All language subtitles for The.Worst.of.Evil.S01E04.2023.1080p.DSNP.WEB-DL.DDP5.1.H264-HHWEB

POSTACIE, MIEJSCA, ORGANIZACJE
I WYDARZENIA W TYM DRAMACIE S� FIKCJ�

Strzelaj!

Kurwa.

O rety.

Kurwa.

To wszystko przez ciebie, gnoju.

To jego pierwszy raz.

Nie spiesz si� i spr�buj jeszcze raz.

Dobrze wyceluj, sukinsynu.

Zabij go.

Hej.

Hej!

Pud�ujesz przypadkowo czy celowo?

Gotowy?

Cholera.

Niech to szlag.

Do cholery...

Sukinsyn.

Zabijanie nie jest �atwe.

Wymaga do�wiadczenia.

Z�O ABSOLUTNE

Kwon Seungho uko�czy� szko�� podstawow�
Chudong, kt�r� zamkni�to w 1984 roku.

Chodzi� do gimnazjum Sangun,
zamkni�tego w 1987 roku,

wi�c nie ma �adnych grup absolwent�w.

W kwestii liceum Gwangju Jeil,

wylecia� z niego,
wi�c jego nazwiska nie ma w bazie uczni�w.

Ciekawe.

Niczego nie mo�na potwierdzi�.

Na to wygl�da.

Dzi�ki.

KWON JANGSEOK

KARTOTEKA KRYMINALNA
WONJU

NARUSZENIE USTAWY ANTYNARKOTYKOWEJ

Szefie.

Ta dziewczyna,
na kt�r� wpad�e�, Yu Euijeong...

M�wi�e�, �e jest z APMS, tak?

Pracuje w Wydziale Bezpiecze�stwa.

Co mog�aby dla nas sprawdzi�?

Tak w�a�nie m�wi�a.

A kto jest jej znajomym? Seungho.

A je�li wykorzystuje go,
�eby nas szpiegowa�?

Wtedy, wed�ug tego, co m�wisz,

ju� by�my siedzieli za morderstwo.

-Prawda?
-Jego ojciec naprawd� by� narkomanem.

I przez to si� poznali.

Sk�aniasz si� ku tej wersji?

A ch�opaki z Busan gubi�cy latark�
to te� przypadek?

Szefie. Gdy tylko
pojawi� si� Kwon Seungho,

zjawi�a si� glina imieniem Yu Euijeong
oraz ta rzecz.

A gdy zostali�my zaatakowani,
on zjawi� si� w idealnym momencie

i wszystkim si� zaj��.

-Nie s�dzisz, �e to jest dziwne?
-Hej.

Natkn�� si� na nich przypadkiem
podczas patrolu z Yongdaem.

Widzisz? Znowu przypadek.

Je�li jest zbyt wiele przypadk�w,
czy nie powiniene� by� podejrzliwy?

Szlag. To co niby mamy robi�?

Je�li nie idzie jedno, jest �le.

Tak� mamy zasad�, prawda?

Dok�d idziesz?

Nie mo�esz dzisiaj wyj��.

Dlaczego nie?

Co?

Co� ty powiedzia�?

Przepraszam.

Zrozumia�em.

Hej.

Cholera, ty pijesz?

Dlaczego nie mog�e� strzeli�?

Przepraszam.

Hej.

W porz�dku. �wietnie si� spisa�e�.

Ale tak dla pewno�ci...

Nie zadzwonisz na policj�

przez jakie� poczucie winy
albo co�, prawda?

Ja mia�bym dzwoni� na policj�?

No wiesz,
przyja�nisz si� z t� policjantk�.

My�la�em, �e przez telefon
b�dziesz si� jej wyp�akiwa�.

�Tamte bydlaki kaza�y mi kogo� zabi�.

Niech pan przestanie.
Nie chc� tego s�ucha�.

A my�lisz, �e masz jaki� wyb�r, �woku?

Pos�uchaj.

Ca�e �ycie wyt�am sw�j umys�,

�eby nosi� na r�ku z�ote zegarki,
a nie kajdanki.

Jeste� kuzynem Taeho. W porz�dku.

Ale nie jeste� jednym z nas.

Co znaczy �jednym z nas�?

No co? Bo nie jestem z Gangnam?

O rety.

Szefie Seo.

Przywr�� go do patroli.

Prosz� pana.

Kwon Seungho.

Tak?

Ja te� nie jestem z Gangnam.

Je�li ich za to aresztujemy,

to b�dzie koniec naszego �ledztwa.

Zidentyfikujmy ofiar�

i na razie o tym nie m�wmy.

Ale czy detektyw Park nie wywo�a�
w�r�d nich ogromnego zamieszania?

Zdaje si�, �e znowu s� podejrzliwi.

Musimy odzyska� ich zaufanie.

Ten jeden raz

potrzebujemy pani pomocy.

Z czym dok�adnie?

Inspektor Yu,
jest pani jedyn� policjantk�,

kt�ra zna Jung Gicheula.

ZARZUTY PRZECIWKO JUNGOWI

ZAB�JSTWO JANG KYUNGCHULA
I NIEZNANEGO MʯCZYZNY

NIELEGALNE POSIADANIE BRONI

-To lista firm.
-Dobrze.

Halo?

Cze��, Gicheul. M�wi Euijeong.

Poprosi�am Seungho o tw�j numer.

Rozumiem.

Skoczymy na drinka?

Z kim si� pan spotyka?

Ty zaczekaj tutaj.

Usi�d�my.

Co jest, kurwa?

Dohyung, co si� dzieje?

Dlaczego Euijeong spotyka si� z Gicheulem?

Twoja �ona nam pomaga.

W czym?

Powie Gicheulowi,

�e mo�e ufa� Kwon Seungho
i trzyma� go blisko siebie.

Dlaczego Euijeong musi...

To �ledztwo jest niebezpieczne.

Po co wci�ga� w nie Euijeong?

To nie w porz�dku.

Zgodzi�a si� na to.

-Dohyung.
-Pos�uchaj.

Nie prosili�my o to twojej �ony.

Poprosili�my o pomoc
zdoln� inspektor Yu Euijeong

z Wydzia�u Bezpiecze�stwa.

Junmo, my�l�,
�e mo�emy polega� na inspektor Yu.

Sk�d wiedzia�e�, �e moja mama jest chora?

Znam jednego go�cia w policji.

Gdy si� wtedy spotkali�my,

to by�o niespodziewane,
a ja by�em niemi�y.

Wcale nie.

Swoj� drog�,
teraz jeste� jeszcze przystojniejszy.

Tadam.

Wci�� to masz?

My�la�am, �e kiedy� powinnam ci je da�.

Euijeong.

Pami�tasz?

Podoba ci si�?

Tak.

Je�li znajdziesz co� fajnego
w sklepiku ko�cielnym,

kup te� dla mnie.

Kupi� ci co� lepszego.

Co� dro�szego.

Kiedy?

-Nie ruszaj si�.
-Co?

Co by si� pomi�dzy nami wydarzy�o,

gdyby nie moja matka?

Licz�, �e jeste� mi�y dla Seungho.

Od samego dzieci�stwa ma trudne �ycie.

Opiekuj si� nim.

Opieka nad matk� musi by� trudna.

Jest w porz�dku.

B�d� si� stara� j� odwiedza�.

Dzi�ki, ale naprawd� nie trzeba.

Sam te� jeste� zaj�ty.

Przy okazji, czy tw�j m��
kiedykolwiek odwiedza twoj� matk�?

Opiekunka wzi�a mnie za jej zi�cia.

Je�li wspomni o m�u,

powiesz, �e wzi�li�cie rozw�d,

i zako�czysz temat.

W�a�ciwie to si� rozwiod�am.

Ale tylko nieliczni z mojej rodziny
o tym wiedz�.

Moi znajomi to gliniarze,

dlatego ba�am si�,
�e to si� rozejdzie i narobi ba�aganu.

Nie powiedzia�am nawet mamie.

Tak ju� w �yciu bywa.

W porz�dku.

Wiedzia�e�, �e Euijeong si� rozwiod�a?

Nie.

Nie m�w innym o tym spotkaniu.

Obaj znamy j� od dzieci�stwa,
wi�c jest w porz�dku.

Ale innym b�dzie to przeszkadza�.

W ko�cu jest glin�.

Tak, szefie.

Witam, szefie.

I b�d� teraz cz�ciej si� z ni� widywa�,

wi�c miej to na uwadze.

Dobrze, szefie.

Na razie do�� patroli.

Halo?

Cze��, tato.

Dobrze.

Kwon Seungho.

Tak, szefie.

Ubieraj si�.

Co si� dzieje, prosz� pana?

Zmar�a matka Euijeong.

DOM POGRZEBOWY

Szefie, zaczekaj.

Tak sobie my�la�em

i uwa�am, �e powinien i�� pan sam.

Lepiej b�dzie to wygl�da�o, je�li pan sam

p�jdzie pocieszy� Euijeong.

Ja p�niej z�o�� wyrazy szacunku.

SPOCZYWAJ W POKOJU
JUNG GICHEUL

Jak si� trzymasz?

Ucz�szczali�my do tego samego ko�cio�a.

Dobrze zna� mam�.

-To moja �ona.
-Dzie� dobry.

Dzi�kuj�, �e przyszed�e�.

Jestem pewien,
�e odpoczywa teraz w niebie.

Sk�d wiedzia�e�?
Nie informowa�am ci� o tym.

M�wi�em ci ju�. Znam kogo� w policji.

Dzi�kuj�, �e ty te� tu jeste�.

Oczywi�cie.

Wujku.

U�o�ysz to dla mnie?

Chod� do wujka.

Zaraz to u�o�ymy.

KOMISARIAT POLICJI W EUMSEONG
DETEKTYW PARK JUNMO

Gicheul, mo�e wyjdziemy
odetchn�� �wie�ym powietrzem?

Pewnie.

Serce mi p�ka, gdy widz� ci� sam�.

Nie powinna� by� samotna.

Przez to mam �al do twojego by�ego m�a.

Teraz nagle si� pojawia?

To jest m�j m��.

A to przyjaciel z ko�cio�a.

Pozna�em jej przyjaci� na naszym �lubie

i na parapet�wce.

Ale pana tam nie widzia�em.

Skoro od razu pan przyjecha�,

musi by� pan jej bliskim przyjacielem.

Odwiedzi�em jej matk� kilka dni temu.

Powiedzia�a mi,

�e lubi�a swojego zi�cia bardziej
ni� swoich dw�ch syn�w.

Kiedy ostatnio
odwiedzi� j� pan w szpitalu?

Wiem, �e jeste�cie rozwiedzeni,
ale czy nie pomy�la� pan,

�e ona chcia�a zobaczy� swojego zi�cia,
zanim odejdzie?

Tak szczerze,
czy ma pan w og�le prawo do �a�oby?

Gicheul, przesta�.

Hej.

Nie rozmawia si� o sprawach innej rodziny,

szczeg�lnie pogr��onej w �a�obie.

Ty te� przesta�.

Go�cie wci�� przychodz�,
wi�c ko�cz to i wracaj.

P�jd� ju�.

Dzi�kuj� ci, �e przyszed�e�.

Tobie te�, Seungho.

B�d� si� modli� za twoj� matk�.

Je�li b�dzie ci ci�ko, dzwo�.

P�jd� do �azienki.

Junmo.

Hej, Junmo!

Dlaczego nie dostaj� raport�w?

Powinienem przynajmniej z�o�y�
ostatnie wyrazy szacunku mojej te�ciowej.

Chcesz zrezygnowa� z naszej operacji?

Naprawd� jest mi przykro.

Zostan�...

dop�ki jej nie pochowaj�.

Niech to szlag.

Bardzo mi przykro.

Smakuje ci jedzenie?

Tak, prosz� pani. Jest pyszne.

Jak tam w pracy?

Dobrze. Staram si�, jak umiem.

Powiniene�. B�d� pewny siebie.

-Tak.
-R�b to, co musisz...

-Tak.
-...i to, co chcesz.

Tak jest.

Ojciec i bracia Euijeong
nie s� przychylni,

ale nie martw si� tym.

Euijeong naprawd� ci� lubi.

A ja lubi� widzie� tw�j u�miech.

To takie rzeczy s� wa�ne, prawda?

Wsp�lnie �miej�c si� i sp�dzaj�c czas,

staniemy si� rodzin�.

Tak.

Dzi�kuj�.

Seungho, czy �ledzisz to,
jak radzi sobie twoja matka?

Tak.

Pono� ma dziecko z jakim� kolesiem

i �yje sobie szcz�liwie.

Nie masz do niej �alu za to,
�e ci� nie szuka�a?

�alu?

Sam nie wiem.

Nawet gdybym to by� ja,

nie chcia�bym nawet my�le�
o naszej rodzinie.

Cholera.

M�j ojciec bardzo bi� moj� matk�.

Dlatego, b�d�c w liceum, uciek�em z domu
wraz z matk� i rodze�stwem.

Powiedzia�em, �e go zabij�,
je�li b�dzie nas szuka�.

Ale ten dupek...

wcale si� tym nie przej��.

I dlatego zgin��.

To nie by�em ja. Matka go zabi�a.

Szefie.

Chc� odnie�� sukces.

Na pocz�tku

zacz��em prac� dla ciebie,
by zem�ci� si� za Taeho.

Ale teraz

chc� odnie�� taki sam sukces.

Nie chc� �y� jako syn narkomana.

Rozumiesz?

W Gangnam...

Cz�owiek, kt�remu si� uda�o w Gangnam,

Kwon Seungho.

Chc� by� w�a�nie kim� takim.

Pomog� ci.

Prosz�, pom� mi, szefie.

Ale musisz co� dla mnie zrobi�.

Pewnie, zrobi� wszystko.

O co chodzi?

Aby wszystko si� u�o�y�o z Euijeong,

potrzebuj� twojej pomocy.

I twojego wsparcia.

Dobrze. Zrobi� to.

Pomog� ci.

Szefie.

Wiesz,

kiedy� przez rok p�ywa�em
po Oceanie Spokojnym.

Ale zaczynam si� troch� dusi�

i t�skni� za zapachem oceanu.

Kiedy znowu b�dziesz jecha� na ryby,

zabierzesz mnie ze sob�?

Tak jak tamci na tym zdj�ciu

chcia�bym pojecha� z tob� na ryby.

To hobby naszej tr�jki na szczycie.

A ty ju� chcesz do nas do��czy�?

A dlaczego nie?

C�...

Czy Euijeong nie prosi�a,
by� si� mn� zaopiekowa�?

Prosz� mnie zabra� ze sob�.

Zobaczymy, jak wyjdzie.

Dobrze, szefie.

Dzi�kuj�.

Szefie.

Postaram si�.

Rozmowa, wci�nij �jeden�.

By zostawi� wiadomo��,

wci�nij �dwa�.

Prosz� nagra� wiadomo��.

Cze��, Euijeong.

To ja.

Euijeong, tak mi przykro.

Przepraszam, �e nie mog�em
odwiedzi� twojej matki.

Po prostu...

przepraszam za ca�y ten ba�agan.

I przepraszam, �e jestem taki g�upi.

I...

�e jestem...

Przepraszam, �e nie jestem do�� dobry.

Przepraszam za wszystko.

Przepraszam.

Euijeong.

Kocham ci�.

Czy kto� ma zapalniczk�?

Nie, dzi�kuj�.

To trudne, prawda?

Zawsze musisz przestrzega�
harmonogramu szefa,

a nie masz swojego sklepu,
do kt�rego m�g�by� p�j�� w nocy.

Jest w porz�dku.

Nie martw si�.

Bli�ej przysz�ej wiosny

szef da ci pewnie sklep do prowadzenia.

Dzi�kuj� panu.

Uroczy jeste�, gdy si� u�miechasz.

-Seungho.
-Tak?

Jestem od ciebie m�odszy,

ale nie przeszkadza ci,
�e m�wi� ci po imieniu?

Sk�d�e, prosz� pana.

Naprawd�?

Co wczoraj robi�e� z szefem?

Dok�d pojechali�cie?

Szef panu nie powiedzia�?

Powiedzia�.

Co dok�adnie?

Mam ci m�wi�,

co szef powiedzia� mnie?

Powiedzia� mi wszystko,
wi�c ty mo�esz mi powiedzie�.

Byli�my w kolumbarium Taeho.

Dlaczego to musi by�
taka wielka tajemnica?

Powiniene� zawsze m�wi� mi
o takich rzeczach. Dobra?

Dzi�kuj� panu.

Za to, �e wtedy mi pan pom�g�.

Mam nadziej�, �e b�dziemy si� dogadywa�.

M�drze wybieraj, za kim idziesz.

Tak zrobi�.

Skoro obaj nie jeste�my z Gangnam, prawda?

Zdaje si�, �e prze�o�eni
w jaki� spos�b zdobyli kup� kasy.

Te� powinni�my si� dowiedzie� jak.

Zgadza si�.

LOGISTYKA JAEGEON

A mia�em spasowa�.

-Przepraszam.
-Skup si�.

Podbijam.

Wchodzisz? Nic nie masz.

Wchodz� i sprawdzam.

Co� za jeden?

Kim, do diab�a, jeste�?

Czy to Kang Geon z Busan?

Cze��, Geon. Przyjecha�e� sam?

Co ci� tu sprowadza?

Rozp�tajmy wsp�lnie wojn�.

Czy to ja?

Nigdy tego gnojka nie widzia�em.

Co?

To zdj�cie jest chyba przerobione.

Co za dupek to zrobi�?

Kt�ry wariat
by si� na co� takiego odwa�y�?

Jung Gicheul z Unii Gangnam.

Pom� mi,

a przejmiesz Nonhyeon-dong i Yeoksam-dong.

Nie�le.

Co, do diab�a?

Znacie mnie, prawda?

Musimy porozmawia�.

-Ty pieprzony...
-Zaczekaj.

Jeszcze nie sko�czy�em.

Jedli�cie ju� co�?

Przy bilardzie
najlepiej smakuje chi�szczyzna.

Mog� wam postawi�.

-Ile?
-Razem 18 000 won�w.

-Osiemna�cie?
-Tak.

Zaczekaj.

Jeste�cie z Unii Gangnam, prawda?

Czego chcesz?

Mi�o ci� pozna�.

Bez �adnej starszyzny w organizacji

wszyscy s� mniej wi�cej w tym samym wieku,

co na pewno wywo�uje wiele konflikt�w.

Odnios�e� spory sukces,

dlatego m�j szef chce z tob� porozmawia�.

Nie�le sobie radzisz, m�odzie�cze.

To �adny bar.

Ale jak my�lisz, jak d�ugo
mo�esz prowadzi� tak bogate �ycie?

Wyobra� sobie siebie za dwa, trzy

czy nawet dziesi�� lat.

Nic si� nie zmieni.

Nadal b�dziesz musia�
k�ania� si� ludziom w swoim wieku,

a oni b�d� patrzy� na ciebie z g�ry.

Ca�y ten gang jest nienormalny.

Wszystko zale�y od jednego go�cia,
Jung Gicheula,

i jego charyzmy.

Co zrobisz, gdy kt�rego� dnia
on dostanie kos� pod �ebra?

Nasz gang kontroluje po�ow� Seulu

i jeste�my sk�onni ci� przyj��.

Jeste�my og�lnokrajow� organizacj�,
kt�ra szybko si� rozwija.

Nie jeste� jedynym,

kt�rego pr�bujemy pozyska�.

Nawet je�li odm�wisz,
kto� inny przyjmie nasz� ofert�.

Dlatego dobrze pomy�l.

Na razie wystarczy,
je�li b�dziesz sprawdza�,

co knuje Jung Gicheul,

dok�d je�dzi i z kim.

I od razu nas o tym informowa�.

-Kurde, mam przer�bane.
-Cze��.

Gicheul, musz� jecha� do szpitala.

Hyeok jest na pogotowiu.

To jakie� krwawienie z dr�g rodnych.

A je�li to zaszkodzi dziecku?

O czym ty m�wisz?

M�wi�, �e jutro raczej nie pojad� na ryby.
Jed�cie beze mnie.

-Hej...
-Przepraszam.

Zaczekaj.

Zadzwo� do nas.

Kurwa...

Szefie, we dw�ch raczej nie damy rady.

Potrzebujemy jeszcze kogo�,
�eby pilnowa� w porcie.

We�my jednego z ch�opak�w.

-Nie powiemy mu, co robimy.
-Dobra.

-B�dzie czeka� w porcie.
-Jasne.

Powiem szefowi Seo, �eby si� szykowa�.

Seungho.

Szefie, nie b�d� taki.

Powiedzia�em, �e o niczym mu nie powiemy.

Mimo to dla niego to zbyt wcze�nie.

Jungbae.

Tak, szefie.

Je�li zabierzemy Seungho,

w ten spos�b sprawdzimy,

czy sprowadzi gliny, czy nie.

Dobrze, szefie.

Kwon Seungho.

-Tak?
-Umy�e� si�?

Tak jest.

Nie pij dzisiaj i id� wcze�nie do ��ka.

Co� si� dzieje, prosz� pana?

I znowu te jebane pytania.

Jedziemy na ryby, wi�c b�d� got�w.

Tak jest. Rozumiem.

Mog� spyta�,
dlaczego zmienili�my samoch�d?

�eby nikt nas nie �ledzi�?

Czy w og�le mo�na �owi� ryby
w �rodku nocy?

-Halo?
-Szefie.

Z�apa�em gum� i utkn��em tu.

Przepraszam.

Omal nie zgin��em przez ten po�lizg.

Zadzwoni� po pomoc.

Mo�esz jecha� tam beze mnie?

Dobra.

Co, do diab�a?

Przepuszcz� ich.

Kurwa.

-Gaz do dechy!
-Cholera.

Ja pierdol�!

Co za skurwiel!

Kurwa!

W porz�dku?

Co tu si�, kurwa, dzieje?

Dalej. Ruszaj.

Szybciej! Jed�!

Tam!

Szefie!

Wy skurwysyny!

Ty sukinsynu!

Pu�� mnie!

Bra� ich!

Szybciej!

Ja pierdol�!

Szybko!

Napisy: Grzegorz Marczyk