,870
Myślałem, że szwagier na obiedzie
zostanie. Emilia by się bardzo
335
00:26:06,870 --> 00:26:07,870
ten, tego, ten.
336
00:26:07,990 --> 00:26:12,610
A my byśmy uzgodnili pewne... Myśmy już
wszystko uzgodnili, panie Benedykcie.
337
00:26:15,930 --> 00:26:19,090
Termin mogę najwyżej przesunąć o
miesiąc.
338
00:26:19,770 --> 00:26:21,950
Najdalej o dwa miesiące.
339
00:26:25,290 --> 00:26:27,330
Mars, do ucień!
340
00:26:31,710 --> 00:26:35,330
Wyglądałem Witka u nas, bo wiem, że
przyjechał w niedzielę, ale nie
341
00:26:35,330 --> 00:26:38,430
więc samem przyszedł. I bardzo dobrze
zrobiłeś. Teraz to wiem, że dobrze.
342
00:26:38,670 --> 00:26:42,530
Ale wczoraj to my mówili, że pewno Witek
przystanie do Bohaterowicz przychodzić.
343
00:26:42,550 --> 00:26:44,290
Bo może Witku ojciec zabronił.
344
00:26:44,670 --> 00:26:47,370
Mnie nikt nie może zabronić przestawać z
wami. Rozumiesz?
345
00:26:47,730 --> 00:26:48,730
Nawet ojciec.
346
00:26:51,130 --> 00:26:52,230
Witek nie boi się ojca?
347
00:26:52,490 --> 00:26:54,670
Ja się nie boję ojca, tylko o ojca.
348
00:26:55,410 --> 00:26:56,410
Trzymaj.
349
00:28:11,100 --> 00:28:12,100
Wejść.
350
00:28:16,740 --> 00:28:18,260
Jestem zajęty. Czego pan chce?
351
00:28:18,820 --> 00:28:22,480
Przyszli jaśnie panie bohaterowicze w
sprawie tych zabranych koni. Proszą
352
00:28:22,480 --> 00:28:23,580
widzieć się z jaśnie panem.
353
00:28:43,820 --> 00:28:47,780
My w sprawie zapłaty za szkodę, jakiej
to niby nasze konie w pańskim zbożu się
354
00:28:47,780 --> 00:28:51,600
dopuściły. Niech pan nie wyda, bo
nijakiej szkody nie wyrządziły.
355
00:28:52,460 --> 00:28:54,180
To co w moim zbożu robiły?
356
00:28:54,620 --> 00:28:56,740
Weszły sobie. I na kawałek.
357
00:28:57,480 --> 00:28:58,480
Weszły sobie?
358
00:28:59,120 --> 00:29:00,420
Stratowały sporo zboża.
359
00:29:00,840 --> 00:29:02,000
Szkoda jest duża?
360
00:29:03,080 --> 00:29:04,180
Parę kłosków może.
361
00:29:04,620 --> 00:29:07,720
Niech pan każe wydać te konie. W polu
potrzebne.
362
00:29:08,620 --> 00:29:10,420
Zapłacicie, to wydam. Nie zapłacim!
363
00:29:11,480 --> 00:29:12,480
Zapłacicie!
364
00:29:14,280 --> 00:29:19,740
Skoro tak, niech pan skargę podaje, bo
bez procesu obdzierać nie pozwolim. A
365
00:29:19,740 --> 00:29:23,200
podam, podam, bo nie pozwolę, żebyście
mnie okradali.
366
00:29:23,640 --> 00:29:30,300
Za pozwoleniem pańskim złodziejami nie
jesteśmy i nie byliśmy nigdy. A teraz my
367
00:29:30,300 --> 00:29:32,740
na pana skargę podamy za obligę.
368
00:29:33,000 --> 00:29:36,900
A podawajcie jej do samego diabła, tylko
mi teraz z oczu znikajcie.
369
00:29:37,920 --> 00:29:40,060
Zaraz, jak się nazywacie?
370
00:29:40,600 --> 00:29:41,820
To jest...
371
00:29:42,280 --> 00:29:44,360
Tego ten... Jakie imiona wasze?
372
00:29:45,120 --> 00:29:46,360
A drugi?
373
00:29:48,420 --> 00:29:50,200
Anselm Bohatyrowicz.
374
00:29:51,740 --> 00:29:53,280
Anselm Bohatyrowicz.
375
00:29:54,040 --> 00:29:57,220
Ale proces i tak będziecie mieli. A
teraz wynoście się!
376
00:29:59,360 --> 00:30:06,200
Nieboszczyk pan Andrzej nie tak
postępowałby z nami.
377
00:30:12,130 --> 00:30:14,090
Nieboszczyk brat mój w innych żył
czasach.
378
00:30:15,730 --> 00:30:17,870
Połowę kary daruję, ale połowę
zapłacicie.
379
00:30:18,130 --> 00:30:19,270
Nie zapłacim nic.
380
00:30:19,850 --> 00:30:21,530
Niech nas pan do sądu ciągnie.
381
00:30:21,790 --> 00:30:24,810
Jako i my teraz pana podamy za obligę.
382
00:30:25,090 --> 00:30:29,110
Jak chcecie sąd, to sąd. A teraz
wynoście się.
383
00:30:29,530 --> 00:30:30,530
Chora ze dwora!
384
00:31:17,789 --> 00:31:19,070
Czy pamiętasz?
385
00:31:19,410 --> 00:31:20,930
Czy pamiętasz?
386
00:31:26,690 --> 00:31:28,830
Kto to widać mieć mieniny w taki upał?
387
00:31:31,950 --> 00:31:35,030
Rąk już nie czuję, a jeszcze tyle do
zrobienia.
388
00:31:36,590 --> 00:31:39,110
Ciasto dobrze nie wyrosło i nie wiem,
jak je z pieca wyjdzie.
389
00:31:40,570 --> 00:31:44,250
Jak będzie zakalec, to chyba się ze
wstydu spalę.
390
00:31:45,730 --> 00:31:46,910
A pani Andrzejowa?
391
00:31:47,810 --> 00:31:48,810
Uch.
392
00:31:49,410 --> 00:31:51,410
Ona popatrzy także człowiekowi.
393
00:31:51,650 --> 00:31:52,830
Myślisz, dziadko, że przyjedzie?
394
00:31:53,850 --> 00:31:55,170
Przyjedzie, przyjedzie.
395
00:31:55,630 --> 00:31:57,590
Razem z tym swoim gagatkiem Zygmusiem.
396
00:31:58,530 --> 00:32:00,550
Nie był u nas od powrotu z zagranicy.
397
00:32:01,280 --> 00:32:02,680
I nie przedstawił swojej żony.
398
00:32:04,040 --> 00:32:05,940
Młodziutkiesz to podobno i tak w nim
zakochana.
399
00:32:11,520 --> 00:32:15,480
A mówiłeś, że cię już nie boli.
400
00:32:16,240 --> 00:32:17,720
Że nie myślisz o tym, Mazgaju.
401
00:32:18,520 --> 00:32:19,520
Kłamałaś.
402
00:32:19,680 --> 00:32:20,900
Nie, mówiłam prawdę.
403
00:32:22,360 --> 00:32:23,940
Ja nie chcę o nim myśleć, ciociu.
404
00:32:25,880 --> 00:32:26,880
Ani go widzieć.
405
00:32:28,320 --> 00:32:29,480
Dlatego wolałabym...
406
00:32:30,540 --> 00:32:32,320
Nie być jutro na imieninach Emilii.
407
00:32:34,140 --> 00:32:36,800
Chorobą się nie wykręcisz, bo jest
zdrowa jak rytm.
408
00:32:37,860 --> 00:32:39,080
Co ja mam robić?
409
00:32:41,460 --> 00:32:45,360
Śmiać się, rozmawiać i wcale na niego
nie zwracać uwagi.
410
00:32:45,720 --> 00:32:46,940
Tak jakby go nie było.
411
00:33:26,880 --> 00:33:29,720
Co prosiliśmy z mężem?
412
00:33:30,190 --> 00:33:33,510
Panie Bolesławie, żeby choć raz do roku
znalazła się pomiędzy nami.
413
00:33:33,990 --> 00:33:39,670
No ja nie widziałem się z żoną, łaskawa
pani, ale zaręczam, że przyjdzie.
414
00:33:41,090 --> 00:33:42,970
Będę bardzo rad zobaczyć kuzynkę.
415
00:33:44,530 --> 00:33:46,070
Przekazałeś pani moje pozdrowienia?
416
00:33:47,450 --> 00:33:49,910
Jeszcze nie, bo z tydzień w domu nie
byłem.
417
00:33:51,810 --> 00:33:56,630
Gdyby z tyzyn musiał choć na kilka
godzin zniknął, a nie wiedziałabym
418
00:33:58,770 --> 00:33:59,850
Oszalałabym ze strachu.
419
00:34:00,830 --> 00:34:02,610
Ten Kirło nie kocha twojej żony?
420
00:34:03,410 --> 00:34:04,890
Chociażby Rybek potrzebuje.
421
00:34:05,430 --> 00:34:07,010
Ale ty się nie zmienisz, prawda?
422
00:34:08,310 --> 00:34:10,530
Zawsze będziesz kochał swoją Klotyldę,
prawda?
423
00:34:11,830 --> 00:34:12,830
Prawda.
424
00:34:31,600 --> 00:34:33,300
Proszę Państwa, do salonu.
425
00:35:20,799 --> 00:35:22,200
Dzięki.
426
00:35:36,680 --> 00:35:40,520
Wracałem z Monachium przez Wiedeń.
Chciałem zobaczyć to miasto i nie
427
00:35:40,520 --> 00:35:41,940
się. Jest piękne.
428
00:35:42,240 --> 00:35:44,120
Pan, jak słyszałem, spędziły w nim
dłuższy czas.
429
00:35:44,320 --> 00:35:46,600
Tak, to prawda. W Wiedniu byłem
najdłużej.
430
00:35:47,720 --> 00:35:51,060
Przedkładam to miasto nad Rzym, Londyn
czy nawet Paryż.
431
00:35:51,600 --> 00:35:55,500
A, Paryż jednak dla artysty jest
najważniejszy. Gdyby nie matka,
432
00:35:55,500 --> 00:35:59,260
na stałe. Przyzna pan, że trochę to
przykre, poznawszy te wszystkie
433
00:35:59,260 --> 00:36:04,740
miasta. Paśćcie nagle na tę jałową i
głuchą pustynię. O, pan jednak jesteś na
434
00:36:04,740 --> 00:36:09,020
niezależnie parę tygodni, a ja natomiast
kilka miesięcy. Doprawdy nie wiem, w
435
00:36:09,020 --> 00:36:14,140
jaki sposób pośród tych stodów, obur i
tak zwanych interesów dłużej wyżyć
436
00:36:14,140 --> 00:36:15,140
potrafię.
437
00:36:28,350 --> 00:36:33,390
Dla uprzyjemnienia czasu masz pan
przynajmniej piękny talent, moje farby i
438
00:36:33,390 --> 00:36:37,190
pędzle. A propos, jakież płótno
przygotowujesz pan teraz?
439
00:36:37,990 --> 00:36:39,670
Płótno? Tutaj?
440
00:36:39,950 --> 00:36:44,890
A gdzież artysta miałby szukać
natchnienia w tej górzy? Przy stękatej
441
00:36:45,450 --> 00:36:48,030
Gruszce? A może przy zagonie kapusty?
442
00:36:48,330 --> 00:36:52,210
Zdawało mi się, kuzynie, że rozmawiasz z
panem Różycem o ogrodnictwie.
443
00:36:52,950 --> 00:36:55,450
No niechcący bowiem usłyszałem słowo
kapusta.
444
00:36:57,430 --> 00:37:01,970
A tak, istotnie Witoldzie, mówimy z
panem Teofilem o kapuście.
445
00:37:02,330 --> 00:37:03,970
Ważne, że to jest bardzo ważne.
446
00:37:04,350 --> 00:37:05,810
Do prawdy? Oczywiście.
447
00:37:06,130 --> 00:37:09,330
Jakie reformy urządzenia pragnie pan
sprowadzić w swojej włoszczyźnie?
448
00:37:09,530 --> 00:37:13,450
Bo słyszałem, że dobra te pod pańską
nieobecność zostały zaniedbane.
449
00:37:14,090 --> 00:37:15,670
Reformy w mojej włoszczyźnie?
450
00:37:16,470 --> 00:37:18,650
Dotąd o tym jakoś nie pomyślałem.
451
00:37:18,950 --> 00:37:19,950
Jak to?
452
00:37:20,370 --> 00:37:24,370
Sądziłem, że właśnie tacy ludzie,
wykształceni, zamożni...
453
00:37:25,230 --> 00:37:27,890
Powinni dawać naukę, przykład,
inicjatywy.
454
00:37:28,290 --> 00:37:32,350
A zapał młody? O, przecież ja już nie
jestem taki młody, na jakiego wyglądam.
455
00:37:32,650 --> 00:37:38,170
Gdy się przejadło milion, czuję się na
barkach wiek cały. Nieprawdaż, panie
456
00:37:38,170 --> 00:37:41,570
Teofilu? Pan się przekona, panie hrabiu,
jakie to ważne, unowocześniać nasze
457
00:37:41,570 --> 00:37:42,670
sposoby gospodarowania.
458
00:37:43,790 --> 00:37:49,190
W przyszłym roku ojciec zezwolił mi
spędzić wakacje na praktykach we wzorowo
459
00:37:49,190 --> 00:37:50,510
zagospodarowanych gospodarstwach.
460
00:37:51,310 --> 00:37:55,330
Teraz skończyłem w szkole kurs drugi i
mam mniej więcej wyobrażenie, jak to
461
00:37:55,330 --> 00:37:59,150
wszystko powinno wyglądać. Jak w naszych
stronach jest bardzo źle pod każdym
462
00:37:59,150 --> 00:38:04,570
względem. I myślę, panowie, że każdy,
kto może, powinien się wziąć do pracy.
463
00:38:04,910 --> 00:38:08,490
Ty, Wiciu, masz głowę tak nabitą
wszelkimi teoriami, że jesteś gotów je
464
00:38:08,490 --> 00:38:11,530
zawsze i wszędzie. To jest typowa cecha
pierwszej zapalczywej młodości.
465
00:38:12,270 --> 00:38:14,650
Naturalnie. Nie gniewam się, Zygmuncie.
Ty także jesteś młody.
466
00:38:14,970 --> 00:38:19,310
I nie masz prawa usypiać na swoich
malarskich laurach. Co odpowiedziałbyś,
467
00:38:19,310 --> 00:38:23,820
gdybym cię zapytał, jak... W twoich
osobach stoi sytuacja pod względem
468
00:38:23,820 --> 00:38:28,100
bytu ekonomicznego, nauki. Co byś mi
odpowiedział? Gdybyś na prostym ludzie,
469
00:38:28,300 --> 00:38:32,020
powiedziałbym, że stoi jak najgorzej.
470
00:38:32,260 --> 00:38:34,640
I ty możesz mówić to z takim
lekceważeniem?
471
00:38:35,420 --> 00:38:38,920
No ale ja sądzę, że pan myśli inaczej
niż Zygmunt.
472
00:38:39,260 --> 00:38:41,780
On tak był wychowany, zresztą widzi pan
artysta.
473
00:38:42,300 --> 00:38:46,420
Ale pan pewnie wstąpisz niedługo do klas
niższych, tak długo zaniedbywanych.
474
00:38:46,990 --> 00:38:49,870
o którym przecież wszystkie idee naszych
czasów przyznają prawa. O, idee naszych
475
00:38:49,870 --> 00:38:53,590
czasów są oczywiście rzeczą bardzo
piękną.
476
00:38:54,370 --> 00:39:00,110
Ale zapytaj się jednak swego ojca, w
jakie położenie popadł był niegdyś,
477
00:39:00,110 --> 00:39:05,250
próbował, jak sam powiadasz, wejść do
klat niższych, dźwignąć je.
478
00:39:05,650 --> 00:39:08,950
Mój ojciec nie jest zamożny. Nie posiada
dość środków.
479
00:39:09,190 --> 00:39:12,790
Ale pan, ty wygłuszy... Posłuchajmy
teraz muzyki.
480
00:39:13,110 --> 00:39:15,570
Byłoby bowiem rzeczą niezbyt grzeczną
rozmawiać.
481
00:39:15,980 --> 00:39:16,980
W takiej chwili.
482
00:41:18,310 --> 00:41:20,250
Bardzo się niepokoiliśmy.
483
00:41:21,050 --> 00:41:26,310
Przed żniwami każda godzina jest ważna,
bo trzeba wszystkiego dopilnować, więc
484
00:41:26,310 --> 00:41:31,750
tym bardziej dziękujemy pani
dobrodziejce. Jak to dobrze, że choć raz
485
00:41:31,750 --> 00:41:32,750
się wybrałaś.
486
00:41:32,950 --> 00:41:38,950
Moja Marynia to taka domatorka, że ją od
dzieci ani gospodarstwa nie odciągną.
487
00:41:39,090 --> 00:41:42,710
Bardzo się cieszę, droga Kutynko,
naprawdę bardzo się cieszę. Obiecywałeś
488
00:41:42,710 --> 00:41:45,290
naszej Olszynki i czekam daremnie. Ach,
teraz już.
489
00:41:45,770 --> 00:41:46,870
Na pewno przyjadę.
490
00:41:47,270 --> 00:41:48,270
Witam.
491
00:41:50,510 --> 00:41:52,330
Prosimy, prosimy, bardzo prosimy.
492
00:42:22,380 --> 00:42:24,920
Moja droga Kuzinko, znasz dobrze panna
Orzelewką?
493
00:42:25,140 --> 00:42:27,020
Owszem, czemu pytasz o nią? Proszę
bardzo.
494
00:42:27,960 --> 00:42:30,120
Bardzo mi się podoba jej gra.
495
00:42:31,160 --> 00:42:32,280
Byważ ona u ciebie?
496
00:42:32,700 --> 00:42:34,660
U mnie nie ma fortepianu.
497
00:42:35,700 --> 00:42:37,920
Przecież bywa u ciebie.
498
00:42:38,320 --> 00:42:40,660
Owszem, niekiedy wstępuję. To dobrze, to
bardzo dobrze.
499
00:42:41,620 --> 00:42:45,800
Pragnąłbym, abyś kiedyś tak urządziła,
żebyśmy niby to przypadkiem spotkali się
500
00:42:45,800 --> 00:42:46,800
u ciebie.
501
00:42:47,140 --> 00:42:50,840
Tutaj nie mogę tak często obywać, jakbym
tego pragnął i potrzebował.
502
00:42:53,720 --> 00:42:54,720
Co? Maryjniu.
503
00:42:56,920 --> 00:42:58,140
Czego ty potrzebujesz?
504
00:42:59,920 --> 00:43:01,200
Widzieć się z tą panną.
505
00:43:01,660 --> 00:43:03,740
To się z nią widuj w twoim biedniu.
506
00:43:04,620 --> 00:43:08,120
Jeśli myślisz bałamucić tę biedną
dziewczynę, to u mnie jej nie spotkasz.
507
00:43:08,160 --> 00:43:09,160
Jakiem, Kirłowa?
508
00:43:09,240 --> 00:43:12,980
Ależ parafiaństwo, kuzynko,
parafiaństwo.
509
00:43:14,880 --> 00:43:18,400
Lepiej byś i ty wyszedł na tym, gdybyś
był sobie zwyczajnym parafianem.
510
00:43:18,660 --> 00:43:21,500
Może, ale nie w tym rzecz teraz.
511
00:43:21,870 --> 00:43:22,870
A w czym?
512
00:43:22,990 --> 00:43:26,610
W tym, że bardzo mi się ta panna Jurtyna
podoba.
513
00:43:30,850 --> 00:43:31,850
Naprosisz?
514
00:43:32,410 --> 00:43:34,590
Ciebie tak, ale samego.
515
00:43:35,910 --> 00:43:36,910
Wyjeżdżaj, kiedy chcę.
516
00:43:53,220 --> 00:43:54,380
Jestem osarowa.
517
00:43:55,640 --> 00:43:59,420
Wspaniale, wspaniale. Ponieważ wszyscy
dziękują skrzypkowi, więc ja pragnę
518
00:43:59,420 --> 00:44:01,000
podziękować fortepianistce.
519
00:44:02,200 --> 00:44:03,200
Dziękuję.
520
00:44:04,280 --> 00:44:06,140
Posłałam ci książkę i list. Czytałaś?
521
00:44:06,440 --> 00:44:10,340
Znałam te wiersze. O list nie chodzi,
Justyno. Czy będzie odpowiedź? Nie
522
00:44:10,720 --> 00:44:11,720
Nie wierzę.
523
00:44:11,940 --> 00:44:13,060
Czekam odpowiedzi.
524
00:44:14,480 --> 00:44:15,520
Po co ci ona?
525
00:44:15,980 --> 00:44:19,380
Aby wiedzieć, czy nadal żywisz urazę i
unikać nie będziesz.
526
00:44:27,859 --> 00:44:30,480
Proszę, byś zechciała mnie rozumieć
właściwie.
527
00:44:38,280 --> 00:44:41,120
Pani nie zazdrosna?
528
00:44:42,680 --> 00:44:43,820
O co?
529
00:44:44,460 --> 00:44:45,640
O kogo?
530
00:44:48,980 --> 00:44:51,060
Bo pani nic nie wie.
531
00:44:51,600 --> 00:44:53,580
Przecież to pierwsza miłość mężulka.
532
00:44:54,720 --> 00:44:55,800
Pierwsza miłość.
533
00:44:56,080 --> 00:44:57,080
A pani wie.
534
00:44:57,300 --> 00:44:58,600
On revient toujours.
535
00:44:59,000 --> 00:45:00,000
Oui.
536
00:45:02,140 --> 00:45:05,000
Dobrze wiem. O tej niby pierwszej
miłości.
537
00:45:05,360 --> 00:45:07,300
Wszyscy już zdążyli mi o niej
opowiedzieć.
538
00:45:07,720 --> 00:45:10,500
Ale pan pewnie zna jeszcze inne polskie
przysłowie.
539
00:45:11,820 --> 00:45:12,900
Pierwsze koty.
540
00:45:14,920 --> 00:45:15,920
Zaploty.
541
00:45:28,680 --> 00:45:29,920
Odpowiedz, Justino.
542
00:45:30,480 --> 00:45:32,620
Czy zawsze pogardzać mną będziesz?
543
00:45:32,980 --> 00:45:34,720
Nie, nie to nie tak.
544
00:45:38,140 --> 00:45:39,540
Mogę więc mieć nadzieję.
545
00:45:40,720 --> 00:45:41,720
Justino.
546
00:45:42,720 --> 00:45:43,720
Justino.
547
00:45:44,220 --> 00:45:45,300
Nie możesz.
548
00:46:09,640 --> 00:46:15,460
Jest tak pięknie na dworze, że grzechem
byłoby cały czas tutaj siedzieć.
549
00:46:31,740 --> 00:46:32,740
Justysiu!
550
00:46:35,620 --> 00:46:39,700
Charmi przynieś Justysiu i parasolkę. Ty
wiesz, jak boję się słońca.
551
00:46:45,920 --> 00:46:47,680
Pozwoli pani, że ją wyręczę.
552
00:46:51,840 --> 00:46:52,920
Ależ proszę bardzo.
553
00:47:58,490 --> 00:47:59,590
Wróciłem po kapelusz.
554
00:48:01,550 --> 00:48:04,510
Istyno, czy już zapomniałeś o
przeszłości?
555
00:48:05,270 --> 00:48:06,610
O naszej przeszłości.
556
00:48:07,610 --> 00:48:09,970
Nie będziesz mi już przyjaciółką.
557
00:48:11,750 --> 00:48:12,750
Siostrą.
558
00:48:15,630 --> 00:48:16,630
Odejdź.
559
00:48:18,130 --> 00:48:19,310
Czego ty chcesz ode mnie?
560
00:48:21,110 --> 00:48:23,530
Co dalej sobie będziesz robił ze mnie
zabawkę swego życia?
561
00:48:24,370 --> 00:48:26,490
Już dosyć wystarczy. Nie odejdę.
562
00:48:27,240 --> 00:48:30,160
Pragnę tej przyjaźni, tego serca.
563
00:48:31,140 --> 00:48:32,180
Serca i duszy.
564
00:48:32,420 --> 00:48:33,420
Duszy?
565
00:48:34,420 --> 00:48:37,940
Czy ty myślisz, że ja jestem tym samym
dzieckiem, które kiedyś wierzyło w twoje
566
00:48:37,940 --> 00:48:41,100
piękne, poetyczne słowa, w twoje...
Powtórzę je znowu. Znowu skłamiesz?
567
00:48:41,580 --> 00:48:46,120
Skłamiesz. Bo teraz tylko to jedno
upiarować mi możesz. Najwierniejszą
568
00:48:47,140 --> 00:48:48,140
Nie.
569
00:48:48,620 --> 00:48:51,260
Ty dobrze wiesz, jak to w wielkim
świecie nazywają.
570
00:48:52,180 --> 00:48:55,680
I tego moja... Jak powiedziałeś? Dusza?
571
00:48:57,000 --> 00:49:01,780
I tego moja dusza nigdy, słyszysz, nigdy
nie przyjmie.
572
00:50:18,890 --> 00:50:19,890
Dziękuję.
44174
Can't find what you're looking for?
Get subtitles in any language from opensubtitles.com, and translate them here.